Tomasz Potworzy Posted November 18, 2015 Share Posted November 18, 2015 (edited) Mam takie pytanie, popełniłem ostatnio stouta i tak go sobie popijam z żoną. Na refermentację poszło z tego co pamiętam około 85-90g cukru na około 19L. Leżakuje w temp. pokojowej (takie mam warunki). Jest słabo nagazowany (tak jak chciałem) jednak po otwarciu na "ciepło" wylewa się, to nie jest gejzer piany tylko po prostu piwo wylewa się z butelki, ale wystarczy na chwilę włożyć do zamrażarki i zachowuje się normalnie. Czy to znaczy, że po refermentacji chłodzenie piwa musi się odbyć bo...? Czy są może jakieś inne tego przyczyny? Inne warki różnie się zachowywały (eksperymenty z nasyceniem itp.) ale tak, żeby czyste piwo wylewało się jak gdyby ktoś je od dołu tłokiem popychał to nie widziałem dslatego jestem ciekaw edit: uprzedzając, piwo przed butelkowaniem było odfermentowane prawidłowo IMHO (zeszło do około 1,5 blg na moim balingometrze z około 12 więc uważam, że dosyć głęboko; 3 tyg to trwało, temp. 12 pierwszy tydz, 14 drugi, 16-18 3tydz, drożdże M07 MJ, oczywiście temp. te które starałem się utrzymać...) Edited November 18, 2015 by Tomasz Potworzy Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Undeath Posted November 18, 2015 Share Posted November 18, 2015 Mam takie pytanie, popełniłem ostatnio stouta i tak go sobie popijam z żoną. Na refermentację poszło z tego co pamiętam około 85-90g cukru na około 19L. Leżakuje w temp. pokojowej (takie mam warunki). Jest słabo nagazowany (tak jak chciałem) jednak po otwarciu na "ciepło" wylewa się, to nie jest gejzer piany tylko po prostu piwo wylewa się z butelki, ale wystarczy na chwilę włożyć do zamrażarki i zachowuje się normalnie. Czy to znaczy, że po refermentacji chłodzenie piwa musi się odbyć bo...? Czy są może jakieś inne tego przyczyny? Inne warki różnie się zachowywały (eksperymenty z nasyceniem itp.) ale tak, żeby czyste piwo wylewało się jak gdyby ktoś je od dołu tłokiem popychał to nie widziałem dslatego jestem ciekaw edit: uprzedzając, piwo przed butelkowaniem było odfermentowane prawidłowo IMHO (zeszło do około 1,5 blg na moim balingometrze z około 12 więc uważam, że dosyć głęboko; 3 tyg to trwało, temp. 12 pierwszy tydz, 14 drugi, 16-18 3tydz, drożdże M07 MJ, oczywiście temp. te które starałem się utrzymać...) Różne osady w butelce powodują się pienienie piwa np. nie domyte butelki. Oprócz tego po prostu gwałtowna zmiana ciśnienia oraz nierozpuszczenie się odpowiednie CO2 w piwie. Gdzieś na forum było to opisywane kiedyś, ale obecnie nie mogę znaleźć. Więc jest to całkiem normalne, jak masz warunki to schłodź całą skrzynkę parę dni i powinno przestać się pienić z butelki na ciepło. Masz tu stary artykuł o gushingu: http://onlinelibrary.wiley.com/doi/10.1002/j.2050-0416.1961.tb01817.x/pdf Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
bula20_00 Posted November 18, 2015 Share Posted November 18, 2015 z mojego małego doświadczenia wiem że piwo powinno sie schłodzić przed otwarciem - wtedy podobno zmniejsza się ciśnienie w butelce co przekłada sie na mniejszą "pienistość" pytanie też o jakiej temperaturze mówisz, pisząc "na ciepło" Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
bula20_00 Posted November 18, 2015 Share Posted November 18, 2015 u wujka google jak wpiszesz "wypienianie sie piwa zaraz po otwarciu" wyskoczą Ci podobne artykuły z odpowiedziami Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
