Skocz do zawartości

Browar Szyszyna


Rekomendowane odpowiedzi

Warka 101 21,01,2020r. Milk Stout (wysłodek) 13l 12blg 3,6% alk.

- 16l brzeczki o gęstości 8,5blg wysłodzone po RISie powyżej. 

Ostatnie wysłodziny pod koniec wysładzania RISa miały 13blg, zakończyłem wysładzanie milk stouta na ok 4 blg.

- Laktoza 300g

+ Marynka 17g

+ Puławski 20g

* 2 duże łyżki gęstwy z warki 97 (AIPA) 

 

Gotowanie - 60' dość intensywnie. 

+ Marynka 17g w 10'

+ Puławski 20g w 58'

 

Schłodziłem do 17°C, zlałem napowietrzając + mieszałem łygą. Zadałem drożdże. Wiadro stoi w piwnicy w 13°C. Jest to duże zwykłe wiadro, może na cichą uda mi się je zlać do małego 12l wiaderka. 

 

Fajnie poszły mi te 2 ostatnie piwa z wysłodzin (warka nr 95 i 101) Po zakończeniu gotowania podstawowej warki od razu wstawiam wysłodziny na gaz. Wysłodziny się zagotowują i potem gotują tak trochę w międzyczasie. Bo wtedy chłodzę, zlewam, myję sprzęt po warce głównej. Sprawnie to idzie.

28,01,20r. Zlałem na cichą do wiaderka małego, jest na styk, piwo dotyka pokrywki, ale potrzebne mi było duże wiadro do dzisiejszego warzenia. Nie zmierzyłem blg.

31,01 Rozlew. Pokrywka się nie podnosiła, zlewałem inne piwa tego dnia, więc to też już poszło do rozlewu, oby nie za szybko. Zeszło do 5 blg.

Przyjąłem wyliczenia: 12l 20°C 2,0vol czyli 52g w 0,45l wody. Butelki stoją w 20°C

07,02 Wyniosłem do piwnicy w której jest obecnie 7°C.

11,02 Pierwsza próba. Czarne, pod światło byłyby mocne przebłyski brązowe, ale piwo jest po przelaniu trochę mętne zwłaszcza, że to butelka oznaczona ,,ost" czyli ostatnia rozlana butelka z wiadra. Piana skąpa, szybko zredukowała się do obrączki, która została do końca.

Aromat - mało intensywny. Stłumiona paloność taka, tak jakby czuć, że to wysłodkowe piwo, nie pełnowartościowe. Czuć chyba laktozę trochę. Też mam trochę wrażenie, że to jeszcze może się ułożyć. Często tak miałem, że pierwsze butelki tego stylu były lekkim zawodem, a potem się poprawiało. 

Smak - słodkie, ale nie ulepkowate, lekka goryczkowa kontra, kwaśności w zasadzie brak. Wysycenie nieskie, a obawiałem się go trochę przez szybki rozlew. 

Ogólnie - Jest nieźle, a nawet dobrze w końcu to ,,darmowe" piwo z wysłodzin, więc można dać mu ten punkt więcej. Na tę chwilę 7,5/10

09,04,2020r. (zdjęcie z dzisiaj) Generalnie jak wyżej. Dobre piwo, szału nie ma. Jak na wysłodka to te 7,5/10 śmiało.

26,11,2020r. Prawdopodobnie ostatnia butelka. Lekkie przegazowanie, trzeba było ostrożnie nalewać, piana powolutku sobie rosła po nalaniu do szkła. Ale nie wyłaziła na zewnątrz. W butelce było klarowne, w szkle opalizujące. Piana obfita, u góry ładna.

Aromat - ładny, przyjemny, nieco słodki tak jak milk stout właśnie. Jest nieco kawy też, też takiej kawowej kwaśności w aromacie nawet. 

Smak - wysycenie dość mocne. Na początku słodkawo, ale zaraz wychodzi palona goryczka i kwaśność. Chyba to mocne wysycenie to powoduje, ale piwo jest jakieś takie wytrawniejsze niż wcześniej chyba. No chyba, że dofermentowało nieco. Trochę mi się kojarzy z dry stoutem nawet. Ta goryczka i ta kawa przykrywa laktozę. 

Ogólnie - bardzo dobre piwo, jedyna wada to lekkie przegazowanie, no i może to, ze laktoza trochę schowana, ale w końcu to piwo z wysłodzin a od takowego zawsze mniej wymagam. Jedno z lepszych piw z wysłodzin.

IMG_20200409_175241.jpg

Edytowane przez darinho
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Warka 102 25,01,2020r. Czesko-niemiecki Pils 49l 11blg 30IBU

- pilzneński 5,0

- pale ale 4,3

- carapils 0,3kg

+ Vital 13% alfa 40g

+ Spalt Select 2,9% alfa 100g

* gęstwa W34/70 z jednego wiadra z warki 96, świeżo zebrane.

 

Zacieranie - 27l wody 69°C wsypałem słód

63°C/ 1h 

72°C/ 15'

78°C/ 5' i filtracja.

 

Filtracja - poszło bardzo dobrze. Całkowicie osuszyłem młóto. Pod koniec leciało 1 blg

W kotle ok 48l - 11,5blg. 

 

Gotowanie - 60'

+ Vital 40g w 10'

+ Spalt Select 30g w 45'

+ Spalt Select 70g w 57'

 

Chłodzenie do 14°C, potem dolałem do gara 4 butelki ( łącznie 6ll) lekko zmrożonej wody. Zeszło do 12°C. whirpool standardowo + zlewanie końcówki przez sitko. Zlałem piwo napowietrzając + mieszanie łygą. Po wyjęciu chłodnicy i dolaniu wody, brzeczki było pod rant garnka, już więcej nie szło dolać.

 

Fermentacja - Podczas whirpoola zlałem 1 wiadro warki nr 96 na cichą. Połowę gęstwy dałem do drugiego wiadra a resztę zostawiłem w wiadrze. Na oba wiadra zlałem brzeczkę. Wiadra stoją na ganku w 8°C

20,02 Rozlew. Zeszło do 2,5 blg. 

Przyjąłem: 24l 13°C 2,5 vol 132g/ 1,2 L

26l 13°C 2,5 vol 140g/ 1,27 L. Refermentacja w 18-20°C.

28,02,2020r. Wyniosłem do piwnicy, jest tam obecnie 6°C.

Edytowane przez darinho
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Warka 103 28,01,2020r. Witbier 47l 12blg 18 IBU

- pilzneński 4,1

- pszenica swojska 3,3

- heidelberg jęczmienny 1,7

- pszeniczny jasny 1,4

+ Herkules 20g

+ Curacao 60g

+ Suszone skórki słodkiej pomarańczy 60g

+ Kolendra świeżo mielona 30g

+ H. Hersbrucker 15g

* gęstwa FM25 świeżo zebrana ze zlewania na cichą warki nr 98. Ok 100 - 150ml na wiadro.


Jednak nie padło na warkę nr 108, ale było blisko :-).  Ale użyłem tej pszenicy chyba, a może innej. Przy okazji ześrutowałem dodatkowo jakieś 4 kilo pszenicy na zapas. Będę do niektórych warek dodawał tak po pół kilo, dla lepszej piany nie dla oszczędności ;-) . Dzisiejsza warka jest ( z lekkimi zmianami) powtórką warki nr 59 tylko w podwojonej objętości. Proporcjonalnie dałem więcej Curacao, skórek słodkiej pomarańczy i kolendry. Po pierwsze, bo miałem trochę starych zapasów - 40g było świeżych i 20g dwu letnich jeśli chodzi o skórki słodkiej pomarańczy i curacao. Po drugie jest o kilka litrów proporcjonalnie więcej, no i wyższy jest ekstrakt, no i drożdże są wg mnie dość intensywne ,,w smaku" i trzeba je bardziej przełamać, więc mam nadzieję, że dodatków nie będzie za dużo zwłaszcza kolendry.

 

Zacieranie - 27l wody 57°C wsypałem słody i pszenicę.

53°C/ 10'

64°C/ 1h 

72°C */ 30' Dla pewności, bo było już ładnie zatarte po 15 minutach.

78°C/5' i filtracja.

 

Filtracja - szybko i sprawnie. Przy 35 litrze leciało 4 blg. Na koniec leciało 2 blg. W kotle 46l - 12,5blg. 

 

Gotowanie - 60' dośc intensywnie

+ Herkules 20g w 10'

+ Curacao 60g w 52'

+ Skórki słodkiej pomarańczy 60g w 56'

+ Kolendra 30g i H. Hersbrucker 15g w 58'

 

Chłodzenie do 20°C, wlałem 6l (4 butelki) zimnej, leciutko zmrożonej wody i zeszło do 18°C. whirpool standardowo + zlewanie przez sitko.

 

Fermentacja - Na whirpoolu zlałem warkę nr 98 na cichą. Połowę drożdży zlałem do drugiego wiadra reszta została. Na te dwa wiadra zlałem brzeczkę napowietrzając + napowietrzyłem łygą dodatkowo mocno. Wiadra stoją w 18-20°C. (Kilka łyżek gęstwy odebrałem do słoika na ewentualne warzenie 10l Belgian IPA)

29,01 Oba wiadra ruszyły po ok 24h. Dobrze, bo bałem się, że drożdży będzie za mało.

20,02 ROZLEW. Zeszło do takich 2,75 blg. Nie próbowałem, pachnie ok.

Przyjąłem: 24l 20°C 2,3vol 132g/ 1,1 L

22l 20°C 2,3vol 121g/ 1L. (to wiadro rozlałem 22,02 żeby dać drożdże do rozlewu quintupla.) 

28,02,2020r. Wyniosłem do piwnicy, jest tam obecnie 6°C.

05.03 wygląd jak na zdjęciu. Choć chyba zdjęcie przyciemnia mocno. Mieszanka złota i słomki, opalizujące. 

Aromat - piękny, rześki, dominuje pomarańcz. Potem czuć trochę guma balonowa, przyprawy, ale nie kolendra tylko od drożdży, goździk trochę. I chyba czuć pszenicę, że to piwo pszeniczne, ciężko to nazwać, ale czuć. 

Smak - dość pełne, wyraźna przyprawowa goryczka, goździkowa, w smaku czuć już kolendrę, pomarańcz, no i chyba ten pszeniczny posmak. 

Ogólnie - bardzo dobre. Chyba nie jest to mój najlepszy wit, ale jest spoko. Ten jest dla mnie nieco za gorzki, drożdże są na ten styl zbyt belgijskie, że tak powiem. Za dużo fenoli chyba. 

20,07,20r. Jak wyżej. Piwko bardzo dobrze się trzyma.

 

IMG_20200305_150824.jpg

IMG_20200305_150835_1.jpg

Edytowane przez darinho
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 15.11.2019 o 14:31, lukaschels napisał:

Ja robie podobnie, jeden dzień dwie lub trzy warki.
Czekam na informacje jak dwie ostatnie warki wyszły, chyba ściągnę przepisy. Mam fermentujace FM26 I okazji zimy chciałbym jakiegoś dolniaka.

Wysłane z mojego MI 9 przy użyciu Tapatalka
 

Nie wiem czy zaglądałeś (a może już uwarzyłeś) a uzupełniam dziś zapiski, więc daję znać, że pod warką 89 i 90 są już moje recenzje. Tak jeszcze gwoli ścisłości to receptura warki nr 89 jest inspirowana przepisem zamieszczonym w magazynie piwowar. Jak coś to mogę wrzucić zdjęcie oryginału. Warka 90 to w 100% mój pomysł, też nie jakoś super przemyślany i dopracowany, zwykły lager, który wyszedł bardzo fajnie. Tam i tak najważniejsza jest fermentacja.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Warka 104 30,01,2020r. Belgian IPA 11l 18blg 46IBU

- pilzneński 1,7

- pale ale 1,7

- biscuit 0,2 kg

- cukier biały 0,2 kg

+ Herkules 15g

+ Lemon Drop 50g + 20g na zimno.

* Starter 1l zrobiony z niewielkiej ilości gęstwy z warki 98. Zatarłem pół kilo słodu wczoraj, zagotowałem brzeczkę 11 blg w kolbie ostudziłem i dodałem te 100ml gęstwy. Starter stał ok 24h i widać było, że fermentuje, więc chyba się udał. Nie używam mieszadła magnetycznego. Po prostu kilka razy zamieszałem wsadzonym do środka termometrem.

