Skocz do zawartości

Dla poczatkujacych - czuję się całkowicie zagubiony


gawo74

Rekomendowane odpowiedzi

No i jestem właśnie po pierwszym rozlewie. Zabawy było co niemiara, no ale po kolei.

 

Przez ostatni tydzień bawiłem się w odlepanie stykiet ze zgromadzonych przez kilka ostatnich tygodni butelek. Na szczęście większość z nich odeszła całkiem szybko i zostawiła bardzo niewielką ilość kleju. Łatwo go usunąłem i zabrałem się  za ich czyszczenie. Acha, no niestety sporo z nich jest z białego szkła, w zasadzie tylko mała część jest z brązowego. Ponieważ piwo będzie trzymane w zamykanym schowku przy kuchni - bez dostępu do światła - nie powinno to być jakimś ogromnym problemem. A na przyszłość będę wiedział, żeby skoncentrować się na piciu tych piw w brązowych butalkach (swoją drogą - dość rzadko spotykanych w UK).

 

Potem czas na mycie butelek - na szczęście starałem się zawsze je przepłukać po wypiciu i nie było żadnego z tym kłopotu. Płyn do mycia, a następnie zabawa z oxi. Gdzieś w międzyczasie przygotowałem cały sprzęt i policzyłem ile syropu powinienem przygotować. 80 gram sukru trzcinowego rozpuściłem w 700 ml wody - leciutko podgrzałem, żeby łątwiej go rozpuścić i wlałem po 15 ml do każdej butelki. Wiedziałem, że powinienem mieć około 46 butelek i tak sobie poprzeliczałem, że wszystko powinno być ok. Szybko wyskoczyłem po strzykawkę, wysterylizowałem ją i pododowałęm założoną ilość roztworu cukru do butelek.

 

WIeczko fermentora zdejmowałem z duszą na ramieniu, gdy nachyliłem się nad piwem w nozdrza uderzył mnie intensywny zapach - ciężko mi go nawet określić - coś octowego? Po chwili uleciał i zacząłem czyć bardziej swoijski zapach. Roztwór całkiem klarowny, o rudawym zabarwieniu. Butelki z roztworem cukru zostały dopełnione do szyjek - możliwie najmniej wzburzonym piwem. Starałem się, bo ryzyko granatowej niespodzianki nie jest specjalnie kuszące. Kapslownica bardzo przyzwoicie się spisała i piwo zabutelkowane jest już w schowku.

 

Generalnie jak moje wrażenia po pierwszej bitwie? Pierwszy raz jest zawsze bardziej pracochłonny, chcąc wszystko zrobić możliwie najlepiej zmarnowałem całkiem sporo czasu. Gdy wszystko wychodzi to frajda jednak jest.

 

Wrażenia po pierwszym łyku - chyba trochę zbyt rozwodniłem. Smakowo bitter nie był nigdy moim typem, ale szczerze mówiąc tydzień temu po tygodniu fermentacji smakowało lepiej. Dziś, pomijając bardzo nikłe nagazowanie - wydał się jakiś słabszy. Lekka goryczka jest obecna, piwo jest mimo wszystko nadal lekko mętne i ma bitterowski rudawy kolor.

 

Pytanko moje do Was doświadczonych - czy teraz przez te 3 tygodnie coś się smakowo zmieni? Szczerze mówiąc fakt tego rozcieńczenia trochę mnie rozczarował i myślę nad tym, czy jest szansa że coś się zmieni spamoko na lepsze? Za chwilkę wrzucę klika zdjęć...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co to znaczy zbyt rozwodniłem? Mierzyłeś ekstrakt? Za mało nalewasz do butelek i za bardzo Ci się pieni przy rozlewie. Używasz w ogóle zaworka grawitacyjnego? Jak piwo nie jest do końca nagazowane to zmienia mocno odczucie treściwości.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co to znaczy zbyt rozwodniłem? Mierzyłeś ekstrakt? Za mało nalewasz do butelek i za bardzo Ci się pieni przy rozlewie. Używasz w ogóle zaworka grawitacyjnego? Jak piwo nie jest do końca nagazowane to zmienia mocno odczucie treściwości.

