Cichus Posted January 11, 2015 Share Posted January 11, 2015 (edited) Pozwolę sobie założyć wątek zbiorczy z zebranymi moimi wrażeniami z degustacji piw od pociaga. Jeśli Twój browar ma jakąś nazwę, to zedytuję nazwę tematu. Zacząłem od Imperial Black IPA, które miałem co prawda okazję pić na spotkaniu, ale chciałem się w bardziej sprzyjających warunkach z nim zmierzyć. Imperial Black IPA Piana:Obfita, dronopęcherzykowa, beżowa. Znaczy szkło. Barwa:Czarna, nieprzejrzysta. Aromat:Owoce, owoce, a pozatym to owoce. Głównie tropikalne (w sensie słodkie takie), a do tego jeszcze cytrusy. Jednym słowem - DIPA. Po jakimś czasie w tle zaczęła majaczyć czekolada i chyba ten legendarny palony słonecznik. Smak: Piwo jest wytrawne. Praktycznie zdominowane przez chmiel, z delikatnymi czekoladowo-palonymi nutami. Konkretna goryczka, choć nie aż taka wysoka z drugiej strony. Wysycenie: Wysokie. Ogólne wrażenia: Świetne. Wad nie stwierdziłem, choć ze mnie średni sensoryk z drugiej strony. IMO jednak piwa nie pija się po to by poczuć jego wady, a zalety i ma to sprawiać przyjemność. Jedyna rzecz do której bym się doczepił to wysycenie, dla mnie było za wysokie, wolę bardziej "płaskie" IPA. Nie jestem fanem mocno palonego Black IPA - wolę koncepcję jasne w zapachu i smaku (w granicach rozsądku), a ciemne w szkle. Tutaj właśnie tak było, więc super. Do tego intensywny chmielowy aromat, który oszukiwał zmysły, za co plus. Było ono na tyle pijalne, że zapomniałem iż jest to DIPA - dopiero jak wstałem po dolewkę to poczułem. Edited January 11, 2015 by Cichus Link to comment Share on other sites More sharing options...
pociag Posted January 11, 2015 Share Posted January 11, 2015 Dzięki za recenzję. To zdecydowanie moje najlepsze piwo do tej pory. W lutym będę robił zwykłą Black IPA. Mam w planie zrobić splita i przetestować Conany które dostałem od ciebie BTW. Aktualnie posługuję się nazwą Browar Fuse. Link to comment Share on other sites More sharing options...
Cichus Posted January 11, 2015 Author Share Posted January 11, 2015 (edited) Tylko nie grzej ich za mocno, bo będzie Belgian Black IPA Edited January 11, 2015 by Cichus Link to comment Share on other sites More sharing options...
Cichus Posted January 13, 2015 Author Share Posted January 13, 2015 (edited) Rye IPA Piana: Koloru złamanej bieli. Obfita, drobnopęcherzykowa. całkiem długo się utrzymuje i pięknie firankuje. Barwa: Bursztyn, lekko opalizujące. Aromat: AIPowy standard - silne cytrusy, szczypta mango z iglakami w tle. W tle daleko lekki karmel. Smak: Powiedziałbym półwytrawne, bo występuje lekka karmelowa słodycz. Pozatym te same owoce co w zapachu (pięknie się sosną odbija;)). Goryczka jest wysoka,ale jest też miła, bo nie jest garbnikowa, zalegająca, tylko dosyć szybko mija. Wysycenie: Wysokie. Ogólne wrażenia: Bardzo dobre AIPA, w sumie dawno takiego nie piłem - porównałbym do Rowing Jacka* w szczytowej formie, nawet kilka punkcików lepsze od niego. Gdybym miał obstawiać użyte chmiele, to stawiałbym na Citrę i Simcoe. Niestety zabrakło mu tego co uważam powinno mieć rasowe żytnie IPA - tej gęstości i kleistości. I, jak dla mnie, za bardzo karmelowe! Ja jestem zwolennikiem podejścia west coast. Dzięki za piwo! EDIT * - Żeby nie było, RJ jest dla mnie ikoną i IMO jest/był jednym z lepszych AIPA na rynku, choć podobno z poziomem u niego ostatnio cienko. Edited January 13, 2015 by Cichus Link to comment Share on other sites More sharing options...
pociag Posted January 13, 2015 Share Posted January 13, 2015 Chmielenie na aromat było Nelson + Citra + Centenial w stosunku 2:1:1. To było moje pierwsze żytnie piwo także przy zasypie sugerowałem się z często nagradzaną recepturą Denny'ego Conn'a (http://www.brew365.com/beer_dennys_rye_ipa.php). Było 18% żytniego ale wydaje mi się że karmel dość mocno przykrył jego smak, bo rzeczywiście nie jest tak wyrazisty. Mimo wszystko jestem całkiem zadowolony jak na pierwszy raz, bo jest solidna baza do modyfikacji. Link to comment Share on other sites More sharing options...