 

Jest to zwycięska receptura VI KPD w Zielonej Górze - 29 luty 2020 ? . Jako, że jest to dla mnie taki ,,domowy" konkurs to postanowiłem spróbować swoich sił. Pierwszy raz robiłem warkę 10 litorwą (nie licząc cienkuszy z mocnych piw) i drugi raz robię piwo stricte pod konkurs. Dostarczę je pewnie osobiście. Miałem akurat gęstwę FM25 no i mam na stanie amerykańskie chmiele, no i nie brałem udziału w zeszłym roku, bo była brut IPA, czyli totalnie nie moja bajka. Nie wiem czy z nim zdążę, bo info o konkursie pojawiło się na forum 2 dni temu (ponoć było na stronie PSPD, ale jakoś tam nie zaglądałem) Zobaczymy co wyjdzie, ale wyślę tak czy siak.

 

Zacieranie - 12,5 l wody 69°C wsypałem słód

63°C/ 1h 

72°C/ 20'

78°C/ 5' i filtracja.

 

Filtracja - poszło bardzo dobrze. W kotle 14l 14 blg. Wysłodziłem jeszcze 3 l brzeczki o łącznej gęstości 5 blg i dodałem ją do drugiej warki, którą dziś robiłem.

 

Gotowanie - 70'

+ Herkules 15g w 20'

+ Lemon Drop 10g w 55'

+ Lemon Drop 20g w 67'

+ Lemon Drop 20g podczas chłodzenia gdy brzeczka miała 80°C, nie robiłem przerwy. 

 

Chłodzenie do 16°C, zamieszałem na whirpool i po 5' zlałem brzeczkę prosto z gara do wiadra przez sitko.

 

Fermentacja - Jest 18blg i małe wiaderko zalane dość wysoko, nie mam tam skali, ale jest ok 11 litrów. Nie dawałem rurki tylko wężyk w słoik czyli tzw blow of tube. Napowietrzanie zlewaniem + mieszanie łygą. Zadałem litrowy starter, wiadro stoi w 18°C. 

20,02 Zlałem na cichą i sypnąłem 20g Lemon Drop.

21,02 Wyniosłem na ganek na cold crash, taki słaby, bo 10°C jest.

22,02 ROZLEW. Brzeczka tak na prawdę nie miała pełnych 18blg, więc aby wyrównać ekstrakt do belgian IPA nie robiłem syropu, ale sypnąłem cukier z miarki do cukru. Część butelek ma 4g a część 2g. Refermentacja w 18-20°C.

27,02 pierwsza i jedyna próba przed konkursem. Wstawiłem piwo na kilka godzin do lodówki. Zanim wrażenia to: normalnie to bym tego piwa nie wysyłał paczką na konkurs gdzieś dalej. Pobieżnie śledzę konkursy a o tym dowiedziałem się z piwo.org, a tu info pojawiło się bardzo późno. Miałem surowce akurat i gęstwę to uwarzyłem, wiedząc, że nie będzie czasu na leżakowanie. Ale jako, że to ,,domowy" najbliżej mnie konkurs, piwo zawiozłem osobiście tak trochę przy okazji w ostatni dzień zgłoszeń. Piwo było wtedy 3 dni od rozlewu ;-), więc nie liczę na dobre miejsce. A dzisiejsza próba: ładny ciemno złoty kolor, niskie wysycenie jeszcze, więc tu już będą minusy. Ładna drobna, ale niezbyt obfita piana. Opalizujące, nieźle.

Aromat - jak dla mnie spoko. Wydaje mi się, że jest fajny balans między rześkim, cytrusowym chmielem + nieco słodki owoce (a może to banan) a nutami przyprawowymi. W tle chyba czuć trochę alkohol. Na metryczce pewnie będzie diacetyl, ale ja go nie czuję, bo w sumie to nie umiem go zweryfikować.

Smak - na początku słodkie i od razu zaraz wchodzi goryczka, mieszanka chmielu, przypraw i niestety alkoholu. Wyraźna, nie zalegająca, ale trochę nie przyjemna przez alkohol. Nie no alkohol jest jednak wyraźny i przykrywa resztę. Poza tym to w smaku czuć słód, biszkoptowy taki posmak i posmak chmielowy. Niestety alko jest wyraźne. Słabo się to pije. Może z 1-2 miesiące będzie lepiej. No nic, zobaczymy jak będzie, ale nie liczę na nic dobrego. Szkoda, że nie dowiedziałem się wcześniej, bo drożdże FM25 używam od początku sezonu, więc mógłbym się lepiej, wcześniej przyłożyć a tak to wszystko na chybcika. Plusem jest to, że wg mnie piwo mieści się w stylu, wygląd i aromat są chyba ok. Głównym problemem jest alkohol wg mnie. 

28,02,2020r. Wyniosłem do piwnicy, jest tam obecnie 6°C.

18,03 Wygląd - (foto) złote klarowne, ładna piana na 1 palec. Wygląd jak na zdjęciach.

Aromat - bardzo ładny, zero alko. Czuć chmiel typu słodkie owoce i czuć też wpływ drożdży. To połączenie daje taki landrynkowy zapach jakby.

Smak - Pełne, słodkawe, czuć to wyższe blg, ale też nie aż tak bardzo. Goryczka konkretna, fajna, krótka nic nie zalega i nie osiada na języku z innymi posmakami. Kwaśność pod koniec minimalna. W smaku czuć chmiel, słodkie owoce - brzoskwinia, mango, melon, ananas te klimaty. Czuć też przyprawy, ale nie dominują. Wysycenie średnio - niskie (nie wiem jaka to wersja, z iloma gramami cukru na butelkę, bo nie było podpisane) 

Ogólnie - Dziś jest dla mnie o niebo lepiej niż w poprzednim wpisie. Jest balans chmiel/ drożdże. Nie ma alko, wygląd ok, wysycenie jak na styl to za niskie. Dla mnie miłe zaskoczenie, więc 8/10, bardzo dobre zdradziecko pijalne jak to belgi mają w zwyczaju.

 

Piwo zajęło wysokie szóste miejsce na konkursie w Zielonej Górze ? . Szkoda, że na sześć wystawionych piw. No, ale sam się o to prosiłem, zawożąc w ostatni dzień zgłoszeń piwo 3 dni po rozlewie. Ciekawe jakby mu teraz poszło. 

 

14.05.20r

Ogólnie jak wyżej. Ładny aromat. W smaku jest coś lekko piekącego, albo fenole, goździki, pieprz, albo alkohol. Wg mnie to tak pół na pół. Ale jeśli to alko to takie piekące, ale w smaku i aromacie jakieś takie neutralne. To nie tak, że wali spirolem. Ogólnie dobre piwo.

 

04,V,2022r. Ostatnia butelka, 2g cukru.

Zero przegazowania, klar, pianka cienka, niezła.

Aromat - belgijski, guma balonowa, owoce, albo goździk, albo rozpuszczalnik. Taki lekko ostry aromat przyprawowy.

Smak - słodowe, owocowe, lekko słodkie, biszkopt. Goryczka średnia. Jest goździk, fenole. Ten goździk jak w aromacie, lekko ostry być może to alkohol, rozpuszczalnik. Ale raczej fenole, przyprawy. Alko słabe, objawia się chyba w goryczce. 

Ogólnie - dobre piwo. Wysycenie ok, wygląd dobry, aromat ok, smak ok. Wady to lekka ostrość, chyba nieco alkoholowa, ale dużo więcej fenolowa, przyprawowa. Śmiało dopiłbym całe że smakiem, ale nastawiłem się na otwarcie 4 starych piw a wypicie objętościowo max dwóch. Tak testowo.

 

IMG_20200318_174729.jpg

Edytowane przez darinho
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Warka 105 30,01,2020r.  Amerykańskie Grodziskie 50l 8,5 blg 29IBU 3,6% alc.

- pilzneński 3,0kg

- wędzony dębem pszeniczny 2,0

- pszeniczny jasny 1,5

- Heidelberg 1,0

+ Herkules 20g

+ Lemon Drop (4,6 alfa)

+ Denali (14 alfa) 

* gęstwa US-05 z warki 101. Zabrałem całą gęstwę do dwóch słoików po ok 200ml w każdym z nich.

 

Warka nieco przypadkowa. Nie wiem dlaczego zamówiłem tylko 2 kg słodu wędzonego, skoro miałem w planach te 40-50l grodziskiego. Pomyliłem się. A jako, że zawsze chciałem zrobić takie lekkie piwko zbliżone do grodziskiego tylko, że nachmielone amerykańskimi chmielami to stwierdziłem, że teraz skoro mam za mało słodów wędzonych jest ku temu doskonała okazja.

Pierwszy raz robiłem dwie warki jednego dnia. Wyszło spoko. Większość wody do zacierania uzyskałem z chłodzenia warki nr 104. Do grodziskiego dodałem też przed gotowaniem: 3l wysłodków o gęstości 5 blg z warki 104, próbkę z ballingomierza po warce 104 oraz ok 2l nadmiaru wczorajszej brzeczki z której robiłem starter do warki 104. Zatarłem tam 0,5 kg słodu i uzyskałem ok 1l 11 blg na starter drożdżowy do warki 104, i jeszcze ok 1-2l brzeczki o gęstości ok 10 blg z takiego pseudo wysładzania tego pół kilo słodu. 

 

Zacieranie - 29l wody 69°C wsypałem słody.

62°C/ 50'

72°C/ 20'

78°C/ 5' i filtracja

 

Filtracja - dość sprawnie, ale wolniej niż zwykłe piwa. Pod koniec leciało nieco ponad 2 blg. W kotle 48l - 10blg.

 

Gotowanie - 60' 

+ Herkules 20g w 10'

+ Lemon Drop 30g w 55'

+ Denali 50g  w 55' Tu dolałem wrzątku dla uzupełnienia strat z parowania. Jakieś 3 czajniki czyli ok 4-5 litrów.

+ Denali 50g w 59' 

 

Chłodzenie do 20°C, dolałem 3l mocno zmrożonej wody (2 butelki) zeszło do 18°C, a brzeczki po wyjęciu chłodnicy jest po samiuśki rant gara, nawet się nieco ulało jak delikatnie zamieszałem na whirpool. Whirpool standardowo + zlewanie resztek przez sitko. 

 

Fermentacja - Zlałem napowietrzając + mieszanie łygą. Jest 2* po 25l w wiadrze. Zadałem gęstwę, zamieszałem i wstawiłem wiadra do piwnicy w której z racji ocieplenia jest 16°C. Jest 50l i 9 blg, ale możliwe, że rozcieńczę przy rozlewie do tych 8 blg robiąc odpowiednio rzadki syrop cukrowy.

22,02 ROZLEW. Zeszło do 1,5 blg. Zapowiada się bardzo dobrze. Cel to 2,6 vol of co2.

Przyjąłem: 24l 16°C 2,6vol 149g/ 1,15 L wrzątku + 1,5l wody z butelki.

25l 16°C 2,6vol 156g/ 1,23 L wrzątku + 1,5l wody z butelki.

 

Normalnie dawałbym więcej wrzątku do syropu cukrowego. Dałem trochę mniej, ale za to dolałem 1,5l butelkę wody. De facto każde wiadro zostało rozcieńczone 1l wody. Czyli wg moich obliczeń to tak jakby brzeczka nastawna miała 8,5blg. Rozbiłem na czuja no i miałem tylko 2 butelki akurat. Jakbym się lepiej przygotował to bym rozcieńczył do tych około 7,7 blg. 

28,02,2020r. Wyniosłem do piwnicy, jest tam obecnie 6°C.

14,03,2020r. Wygląd - jak na zdjęciach, zdjęcia z dzisiaj. Słomkowe, opalizujące, piana ładna drobna na 1 palec. Warstwa zostaje do końca i zostaje lacing.

Aromat - Przyjemny, słodkie dojrzałe owoce, mango, brzoskwinia te klimaty. Wędzonki nie czuję. 

Smak - Pełne jak na te 9 blg, smakuje jak 11-12blg. Tu wędzonka już wyraźna, niemal na pierwszym planie. Potem lekka goryczka, kwaśności na koniec mało. Chmiel w smaku też się zaznacza. 

Ogólnie - bardzo dobre, rześkie, pijalne. Dla mnie 8,5/10 i udany eksperyment z amerykańskim grodziskim. 

11,09,20r. Wygląd - jak na zdjęciu, nie wyklarowało się.

Aromat - jak dla mnie to pachnie już jak zwykłe grodziskie. Jest wędzonka taka ogniskowa. Czuć też taki jasny lekki biszkopcik. 

