Jump to content

Chłopcy moczanowcy


maqqsz

Recommended Posts

...i dziewczyny też.

 

Witam wszystkich, jestem tu nowy, ale sporo już na tym forum czytałem.

 

Zdecydowałem się napisać, bo widzę, że sporo amatorów domowego piwowarstwa ma naprawdę dużą wiedzę teoretyczną z biologii i nie tylko.

 

Zawsze lubiłem dobre piwo, zdarzało mi się nawet (z różnym powodzeniem) coś tam uwarzyć, ale jakiś czas temu musiałem z piwa prawie całkiem zrezygnować. Powód - zdiagnozowana podagra, czyli dna (lub skaza) moczanowa.

Ww. chorobę leczy się glównie prewencyjnie poprzez dietę i o ile różne listy zalecanych i "zabronionych" produktów nierzadko są z sobą sprzeczne, to w paru punktach zawsze jest zgoda. Jednym z nich jest umieszczenie piwa na samej wierchuszce zakazanych napojów. Powodem nie jest zawarty w piwie alkohol, tylko drożdże.

 

Dopiero niedawno dowiedziałem się (bedąc raczej amatorem [byłym]) piw słabszych, że jest coś takiego jak "barley wine" i "malt wine", czyli po naszemu wino słodowe, które de facto jest piwem, tylko b. mocnym i ekstraktywnym.

Co ciekawe, tego wina-piwa nie ma na listach produktów zakazanych dla chorych na podagrę.

 

I tu miejsce na moje pytanie: czy Zbiorowa Mądrość Forum wie może, dlaczego piwo zwykłe jest złe, a barley wine jest OK?

Czy to wynika z różnicy w technologii produkcji? Obecnośc lub braku osadu drożdżowego?

 

Będę wdzięczny za dyskusję i sugestie.

Edited by maqqsz
Link to comment
Share on other sites

Nie wiem dlaczego Barley wine miałoby być lepsze od innych piw. No chyba, że chodzi o zawartość alkoholu. Może po prostu fakt, że Barley wine jest piwem bardzo mocnym, powoduje, że żywych drożdży w nim jest minimalna ilość.

Edited by Jacenty
Link to comment
Share on other sites

A przy dnie moczanowej nie chodzi bardziej o zawartość puryn i ich pochodnych w pokarmie? Puryny powodują wzrost produkcji kwasy moczowego, który natomiast się odkłada w organizmie powodując zwiększenie jego ilości no i niestety w efekcie działając na podagre. Wydaje mi się że piwo jest właśnie nie wskazane ze względu na większą ich zawartość, a w barleywine raczej będzie podobna ich ilość jak i w lagerze oraz innym rodzaju piw. Więc lepiej nie kombinuj i nie stosuj środków zastępczych, bo takich nie ma w przypadku dny skuteczna jest tylko dieta.

Link to comment
Share on other sites

O, jest odzew! Super.

 

Z tym braniem Miluritu jest różnie - jest dość toksyczny, więc część lekarzy nie zapisuje go do stałego stosowania. Ja też się nie palę, bo jak się człowiek raz zacznie truć, to kaplica. Póki co walczę dietą... No ale nie samym jedzeniem człowiek żyje i czasem musi się też napić :)

 

A przy dnie moczanowej nie chodzi bardziej o zawartość puryn i ich pochodnych w pokarmie?

 

Ależ chodzi, tylko że one w znacznej części pochodzą właśnie z masy drożdżowej, w mniejszej z samego słodu.

Ale zastanawiające jest przy tym np. to, że wino gronowe, zwłaszcza czerwone, robi podagrze wbrew, a przecież kazdy winiarz wie, ile osadów drożdzowych się wyrzuca z każdego dymiona.

Edited by maqqsz
Link to comment
Share on other sites

I tu miejsce na moje pytanie: czy Zbiorowa Mądrość Forum wie może, dlaczego piwo zwykłe jest złe, a barley wine jest OK?

 

"Mądrość" ze mnie żadna, ale szukając najprostszych rozwiązań stawiałbym raczej na to, że układający listę produktów zalecanych/zabronionych najzwyczajniej w świecie o czymś takim jak barleywine nigdy nie słyszeli.

Link to comment
Share on other sites

Nie ma reguły z dietą, u mnie nawet Milurit potrafi wywołać atak. Z piwa nie ma co rezygnować, w razie co zapodasz kolchicynę :ble:. Tak wiem, to wszystko trutka, ale co dziś trutką nie jest? Wbrew obawą wątroba działa perfekt :) .

