Skocz do zawartości

Piwny depozyt - Wrocław


wyvern

Rekomendowane odpowiedzi

zawsze to lepiej niż wylanie ;)

pierwsze co chciałem zrobić po pierwszym niuchu, ale ja zawsze daję swojej upośledzonej sensoryce drugą szansę na przystosowanie się do ... aromatów :D

 

właśnie zaczynam drugie ryżawe - tym razem idzie jako drugie, w większej odległości od powrotu z basenu, mocniej schłodzone i porównuję je z opisem pierwszej próby. generalnie wszystko się zgadza: zażeranie się pączkami w trakcie koszenia trawnika :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kto pobrał a jeszcze nie zdegustował mojego Whisky Stouta na Bruntalu proszony jest o szczególną ostrożność - na szkółce wyszło przegazowanie, w domu potwierdziłem i nawet schłodzone ma tendencje do uciekania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

PA - Jaras

 

Piana: gęsta, biała, trwa do końca na posterunku.

Kolor: żółty/jasno-bursztynowy, opalizujące w porywach do umiarkowanie mętne.

Aromat: żywica, jakieś kwiaty i pieprz (!?) Próbują przebić się też estry, ale nie mogą za bardzo. Co tam jest za chmiel? Do tego niestety rozpuch retronosowo. Przewija mi się też gdzieś zapach z mpk w godzinach szczytu.

Smak: mocna goryczka, piekąca, ogólnie smakuje trochę jak bym jakiś lakier pił lub perfumy. W sumie ciężko coś innego wychwycić, bo już nie czuję języka :)

O wysyceniu nie pisze, niech zdjęcie wszystko wyjaśni (!)

Podsumowując: zmęczyłem, ale było ciężko, znowu za dużo goryczki, zdominowała wszystko, a jest mocno lekarstwowa. Do tego ten perfum.

post-5120-0-50762900-1414425705_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Byłem dzisiaj w depozycie, pobrałem:

vienna lagera, american lagera i schwarzbiera jarasa,

żytni stout i AIPĘ Szuwara,

pszeniczne wędzone kościeszy,

czarną pszenicę browar czarna łapa,

TNT APA (BG)

 

i zostawiłem w zamian swoje 3x piwo miodowo-jałowcowe, 2x weizenbock, 2x 100%peated bruntal, 1x EIPA

 

Aktualizacja stanu:

  • 2x Xmas Ale (qub)
  • 1x Vienna lager (VL, jaras)
  • 1x Schwarzbier (SB, jaras)
  • 2x Whisky Stout Bruntal (jaras)
  • 1x WES (jaras)
  • 1x Żytni Stout - różne drożdże (Szuwar)
  • 2x Dry Stout - różne drożdże (Szuwar)
  • 2x Mild (Szuwar)
  • 2x Specjal Bitter Singiel Hop Iunga - różne drożdże (Szuwar)
  • 1x #2 Ale Iunga (Camilos)
  • 1x Wysłodziny po barley wine 11 BLG, Ale z płatkami owsianymi (blukasze)
  • 2x Cream Ale (korzeń)
  • 2x Puszka Pandora (korzeń)
  • 1x Munich Lager (korzeń)
  • 1x APA (korzeń)
  • 1x Saison (Undeath)
  • 1x Whisky Stout (Undeath)
  • 1x Pszeniczne (Undeath)
  • 1x Whisky Oaked Brown Ale (mat)
  • 1x Black Weizen (mat)
  • 1x Dry stout (Kosa) ("K" na kabzlu)
  • BPA (Xen)
  • 1x TNT APA (BG)
  • 3x Piwo miodowo - jałowcowe (Browar Koziołek)
  • 2x Weizenbock (Browar Koziołek)
  • 2x 100% peated Bruntal (Browar Koziołek)
  • 1x EIPA (Browar Koziołek)

Jest kilka piw bez etykiet, trochę to denerwujące, np. szukałem munich lagera korzenia i się nie doszukałem...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

PA - Jaras

 

Piana: gęsta, biała, trwa do końca na posterunku.

Kolor: żółty/jasno-bursztynowy, opalizujące w porywach do umiarkowanie mętne.

Aromat: żywica, jakieś kwiaty i pieprz (!?) Próbują przebić się też estry, ale nie mogą za bardzo. Co tam jest za chmiel? Do tego niestety rozpuch retronosowo. Przewija mi się też gdzieś zapach z mpk w godzinach szczytu.