Smak - wysycenie średnie, nie ma oznak przegazowania. Faktycznie dość pełne jak na 9 blg. Czuć biszkopt, słód w smaku. Wędzonka wyraźna, ale nie nachalna. Goryczka średnio niska, i lekka tylko kwaśność pod koniec. Chmielu nie czuć w smaku, może lekkie siano. 

Ogólnie - Bardzo dobre, rześkie pijalne piwo. Ameryki już nie czuć zostało zwykłe solidne grodziskie. Piwo typu grodziskie to bardzo wdzięczny dla mnie styl. Mało alko, dobrze się starzeje, rześkie, lekkie. Super.

 

IMG_20200314_153715.jpg

 

 

Edytowane przez darinho
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

WARKA 106 24.02.2020r. Żytnie (RIP Dominik Socha ✝️ ?) 24l 12blg  18 IBU

- słód żytni 2kg

- pale ale 1,5

- monachijski 1,0

- heidelberg 0,5

- prażona pszenica (1000 ebc) 50gr.

+ Herkules 8g

+ H. Hersbrucker 20g

* standardowo uwodniona saszetka WB - 06. Jak robiłem zamówienie to nie było drożdży FM do Weizena. 

 

Drugie podejście do piwa żytniego. Na gęstwie powstanie ponad 40l standardowego weizena z czego pół pójdzie w butelki a pół do kega. Żytnie też w butelki a ogólnie w tym sezonie powstaną jeszcze oprócz tego ze 2-3 40-sto litrowe warki lagerów, którymi zapełnię kegi petainer, żeby na lato mieć trochę piw z kegeratora. 

Podczas warzenia dowiedziałem się o śmierci Dominika Sochy, miłośnika gór, który miał swój kanał na YouTube i zamieszczał tam kapitalne filmy. Zginął w Tatrach słowackich. Znałem go tylko z filmów, ale jakoś tak mi się przykro zrobiło, bo go lubiłem, sam też jestem miłośnikiem gór choć daleko mi do jego osiągnięć. Czasem w filmach pojawiało się piwko jako nagroda za kilka godzin wędrówki po górach. Szkoda.

 

Zacieranie - 20l wody 50°C. Wody miało być trochę mniej, ale za szybko się zagrzała i chłodziłem dolewając te ok 3l zimnej.

46°C/20'

63°C/40' już zatarte praktycznie

72°C/15'

79°C i filtracja

 

Filtracja - poszło nieźle, ale zbyt rzadki zacier spowodował późną dolewkę wody i przez to młóto się zbiło i raz przytkało. Zamieszałem, puściłem i poszło dalej, także ogólnie ok. 

Łącznie w kotle ok 26-27l-10,5blg

 

Gotowanie - 60' średnio intensywnie.

+ Herkules 8g w 10'

+ H.Hersbrucker 20g w 45'

 

Schłodziłem do 18°C, whirpool standardowo + końcówka zlana przez sitko. 

 

Fermentacja - pod sam koniec gotowania zacząłem uwadniać drożdże. Zlałem brzeczkę napowietrzając plus mieszanie łygą. Po 30' od otwarcia paczki zadałem drożdże, zamieszałem całością. Wiadro stoi w 18-20°C. Mam nadzieję, że ruszy, bo wyszło 2 litry więcej niż zakładałem. jakby co mam jeszcze jedną saszetkę, bo mi się przez pomyłkę dwie zamówiły. 

23,04,20r Rozlew. Jakoś nie mogłem się zebrać. Stało w jednym miejscu 2 miesiące, nic nie ruszałem ani nie zaglądałem. Poszło 150g cukru rozpuszczone w 1,25l wody. Cel to ok 2,5vol of CO2. Jest dość mętne, smakuje żytnio, czuć je i czuć delikatne akcenty banana i goździka. Refermentacja w 20°C. 

02.05.2020r. Wyniosłem do piwnicy. 

23,07 Wygląd - ciemne złoto, mętne, niezła piana na 1 palec, długo się utrzymuje.

Aromat - nie wiem czy to autosugestia, ale mam wrażenie, że poznałbym w ciemno, że to piwo żytnie, ewentualnie jakieś belgian ale. Jest takie ziemiste trochę, jest goździk, nieco słodyczy bananowej też, ale tak inaczej niż w weizenach. Pachnie też jakby kwiatowo. 

Smak - lekka słodycz na początku, potem bardzo lekka goryczka i na koniec dość wyraźna taka goździkowa kwaśność. Smakuje też tak ziemiście, żytnio właśnie chyba. Gęstość nie jest wyraźnie żytnia, może nieco gęstsze niż standardowa 12* blg, co w sumie wynika z zasypu, bo poszło trochę monachijskiego. 

Ogólnie - Podchodzi mi bardzo to piwko. Jest nieco specyficzne, nie jest aż tak pijalne jak jakaś APA, ale daje radę. Jest ciekawe, pijalne, wyglądem nie odstrasza, nie jest żytnim błotem. Dla mnie 8/10 w swojej kategorii. Zawsze jak robię tego typu piwko, nieco eksperymentalne to mam mniejsze oczekiwania i łatwiej o dobre wrażenie. I pewnie trochę to też tu zadziałało.  

14.09.2020r. Jak wyżej, zdjęcia są z dzisiaj. Bardzo dobre piwo. Zero oznak przegazowania i nie ma oznak starzenia się wg mnie. Trzyma formę tak jak wszystkie zeszło-sezonowe belgijskie piwa. 

16000878259133569203132134761330.jpg

16000878780138508922918297180738.jpg

Edytowane przez darinho
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Warka 107 16,03,2020r. Czesko-niemiecki Pils (Vycepni Lezak) 49l 11,5blg 28IBU

- pilzneński 6,0

- pale ale 3,0

- pszenica swojska 0,8 kg

+ Herkules 7g

+ Vital 30g

+ H Hersbrucker 70g

* gęstwa W34/70 zebrana chyba z warki 102. 1 wiadro to był jeden słoik. I dziś 1 słoik poszedł na 1 wiadro brzeczki. 

 

Jak robiłem witbiera to ześrutowałem sobie kilka kilo pszenicy więcej i teraz tak dosypuję po trochę dla podbicia ekstraktu. Piwo powędruje do kegów, chmielenie takie nieco resztkowe, staram się korzystać z otwartych wcześniej chmieli po prostu. Dzisiejsze warzenie wyjątkowo odbyło się na dworze, z racji pięknej pogody. Kilka muszek mi wpadło przy gotowaniu i chłodzeniu, ale będzie dobrze. W planie jeszcze ok 45l weizen, ok 45l lager i ok 45l drugi lager. Wszystkie te piwa pójdą w kegi na lato. 

 

Zacieranie - 27l wody 69°C wsypałem słód

63°C/ 1h i 30'

78°C/ 5' i filtracja.

 

Filtracja - poszło bardzo dobrze ok 1l/ min

W kotle ok 48l - 11,5blg. 

 

Gotowanie - 60'

+ Herkules 7g w 10'

+ Vital 30g w 10'

+ H Hersbrucker 70g w 55'

 

Chłodzenie do 16°C, potem dolałem do gara 3 butelki ( łącznie 4,5l - więcej by nie weszło) zmrożonej wody. Zeszło do 13°C. whirpool standardowo + zlewanie końcówki przez sitko. Zlałem piwo napowietrzając + mieszanie łygą. Po wyjęciu chłodnicy i dolaniu wody, brzeczki było pod rant garnka, już więcej nie szło dolać.

 

Fermentacja - Zadałem drożdże, zamieszałem. W jednym wiadrze były 23l a wiedziałem już, że brzeczka ma 11,5 blg to dolałem jeszcze 1,5l wody zmrożonej skoro już miałem ją przygotowaną. Wiadra stoją na ganku w 8°C

20,03 Spory lag był. Ale ruszyło po ok 48.

14,04 Przeniosłem do cieplejszego pomieszczenia ok 16°C.

18,04 Jedno wiadro zlałem do kega. Dobiłem do 1,5 bar. Na drugi dzień i aż do póki co 23,04 nalewa się bardzo dobrze. Wysycenie dość niskie, ale dla mnie wystarczające. W tej chwili dobijam do 1 bar co jakiś czas, zamykam dopływ gazu i szynkuję piwo. A samo piwo bardzo dobre, fajny rześki pilsik.

07,05 Zlałem drugie wiadro do kega. Dobiłem 1.6 bar i na stwartej butli mieszałem przez ok minutę. Zamknąłem keg i stoi on w piwniczce i czeka tak na swoją kolej, już nic z nim nie będę robił. 

Edytowane przez darinho
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 tygodni później...

Degustacje piw od Browar Miodka z kolejnej wymiany.

Warka 97-AIPA

wyglad-

Ciemny bursztynowy, piana buduje się slabo, szybko redukuje się do obrączki ale zostaje do końca. Klarowne delikatna opalizacja, wygląd wzorcowy. Koronka delikatnie spływa po ściance kufla ładnie to wygląda.

Aromat-

slodko owocowy bardzo przyjemny, słodowy, rześkie o orzeźwiające. Smak jakby malina, melon, sok ze śliwki, tropiki naprawdę bardzo przyjemny (żona wąchała była bardzo zaskoczona i zachwycona).

smak-

na początku atakuje zdecydowana goryczka, mocna długa taka jakby ziolowa, albedo cytrusowe, jakby przytłaczała resztę aromatu.

Potem wychodzą owoce, owoce, owoce na pierwszy rzut grejpfrut lekko gorzki, melon, słodki smak, lekko słodowe karmelowe.

Alkoholu nie czuć wcale.

ogólne-

Bardzo przyjemne piwko dobrze zbilansowane, może przez to że lubię takie slodziaki-karmelowe ipy.

Doświadczenie robi swoje piwo wzorcowe jak dla mnie 8/10.

 

Warka 98-BPA

wyglad-

Ciemny złoty taki bardziej rudy, piana buduje się slabo, szybko redukuje się do obrączki po pewnym czasie znika. Klarowne słabo delikatnie mętne. 

Aromat-

W nozdrza atakuje taka przyprawowosc od razu czuć że to belgia. Nuty pieprzu, ziolowosc delikatna slodowosc. Jest coś takiego nie potrafię tego nazwać.

smak-

Na początku wydaje się wodniste po chwili czuć drapanie po gardle delikatna goryczka, subtelna slodowosc, przyprawowosc, po pewnym czasie wychodzi taka jakby kwiatowość. Niby wszystko ok ale Brakuje czegoś 

ogólne-

Fanem belgów nie jestem, piwo jakby wodniste czegoś mu brakuje, ale za to nie jest ciężkie (kilka takich już piłem) bardzo lekko wchodzi jak dla mnie jest ok, to moja opinia znawcom nie jestem 7/10.

 

Warka 96-

wyglad-

Jasna słomka bardzo ładnie wygląda, piana buduje się na jeden palec , szybko redukuje się gaz delikatny. Klarowne na lało się do samego końca.

Aromat-

Pierwszy moich i od razu czuć mocno slodowe, delikatne nuty chmielowe typowe dla pilsa bardzo przyjemne. klasyka trochę zielska, kwiatki dla mnie super

smak-

Pierwszy łyk mocno slodowe po chwili czuć smak brzeczki (chyba to wada) taka zborzowosc. Goryczka mocna ale krótka dobrą kontra do słodyczy słodowej, aromat chmielu wychodzi po przełknięciu fajnie rozchodzi się po podniebieniu ziolowo kwiatowe aromaty. Bardzo dobry balans.

ogólne-

Bardzo dobre piwo troszkę przeszkadza ta brzeczkowosc, bardzo dobre do codziennego delektowania się w domu i dla kogoś co piję tylko tyskie (może dostać szoku)..

Solidne piwo dla mnie 8/10.

 

Warka 99- pils

wyglad-

Jasne, klarowne bardzo ładnie wygląda, pianka ładna na dwa palce szybko się redukuje do obrączki.

Aromat-

Słodowe bardzo przyjemne, po chwili czuć fajny chmielowy aromat ziołowy fajnie się zgrywa to razem 

smak-

Słodowe delikatnie zborzowe, delikatny karmel, przebija się lekka słodycz, goryczka krótka nie zalega delikatnie drapie w gardło. Smak chmieli wychodzi z czasem ziołowy idealny do pilsa rześki i orzeźwiający.

ogólne-

Bardzo przyjemne piwo, ułożone wszystko tak jak powinno być, jak najbardziej w stylu dla mnie 9/10.