Link to comment
Share on other sites

Ja tam się nie znam ale w sklepowych piwach raczej drożdży nie uświadczysz (w sensie niektórych)

 

Wysyłane z mojego GT-I9001 za pomocą Tapatalk 2

 

 

 

Edited by rosek
Link to comment
Share on other sites

Ale większość piw dostępnych w sklepach nie ma w sobie ani jednej komórki drożdżowej a tym bardziej żywej.

Zdecydowanie zgadzam się ze słowami KosciaKa, twórca takiej listy za pewne nie wie że coś takiego jak barley wine istnieje.

Link to comment
Share on other sites

Nie ma reguły z dietą, u mnie nawet Milurit potrafi wywołać atak. Z piwa nie ma co rezygnować, w razie co zapodasz kolchicynę :ble:. Tak wiem, to wszystko trutka, ale co dziś trutką nie jest? Wbrew obawą wątroba działa perfekt :) .

Fak, kolchicyna to dopiero dramat:D

A,że z piwa nie ma co rezygnować to akurat prawda przenajświętsza. U mnie to się objawia raz do roku 4-dniowym atakiem na staw skokowy. Leżę i żrę Nurofen Forte. Po tygodniu pije piwo pod wątróbkę. Najgorsze zestawienie przy dnie.

Link to comment
Share on other sites

Zadałem kiedyś takie pytanie pod kątem chemicznym p. Andrzejowi Sadownikowi - czy dobór składników wpływa na mechanizm powstawania puryn w piwie.

Nie mam zapisanej dokładnej odpowiedzi, ale ogólny sens był taki, że nie było badań na ten temat.

 

Na pewno nie jest powiązane wprost z drożdżami bo od ładnych kilkudziesięciu lat koncernowe piwo jest z nich odfiltrowane.

Link to comment
Share on other sites

No ale chyba mimo filtracji coś po nich pozostaje. Z tego, co pamiętam, drożdże piwowarskie mają największą koncentrację puryn ze wszystkich produktów spożywczych - coś koło 1800 mg w 100 gramach. Dla porównania szprotki - tez uważane za szkodliwe w "chorobie królów" - mają 300 mg ;)

Pytałem kiedyś dietetyczkę, ale nie błysnęła wiedzą.

Link to comment
Share on other sites

Mam kumpla który cierpi/cierpiał na dnę moczanową. Stosował dietę, łykał tablety, nie pił piwa. Zupełnie przypadkowo dowiedział się o właściwościach pokrzywy. Zaczął pić ją regularnie i zapomniał o chorobie. Nie żałuje sobie teraz w piciu i jedzeniu, a dolegliwości dny nie odczuwa. Przestał tez wspierać koncerny farmaceutyczne. Nie wiem czy na wszystkich to tak zadziała ale spróbować warto...

Link to comment
Share on other sites

Zupełnie przypadkowo dowiedział się o właściwościach pokrzywy. Zaczął pić ją regularnie i zapomniał o chorobie. Nie żałuje sobie teraz w piciu i jedzeniu, a dolegliwości dny nie odczuwa. Przestał tez wspierać koncerny farmaceutyczne. Nie wiem czy na wszystkich to tak zadziała ale spróbować warto...

 

Proszę... trzymajmy poziom. Jeśli mowa o zdrowiu to niech wypowiadają się osoby kompetentne podając konkretne, sprawdzone naukowo argumenty, a nie jakieś gusła powtarzane za osobami trzecimi.

Link to comment
Share on other sites

Zupełnie przypadkowo dowiedział się o właściwościach pokrzywy. Zaczął pić ją regularnie i zapomniał o chorobie. Nie żałuje sobie teraz w piciu i jedzeniu, a dolegliwości dny nie odczuwa. Przestał tez wspierać koncerny farmaceutyczne. Nie wiem czy na wszystkich to tak zadziała ale spróbować warto...

 

Proszę... trzymajmy poziom. Jeśli mowa o zdrowiu to niech wypowiadają się osoby kompetentne podając konkretne, sprawdzone naukowo argumenty, a nie jakieś gusła powtarzane za osobami trzecimi.

 

"Sprawdzone naukowo" argumenty podadzą Ci koncerny farmaceutyczne po to żebyś zwiększał ich dochody i kupował co miesiąc stosy leków. Czasem nawet nie wiemy jakie właściwości mają rośliny rosnące obok nas. Nie twierdzę, że na wszystkich to podziała, ale na mojego kumpla podziałało i od maja/czerwca ma spokój z przypadłościami dny moczanowej. Myślę, że warto spróbować bo kosztuje to niewiele i nie szkodzi tak jak chemia z apteki. Jak uważasz to za zabobony to Twoja sprawa. Ja podałem fakty które weryfikuję średnio co tydzień ...