Smak: mocna goryczka, piekąca, ogólnie smakuje trochę jak bym jakiś lakier pił lub perfumy. W sumie ciężko coś innego wychwycić, bo już nie czuję języka :)

O wysyceniu nie pisze, niech zdjęcie wszystko wyjaśni (!)

Podsumowując: zmęczyłem, ale było ciężko, znowu za dużo goryczki, zdominowała wszystko, a jest mocno lekarstwowa. Do tego ten perfum.

No - górniaki mi wyjątkowo nie idą a jeszcze niedofermentowanie pewnie przy skokach temperatur nocnych. Tylko najbardziej wkurwia fakt, że fermentowane dość nisko (13-15 otoczenia), estrów brak za to rozpuch (szuwar też czuł w innym) - no to co, infekcja? stres?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ten gushing jest zastanawiający, bo tym razem otworzyłem delikatnie i było ok, tylko po chwili zaczęło powoli wypełzać. Jeśli nie było zbyt wysokich temperatur, może i jakaś infekcja faktycznie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

infekcja? stres?

 

Ja bym ani jednego ani drugiego nie wykluczał. Zestresowane drożdże mogą bardziej rozwalić bukiet piwa niż infekcja czasem ;) Trochę nisko Jaras na górniaki, czytałem gdzieś opracowania, że niektóre Ejlowe drożdże źle się czują w temperaturach poniżej 16C i o tyle o ile Nottinghamom to zwisa to np. London Ale III już się bardzo dziwnie zachowują w 12C. Dodatkowo masz lekkie wyłażenie z butelki więc coś sobie dodatkowo dożarły jeszcze w butelkach, więc bym stawiał jednak na stresową fermentacje. Spróbuj przy następnym Ale przefermentować piwo w 18C zadać więcej trochę drożdży w dobrej kondycji i zobacz jak wyjdzie. Jak coś 15 listopada będę we Wrocku to zajdę do depo, możesz podrzucić przed tą datą to piwo, chętnie je spróbuje.

 

Jest kilka piw bez etykiet, trochę to denerwujące, np. szukałem munich lagera korzenia i się nie doszukałem...

 

I widzisz tyle razy się prosi i dalej nie dociera... Ale wszystkie piwa korzenia są ładnie oetykietowane być może ktoś zabrał coś z depo i nie napisał nic?

 

Kurde Jaras to ty byłeś w trakcie w depo i nic nie napisałeś co zostawiłeś albo zabrałeś? Zaktualizuj listę o piwa jakie zabrałeś jeżeli to Ty bo wziąłeś widziałem Milda od Szuwara i właśnie municha od Korzenia: ło tutaj Nie zapominajcie to robić bo się robi znowu syf na liście.

Edytowane przez Undeath
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Orzeh to ta sama grupa zapachów i powstają w ten sam sposób, jest nie wielka różnica tylko w produkcie końcowym.

Ogólnie to: Octan izoamylu - zapach banana (bukiet weizenowy), a Octan etylu - zapach rozpuszczalnika/acetonu więc widzisz to ta sama grupa zapachów, produkują ją drożdże i jest obecna w każdym piwie tylko zależy w jakim stężeniu i czy są na granicy wyczuwalności. W jednych piwach pożądane w innych nie, to już dużo zależy od podejścia pijącego ;) Będą te zapachy na kursie sensorycznym w styczniu (chyba) ;)

Edytowane przez Undeath
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ten gushing jest zastanawiający, bo tym razem otworzyłem delikatnie i było ok, tylko po chwili zaczęło powoli wypełzać.

Klarowane żelatyną, może dużo osadu który dał piękne zarodkowanie. Bo ono raczej nie jest przegazowane.

 

Oprócz wysokiej temperatury fermentacji podstawowym czynnikiem odpowiedzialnym za rozpuch w piwie jest underpiczing.

Nie jestem pewien czy one nie było czasem robione na rozpędzenie drożdży, więc możliwe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Octan etylu to ester, ale ja tu o fuzlach też myślałem, na które anderpiczing ma jeszcze większy wpływ. Nie wiem czy idę dobrym tropem.

No blisko fuzle to jednak alkohole wyższe, definicja mówi tak:

"Związki organiczne kształtujące bukiet piwa gotowego. W niskich stężeniach pożądane w piwach typu ale. W wysokich stężeniach nadają piwu nieprzyjemny smak i zapach alkoholowy, czasami rozpuszczalnikowy. Fuzle produkowane są przez drożdże podczas fermentacji. Na ich powstawanie duży wpływ ma wysoka temperatura fermentacji. Wysoka zawartość alkoholu izoamylowego w piwie może powodować u konsumentów bóle głowy po jego spożyciu."