Mam wzorzec do naśladowania

 

Warka 104 belgian IPA

wyglad-

Ładne ciemno złote, klarowne bardzo ładnie wygląda, pianka ładna na dwa palce szybko się redukuje do obrączki. Wysycenie delikatne.

Aromat-

Od razu czuć estry drożdżowe przyprawy, kwiatki, delikatnie  pieprzem,  jest jeszcze taki lekko słodki aromat gumy balonowej nie wiem czy to to ale taki subtelny jest.

smakk

Na początku jest gładko po chwili uderza goryczka która jak szybko pojawia się tak znika i zostaje posmak słodowo karmelowy naprawdę przyjemny. Gdzieś pomiędzy przebijają się estry kwiatki, przyprawy i ta guma balonowa 

ogólne-

Bardzo przyjemne piwo, ułożone wszystko gra nie jestem fanem balgow ale ten przypadl mi do gustu wypiłem ze smakiem.

 

Warka 105 A. Grodzisz

wyglad-

Ładne jasna słomka , klarowne bardzo ładnie wygląda, pianka znikoma szybko się redukuje do obrączki. Wysycenie słabe, w stylu było chyba mocne wysyscenie.

Aromat-

Od razu atakuje mocny aromat cytrusów pomieszanych z dymem.jest tak delikatnie słodko dymnie, zastanawiam się który chmiel mógł dać taka słodką nutę.

smakk

Piwo dosyć wodniste, na początku czuć dymny aromat po chwili wychodzą cytrusy takie trochę dziwne to połączenie ale odziwo smaczne. Goryczka znikoma. Zostają takie fajne posmaki na języku nie wiem jak to nazwać. Lekko się piję

ogólne-

Piwo zaskakujące, tak naprawdę nie wiadomo czego się spodziewać niby do siebie to nie pasuje ale smaczne.

Ciekaw jestem jakby to grało z Zulą.....

 

Warka 102 pils

wyglad-

Jasne, klarowne bardzo ładnie wygląda, pianka ładna  wymuszona bo było lekkie syknięcie, ładnie się utrzyuje, lakcing oblepia szkło.

Aromat-

Od razu po otwarciu mocne uderzenie chmielu,  aromat ze szkła to jest to Chlebowo zbożowo bardzo wyraźny aromat ziołowy chmielu. Jest potencjał.

smak-

Na początku uderza słodycz po chwili dochodzi zbozowosc, słodowosc to jest to. Smak chmieli wychodzi z czasem ziołowy idealny do pilsa rześki i orzeźwiający. Jednakże na końcu jest mocna goryczka trochę drapiąc gardło ale jest ok. Bardzo dobry Pils 

ogólne-

Bardzo przyjemne piwo, takie jak już mnie przyzwyczaiłeś muszę popracować nad swoimi aby też takie były. 8,5/10

 

Warka milk stout

wyglad-

Czarne, klarowne na brzegach szkła rubinowe, nagazowanie znikome, piana drobna szybko redukuje sie.

Aromat-

Aromaty palone delikatna kwasowość taka subtelna, czekolada kawa tak jak powinno być.

smak-

Palone, kawa, czekolada słodko słodowe, fajnie zbalansowane a na końcu słodycz, goryczka fajna taka palona. Bardzo przyjemne

ogólne-

Piwo w stylu jak najbardziej dla mnie mocne 8/10.

 

Warka quintupel

wyglad-

Po otwarciu praktycznie brak gazu, piany zero. Kolor rubinowy ładny taki głęboki odcień.

Aromat-

Od razu uderza owocowy aromat suszona sliwka, figi, daktyle bardzo przyjemny aromat.

Mocna słodycz słodowa.

Jak się wącha od razu wiadomo, że to mocne piwo

smak-

Mocno słodkie słodowe, po chwili wychodzą owoce figi, daktyle, śliwka suszona, później mocna krótka goryczka na końcu gardło rozgrzewa alkohol.

Dużo daje ta goryczka inaczej byłby słodki ulep.

Rozgrzewa alkohol ale to nie jest jakis ordynarny spiryt a fajna "sliwka w alkoholu"

Po ogrzaniu wychodzą fenole od drożdży trochę kwiatka, gumy balonowej. Czyli w stylu.

ogólne-

Bardzo przyjemne,  minus za gaz. Dla mnie 8/10

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podsumowanie....

Po raz kolejny miałem szczęście i przyjemność degustować piwa z browaru Szyszyna. Jak zwykle poziom był bardzo wysoki adekwatny do doświadczenia głównego piwowara.

Najlepsze piwa to jak i wcześniej jasne pilsy, Darek wyspecjalizowany jest w tym stylu warki 96,99,102 spełniły moje oczekiwania i mam wzór do naśladowania i do dążenia w tym kierunku.

Po raz kolejny uświadomilem sobie, że piwa belgijskie to nie mój styl i raczej nie znajdziemy porozumienia. Belgian IPA, quintupel, BPA to jak najbardziej piwa dobre i spełniające wyznaczniki stylu ale moja autosugestia mogła zaniżyć trochę wrażenia ogólne.

AIPA piwo bardzo dobre takie jak powinno być, coraz bardziej podoba mi się ten styl.

A. Grodzisz piwo zaskakujące i ciekawe doświadczenie.

Jednym słowem mam nadzieję że i ja będę robił takie piwa.

Wszystkim polecam takie wymiany bardzo ciekawe doświadczenie, każdy myśli że robi najlepsze piwa. Dopiero gdy spróbuje lepszego zmienia zdanie.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Warka 108 25,04,2020r. Hefe weizen 46l 11,5blg 14 IBU

- pale ale 4,0

- pszeniczny 3,0 kg

- jęczmienny Heidelberg 1,8

- pszenica swojska 1,0

- Biscuit 0,3

+ Northern Brewer (7,6% alfa) 60g

* gęstwa WB-06 z warki 106. Całą z jednego wiadra podzieliłem na 2 słoiki. Dziś zadałem 1 słoik (czyli ok 200ml)  na 1 wiadro. 

 

Zacieranie - 24l wody 55°C wsypałem słody.

50°C/ 10'

63°C/ 1h 20'

72°C/ 20' 

 

Filtracja - sprawnie ok. 1l/min. W kotle w 20 minucie gotowania ok 46l - 12blg

 

Gotowanie - 60' średnio intensywnie. 

+ Northern Brewer 30g w 10'

+ Northern Brewer 50g w 40'

 

Chłodzenie do 19°C dolałem 4,5 litra wody ze świeżych butelek. 

 

Fermentacja - Zadałem drożdże (po ok 200ml gęstwy na wiadro) Wiadra stoją w ok 20°C. Piwo na 99% powędruje do kegów

07,05,20r. Zlałem oba wiadra do kegów pet. Dobiłem 1,6 bar mieszałem ok minuty z jednoczesnym ciągłym wpuszczaniem gazu. 

08,05,20r. jeden keg już rozpity na grillu. Wysycenie było delikatne, czasem zachowywało się jak wysycane azotem, bąbelki były bardzo małe. Samo piwo dobre, WB-06 to jednak nie płynne i wyszedł taki mniej wyrazisty weizen. W sumie jak na piwo na grilla to dobrze. No i był mocno mętny. Raz, że teki był, a dwa, że nie zdążył się chociaż trochę ustać w tym kegu (plus przewożenie go). Drugi keg zostawiam tak jak stoi, nie będę dogazowywał. 

01.06.2020r. Zdjęcia z dzisiaj. Drugi keg podpięty dwa dni temu. Piwo leje się bardzo ładnie (tylko pierwsze dwa się pieniły, wysycenie średnio niskie. Piwo już się trochę sklarowało do poziomu typowego dla weizena. Poprzedni keg był dużo mętniejszy. 

Aromat - pszenica, biszkopt, goździk i taki niedojrzały banan. Mało go jest, goździk zresztą też niemrawy. To jednak nie płynne drożdże, ale w pewnym sensie jest to zaletą. Weizeny bywają wg mnie zbyt bananowe czasem i jest to nieco mdłe. Tu przydało by się go ko nieco więcej. 

Smak - tu już banan jest, goździka mniej. I tu już bym w ciemno poznał, że to weizen, bo oo aromacie to nie koniecznie. Lekka słodycz na początku, podbita bananem. Potem dochodzi lekka goździkowa kwaśność i goryczka. Generalnie bardzo dobrze się to pije. 

Ogólnie - taki weizen "entry lewel" Dla mnie jako piwo 8/10, jako weizen w stylu 7/10. 

IMG_20200601_193401.jpg

IMG_20200601_193353.jpg

Edytowane przez darinho
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Warka 109 19,05,2020r. Session IPA 21,5l 12blg 55 IBU

- pale ale 4,7kg

+ Apollo 20g

+ Eureka 100g

* świeża paczka US-05 uwodniona standardowo. Wygląda bardzo ładnie.

 

Krótka seria piw na lato na US-05. Session IPA dziś, następnie pewnie będą: APA 46litrów, oraz AIPA. 

 

Zacieranie - 17l wody 69°C wsypałem słód

62°C/ 40'

72°C/ 10'

78°C i filtracja

 

Filtracja - bardzo sprawnie poszło. W kotle 26l - 10blg 

 

Gotowanie - 60'  intensywnie dla odparowania.

+ Apollo 20g w 10'

+ Eureka 40g w 55'

+ Eureka 60g pójdzie na zimno.

 

Chłodzenie do 18°C. Whirpool standardowo plus zlewanie końcówki przez sitko bez pończochy. Napowietrzyłem zlewając i mieszając potem mocno łygą. 

 

Fermentacja - wiadro stoi w ok 16°C. 

 

05.06 wsypałem 50g chmielu Eureka

07.06 Rozlew. Zeszło do 2.5 Blg. 130g cukru w 1.1l wody na 21.5l piwa do rozlewu. Refermentacja w 20°C. Zapowiada się dobrze. 

13,06 Pierwsza próba, piwo wstawiłem na godzinkę do lodówki. Wysycenie średnio niskie choć na początku syczało (jeszcze się nie ustało), piana ładna, piwo złote opalizujące.

Aromat - świeży, lekko słodki, czysty chmielowy. Bardzo dobry. Troszkę grejpfrut bardziej ananas, winogrono itp Ale jest rześko i to jest super.

Smak - pełne, trochę biszkopt od słodu, no i posmak chmielu. To samo co w aromacie. Goryczka krótka średnia przyjemna. W ciemno to bym obstawił, że 30-40 IBU max. Jak na IPA to trochę jest jej za mało. 

Ogólnie - dla mnie bomba. Ostatnio pod piwami APA, AIPA pisałem, że były jedne z najlepszych jakie zrobiłem no i pod tą też to napiszę. Wg mnie jedno z najlepszych moich piw tego typu.

Edytowane przez darinho
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Warka 110 22,06,2020r. APA 40l 12,5 blg 52 IBU

- pilzneński 9,6

- pszenica swojska 0,4kg

+ Apollo 40g

+ Centennial 200g

* Gęstwa US - 05 po warce 109. Po 3 duże łyżki na wiadro 20l.

 

 Dziś testy nowej kadzi zacierno - warzelnej (na razie będę używał do zacierania). Test stołu do warzenia własnej roboty. A to wszystko w nowym pomieszczeniu do warzenia. Trochę dużo tych nowości i trzeba się do tych zmian przyzwyczaić, ale powinno być dobrze.

 

Zacieranie - 30l wody 68°C wsypałem słód

62°C/ 1h 30'

72°C/ 20'

78°C/ 10' i filtracja

 

Zacieranie na nowym kotle. Jest to używany kocioł z OLX. 50l, zawór kulowy, fałszywe dno oraz zaślepka na ewentualne wciśnięcie termometru. Fajnie, że nie trzeba było przenosić zacieru do gara. Mogłem też zrobić rzadszy zacier, bo tak to musiałem brać pod uwagę objętość wiadra do filtracji. Do filtratu przedostawało się nieco młóta, ale to taka mała garstka na 45l. Niestety po wysłodzeniu ok 43l chciałem przechylić kadź, aby zleciała resztka brzeczki i zaczął po tym lecieć straszny muł. Chciałem to zawrócić, ale już po tym się chyba zawór zatkał i parę litrów się zmarnowało. Musiałem potem przy chłodzeniu dolać aż 5l wody. To wszystko sprawiło, że póki co wydajność niska.

 

Filtracja - szybko, dość sprawnie. Trzeba się przyzwyczaić do nowej filtracji. W wiaderku fajne było to, że wszystko było widać, bo było przeźroczyste. A tutaj widać tylko wierzch. Za to stół jest pomocny. Podczas przerw zacierających przesuwam sobie palnik pod gar z wodą do wysładzania i podgrzewam. 