cml Posted November 18, 2015 Share Posted November 18, 2015 (edited) Jest słabo nagazowany (tak jak chciałem) jednak po otwarciu na "ciepło" wylewa się, to nie jest gejzer piany tylko po prostu piwo wylewa się z butelki, ale wystarczy na chwilę włożyć do zamrażarki i zachowuje się normalnie. Czy to znaczy, że po refermentacji chłodzenie piwa musi się odbyć bo...? Czy są może jakieś inne tego przyczyny? ja mam podobne warunki przetrzymywania piwa co Ty - moje przemyślenia są takie (niech mnie ktoś poprawi jeśli gadam głupoty) 1. piwo gazuje się w temp pokojowej 2. większość gazu z refermentacji trafia do szyjki - ze względu na powolne nasycanie cieczy w tej temp 3. po otwarciu nieschłodzonej butelki następuje szybkie uwolnienie dosyć już sprężonego gazu z szyjki co powoduje często uniesienie osadu drożdżowego z dnia butelki - jakiekolwiek drobinki w piwie w tym momencie stanowią zarzewie bąblowania i piwo się wypienia 4. wystarczy 1-2 dni w lodówce aby gaz z szyjki skutecznie się rozpuścił w płynie - po otwarciu nie ma strzału jednakże wysycenie piwa może być tak czy inaczej za duże dla stylu - należy dopasować do swoich warunków ilość środka refermentacyjnego http://beertech.blogspot.com/2009/12/carbonation-test.html wnioski pozostawiam Tobie Edited November 18, 2015 by cml Tomasz Potworzy 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
kantor Posted November 18, 2015 Share Posted November 18, 2015 większość gazu z refermentacji trafia do szyjki - ze względu na powolne nasycanie cieczy w tej temp Akurat przytoczony przez Ciebie eksperyment pokazuję że CO2 w szyjce osiąga stan równowagi (rozpuszcza się) w jeden dzień (14 dzień włożenie do lodówki, 15 już ciśnienie jest stabilne) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
cml Posted November 18, 2015 Share Posted November 18, 2015 Akurat przytoczony przez Ciebie eksperyment pokazuję że CO2 w szyjce osiąga stan równowagi (rozpuszcza się) w jeden dzień (14 dzień włożenie do lodówki, 15 już ciśnienie jest stabilne) nie wiem czemu to "akurat" - tj nie wiem jak to się nie zgadza z tym co napisałem wyżej Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
kantor Posted November 18, 2015 Share Posted November 18, 2015 (edited) Ok, dobra, masz rację Zakładasz że, w temp pokojowej CO2 rozpuszcza się wolnej, raczej wszystkie procesy zachodzą wolniej w niższej temperaturze, nie widzę powodu aby rozpuszczanie CO2 było wyjątkiem (oczywiście inny jest stan równowagi), też jakby CO2 był tylko w szyjce to po otwarciu nastąpiło by tylko rozprężenie gazu z szyjki, a piwo powinno być wręcz nienagazowane (bardzo nisko nagazowane). Ja widzę tylko możliwość gashingu w tej sytuacji, tylko wtedy gdyby, piwo które jest cały czas w niskiej temperaturze, zostało dość szybko ogrzane i otworzone, wtedy mogło by być zjawisko podobne do przechłodzonej cieczy, czyli w danej temperaturze byłoby więcej rozpuszczone CO2 niż wynika to z równowagi i po otwarciu nastąpiło by masowe uwalnianie CO2. Edited November 18, 2015 by kantor Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Tomasz Potworzy Posted November 18, 2015 Author Share Posted November 18, 2015 Jest słabo nagazowany (tak jak chciałem) jednak po otwarciu na "ciepło" wylewa się, to nie jest gejzer piany tylko po prostu piwo wylewa się z butelki, ale wystarczy na chwilę włożyć do zamrażarki i zachowuje się normalnie. Czy to znaczy, że po refermentacji chłodzenie piwa musi się odbyć bo...? Czy są może jakieś inne tego przyczyny? ja mam podobne warunki przetrzymywania piwa co Ty - moje przemyślenia są takie (niech mnie ktoś poprawi jeśli