Skocz do zawartości

Ukrycie niechcianych estrów poprzez chmielenie na aromat


Rekomendowane odpowiedzi

Witam,
właśnie jestem podczas fermentowania swojej pierwszej warki. Stout z ekstraktów. Ze startem swojej przygody z piwowarstewm porwałem się trochę z motyką na słońce bo jak powszechnie widać i i czuć mamy czas upałów. Temperatura w piwnicy to 23stopnie na przyklejanym termometrze ciekłokrystalicznym. Pierwszy dzień fermentowało w pokoju gdzie temperatura sięgła kilku stopni więcej ale od razu gdy to zauważyłem przeniosłem do ww. wspomnianego miejsca.
Zapewne wyjdą niechciane estry. Czy jest sens maskowania ich poprzez chmielenie na zimno amerykańskimi chmielami? Czy przykryje to niechciane ( i przy okazji te porządane) aromaty? Jeśli tak to ile sypnąć by miało to sens. Na chwilę obecną dysponuję 100g granulatu Chinooka i tyle samo Mosaica.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nawet jeśli początkowo chmiele nakryją estry to z czasem i tak będą zanikać a połączenie estrów i chmieli może być gorsze niż same estry. niczego bym nie dodawał, a skoro to pierwsza warka to i tak szybko zostanie wypita.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zwykłego stouta chcesz walić amerykanami i jeszcze coś przykrywać? Chyba, że to American Stout to takie chmiele są spoko. Dorzucanie chmielu to nie sposób na przykrywanie wad - niewiele zmieni - daj sobie spokój. Przełknij czarę goryczy tego, że dałeś trochę ciała i wyciągnij wnioski :)

 

Nagłe ściąganie temperatury podczas pracy drożdży nie jest dobrym rozwiązaniem. Teraz to i tak "po ptakach" więc nie kombinuj. Następne zrób bardziej po ludzku czyli najpierw poczytaj o temperaturach fermentacji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też na początku zrobiłem stouta, który fermentował w trochę za wysokiej temperaturze. Przy rozlewie estry były bardzo mocne i niezbyt przyjemne. Po refermentacji sprawa uległa znacznej poprawie, a piwo wyszło fajne. Wszystko zależy od tego, jaka faktycznie była temperatura pierwszego dnia, kiedy pewnie przebiegła większość fermentacji oraz jakich drożdzy użyłeś.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Pierwszy dzień fermentowało w pokoju gdzie temperatura sięgła kilku stopni więcej ale od razu gdy to zauważyłem przeniosłem do ww. wspomnianego miejsca.

zatem nie 23 a może nawet 30 a to już za dużo 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 stopnie to jeszcze nie tragedia, nie daj sobie zrobić wody z mózgu.

 

23C to w ma piwnicy i to temp. otoczenia. W mieszkaniu miał sporo więcej. Nawet jakby wsadził do piwnicy od razu w te 23C to temp. fermentacji byłaby nawet o kilka stopni więcej więc może jednak dobrze jest zwrócić komuś na to uwagę. Jeżeli uważasz jednak, że to robienie wody z mózgu to sam rób jak uważasz - nikt Cię do niczego nie zmusza, ale powstrzymaj się wtedy od takich uwag i dawania rad.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napisał "23stopnie na przyklejanym termometrze ciekłokrystalicznym", zrozumiałem więc, że była to temperatura fermentacji. Na podstawie mojego doświadczenia, 23 stopnie przy wykorzystaniu neutralnego szczepu nie daje eksplozji estrów (a nawet jakby miało trochę wyjść to w stoucie nie tragedia).

 

Pozwól więc że zignoruję Twoją prośbę i będę nadal sam decydował czy chcę się podzielić radą lub uwagą sformułowana na podstawie doświadczenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Napisał "23stopnie na przyklejanym termometrze ciekłokrystalicznym", zrozumiałem więc, że była to temperatura fermentacji.

no to chyba źle to zrozumiałeś, albo za bardzo ufasz wskaźnikom

 

 

Na podstawie mojego doświadczenia, 23 stopnie przy wykorzystaniu neutralnego szczepu nie daje eksplozji estrów

Hmm...

nie wiem jakie masz doświadczenie, ale z mojego wynika, że jeśli termometr na fermentorze pokazuje 23°C to wewnątrz jest tak ok. 2°C więcej.

W 25°C nawet "neutralne" szczepy produkują dużo estrów, a także (co gorsza) dużo wyższych alkoholi :( ,

które w moim odczuciu, o wiele bardziej psują odbiór powstałego piwa (o kacu nie wspomnę bo to też kwestia ilości).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czy źle zrozumiałem, może autor wyjaśni czy mierzył temperaturę za pomocą termometru na fermentorze w czasie fermentacji czy tak po prostu w pustym wiadrze. Podawanie temperatury pustego wiadra trochę mija się z celem, jeśli jednak tak było to temperatura faktycznie zbyt wysoka. Zaznaczę że kiedy mówiłem "moje doświadczenie" miałem na myśli 23 stopnie jako temperaturę fermentacji, a nie otoczenia, z wyższymi temperaturami doświadczenia nie mam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Termometr mógł przykleić na ścianie w piwnicy :)

 

Fakt, że nie do końca jasno sprecyzował wypowiedź aczkolwiek skoro ktoś pisze "temperatura w piwnicy" to chyba w piwnicy, a nie w fermentorze - problem jest taki, że przez ten internet i generalnie komputeryzację ludzie mają coraz większe problemy z wysławianiem się poprzez co rodzą się tylko niedopowiedzenia i niejasności.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę, że nie napisałem dośc wczegółowo wieć tak: podane temteratury odczytywałem z termometru na fermentorze podczas fermentacji. Tak więc nie był to pusty fermentor, termoment nie był przyklejony do ściany :P

Zapoznająć się wcześniej z tematem zdaję sobie sprawę, że w środku może być ciut większa temperatura. Tak więc realnie mogło to być nawet 25 stopni dla fermantacji w piwnicy i nawet 30 w pokoju (max kilka godzin ale jednak). Czyli niezbyt elegancko.

Mam nadzieję, że teraz wystarczająco się wysłowiłem :) Nie ma się co kłucić. Wiem już, że nie ma sensu bawić się w maskowanie. Do nastepnej warki jest jeszcze miesiąc więc mam nadzieję, że upały już miną i w końcu będa ludzkei warunki do warzenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jako kamyczek do ogródka dorzucę może że wreszcie się dorobiłem doświadczenia z temperaturami fermentacji powyżej 23 stopni.

Niestety podczas fermentacji Oatmeal Stouta temperatura mi uciekła do ok. 24 stopni. Piwo niestety wali alkoholowo-perfumeryjnie na pograniczu rozpuszczalnika. Miałem kiedyś podobny efekt w IPA gdzie temperatura mi też nieco skoczyła (aczkolwiek na krótko), ale tam skala problemu była znacznie mniejsza. W IPA ta nuta perfumowa znikła po kilku tygodniach w butelce, więc liczę że i tu się ułoży (chociaż w teoria mówi że nie). Jeśli tak zostanie to piwo będzie do wylania.

 

Dla potomności, drożdże w obu przypadkach Gozdawa PAY7.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.