Jump to content

Dziwny osad w butelce


ElGreco

Recommended Posts

Od jakiegoś czasu mam możliwość zaobserwować dziwne zmiany które zachodzą po zabutelkowaniu piwa. Mniej niż 20 na 41 butelek zawiera taki oto osad, który wytrąca się po tygodniu od zabutelkowania. Reszta butelek czegoś takiego nie zawiera. Nie chciałem zamieszczać tego postu w dziale poświęconym infekcjom, gdyż jestem przekonany że z piwem jest wszystko w jak najlepszym porządku - piwo z jednych, jak i z drugich butelek smakuje jednakowo. W browarze utrzymuję nieprzeciętny reżim sanitarny, pracuję i z NaOH, i z OXI. Praktycznie nowe, czyste butelki przed rozlewem płucze w roztworze OXI, dobrze go wytrząsając z wnętrza oraz maczając gwinty w gotującej się wodzie. W gwoli ścisłości - piwo było chmielone 100 gramami chmielu na 21 litrów piwa, drożdże to S-04. Do zdjęcia wziąłem egzemplarz w którym to osad jest najbardziej wyraźny. Osad jest widoczny jedynie pod mocną wiązką światła, na pierwszy rzut oka praktycznie go nie widać. Co najdziwniejsze, w butelkach z piwem z poprzedniej warki występowała podobna przypadłość, w podobnych proporcjach. Z góry dziękuję za wszelkie sugestie i uwagi.

post-12930-0-26749600-1443376741_thumb.jpg

post-12930-0-20030800-1443376752_thumb.jpg

Edited by kostas
Link to comment
Share on other sites

U siebie zaobserwowałem podobne zjawisko i piwom nic nie jest. Jak dla mnie to osad po pianie, która mogła się przy butelkowaniu stworzyć. ja się nie przejmuję, ale może ktoś mądrzejszy się wypowie, ja się nad tym nie zastanawiałem jakoś mocniej nad tym.

Link to comment
Share on other sites

U siebie zaobserwowałem podobne zjawisko i piwom nic nie jest. Jak dla mnie to osad po pianie, która mogła się przy butelkowaniu stworzyć. ja się nie przejmuję, ale może ktoś mądrzejszy się wypowie, ja się nad tym nie zastanawiałem jakoś mocniej nad tym.

Racja, piwo tylko w niektórych butelkach pieniło się podczas rozlewu. Dziwi mnie fakt, że przy potrząsaniu butelką ten osad nie znika.

Link to comment
Share on other sites

Podczas wielokrotnego używania na wewnętrznych ściankach butelek z czasem pojawia się osad - taka lekka mgiełka z kropeczkami. Warto takie butelki raz na jakiś czas wyczyścić od środka szczotką do butelek. Efekty mogą być różne ponieważ nie wiadomo co dokładnie jest zawartością takiego osadu, a efektem może być m.in. większa piana po otwarciu butelki.

Link to comment
Share on other sites

 

 

Wszystkie butelki zaraz po przelaniu piwa do szkła traktuję szczotką bardzo intensywnie.

 

Czyść dobrze butelki przed napełnieniem i obserwuj. U mnie coś podobnego pojawiało się jak ich nie czyściłem co jakiś czas - po przelaniu do szkła dobrze je płukałem, ale to jak widać nie wystarczało.

Link to comment
Share on other sites

Najlepszym jest to, że nigdy do tej pory mi się to nie zdarzało, problem istnieje od dwóch warek wstecz - to "coś" wytrąca się z czasem (ok. po tygodniu). Następnym razem przejadę profilaktycznie każdą jedną sztukę wyciorem przed butelkowaniem.

Edited by kostas
Link to comment
Share on other sites

Mogą to też być nieco przyschnięte drożdże, ale one powinny upłynnić się przy trząchaniu (przynajmniej tak u mnie było).