 

czyli w naszym przypadku połączenie alkoholu izoamylowego i kwasu octowego daje ester identyfikowany jako rozpuszczalnik. Octan etylu (jak i octan izoamylu) może być jednym z estrów towarzyszących fuzlą, ale to nie jest konieczność. Częściej zapach fuzlowy przypomina pierwszy destylat, taki bimber, niż właśnie sam rozpuszczalnik, czyli dobrze kombinujesz ;)

 

Może i grupa podobna, ale trochę daleko od banana do acetonu :)

 

W zapachu to duża różnica, chemicznie nie koniecznie ;)

Edytowane przez Undeath
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Saison Undeath

 

Wygląd: Umiarkowana piana, średniodrobna, po pewnym czasie zanika prawie całkowicie. Kolor pomarańczowy, lekko opalizujące.

Aromat: Na pierwszy niuch super; dojrzałe jabłka, pomarańcze, całkiem rześko. Dochodzi jednak coś o czym w podsumowaniu.

Smak: Świeżo, owocowo, dodatków nie czuję specjalnie choć pieprzność na języku pozostaje i to raczej nie ta od drożdży. A może ta i ta ;) Kwaskowatość umiarkowana. Piwo zdominowane jest jednak przez to coś.

Podsumowanie: W zasadzie to mój pierwszy Saison. Wcześniej piłem jakieś Saison IPY, i mimo, że tu też zostały zastosowane chmiele nowofalowe to w komercyjnych wypustach bardziej one determinowały całokształt.Ogólnie spoko, ale jest to coś co mi przeszkadza. To coś znam z dwóch piw mojego Ojca, koelsha i kellerbiera (zastanawiałem się długo co to może być i obstawiałem zakażonko). Czyli to na bank, nie produkty fermentacji drożdży z Ardenów. To coś jest chemicznie cierpkie, lekko osuszające język. Niezbyt przyjemne. Najbliżej temu do smaków aptecznych, ale nie takich typowych jak bandaż.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Saison Undeath

 

Wygląd: Umiarkowana piana, średniodrobna, po pewnym czasie zanika prawie całkowicie. Kolor pomarańczowy, lekko opalizujące.

Aromat: Na pierwszy niuch super; dojrzałe jabłka, pomarańcze, całkiem rześko. Dochodzi jednak coś o czym w podsumowaniu.

Smak: Świeżo, owocowo, dodatków nie czuję specjalnie choć pieprzność na języku pozostaje i to raczej nie ta od drożdży. A może ta i ta ;) Kwaskowatość umiarkowana. Piwo zdominowane jest jednak przez to coś.

Podsumowanie: W zasadzie to mój pierwszy Saison. Wcześniej piłem jakieś Saison IPY, i mimo, że tu też zostały zastosowane chmiele nowofalowe to w komercyjnych wypustach bardziej one determinowały całokształt.Ogólnie spoko, ale jest to coś co mi przeszkadza. To coś znam z dwóch piw mojego Ojca, koelsha i kellerbiera (zastanawiałem się długo co to może być i obstawiałem zakażonko). Czyli to na bank, nie produkty fermentacji drożdży z Ardenów. To coś jest chemicznie cierpkie, lekko osuszające język. Niezbyt przyjemne. Najbliżej temu do smaków aptecznych, ale nie takich typowych jak bandaż.

 

Hehe gdybyś zobaczył do zapisków moich wszystko ci by się wyjaśniło ;) Ogólnie to jest ostatni raz kiedy używam pieprz w takiej formie :D Dodałem do tego saisona właśnie pieprz pomarańczowy i pieprz zwykły czarny. Był to błąd trochę skasztaniło to piwo tworząc właśnie brzydki cierpki chemiczny posmak, coś co można podpiąć pod aptekę ;) Infekcja to nie jest bo drożdże później poszły z niego do BIPA i Dubbla, a następnie do tripla, wylazło to by we wszystkich piwach, a nic takiego tam nie występuje. Miałem już do czynienia z pieprzem w takiej formie, w jednym z piw Polskich nazwy zapomniałem (maciejowe?) i dokładnie to samo co u mnie. Zrobiłem też pieprzowe jako warka 69 nie było najgorsze ale ten chemiczny posmak też czuć ;) W Opacie tego nie ma ale tam pewnie jakiś aromat używają nie pieprzu. Więc ogólnie to jest właśnie efekt zbytniego kombinowania, byłem ciekaw czy ktoś to zauważy w tym piwie :D Dzięki za reckę, niedługo spróbuje twoje piwko co mi Kontynuacji dałeś ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.