Link to comment
Share on other sites

Od maja/czerwca...Problem z dną polega jednakowoż na tym,że może ona nawracać w bardzo nieregularnych odstępach czasu. To,że nie ujawniła się od pół roku bynajmniej nie dowodzi leczniczego działania pokrzywy;)

Ale i tak trzeba myśleć pozytywnie a przede wszystkim zacząć się ruszać,bo ludzi aktywnych dna nie dotyka. A wtedy można wszystko jeść i pić. Wszak to choroba przemiany materii. Jeśli usprawnimy tę przemianę to i choroba odpuści.

Link to comment
Share on other sites

  • 1 year later...

Być może nie odpuściła. Może uogólniłem,ale nieaktywny tryb życia na pewno bardzo przyczynia się do wystąpienia objawów.

Bartek,

 

jak u Ciebie sytuacja po dwóch latach? Wciąż milurit i piwo?

Link to comment
Share on other sites

  • 3 years later...

Witam wszystkich "moczanowców" i nie tylko. Natknąłem się na Was niechcący szukając ulotki Miluritu. Mam dnę od 6-8 lat , milurit biorę od 2,5 roku i od tamtej pory zero ataku. Czasami zdarza się zapomnieć wziąć, nie chce się iść po receptę itp itd więc mam kilka przerw kilkutygodniowych w braniu a i codziennie wziąć też zapominam ...... Gorzej z piwem , o nim nie zapominam (albo lepiej). W 2018 r miałem miesiąc abstynencji - naprawdę polecam, człowiek lepiej się czuję i ma więcej siły i ochoty do życia i pracy - organizm odpocznie i się zregeneruję. Ale wracając do tematu czy alkohol szkodzi podczas dny - odpowiedź : TAK , bardzo ! Jeżeli nawet powodem choroby jest nie rozkładanie puryn przez wątrobę to zalewanie jej alkoholem znacznie pogarsza jej funkcjonowanie. Przy większej dawce alkoholu ogranicza prawie do zera. Wątroba traktuję alkohol jako toksynę numer 1 w organizmie i skupia całą swoją siłę i moc na usunięciu tej toksyny z organizmu. Jest w tym czasie tak obciążona i zajęta, że nie ma czasu i siły na jakieś "puryny" i po prostu puszcza je dalej. Dlatego ataki występują często parę dni po zakrapianej imprezce ... Co do aktywności fizycznej, znam kilka osób na siłowni którzy również mają dnę. Wbrew pozorom duży wysiłek fizyczny również jest powodem nadejścia ataku. Tak źle , tak niedobrze ... do wszystkiego z głową i umiarem i można żyć bez ataków (ciekawe jak długo). P.S. wyniki badań wątroby i nerek też mam OK. Piwko pić trzeba, kto pije piwko pójdzie do nieba.

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...

Witajcie po latach.
Co prawda nie mam teraz kompletnie czasu na warzenie, ale choroba jest cały czas ze mną.
Tak mi się przynajmniej wydaje.
Jakim poziomem kwasu moczowego się legitymujecie?
Ostatnio zakupiłem takie urządzenie do pomiaru stężenia k.m. Coś jak glukometr domowy.
Zrobiłem eksperyment.
Dwa piwka wieczorem, jakieś „zacniejsze”żarcie i rano pomiar.
I tu niespodzianka. Kwas na poziomie 5,6.
Zatem jak żyć? Wynik zdrowego człowieka.
Co do puryn w alkoholach. Faktycznie w innych niż piwo nie ma ich w ogóle, jednak wpływają na endogenna syntezę puryn przez organizm. Do tego odwadnia organizm i obciąża wątrobę.
Na razie obserwuje organizm i uczę się tej choroby. Już chyba 9 rok, ale tym razem na poważnie.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Link to comment
Share on other sites

  • 7 months later...

Create an account or sign in to comment

You need to be a member in order to leave a comment

Create an account

Sign up for a new account in our community. It's easy!

Register a new account

Sign in

Already have an account? Sign in here.

Sign In Now
×
×
  • Create New...

Important Information

We have placed cookies on your device to help make this website better. You can adjust your cookie settings, otherwise we'll assume you're okay to continue.