Link to comment
Share on other sites

Śledztwo utytłanych znikąd butelek trwa nadal. Oto widok dna butelki po przelaniu piwa do szkła. Nie bez kozery muszę przytoczyć, że to drożdże S-04. Butelka była przepłukana wrzątkiem i przejechana wyciorem. Czyste miejsce w środkowej części dna to efekt pracy wyciora marnej konstrukcji - jak widać po bokach wciąż utrzymuję się biały nalot.

 

Wniosek? Szorować butelki każdorazowo, dobrym wyciorem.

post-12930-0-15923500-1444070772_thumb.jpg

Link to comment
Share on other sites

Śledztwo utytłanych znikąd butelek trwa nadal. Oto widok dna butelki po przelaniu piwa do szkła. Nie bez kozery muszę przytoczyć, że to drożdże S-04. Butelka była przepłukana wrzątkiem i przejechana wyciorem. Czyste miejsce w środkowej części dna to efekt pracy wyciora marnej konstrukcji - jak widać po bokach wciąż utrzymuję się biały nalot.

 

Wniosek? Szorować butelki każdorazowo, dobrym wyciorem.

 

Mam to samo po s-04 i piwie, które się skwasiło (choć teraz wnoszę, że to chyba domena drożdży a nie zakażenia). Domyć tego nie sposób normalną szczotką do butelek bo ona myje ścianki a nie dno. Wrzątek, oxi, desprej tego nie ruszają więc wszystkie butelki idą do kosza, bo szkoda wg mnie czasu na próbę domycia tego.

 

@edit

 

Z drugiej strony w milkstoucie też na s-04 nie mam tego osadu na dnie, za to na szyjce jakiś tam osad się pojawił, ale z piwem nic złego się nie dzieje.

Edited by lesiux
Link to comment
Share on other sites

Przy normalnym obiegu butelki, tj. płukanie po spożyciu i wykorzystanie butelki przy niewielkiej ilości warek problemu osadu na dnie nie zauważyłem, a raz na ruski rok wszystkie butelki (niekoniecznie naraz) zatapiam w 4% NaOH i potem płuczę, neutralizuję i zmywam osady kwaskiem cytrynowym i następnie butelki wracają do obiegu. Żadnego szorowania. Jednak osad w szyjce czasami pojawia i nie udało mi się wskazać od tej pory winowajcy, może jakaś partia butelek nie przeszła przez wodorotlenek sodu, póki co w nowszych warkach problemu nie zauważam.

Edited by kowdi
Link to comment
Share on other sites

Widać każdy ma swoje własne metody, ja od jakiegoś czasu myję szczotą wszystkie butelki po piwie domowym.

Nawet płukane butelki, które nie mają wyraźnego osadu, gdy szoruję je to często na styku szczotki (tak płukana przed użyciem) i szkła potrafi pojawić się lekka piana.

Mocno zasyfione butelki wywalam, albo zalewam NaOH, jeśli mam akurat przygotowany roztwór pod ręką.

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...

Dołączę się do tematu.

Podobne zjawisko fusów w butelce odkryłem już kilka razy. W Topaz Red Ale, Equinox APA i teraz w Barley wine.

Czasami fafrocle oblepiaja ścianki, a czasami są tylko na dnie. Wyglada to jak przełom białkowy podczas gotowania.

Zauważyłem też, że w pierwszym dniu od butelkowania piwo jest klarowne, a osad powstaje dopiero ok 3 dnia.

Moje spostrzeżenie co do powstawania tego zjawiska są takie, że dzieje się to tylko wtedy gdy na cichej dodam chmiel ze spora ilością a-kwasow,np uniwersalnych.

W pozostałych piwach chmielonych typowo aromatycznymi chmielami nie mialem takich objawów.

 

Niestety w necie nie znalazłem potwierdzenia tej zależności.

 

Możecie sprawdzić swoje receptury i dać info przy jakich chmielach robił Wam się taki syf?

post-10288-0-56955900-1448609514_thumb.jpg

post-10288-0-95561800-1448609537_thumb.jpg

post-10288-0-59569500-1448609551_thumb.jpg

Link to comment
Share on other sites

Ja miałem takie farfocle w butelkach po chmieleniu na zimno dopóki nie zacząłem używać siateczki do przelewania piwa po cichej, dlatego ja bym wnioskował, że to osad z chmielu się robi...