 

Gotowanie - 60' średnio intensywnie. Tu już w starym sprawdzonym kotle. Za to na nowym stole. Grzało się normalnie, wszystko gra. Kocioł stoi na boku stołu bliżej kranu z wodą czyli blisko do chłodzenia. Bardzo dobrze.

+ Apollo 40g w 10'

+ Centennial 80g w 55'

+ Centennial 20g w 59'

 

+ Centennial 100g pójdzie na zimno.

 

Chłodzenie do 20°C. Whirpool standardowo plus zlewanie końcówki przez sitko bez pończochy. Napowietrzyłem zlewając i mieszając potem mocno łygą. Pod koniec chłodzenia dolałem aż 5l wody, która stała od godziny w zamrażarce.

 

Fermentacja - wiadro stoi w ok 18°C. 

29,06 Jedno wiadro zlane do kega podczas warzenia warki 111. Dobiłem do 1,4 bar, mieszałem przez minutę i wstawiłem odpięty keg do lodówki.

10,07.2020r Drugie wiadro zostało też zlane do kega, jakoś tak 02,07 chyba. Obecnie oba piwa w kegeratorach, bo od niedawna zamontowałem takie coś u siostry. Piwo wyszło świetnie, schłodzone, z kranu, rześkie, pijalne z wyraźnym amerykańskim charakterze. Goryczka jest wysoka z racji tego, że chmielu poszło na ok 48l, a wyszło 40l przez błąd w wysładzaniu wynikający z pierwszego użycia nowej kadzi zacierno-filtracyjnej. 

 

IMG_20200620_150023.jpg

IMG_20200620_150036.jpg

IMG_20200622_122857.jpg

IMG_20200622_124153.jpg

IMG_20200622_124148.jpg

IMG_20200622_150502.jpg

Edytowane przez darinho
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Warka 111 29,06,2020r. APA 50l 10,5 blg  36IBU

- pale ale 10kg

+ Apollo 30g

+ Citra 100g

* Gęstwa US - 05 po warce 110. Wiadro z warki 110 zlane do kega podczas whirpoola. Połowa została w wiadrze a drugą połowę przeniosłem do drugiego wiadra.

 

Proste piwko do kegów i dziś kolejne testy nowej kadzi zacierno - warzelnej (na razie będę używał do zacierania). Drugi test stołu do warzenia własnej roboty. A to wszystko w nowym pomieszczeniu do warzenia. Trochę dużo tych nowości i trzeba się do tych zmian przyzwyczaić, ale powinno być dobrze. 

 

Zacieranie - 35l wody 69°C wsypałem słód

62°C/ 1h 

72°C/ 10'

78°C/ 10' i filtracja

 

Filtracja - szybko, sprawnie. W 35' wysłodzone 50l brzeczki. Trzeba się przyzwyczaić do nowej filtracji jeszcze, ale już jest ok. Mam wrażenie, że trochę nieregularnie spływa brzeczka. Raz przyspiesza a raz zwalnia samoistnie. Ale generalnie w porządku. Do 50l brzeczki przedostało się tak z pół kieliszka śrutu. Czyli wartość dla mnie pomijalna, aczkolwiek wcześniej nic takiego nie było.. Pytanie jak będzie z klarownością gotowego wyrobu. 

Pod koniec leciało 2 blg. W kotle 50l - 11blg. A właściwie to jakieś 4-5l poza kotłem, dolewałem po trochę podczas gotowania wraz z ubytkiem z odparowania. Wody do wysładzania buło po rączki w 35 litrowym kotle z nierdzewki. Po wysłodzeniu 50l, poleciały jeszcze ze 3 l, których już nie użyłem. Trzeba teraz z tego wyliczyć jakiś wzór mniej więcej żeby szykować odpowiednią ilość wody do wysładzania.

 

Gotowanie - 60' średnio intensywnie. Tu już w starym sprawdzonym kotle. Za to na nowym stole. Grzało się normalnie, wszystko gra. Kocioł stoi na boku stołu bliżej kranu z wodą czyli blisko do chłodzenia. Bardzo dobrze.

+ Apollo 30g w 10'

+ Citra 70g w 55'

+ Citra 30g w 59'

 

Chłodzenie do 21°C. Whirpool standardowo plus zlewanie końcówki przez sitko bez pończochy. Napowietrzyłem zlewając i mieszając potem mocno łygą. Pod koniec chłodzenia dolałem aż 5l wody, która stała od godziny w zamrażarce.

 

Fermentacja - wiadra stoją w ok 18°C. Zostawiłem na noc uchylone drzwi i okno to może spadnie do 16 nawet.

10,07 ROZLEW. Jedno wiadro rozlane w butelki. Syrop to 147g w 1,4l wody. Cel to 2,4 vol of Co2. Butelki stoją w ok 20°C. Zapowiada się bardzo dobrze, Citra chyba zrobi robotę. Drugie wiadro raczej pójdzie do kega. 

18.07 zdjęcie z dziś. Bardzo klarowne jak na Apa i ledwie tydzień od rozlewu. Ciekawe czy to zasługa filtracji w nowej kadzi, czy przypadek. Ale coś chyba jest na rzeczy, bo nigdy nie miałem takiego klaru po tygodniu. Nie ma oznak przegazowania. 

Aromat przyjemny, słodkie tropikalne owoce. Typowa Apa czyli nienachalny chmiel. Jakieś estry chyba też są, fermentacja krótka i w dość wysokiej temperaturze, ale jest ok. 

Smak - pełne jak na 10,5 Blg. Słodowe, biszkopt, i posmaki chmielowe. 

Ogólnie - udane piwo. Pijalne, super wygląd. 

21,07 Zlałem drugie wiadro do kega. Dobiłem 1,8 bar, zamieszałem i odłączyłem. Czeka na swoją kolej.

25.08 o dziwo mętne (?) Jakieś zmętnienie na zimno czy co? Aż sprawdzę resztę butelek w piwnicy. Reszta jak wyżej, bardzo dobre piwo. 

20,12,2020r. Wygląd jak na zdjęciu.

Ogólnie - piwko straciło trochę na rześkości, mam wrażenie, że czuć lekkie utlenienie w postaci miodu może nawet lekki karton. W smaku dobre. Ogólnie trzyma niezły poziom, ale czuć już te ponad 5 m-cy od rozlewu. 

 

IMG_20200718_192032.jpg

IMG_20200718_192056.jpg

Edytowane przez darinho
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Warka 112 01,07,2020r. English Pale Ale 52l 10 blg 35IBU

- pale ale 10kg

+ Apollo 10g

+ Northern Brewer 40g

+ Bullion 100g

+ Pioneer 100g

* Gęstwa US - 05 po warce 110. Wiadro z warki 110 zlane do kega podczas whirpoola. Połowa została w wiadrze a drugą połowę przeniosłem do drugiego wiadra.

 

Proste piwko do kegów. Trochę resztkowiec, końcówka chmieli Apollo i Northern Brewer i użycie trochę na siłę angielskich odmian, które kiedyś kupiłem w promocji. Wyszła mi niższa wydajność niż dawniej. To niepokojące, bo spodziewałem się wręcz jej poprawienia przy nowej kadzi. I dziś kolejne testy nowej kadzi zacierno - warzelnej (na razie będę używał do zacierania). Trzeci test stołu do warzenia własnej roboty. I trzeci test nowej kadzi z fałszywym dnem.

 

Zacieranie - 35l wody 69°C wsypałem słód

62°C/ 50' 

72°C/ 10'

78°C/ 10' i filtracja

 

Filtracja - szybko, sprawnie. W 35' wysłodzone 50l brzeczki. Trzeba się przyzwyczaić do nowej filtracji jeszcze, ale już jest ok. Mam wrażenie, że trochę nieregularnie spływa brzeczka. Raz przyspiesza a raz zwalnia samoistnie. Ale generalnie w porządku. Do 50l brzeczki przedostało się tak z pół kieliszka śrutu. Czyli wartość dla mnie pomijalna, aczkolwiek wcześniej nic takiego nie było.. Pytanie jak będzie z klarownością gotowego wyrobu.

W kotle 50l - 11blg. A właściwie to jakieś 4-5l poza kotłem, dolewałem po trochę podczas gotowania wraz z ubytkiem z odparowania. Wody do wysładzania buło po rączki w 35 litrowym kotle z nierdzewki. Po wysłodzeniu 50l, poleciały jeszcze ze 3 l, których już nie użyłem. Trzeba teraz z tego wyliczyć jakiś wzór mniej więcej żeby szykować odpowiednią ilość wody do wysładzania. (kopia z poprzedniej warki, bo wszystko przebiegło w zasadzie tak samo)

 

Gotowanie - 60' średnio intensywnie. Dolewałem po trochę brzeczki, która pierwotnie nie zmieściła się w kotle

+ Apollo 10g w 10'

+ Northern Brewer 40g w 10'

+ Bullion 70g w 55'

+ Pioneer 70g w 55'

+ Bullion 30g w 59'

+ Pioneer 30g w 59'

 

Chłodzenie do 21°C. Whirpool standardowo plus zlewanie końcówki przez sitko bez pończochy. Napowietrzyłem zlewając i mieszając potem mocno łygą. Pod koniec chłodzenia dolałem aż 5l wody, która stała od godziny w zamrażarce.

 

Fermentacja - wiadro stoi w ok 18°C. 

21,07 Zlałem oba wiadra do kegów. Dobiłem do 1,8 bar i odłączyłem. Czekają na swoją kolej.

09.08 wygląd jak na zdjęciu. Złote, opalizujące, ładna pianka na 1 palec. 

Aromat - przyjemny, piwny nie nachalny. Słód, biszkopt delikatny chmielowy aromat, lekkie siano, owoce czerwone. 

Smak - pełne jak na 10blg, gładkie, wysycenie średnio niskie. Goryczka średnia, szybko znika, ale jej charakter jest trochę łodygowy, tępy. Gdyby była zalegająca do tego to byłoby słabo. Smakuje słodów, i lekko owocowo. 

Ogólnie - bardzo dobre piwo, w sam raz do kega właśnie, bo jest proste. Mały minus za charakter goryczki, ale na szczęście tylko mały. 

IMG_20200809_122108.jpg

Edytowane przez darinho
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Warka 113 10,07,2020r. AIPA 23l 16blg 68IBU 5,9% alc. 

- pale ale 7,25

+ Columbus 100g

+ Centennial 100g

+ Simcoe 100g

* gęstwa US-05 z warki 111. Podczas whirpoola zlałem warkę 111 do butelkowania. Połowę gęstwy wywaliłem i na to zlałem brzeczkę.

 

Najprawdopodobniej ostatnia warka w tym i tak przeciągniętym sezonie. Już nawet słody nie zostały, więc trzeba by zamówienie robić. Następne warki pewnie w październiku. Wrzucę jeszcze relację z budowy nowej warzelni.

 

Zacieranie - 21l wody 69°C wsypałem słód

63°C/ 35'

72°C/ 10'

78°C/ 5' i filtracja.

 

Filtracja - poszło bardzo dobrze. Tym razem zacieranie i filtracja na starym sprzęcie. Gar 35l i wiadro z kranikiem i sprężyną do filtracji. Nowa kadź odpoczywa.

W kotle 28l -13blg 

 

Gotowanie - 90' aby zatężyć brzeczkę. 

+ Columbus 40g w 40' (50' gotowania)

+ Simcoe 30g w 80' (10')

+ Columbus 60g w 88' (2')

+ Simcoe 70g w 88' (2')

 

Na zimno pójdzie 100g Centenniala.

 

Chłodzenie do 20°C whirpool standardowo + zlewanie końcówki przez sitko. Zlałem piwo napowietrzając + mieszanie łygą. Miałem przygotowaną 1,5l butelkę zmrożonej wody, ale nie użyłem jej aby nie rozwadniać brzeczki, chciałem uzyskać te 16 blg, bo chmielenie było na ponad 60 IBU.

 

Fermentacja - Zlałem brzeczkę na połowę gęstwy z warki 111. Wiadro stoi w około 18°C

29,07 Zlałem na cichą i wrzuciłem 100g chmielu Centennial. 

01.08 rozlew. Zeszło do 4blg. 104g cukru plus 0.65l wody. Cel to 2,1vol. Zaniosłem od razu do piwniczki, bo tam teraz 18-20 stopni Cel. 