Cichus Posted January 13, 2015 Author Share Posted January 13, 2015 Albo żyto zginęło pod wysyceniem. No patrz, nie spodziewałbym się zwłaszcza Nelsona, choć Citra jest dosyć charakterystyczna i ona często wychodzi w aromacie. Link to comment Share on other sites More sharing options...
Cichus Posted January 19, 2015 Author Share Posted January 19, 2015 (edited) Dry Stout Piana:Obfita, drobno- i średniopęchezykowa, dosyć szybko znika. Beżowa. Barwa: Czarna jak piekło. Aromat:Palone zboże, lekko kakaowy, delikatne estry. Smak: Wytrawne, o bardzo solidnej palono-chmielowej goryczce, przez tą intensywną paloność jest ściągające. Kojarzy mi się to ze smakiem grudej kawy ekspresowej, które lekko nasiąknęły wodą i zrobiły się takie twarde, żelowate (mama robiła kiedyś ciasto z czymś takim). Goryczka lekko zalegająca. Gdzieś tam w tle majaczą kakaowe smaki, albo coś a'la bardzo ciemna, gorzka czekolada. Wysycenie:Średnie. Ogólne wrażenia: Lubię dry stouty, są to bardzo przyjemne sesyjne i pijalne piwa. Tutaj niestety przez wysoką paloność piwo z tej sesyjności traci, bo może zmęczyć, choć nie było popiołowe, czego się obawiałem. Jeśli miałbym określić je jakimś przymiotnikiem to byłoby to "ciekawe" i "przegięte". Dzięki za możliwość spróbowania! Edited January 19, 2015 by Cichus Link to comment Share on other sites More sharing options...
Cichus Posted January 22, 2015 Author Share Posted January 22, 2015 (edited) Ostatnia degustacja z tej partii. Hoppy Amber Ale Piana:Bardzo obfita, koloru złamanej bieli. Początkowo średnio- i drobnopęcherzykowa, dziurawiąca się i opadająca. Barwa: Bardzo mętny ciemny bursztyn, względnie ciemna miedź - po jankesku red. Aromat:Chmielowy - cytrusy, iglaki, jakieś magno, do tego lupulina (zapach szyszki chmielu, coś w ten deseń ). Smak: Delikatny przypalony karmel, który jest zagłuszany przez chmilelowy smak, jak w zapachu. Od razu dochodzi do głosu intensywna goryczka, która mam wrażenie jest lekko ściągająca i ziołowa. Szorstkie. Wysycenie:. W szkle widać, że jest bardzo wysokie, bo piana rośnie olbrzymia. W paszczy, zdaje się być niższe, ale nadal wysokie (bardzo dobrze się po nim beka ). Ogólne wrażenia: Pokusiłbym się o zmianę nazwy, bo w końcu tak najmodniej, na Session Red IPA - obstawiam, iż jest to 13 . Lubię IPA, chociaż tutaj ta goryczka mi trochę nie podchodzi EDIT i strasznie wysokie wysycenie też. Za to duży plus za aromat chmielowy. Jeśli mogę spytać ile chmielu z reguły sypiesz na whirlpool i na zimno? W przeliczeniu g/l? Dzięki za wszystkie piwa i polecam się na przyszłość. Edited January 22, 2015 by Cichus Link to comment Share on other sites More sharing options...
pociag Posted January 23, 2015 Share Posted January 23, 2015 Dry Stout jest rzeczywiście "przegięty". Miałem obawy, że z cieniasa po imperialnym porterze wyjdzie coś zbyt mało wyrazistego. Dorzuciłem 250g jęczmienia palonego i 100g Victory na 12L. Jak widać trochę przesadziłem Swoją drogą ciekawe, że nie wyszło popiołowe. Pewnie dlatego, że czas kontaktu ze słodem palonym był niezbyt duży. Może się trochę ułoży z czasem. Plus taki, że porter ładnie dojrzewa z płatkami dębowymi. Na następną zimę będzie jak znalazł! Odnośnie Hoppy Amber to ma 16BLG Tutaj ewidentnie przesadziłem z chmielem i wysyceniem też. Nie miałeś może wrażenia, że na samym finiszu jest dziwny posmak trawiasty? (taka zielenina jakby trawę żuł). Wyszło mi to w dwóch piwach w zeszłym roku i nie jestem jeszcze w 100% pewien przyczyny. Stawiam na czas chmielenia na zimno albo zbyt duża ilość do whirlpoola (to dostało 130g na 18L). Zwykle przy mocno chmielowych piwach sypię 3-6 gr/l do whirlpoola i podobnie na zimno. Również polecam się na przyszłość. Link to comment Share on other sites More sharing options...