gadam głupoty) 1. piwo gazuje się w temp pokojowej 2. większość gazu z refermentacji trafia do szyjki - ze względu na powolne nasycanie cieczy w tej temp 3. po otwarciu nieschłodzonej butelki następuje szybkie uwolnienie dosyć już sprężonego gazu z szyjki co powoduje często uniesienie osadu drożdżowego z dnia butelki - jakiekolwiek drobinki w piwie w tym momencie stanowią zarzewie bąblowania i piwo się wypienia 4. wystarczy 1-2 dni w lodówce aby gaz z szyjki skutecznie się rozpuścił w płynie - po otwarciu nie ma strzału jednakże wysycenie piwa może być tak czy inaczej za duże dla stylu - należy dopasować do swoich warunków ilość środka refermentacyjnego http://beertech.blogspot.com/2009/12/carbonation-test.html wnioski pozostawiam Tobie myślę, że te drożdże od spodu wybijające piwo to właśnie mój przypadek, tak jak pisałem wcześniej piana z szyjki się nie wylewa a piwo, więc wybijane jest od dołu. A potwierdza to też fakt, że wystarczy naprawdę 10min w zamrażalce i wszystko jest ok, więc problem rozpuszczania się co2 tłumaczy wszystko. THX! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
cml Posted November 18, 2015 Share Posted November 18, 2015 (edited) piwo powinno być wręcz nienagazowane (bardzo nisko nagazowane) uprzedzam - nie jestem fizykiem czy chemikiem ja opisuję swoje obserwacje, które moim zdaniem potwierdza w/w eksperyment nie mówię, że jest tylko w szyjce - mówię, że mniej gazu (niż mogłaby - bo temp pokojowa na więcej nie pozwala) przyjęła ciecz - po wstawieniu do lodówki CO2 z szyjki rozpuszcza się w płynie i ciśnienie mierzone w szyjce spada Edited November 18, 2015 by cml Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mc007 Posted November 18, 2015 Share Posted November 18, 2015 Ostatnio się zdziwiłem - otwarłem 48-godzinnego weizena, którego nie miałem czasu schłodzić - ku mojemu niedowierzaniu piwo chciało wyjść z butelki, szybko wlałem do szklanki. Byłem trochę zaniepokojony, choć niedofermentowanie raczej wykluczyłem. Na drugi dzień otwarłem dobrze schłodzoną butelkę - wszystko ok. Na dzień dzisiejszy, ponad połowa warki wypita i brak podobnych ekscesów, nagazowanie butelek równe, więc jak widać coś jest w tej potrzebie rozpuszczenia się CO2. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
kantor Posted November 19, 2015 Share Posted November 19, 2015 (edited) nie mówię, że jest tylko w szyjce - mówię, że mniej gazu (niż mogłaby - bo temp pokojowa na więcej nie pozwala) przyjęła ciecz - po wstawieniu do lodówki CO2 z szyjki rozpuszcza się w płynie i ciśnienie mierzone w szyjce spada Po zastanowieniu, to w wyższej będzie oczywiście wyższe ciśnienie, wobec czego w momencie otwarcia butelki będzie większy jego spadek i wyższa "siłą napędowa" procesu, także w wyższej temperaturze procesy przebiegają szybciej i szybciej będzie przebiegało uwalnianie rozpuszczonego CO2, co może skutkować właśnie wypienienien piwa. Edited November 19, 2015 by kantor Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ThoriN Posted November 19, 2015 Share Posted November 19, 2015 Wydaje mi się, że wszystkie piwa domowe tak mają... może filtracja by temu zaradziła, tylko po co? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
micd84 Posted November 19, 2015 Share Posted November 19, 2015 Ja w miarę możliwości trzymam zawsze piwo przed otwarciem w lodówce min. 2 dni. Dodatkowo im dłużej stoi w lodówce tym lepszy smak w porównaniu z szybkim schłodzeniem np. pół godziny w zamrażarce. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.