07,08 Pierwsza próba, piwko stało ze 3 h w lodówce. Ciemne złoto, mętne jednolicie, nie błotniste czy coś. Niskie wysycenie, piana na pół palca. Aromat bardzo ładny, intensywnie chmielowy. Tropikalne słodkie żółte/ białe owoce typu ananas, mango. Gładkie, średnio - nisko wysycone. Goryczka wyraźnie zaznaczona, fajna szybko znika. Chyba bym nie obstawił, że IBU to aż 68, dałbym mu mniej. W smaku pełne, nieco słodkie na początku, swoje robi tu też aromat. Smakuje słodowo, biszkoptowo i przede wszystkim chmielowo. Alkoholu nie czuć ani w aromacie ani smaku. Ogólnie jest bardzo, bardzo dobrze. 

21,08,2020r. Jak wyżej, z tym, że tym razem w aromacie był jeszcze dość wyraźny grejpfrut wg mnie. No i goryczka jakby wyraźniejsza, nadal o bardzo fajnym krótkim charakterze. 

11.09.2020r. Zdjęcie z dzisiaj. 

Odczucia jak wyżej, bardzo dobre piwo. 

31,01,2021r. Chyba ostatnia butleka.

Wygląd - złote niemal klarowne, na żywo jaśniejsze niż na foto. Piana jak na foto. Dość ładna.

Aromat - Przyjemny słodki aromat tropikalnych owoców słodkich, nie cytrusowy. Najbardziej to brzoskwinia z puszki, ananas. 

Smak - Słodkie, pełne, średnio niskie wysycenie. Słodycz podbita też aromatem. Po chwili wychodzi średnia do wysokiej goryczka, fajna wyraźna i krótka. Wyraźnie chmielowa wg mnie. W smaku słodowa podbudowa, taki jasny biszkopt plus posmaki chmielowe dominują. 

Ogólnie - Bardzo dobre piwo. Jak dla mnie to trzyma się super jak na pół roku. Wygląd ok, aromat spoko w smaku jeszcze lepiej. 

 

IMG_20200911_155216.jpg

IMG_20200911_155222.jpg

Edytowane przez darinho
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...

Warka 114 05,X,2020r. Session IPA 23l 11blg 50 IBU

- pale ale 4,6kg

+ Herkules 20g

+ Citra 100g

* FM 52 Amerykański sen. Wczoraj zatarłem 150g słodu, co dało ok 0,5l brzeczki. Do zagotowanej w kolbie i ostudzonej do 25°C wlałem fiolkę. Starter stał ok 24h do momentu zadania.

 

Sezon szósty rozpoczęty. Na początek piwa na amerykańskich chmielach, na drożdżach FM52. Session IPA, APA oraz AIPA. Słody już na to ześrutowane. Dziś session IPA oparta o recepturę z warki 109. Potem na pewno na US-05 coś ciemnego z kawą, Milk lub Dry Stout i gęstwa zostanie wykorzystania do rozlewu RISa z warki nr 100. A dalej to się zobaczy, zamówione drożdże FM Klasztorna Medytacja na serię belgów oraz Bawarska dolina na serię lagerów. Nie zamierzam robić mocarzy, bo sporo jest na leżaku plus balon RISa do rozlania. Choć jak będą resztki to pewnie jakiś mocny belg powstanie. 

 

Zacieranie - 17l wody 69°C wsypałem słód

62°C/ 45'

72°C/ 20'

78°C i filtracja

 

Filtracja - bardzo sprawnie poszło. W kotle 25l - 10,5blg 

 

Gotowanie - 60'  średnio intensywnie

+ Herkules 20g w 10'

+ Citra 50g w 55'

 

+ Citra 50g pójdzie na zimno.

 

Chłodzenie do 18°C. Whirpool standardowo plus zlewanie końcówki przez sitko bez pończochy. Napowietrzyłem zlewając i mieszając potem mocno łygą. 

 

Fermentacja - wiadro stoi w ok 16°C. 

09,10 Przeniosłem do 18-20°C

14,10 Zlałem na cichą podczas warzenia warki 116. Dodałem 50g Citry. Zeszło do 2,5blg. Zapowiada się bardzo dobrze. Jest trochę drożdżowe, ale goryczka i aromat mam wrażenie, że są nieco inne niż na sucharach. Może to sugestia.

16,10 Wyniosłem na taki pseudo cold crash do pomieszczenia 10°C.

18.10 ROZLEW 113g cukru w 1l wody. Cel to 2.2 vol co2. Chmieliny ładnie opadły. Skrzynki stoją w 20°C.

24,10 Wyniosłem do piwnicy, do ok 13°C.

27,10 Pierwsza próba. Końcówka kataru, nos jeszcze nie ten, ale dziś pierwsza próba tego piwa.

Złote mocno opalizujące. Ładna piana na 1 palec. Górą drobna, dołem średnia. Prezencja ok.

Aromat - rześki, świeży trochę jak chmiel amerykański z paczki po prostu. Ale są też chyba słodkie owoce tropikalne.

Smak - pełne, gładkie fajne średnio niskie wysycenie. Goryczka średnia może do wysokiej. Fajna, krótka, typowo chmielowa może nawet o charakterze granulatowym. Chmiel dominuje, podbudowa słodowa lekko wyczuwalna w postaci jasnych biszkoptów jak dla mnie.

Ogólnie - Bardzo dobre piwo, wszystko w nim gra. Myślałem, że goryczka za niska, ale jednak nie. Określenie średnia do wysokiej jest tu chyba na miejscu. Jakoś generalnie Citra nigdy nie zawodzi. Tu poszło jej sporo na zimno. Zastanawiam się czy drożdże zrobiły tutaj robotę czy nie. Mam wrażenie, że jest to jedno z najlepszych piw APA, IPA, AIPA jakie zrobiłem. Wg mnie charakter chmielowości jest inny niż na drożdżach suchych, aromat jest bliski aromatowi chmielu wąchanego z paczki. Zazwyczaj zmieniał się on w aromaty owoców, żywicy. Nadal był chmielowy, ale zmieniał się charakter. Te drożdże pozostawiają chmiel taki jak powinien chyba być. Myślę, że dobre by one były do porównań chmieli w piwach single hop. 

Dużo się rozpisałem,a tak na prawdę to może być sporo innych zmiennych, nie wspominając o końcówce kataru. Tak czy siak piwo jest bardzo bardzo dobre.

22,01,2021r

Wygląd - jak wyżej z tym, że jest po prostu opalizujące a nie mocno.

Aromat - jak wyżej. Bardzo fajny jest ten aromat. Czysty, rześki z nutką słodyczy owocowej.

Smak - jak wyżej.

Ogólnie - też wrażenia jak wyżej. Bardzo dobre piwo.

19,03,2021r. Piwo wysłałem na konkurs PINTA Niech świat pozna twoje piwo. Nie weszło do finału czego się spodziewałem, bo nie było już pierwszej świeżości jak na ten styl. W metryczce nie uwzględniono w zasadzie wad. Nie weszło, bo aromat był zbyt mało intensywny.

Wygląd - Jak wyżej. Opalizujące, gdyby nalać mniej do szkła to byłoby klarowne chyba, pod koniec wlewa się nieco osadu.

Aromat - Jak dla mnie aromat rześki dość intensywny, adekwatny do stylu. 

Smak - jak wyżej.

Ogólnie - Jeśli chodzi o konkurs, to zrozumiałe dla mnie mimo wszystko jest to, że aromat mógł być za słaby jak na styl/ w porównaniu do innych piw w konkursie na przykład. Ale jak dla mnie to piwo trzyma się świetnie mimo upływu miesięcy.

21,05,21r. Chyba ostatnia butelka. Piwko trzyma się bardzo dobrze wg mnie. Pijalne, świeże chmielowe. 

Edytowane przez darinho
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Relacja z budowy warzelni - maj, czerwiec 2020r. Miałem wrzucić dawno, wrzucam dzisiaj wraz z rozpoczęciem nowego sezonu. 

Pod koniec maja 2020r. rozpocząłem budowę warzelni w pomieszczeniu ok 4 na 4 metry (trochę ponad 4m). Kiedyś był to chlewik, który został zlikwidowany i zrobiliśmy tam takie pomieszczenie gospodarcze. Wtedy poszło trochę zaprawy na ścianę, chyba nawet wylane trochę betonu na posadzkę, ściany i sufit spryskane wapnem. Taki remont na szybko choć już wtedy był pomysł z płytkami, ale koszty/czas. Była to taka niby kuchnia letnia, trochę gratów tam stało, zamrażarki, kosiarki itp.

Obecny remont polegał na uprzątnięciu zbędnych rzeczy, doprowadzenie wody, położeniu płytek, wstawieniu drzwi, odświeżeniu ogólnemu i wygospodarowaniu jakiejś 1/3 pod warzelnię. Pierwotne założenie było takie, żeby przede wszystkim doprowadzić wodę, wstawić tam stół do warzenia i wyłożyć płytki tylko w miejscu warzelni (lub tylko porządny beton). Miałem trochę resztek płytek zebranych od rodziny. Jednak potem stwierdziłem, że to bez sensu i jak już robić to całą podłogę z płytek. 

1. Doprowadzenie wody. 

Najgorsza robota, wkopanie rury przez ubite dachówkowym gruzem podwórko. Wykop przez jakieś 17m. Jest to rura PCV niebieska chyba 2cm średnicy. No i jeszcze trzeba było się przekuć przez dwie ściany.

 

IMG_20200527_142233.thumb.jpg.132488ed9be0f384a38b91c5da4074f7.jpg

 

2. Pierwsze przymiarki szafek. Szafki, blat i zlew z odzysku od rodziny. Dużo czasu zajęło mi połączenie kranu i zaworu bocznego z wylotem rury. Miała być robota na 10 minut a co chwilę gdzieś ciekło po puszczeniu wody. Okazało się, że przez mój błąd bo nie dociskałem odpowiednio rury w łącznik, nawet teflon nie pomagał :-) . Trzeba tam było przyłożyć sporo siły, żeby rurka przeszła przez taki oring. I potem już jak ręką odjął. Taki głupi błąd w tyle wkurzania się ?

IMG_20200530_171649.thumb.jpg.e48faedc93f6cc3e849762f23ca7dc54.jpg

 

3. Wylewka z betonu. 3 wypoziomowane rury, na to beton i wyrównywanie betonu deską. Wyszło dobrze, trochę gorzej poszła druga strona.

IMG_20200601_162259.thumb.jpg.1da651c6d521e460d0a7a18ab42bea8e.jpg

IMG_20200608_220306.thumb.jpg.047e3b2f68ad6856c746bb824f9c2f2e.jpg

 

4. Jako, że pierwotny pomysł zakładał wyłożenie płytkami, które miałem tylko części na warzelnię to remont trochę się przedłużył. Np wylanie betonu nie było zrobione w 1 dzień, płytki też były kładzione na raty. Część płytek miałem, część to resztki z olx, i spora cześć to kupiony nowy gres. Stąd taka mozaika. Jak już postanowiłem, że wykładam całość to odczekałem, aż pierwsza część wyschnie i przeniosłem tam wszystkie ,,stałe" graty i dopiero zabrałem się za resztę.

IMG_20200608_220320.thumb.jpg.2e9e3aa948b1ce780c2bbc67a6e34fc8.jpg

 

5. Koniec płytek. Korzystanie z kilku rodzajów (różne rozmiary też) płytek jest trochę uciążliwe, ale ma 1 plus. Czasami można nimi tak wymanewrować, żeby nie było żadnego docinania. Tu mi boczna ściana wyszła bez docinania. Ogólnie myślałem, że będzie gorzej.

IMG_20200614_213409.thumb.jpg.b2e05d0cdb3c21a2fbc80abc1e15c089.jpg

 

6. Powoli ku końcowi, AGD już na wrzosowych zafugowanych płytkach. Tu jeszcze bez fug na środku. Za to już zrobiony próg w drzwiach, oraz wyrównany taki schodek ten ciemny po lewej oraz wyłożony płytkami ten po prawej. Może gdyby nie te murki to bym zrobił cokolik dookoła a prze niego to zrezygnowałem. Wyrównałem go tylko, żeby ewentualnie później było łatwiej tam dać płytki.