 

Z rozwodnieniem miałem na myśli to, że przy uzupełnianiu wodą w fermentorze już wstępnie rozcieńczonej zawartości puszki mogłem troszeczkę za dużo wody dodać do fermentora. Uzupełniałem do 5 galonów - czyli 5x4.5 litra czyli podziałki wskazującej tez 23 litry (tylko jako 5 galonów), potem hydratacja drożdzy i dodanie ich dodało jakieś następne 250ml no i na koniec te około 700ml wody z rozpuszczonym cukrem. JAk widzisz troszkę tej nadplanowej wody mi wyszło - ale czy to mogło teraz własnie wpłynąć na odczucie wodnistości piwa? 

 

Startowy ekstrakt wynosił około 10 (troszkę poniżej), natomiast po tygodniu fermentacji spadł do około 1.5 BLG. Po tym pierwszym tygodniu fermentor wstawiłem do chłodniejszego pomieszczenia (około 10C) na następny tydzień. 

 

Zaworka nie mam - muszę go kupić, bo dziś wszystko szło trochę na wariata. Przelawałem do naczynia miarowego 1000ml i z niego dopiero do butelek lejkiem. To dlatego jest takie spienione. Starałem się to zrobić możliwie najdelikatniej - ale jak widać niekoniecznie mi to wyszło. Czy to może być przyczyną granatu?

 

Wlałęm trochę mniej do butelek właśnie z powodu chęci uniknięcia ewentualnej eksplozji butelki. 

 

NA koniec pytania laika - co to znaczy "treściwość piwa" - dużo smaku piwa w piwie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na to czy powstaną granaty wpływa jedynie odfermentowania i ilość surowca do refermentacji. Jeżeli piwo odfermentowało i nie przesadziłeś z cukrem to nie masz się czego bać. Butelki powinny być możliwie jak najbardziej wypełnione żeby piwo się nie utleniało. Zrób kiedyś sobie eksperyment. Podczas butelkowania nalej do jednej butelki tylko do połowy i zakapsluj. Po dwóch tygodniach porównaj to piwo z nalanym do pełna.

Wodnistość wynika z małego ekstraktu początkowego i głębokiego odfermentowania. Jeżeli chcesz bardziej treściwe piwo to zwiększ ekstrakt początkowy. A treściwość rozumiem w taki sposób jak napisałeś.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może źle się wyraziłem - nie potrzeba jej więcej niż 10 krotność masy drożdży. Zakładam, że drożdże dodajemy do brzeczki o finalnym, planowanym blg. Więc po co dodawać więcej wody i dodatkowo obniżać ekstrakt?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Czy piwo żytnie,traktujemy tak jak piwo pszeniczne?Tzn,pijemy po nagazowaniu i nie trzymamy za długo?

Jeśli przez "piwo żytnie" masz na myśli RoggenBier, to tak :D

bo żytnie są nie tylko roggeny :P

a wtedy to już różnie bywa ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odnośnie tego bitera to na granaty ma jeszcze wpływ infekcja rozwijająca się w butelce. Z tego co opisałeś to na 100% będziesz miał utlenione piwo. Jeślu nie masz zaworka grawitacyjnego to lej kranikiem delikatnie po ściance. Wyobrażam sobie co się działo przy tym lejku :)

Aha, strzykawki nie musisz dezynfekować, one są już sterylne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Czy piwo żytnie,traktujemy tak jak piwo pszeniczne?Tzn,pijemy po nagazowaniu i nie trzymamy za długo?

Jeśli przez "piwo żytnie" masz na myśli RoggenBier, to tak :D

bo żytnie są nie tylko roggeny :P

a wtedy to już różnie bywa ;)

Przyjąłem do wiadomości,dzięki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Co to znaczy zbyt rozwodniłem? Mierzyłeś ekstrakt? Za mało nalewasz do butelek i za bardzo Ci się pieni przy rozlewie. Używasz w ogóle zaworka grawitacyjnego? Jak piwo nie jest do końca nagazowane to zmienia mocno odczucie treściwości.