Cichus Posted January 23, 2015 Author Share Posted January 23, 2015 Dry Stout jest rzeczywiście "przegięty". Miałem obawy, że z cieniasa po imperialnym porterze wyjdzie coś zbyt mało wyrazistego. Dorzuciłem 250g jęczmienia palonego i 100g Victory na 12L. Jak widać trochę przesadziłem Swoją drogą ciekawe, że nie wyszło popiołowe. Pewnie dlatego, że czas kontaktu ze słodem palonym był niezbyt duży. Może się trochę ułoży z czasem. Plus taki, że porter ładnie dojrzewa z płatkami dębowymi. Na następną zimę będzie jak znalazł! No, płatki dębowe + porter, będzie moc. Odnośnie Hoppy Amber to ma 16BLG Tutaj ewidentnie przesadziłem z chmielem i wysyceniem też. Nie miałeś może wrażenia, że na samym finiszu jest dziwny posmak trawiasty? (taka zielenina jakby trawę żuł). Wyszło mi to w dwóch piwach w zeszłym roku i nie jestem jeszcze w 100% pewien przyczyny. Stawiam na czas chmielenia na zimno albo zbyt duża ilość do whirlpoola (to dostało 130g na 18L). Zwykle przy mocno chmielowych piwach sypię 3-6 gr/l do whirlpoola i podobnie na zimno. Fakt, było czuć a'la siano, zwłaszcza w momencie dopijania, gdy się już mocniej ogrzało. Przy 16°Blg, to już regularne Red IPA - bynajmniej to nie jest zarzut. Link to comment Share on other sites More sharing options...
pociag Posted January 24, 2015 Share Posted January 24, 2015 Odnośnie chmielenie na zimno to słuchałem dziś podcastu BeerSmith gdzie Mitch Steele mówił, że u nich w mocno chmielonych piwach sypią nawet 8g/L (2 pounds per barrel). Tylko oni pompują piwo co jakiś czas żeby chmiel był zawieszeniu. http://beersmith.com/blog/2015/01/20/trends-in-india-pale-ale-ipa-with-mitch-steele-beersmith-podcast-96/ Link to comment Share on other sites More sharing options...
bart_lag Posted March 18, 2015 Share Posted March 18, 2015 Browar Fuse Koelsch Oko: słomkowożółte, piana w porządku, lekka opalizacja Nos: zbożowy, wada light struck Język: półsłodkie, słodowo-zbożowe, goryczka niewyczuwalna, wysycenie w porządku Ogólna opinia: nigdy nie piłem Koelscha, nie wiedziałem czego się spodziewać, moim zdaniem jest to taka alternatywa dla lagera, może być do popicia w gorący dzień i tyle, piwo smaczne. Light struck jest wyczuwalny, ale nie dominuje. Link to comment Share on other sites More sharing options...
pociag Posted March 19, 2015 Share Posted March 19, 2015 Dzięki za recenzję. Też wcześniej nie piłem koelscha więc byłem ciekawy na ile uda mi się zbliżyć do opisu. Nie mam możliwości robienia dolnej fermentacji więc chciałem osiągnąć właśnie coś zbliżonego do lekkiego lagera. Chciałem mieć też jakąś czystą bazę do dalszych eksperymentów (m.in. hoppy koelsch, czarny koelsch itp ). Skunksa u siebie nie wyczułem, ale poszukam przy okazji konsumpcji następnej butelki. Piwo stało u mnie w piwnicy w kartonie w piwnicy. Możliwe, że złapało trochę światła w depozycie, tym bardziej że butelka była zielona. Link to comment Share on other sites More sharing options...
bart_lag Posted March 19, 2015 Share Posted March 19, 2015 Jakie to były drożdże? Light struck to może być też kwestia taka, że jestem na to wyczulony, za to nie czuję DMSu. U mnie piwo jechało w plecaku, a potem stało w lodówce. Może ktoś weźmie Koelscha chmielonego na zimno, to tam nie wyjdzie ta wada. Link to comment Share on other sites More sharing options...
pociag Posted March 19, 2015 Share Posted March 19, 2015 WY1010. Czytałem gdzieś, że to podobny szczep a miałem akurat pod ręką. Wersja chmielona na zimno ma zdecydowany aromat cytrusowy (mi przypomina kisiel cytrynowy z dzieciństwa). Chmielenie na zimno również zmieniło profil goryczki (pojawiły się trawiaste posmaki). Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Create an account or sign in to comment
You need to be a member in order to leave a comment
Create an account
Sign up for a new account in our community. It's easy!
Register a new accountSign in
Already have an account? Sign in here.
Sign In Now