IMG_20200616_123406.thumb.jpg.6a7683ff180381184200aba886bc2bd9.jpg

 

7. Już na gotowo, z wcześniej zrobionym (opis) stołem do warzenia, oraz z nową kadzią zacierno - warzelną 50l. Na środku nowa, zmniejszona kratka ściekowa. Wcześniej była tam dużo większa metalowa krata, którą widać na poprzednich zdjęciach. Ściany pomalowane i zero gratów nawet w szafkach. Myślałem, że będzie brzydko z takimi różnymi płytkami a wyszło w sumie ,,oryginalnie"

IMG_20200620_145942.thumb.jpg.36b77fb4879286fd1a77ba8979cc7488.jpg

 

8. I podczas chyba pierwszego warzenia.

IMG_20200622_122918.thumb.jpg.6c46fe60cd28b660db9833ee782b6457.jpg

 

Podsumowanie: 

Remont poszedł całkiem dobrze. Na razie powstało tam 5 warek. Największą robotę robi stół do warzenia, dostęp blisko do wody i to, że wszystkie warzelne graty w 1 miejscu. Przydałby się większy zlew. Ciężko powiedzieć jaki koszt, nie liczyłem tego za bardzo. Głównie to gres, rura do wody plus złączki, klej do płytek, cement. Razem z kadzią z olx to w 1 tys chyba spokojnie się zamknąłem.

Edytowane przez darinho
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Warka 115 14,X,2020r. Dry Stout 24l 10,5blg 32 IBU

- pale ale 4,2kg

- słód pszeniczny palony 0,35 (Słód Wheat Black Castle Malting)

- jęczmień prażony 0,25

+ Magnat 25g

* US - 05 świeża saszetka uwodniona standardowo.

 

Nie wiem czy nie zatarło się trochę na zbyt słodko. Temperatura mogła być nawet trochę powyżej tych 63°C co napisałem. Rzadki zacier i nie spadło taki nisko jak chciałem. Warka inspirowana dawną, moją warką nr 18. W tej chwili warzy się już kolejna warka, bo dziś dwie na raz.

 

Zacieranie - 16l wody 69°C wsypałem słody jasne. Wszystkie słody śrutowane tuż przed warzeniem.

63°C/ 1h Po 40 minutach wrzuciłem słody ciemne, próba jodowa już niemal ok.

72°C/ 20'

78°C/5' i filtracja

 

Filtracja - bardzo sprawnie poszło. Wiadro + filtrator sprężynowy. W kotle ok 25l - 10,5blg 

 

Gotowanie - 60'  średnio intensywnie

+ Magnat 25g

 

Chłodzenie do 18°C. Whirpool standardowo plus zlewanie końcówki przez sitko bez pończochy. Napowietrzyłem zlewając i mieszając potem mocno łygą. Pod koniec chłodzenia dodałem 1,5l zmrożonej wody z butelki. 

 

Fermentacja - wiadro stoi w ok 14°C. 

16,10 Przeniosłem do 18-20°C

30,10,2020r. Zlałem na cichą aby wziąć gęstwę do warki 117 i do rozlewu RISa z warki nr 100. Zeszło do 2,5blg. Zapowiada się ok. Czuć kwaśność i to, że będzie ogólnie dość wytrawnie. 

02,11 Przeniosłem do pomieszczenia 13°C

05,11 ROZLEW. 96g w 1l wody. Cel to 2,0vol co2. Skrzynki stoją w pomieszczeniu 20°C. 

15,11 Wyniosłem do piwnicy, ok 10°C

22,11 Próba. Wygląd - czarne, chyba nieco mętne. Piana szczątkowa, wysycenie niskie.

Aromat - dość łagodny, przyjemny. Aromaty palone na pierwszym planie, kawa, gorzkie kakao, gorzka czekolada. Chyba są też jakieś lekkie owocowe estry od fermentacji. Ten aromat nie jest aż tak czysto palony, wytrawny. Chociaż z tymi estrami to możliwe, że sobie trochę wkręcam. Już to piwo próbowałem i wcześniej było to bardziej czuć, piwo było już w butelce, ale jeszcze bardzo świeże. Teraz chyba już się nieco układa.

Smak - słodyczy na początku praktycznie brak. Od razu wchodzi palona wytrawność, posmaki palone i palona kwaśność. Do tego po przełknięciu rozchodzi się w ustach taki fajny posmak kawy. Goryczka palona, wyraźna dawka kwaśności palonej. Ale tego się spodziewałem.

Ogólnie - Fajne lekkie wysycenie, ale mam nadzieję, że tego gazu jeszcze odrobinkę przybędzie i piana na tym też zyska. A tak to jest bardzo dobrze, jestem pozytywnie zaskoczony czystością smaku. Wcześniej już próbowałem i było jakieś takie niewyraźne, nie czuć było paloności, kawy itp. to znaczy czuć tak, ale coś tam się pałętało obok. Teraz zaczyna się wyłaniać fajny czysty dry stout. Jest bardzo dobrze.

12,12,2020r. Jak wyżej.

Aromat - jak wyżej z tym, że odpadły mi już te estrowe skojarzenia, aromat jest czystszy, palone nuty, kakao gorzka czekolada. W aromacie czuć trochę, że będzie wytrawnie a nie słodko. Czyli chyba trochę sobie zepsułem opinię o tym piwie tym otwarciem po chyba 6 dniach od rozlewu. Czasem tak jest, że na samym początku piwo jest gorsze potem się układa w butelce, ale to pierwsze wrażenie już zostaje. 

Smak - jak wyżej. Nagazowanie średnio niskie, piwo jest w sam raz wg mnie, czyli nie płaskie po prostu.

Ogólnie - Jest bardzo dobrze. Takie solidne 8/10 jak dla mnie. Trzeba sobie kiedyś zrobić Dry vs Milk Stout i zobaczyć bezpośrednio jakie są róznice. 

04,01,2021r. Wygląd - Generalnie jak wyżej, ale klarowniejsze. Chyba dało by się nalać klarowne całkiem.

Aromat - gorzka czekolada, nieco słodyczy też chyba jest, kakao. Aromat jest przyjemny dobry, ale nie tak wytrawny jakbym oczekiwał.

Smak - Tu już z wytrawnością dużo lepiej. Czuć ją w teksturze, jest takie chyba nawet wysuszanie jakby. Piwo szybko znika w ustach. W smaku delikatna słodycz na poziomie gorzkiej czekolady takiej ok 60% kakao. Potem wyraźna palona goryczka i na końcu zaznaczona palona kwaśność. No tekstura jest ewidentnie wytrawna, zero wyklejania, bo to o to chodzi. Porter, milk stout po przełknięciu zostaje jeszcze w ustach a to szybko znika. To jest dobra cecha. W smaku gorzka czekolada, ciemne kakao, paloność, przypieczony spód od ciasta, kawy brak. 

Ogólnie - Oprócz moich to piłem chyba tylko Dry Stout z Hausta (nie licząc guinessa). Tamten był pierwszy i był wytrawny do kości i taki kawowy i przez to pewnie mam trochę zwichrowane podejście do tego stylu i moje wydają mi się za słodkie. W tym piwie aromat ok, bez szału. W smaku lepiej, piana słaba. Ogólnie to mimo narzekania 8/10, bo bardzo dobrze się to pije. Lubi ten styl, bo jest on dla mnie spoko zimą i latem do przysłowiowego koszenia trawy. A np milk stout już nie koniecznie. 

04,03 Ogólnie jak wyżej. Dodałbym, że teraz doszło nieco kawowego posmaku i aromatu. Nawet podobnych trochę do tych z coffe milk stouta. Bardzo dobre piwo, na tę chwilę to jak dla mnie najlepszy mój dry stout. Przede wszystkim jest to DRY.

23.04 zdjęcia z dzisiaj. 

Wygląd - jak wyżej. Ładna drobna piana. 

Aromat - jak wyżej. Dodałbym jeszcze aromat chleba, ale nie skórki tylko tego wnętrza. 

Smak - też jak wyżej i też jakby ten chleb, taka słodowość bym dodał. 

Ogólnie - bardzo dobre piwo. Jest dry, ale będę chciał zrobić jeszcze wytrawnej kiedyś. Zawsze mam w pamięci dry stout z Hausta, wysuszający, gorzki kawowy. Ale ten jest bardzo dobry i mocno pijalny jak na ciemne piwo. Nawet do przysłowiowego grilla i trawnika pasuje. 

IMG_20210423_193049.jpg

IMG_20210423_193008.jpg

Edytowane przez darinho
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Warka 116 14,10,2020r. APA 48l 11 blg  30IBU

- pale ale 10kg

+ Columbus 30g

+ Centennial 100g

* Gęstwa FM 52 z warki 114 Zlałem tamtą warkę podczas whirpoola. Połowę gęstwy zostawiłem w wiadrze a drugie pół do świeżego wiadra.

 

Druga warka dzisiaj. Inspirowana warką 111. Woda do zacierania i wysładzania pochodzi z chłodzenia poprzedniej warki. Próba takiego wariantu, bo czas był, i beznadziejna pogoda w sam raz na warzenie. Poszło sprawnie, myślę, że w wolny dzień śmiało można celować nawet w dwie warki 50-cio litrowe. 

 

Zacieranie - 35l wody 69°C wsypałem słód

62°C/ 50' 

72°C/ 20'

77°C/ 10' i filtracja

 

Filtracja - szybko, sprawnie. W kotle ok 50l - 11blg A w zasadzie to z tych 50l, jakieś 3l poza kotłem aby nie kipiało i żeby można było mieszać. 

Do wysładzania zużyłem niemal cały garnek z nierdzewki czyli ok 30-33l. I jakieś 3l zostały nie użyte. Czyli całkiem ok. 

 

Gotowanie - 60' średnio intensywnie. 

+ Columbus 30g w 10'

+ Centennial 30g w 55'

+ Centennial 70g w 59'

 

Chłodzenie do 18°C. Whirpool standardowo plus zlewanie końcówki przez sitko bez pończochy. Napowietrzyłem zlewając i mieszając potem mocno łygą. Pod koniec chłodzenia dolałem 3l wody zmrożonej. 

 

Fermentacja - wiadra stoją w ok 14°C póki co. Szybko przeniosę w cieplejsze miejsce, bo może się jeszcze ochłodzić. Stoją w warzelni, a tam temperatura mogła być wyższa po warzeniu, a w nocy może spadnie do 10°C. Trzeba szybko kontrolować, bo pomieszczenie nie jest ogrzewane.

16,10 Przeniosłem do 18-20°C

31,10 Zlałem jedno wiadro na cichą aby wziąć gęstwę do AIPA. Wiadro wstawiłem do warzelni 13°C

02,11 Przeniosłem do warzelni również drugie wiadro. Niedługo rozlew obu.

05,11 ROZLEW. Rozlałem oba wiadra.

A) 22l 2,4 vol co2 125g cukru w 1l wody. Jest to wiadro, które zlewane było na cichą 31,10.

B) 24l 2,4 vol co2 136g cukru w 1,24l wody. Jest to wiadro nie zlewane na cichą.

11,11 Pierwsza próba, piwko kilka godzin w lodówce. Złote, opalizujące, piana na razie skąpa, pewnie się polepszy jeszcze. Nagazowanie niskie jeszcze.

Typowy dla APA aromat. Chmielowy, delikatnie słodki, słodkie tropikalne żółte owoce, te klimaty. Aromat jest stonowany, czuć amerykański charakter, podbudowa słodowa, biszkoptowa gdzieś tam w tle się próbuje przebić. 

Smak. Delikatna słodycz na początku podbita aromatem bardziej chyba. Potem wchodzi bardzo fajna średnia, do wysokiej nawet goryczka o bardzo dobrym krótkim charakterze. Kwaśności na końcu w zasadzie nie czuć. Podbudowa słodowa w smaku nieco bardziej wyczuwalna, ale dominuje w smaku i aromacie chmiel. 

Ogólnie - zapewne dojdzie jeszcze trochę nagazowania a co za tym idzie poprawi się piana i piwo będzie kompletne. Zapowiada się bardzo dobre piwo. Taka właśnie typowa jak dla mnie APA, nie przesadzona.

15,11 Wyniosłem do piwnicy, ok 10°C

18,11 Próba. Ogólnie jak wyżej, nagazowanie lekko wzrosło, piana nie jest obfita, nagazowanie nadal średnio niskie. 

Podczas rozlewu zrobiłem pewien eksperyment. Do ośmiu butelek nalałem po 150ml czystej wody z butelki (ważyłem na wadze) i dopiero na to zlałem piwo. Efekt jest taki, że nagazowanie jest niższe, piana słabsza, piwo jaśniejsze. Aromat podobny do oryginału (bo robiłem dziś bezpośrednie porównanie) Piwo wg wyliczeń jest takie jakby miało ok 8,1blg początkowego. Czuć wodnistość w smaku, ale jest ogólnie dobrze, lekko zwiewnie, trochę jak jakiś lekki lagerek. Eksperyment udany, można kiedyś spróbować rozcieńczyć większą ilość jakiejś APA na upały letnie.