Link to comment
Share on other sites

Osad chmielowy. Jak wrzucisz piwo do lodówki to ładnie Ci to osiądzie na dno butelki. Ja przelewam przez pończochę jak chmielę na zimno, ale czasem i tak się zdarzy taki efekt jak powyżej.

Link to comment
Share on other sites

Wydaje mi się, że nie chodzi tu o oddzielenie chmielin z zielonego piwa, bo zawsze chmielę w skarpecie. Barley i APA były warzone w tym samym momencie i eksperymentalnie chmielone herbatką. W APA chmiele były typowo aromatyczne, a w Barley'u posypałem Simcoe i Chinook. APA jest klarowna, S05 pięknie trzymają się dna, a w Barley'u jak widać :-(

Za każdym razem jak chmielę na zimno uniwersalnymi to mam taką przypadłość.

Przydałby się ktoś z doświadczeniem technologicznym, żeby objaśnił jakie reakcje mogą zachodzić w zielonym piwie po dodaniu a-kwasow (w małym stężeniu, ale jednak). Moim zdaniem to jakiś rodziaj przełomu typu cold crush. Te fafrocle to typowe białko. Może z czasem opadnie na dno, jak to się dzieje w przypadku fermentora.

Piwko miałem wystawić do oceny na WFP w 2017, ale teraz to mogę tylko liczyć na ocenę kumpli, która zawsze jest korzystna :-D

 

Kusi mnie eksperyment na małą skalę i dowiedzenie, że mam rację z moimi domysłami.

Edited by GummyBeer
Link to comment
Share on other sites

Profilaktycznie aby uniknąć dziwnych osadów czy też osadu po wyschnięciu po wypiciu piwka płuczę butelkę i wlewam na dno ok. setkę wody i wystarczy. Przed przygotowywaniem butelek do rozlewu i tak, i tak śmigam wyciorem na wkrętarce. :D

Link to comment
Share on other sites

 

 

Przed przygotowywaniem butelek do rozlewu i tak, i tak śmigam wyciorem na wkrętarce.

A ja tego właśnie unikam - każdą taką operacją rysujesz sobie butelkę, a potem w tych wgłebieniach łatwiej mogą gromadzić się różne ciekawe rzeczy :)

 

Po wypiciu dokładnie płuczę butelkę wodą (3-4 razy), sprawdzam ich stan (głównie dno) i jeśli są czyste, to zostawiam (inaczej namaczam). Potem przy rozlewie już tylko dezynfekcja i gotowe. Jeszcze nie zdarzyły mi się żadne dziwne przygody związane z butelkami. Jeśli już jakaś drobna infekcja, to przez butelką :)

Link to comment
Share on other sites

Przecież szczotką, która ma w miarę miękkie włosie nie porysuje się szkła.

 

U mnie zazwyczaj po kilku "rotacjach" butelki było widać lekkie zamglenie na butelce, od tego czasu każdą butelkę po wypłukaniu myję szczotką, płuczę i przed rozlewem dezynfekuję. Od tego czasu na pewno mniej mam "trafionych" butelek.

Link to comment
Share on other sites

 

 

Przecież szczotką, która ma w miarę miękkie włosie nie porysuje się szkła.

Można to zaobserwować szczególnie na samochodowej szybie u osób, które myją auta szczotą.... ona też ma miękkie włosie :P

Link to comment
Share on other sites

 

 

szczególnie na samochodowej szybie u osób, które myją auta szczotą.... ona też ma miękkie włosie

w przypadku szyb, myślę jednak, że chodzi o piasek w szczotkach. ;)

Link to comment
Share on other sites

Create an account or sign in to comment

You need to be a member in order to leave a comment

Create an account

Sign up for a new account in our community. It's easy!

Register a new account

Sign in

Already have an account? Sign in here.

Sign In Now
×
×
  • Create New...

Important Information

We have placed cookies on your device to help make this website better. You can adjust your cookie settings, otherwise we'll assume you're okay to continue.