 

Z rozwodnieniem miałem na myśli to, że przy uzupełnianiu wodą w fermentorze już wstępnie rozcieńczonej zawartości puszki mogłem troszeczkę za dużo wody dodać do fermentora. Uzupełniałem do 5 galonów - czyli 5x4.5 litra czyli podziałki wskazującej tez 23 litry (tylko jako 5 galonów), potem hydratacja drożdzy i dodanie ich dodało jakieś następne 250ml no i na koniec te około 700ml wody z rozpuszczonym cukrem. JAk widzisz troszkę tej nadplanowej wody mi wyszło - ale czy to mogło teraz własnie wpłynąć na odczucie wodnistości piwa? 

 

Startowy ekstrakt wynosił około 10 (troszkę poniżej), natomiast po tygodniu fermentacji spadł do około 1.5 BLG. Po tym pierwszym tygodniu fermentor wstawiłem do chłodniejszego pomieszczenia (około 10C) na następny tydzień. 

 

Zaworka nie mam - muszę go kupić, bo dziś wszystko szło trochę na wariata. Przelawałem do naczynia miarowego 1000ml i z niego dopiero do butelek lejkiem. To dlatego jest takie spienione. Starałem się to zrobić możliwie najdelikatniej - ale jak widać niekoniecznie mi to wyszło. Czy to może być przyczyną granatu?

 

Wlałęm trochę mniej do butelek właśnie z powodu chęci uniknięcia ewentualnej eksplozji butelki. 

 

NA koniec pytania laika - co to znaczy "treściwość piwa" - dużo smaku piwa w piwie?

 

250ml do uwadniania i 700ml z cukrem nie rozwodni Ci w zauważalny sposób piwa. Ja zawsze roztwór do nagazowania robię w około litrze. Piwo jest wodniste, bo miało poniżej 10Blg. Takie piwa są bardzo lekkie i niekiedy wodniste.

 

Treściwość to jest właśnie przeciwieństwo wodnistości. Bardzo treściwe piwa są gęste, ciężkie, można się nimi prawie najeść, "chleb w płynie". To nie jest smak tylko odczucie w ustach tak jak nagazowanie.

 

Granatów od natlenienia nie będzie.

Edytowane przez Oskaliber
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odnośnie tego bitera to na granaty ma jeszcze wpływ infekcja rozwijająca się w butelce. Z tego co opisałeś to na 100% będziesz miał utlenione piwo. Jeślu nie masz zaworka grawitacyjnego to lej kranikiem delikatnie po ściance. Wyobrażam sobie co się działo przy tym lejku :)

Aha, strzykawki nie musisz dezynfekować, one są już sterylne.

 

Sprzęt póki co mam na serio bardzo podstawowy - np. fermentor bez kranika. Planuję teraz dokupić drugi fermentor już z kranikiem i obowiązkowozaworek do rozlewu - jak ja mogłem myśleć, że delikatne lanie po lejku nie napowietrzy mi piwa. No strasznie to się wzburzyło - o czym świadczyła piana.

 

No i teraz będę w strachu czekał na mokrą ścierę ;(. Jakie by nie wyszło - wypiję.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- 250 ml wody do uwadniania drożdży to za dużo

- gwałtowne obniżenie temperatury po tylko tygodniu fermentacji to też błąd. Miałeś szczęście, że Ci dofermentowało (o ile tak się stało).

 

Zgodnie z opisem na brewkicie powinno być rozlewane po 4-6 dniach. Po tygodniu Blg spadło do 1.5 z początkowych blisko 10.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Instrukcje na brewkicie są fatalne, nijak się nimi nie kieruj.

 

Wiem, dlatego sporo się Was dopytuję. No ale jak widać sporo czytania jeszcze przede mną bo w życiu bym nie wpadł na to, że aż tak istotnym momentem jest rozlew. Człowiek uczy się cały czas, niestety również na błędach - ale taka nauka jest najefektywniejsza. Za tydzień planuję przygotować następny brewkit - powinno już pójść nieco łatwiej.

 

A tym pierwszym rzutem chyba lepiej nie częstować nikogo? Zachowam tą "przyjemność" dla siebie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Zgodnie z opisem na brewkicie powinno być rozlewane po 4-6 dniach.

Homer-Facepalm-300x150.jpg

nie wiem czyj to kit i chyba nie chcę wiedzieć

A ja chcę. Zawsze można potem szybciej kogoś uczulić, że "instrukcja w tym kicie jest tak zła, że inne przy niej to wiedza ostateczna"

 

Wysłane z Rivendell przy użyciu Palantíru

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.