28,01,2021r. Wygląd - złote opalizujące, tu bez zmian. Piana ładna na 1 palec, zostawia lacing. Jest dobrze.

Aromat - Typowy dla APA aromat. Chmielowy, delikatnie słodki, słodkie tropikalne żółte owoce, te klimaty. Aromat jest stonowany, czuć amerykański charakter, podbudowa słodowa, biszkoptowa gdzieś tam w tle się próbuje przebić.  Czyli tu bez zmian.

Smak - też bez zmian w zasadzie. Delikatna słodycz na początku podbita aromatem bardziej chyba. Potem wchodzi bardzo fajna średnia, do wysokiej nawet goryczka o bardzo dobrym krótkim charakterze. Kwaśności na końcu w zasadzie nie czuć. Podbudowa słodowa w smaku nieco bardziej wyczuwalna, ale dominuje w smaku i aromacie chmiel. 

Ogólnie - Wysycenie wzrosło, piana się poprawiła. Nie jest szałowa, ale cienka warstwa zostaje do końca. Wysycenie średnie. Także w sumie piwo jest kompletne. Bardzo dobra APA taka kurde na 9/10 w swojej kategorii. 

02.07.2021r. Ogólnie jak wyżej. Piwko trzyma całkiem dobrą formę. Chmiel pewnie trochę zanikł, ale od początku nie był mocny, więc tego aż tak nie czuć. Bardzo dobre piwo, jak na apa to już nie młode a trzyma formę. 

08,03,2022r. Wygląd - lekko przegazowane, po nalaniu piana spokojnie rośnie w szkle. Nie ma gejzeru, w butelce nie rośnie wcale. 

Aromat - kwiaty, miód, owoce, czerwone jabłko. Pachnie przyjemnie, ale czysty chmiel to to nie jest. Opalizujące złoto. 

Smak - Jest przegazowane, ale nie mocno. Lekka słodycz, goryczka średnia, krótka, kwaśność niska. W smaku zbożowe, kwiatowe i miodowe. Miód w pierwszych łykach był wyraźnie wyczuwalny. Mi on nie przeszkadza, nie jest to słodki miód, taki mdły jak się czasem trafiało. 

Ogólnie - piwko jak najbardziej nadal do wypicia. Poszło w miód, ale jeszcze on nie jest taki straszny. 

04.V.2022r. zdjęcie z dzisiaj.

Tym razem zero przegazowania.

Ogólnie - jak wyżej z tym, że zero przegazowania. Do wypicia, ale odeszło już od APA, zeszło do zwykłego piwa, z lekkim miodem i chyba trochę z kartonem. Plus te aromaty co powyżej.

13,11,2022r. Ogólnie - piwko całkiem ok. Zostało go jeszcze 14 butelek na pewno. Jak na 2 letnie piwo to bardzo dobre. Zostawię pewnie parę butelek na testy starzenia piwa. 

28,12,2023r. Ogólnie - wygląd ok, nie wychodzi z butelki. Aromat jak jakieś polskie jasne. Zero chmielu w zasadzie. Czuć lekko starością. W smaku trochę nijakie, słód, siano, kwiaty. Ogólnie da się wypić. Nie przegazowało się, nie wybuchło, nie spleśniało - jest nieźle. Dla pewności i dlatego, że mam lepsze piwa do picia to spróbowałem 3-4 łyczki tylko.

 

 

IMG_20220504_170626.jpg

Edytowane przez darinho
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 5.10.2020 o 21:38, darinho napisał:

Doprowadzenie wody. 

Najgorsza robota, wkopanie rury przez ubite dachówkowym gruzem podwórko. Wykop przez jakieś 17m. Jest to rura PCV niebieska chyba 2cm średnicy. No i jeszcze trzeba było się przekuć przez dwie ściany.

Jaką głębokość ma ten przekop? Wygląda na niezbyt głęboki rurka bez ocieplenia nie będziesz warzył zimą i spuszczał z niej wodę? Trochę ryzyko, że zamarznie przy mrozach których co prawda nie za wiele ostatnio ale mogą wrócić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, WojtekGaaD napisał:

Jaką głębokość ma ten przekop? Wygląda na niezbyt głęboki rurka bez ocieplenia nie będziesz warzył zimą i spuszczał z niej wodę? Trochę ryzyko, że zamarznie przy mrozach których co prawda nie za wiele ostatnio ale mogą wrócić.

40-50 cm. Plan jest taki, aby jak zwykle warzyć głównie zimą. Z tego co pytałem kilku osób to powinno wystarczyć. Na mrozy poniżej -10°C zawsze można wodę spuścić. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

WARKA 117 30,10,2020r. Coffe Milk Stout 26l 14blg 27 IBU

- Pale ale 4,0

- Laktoza 1,0

- Coffe Castle Malting 0,4

- słód pszeniczny prażony 0,3

- Karmelowy 600ebc 0,3kg

- pszenica swojska ześrutowana 0,3kg

- Kawa mielona MIld z Aldika 100g

+ Magnat 25g

+ H.Hersbrucker 20g

* Gęstwa US-05 z warki 115. Podczas whirpoola zlałem tę warkę na cichą. Brzeczka została zlana bezpośrednio na pozostałą po warce 115 gęstwę. Tak się już po fakcie zastanawiam czemu nie zrobiłem tego piwa na FM52 (?)

 

Warka inspirowana moimi poprzednimi milk stoutami. Tym razem dałem jeszcze więcej palonych słodów i więcej laktozy. Miało być intensywniej a dzięki/ przez wysoką wydajność chyba będzie podobnie jak wcześniej bo wyszło aż 26l 14blg. W założeniu miał to być Coffe Milk Stout z jakąś dobrą ziarnistą kawą z palarni, może z Cold brew. Ale jako, że mam do tego ograniczony dostęp to jak już miałem okazję kupić to kawiarnia zamknięta bo Covid :-(. Dlatego dałem 100g zwykłej kawy pod koniec gotowania. Może pokombinuję jeszcze coś z Cold Brew przy rozlewie np. do połowy warki itp.

 

Jutro być może warzenie AIPA oraz Marcowe/półciemne na rozruszanie FM31.

 

Zacieranie - 18l wody 69°C wsypałem jasne słody.

64°C/ 45' Ładnie zatarte, po tych 45' wsypałem słody ciemne i zacząłem grzanie na drugą przerwę.

72°C/ 25' dla pewności, bo nie robiłem próby jodowej.

78°C i filtracja.

 

Filtracja - szybko i sprawnie i młóto prawie osuszone. W kotle ok 29l - 10blg 

 

Gotowanie - 60' średnio-mocno intensywnie

+ Magnat 25g w 10'

+ H.Hersbrucker 20g w 55'

+ Laktoza 1kg oraz kawa mielona 100g w 59'

 

Chłodzenie do 18°C, whirpool standardowo + zlewanie końcówki przez sitko. Miałem wodę zmrożoną gotową, ale nie dawałem, aby nie rozwadniać brzeczki. Dobra decyzja.

 

Fermentacja - Napowietrzanie poprzez zlewanie + mieszanie łygą. Podczas whirpoola zlałem warkę 115 na cichą. Na pozostałe w wiadrze drożdże zlałem dzisiejszą brzeczkę. Tylko łyżkę odebrałem do butelkowania RISa z warki nr 100. 

Wiadro póki co stoi w 13°C. 

02,11 Przeniosłem do pomieszczenia 18-20°C

17.11 zlałem na cichą. Jest 6.5 Blg. Wiadro wstawione do pomieszczenia 12°C

19,11 Koło 18:00 zrobiłem cold brew. Kawa woseba ziarnista. 60g lekko rozdrobnionej kawy zalałem 0,6l wody w zaparzaczu do herbaty, aby od razu odcedzić. Dodam to na ostatnie 10l piwa podczas butelkowania. 

21,11 ROZLEW 130g cukru rozpuszczone w ok 0,9l wody. Cel to 2,2vol. Jak w wiadrze zostało 10 litrów to wlałem odcedzony nalew cold brew. Pachniał bardzo ładnie, tak świeżo, kawowo nie fusowo. Butelki z cold brew oznaczone kropką przy numerze warki na kapslu. Refermentacja w ok 20°C.

30,11 Wyniosłem skrzynki do piwniczki, ok 5°C tam teraz jest.

01,12 Pierwsza próba, wersja z cold brew. Wygląd - piana niska, słaba, wysycenie niskie, opalizujące, czarne.

Aromat - Jak dla mnie przyjemny. Nie piję kawy na co dzień, nie znam się, dla mnie każda kawa prosto z paczki pachnie super. Tu aromat jest nieco fusowaty ale też właśnie taki jak z paczki, jak pachniało to cold brew. Jest kwaśność w aromacie. Dla mnie spoko. Ale jest też laktoza, mleczna czekolada.

Smak - nie jest kwaśne. W smaku jest słodko, kawowo, przyjemnie jak dla mnie, kwaśność na koniec jest taka jak w każdym ciemnym piwie. Nie czuję tu znaczącego wpływy kawy na kwaśność. W smaku kawa, laktoza, lekka paloność ogólna. 

Ogólnie - dla mnie sztos piwo. Wyszło tak jak chciałem. Jest to wyraźnie milk stout, z nutami kawy, ale nie są one jakoś nachalnie dominujące. 60% kawa 40 milk stout. Pewnie z czasem ta proporcja zmieni się. Oby ta słodycz nie byłą z niedofermentowania. Wydaje mi się, bo nie mam porównania z innymi warkami, że dobrym pomysłem było dodanie kawy w 2 etapach. Trochę mielonej pod koniec gotowania i trochę podczas rozlewu w formie cold brew. Trochę jak dodanie chmielu wcześnie na smak i później na aromat.

03,12 Pierwsza próba wersji bez cold brew.

Wygląd - jak wyżej

Aromat - jest inny, jest wyraźna różnica wg mnie. Jest mniej kawowe, i jeśli już czuć kawę to tak bardziej palone fusy po prostu. Czyli wpływ tylko tej kawy dodanej do kotła. Wersja z cold brew była kawowa tak świeżo jakby. Tu dominuje aromat słodki, czekoladowy i lekko kawowy. Ogólnie łączy się to w taką całość i pachnie trochę jak ciasto czekoladowe, taki muffin trochę. Fajnie.

Smak - słodkie, delikatna kawa w smaku jest. Jest jej więcej w smaku niż w aromacie. Ten smak jest też taki trochę jakby pogryźć kawę mieloną/ fusy z kawy. Słodycz jest dość wyraźna, ale nie jest to ulep. Po chwili dochodzi palona goryczka średnia i na koniec delikatna kwaśność typowa dla ciemnych piw. Nie jest kwaśniejsze przez kawę. W smaku kawa, czekolada mleczna i też takie skojarzenia z czekoladowym ciastem. 

Ogólnie - dla mnie sztos piwo. Po prostu baza milk stout jest dobra, kawa tylko dopełnia całość w obu piwach. Tu subtelniej w poprzednim wyraźniej. Jestem zadowolony z dodatku kawy, i z piwa bazowego. Fajnie, że mam 2 wersje.Która lepsza? Zakładałem, że to ma być coffe milk stout, więc chyba jednak pierwsza wersja wygrywa, lepiej gra tam kawa. Tu lepiej czuć po prostu milk stouta.

04,12 Porównanie bezpośrednie obu. Generalnie wnioski są takie jak po wypiciu tych dwóch piw osobno. Wszystko się potwierdziło. Piwo z cold brew jest wyraźnie bardziej kawowe, i tak kawa jest taka świeższa, bardziej zwiewna i dzięki temu piwo całościowo też wydaje się lżejsze w odbiorze. (nie żeby tamto było ciężkie). Co prawda jest ono rozcieńczone tym cold, brew. 0,6l na 10l piwa. Jeśli dobrze liczę to tak jakby ekstrakt początkowy nie był 14 tylko jakieś 13,2,. O, to jednak większy wpływ niż sądziłem. Także raz, że bardziej zwiewne od świeższego aromatu a dwa, że nieco niższy ekstrakt jakby. Jak dla mnie bardzo udany eksperyment z cold brew. W prosty sposób z jednego rodzaju piwa można zrobić 2 podobne, ale jednak z wyraźnymi różnicami.

19,01,2021r. Wersja bez cold brew.

Aromat - teraz mam wrażenie, że się ułożyło całe piwo i jakoś ta kawa jest jakby mniej wyraźna, ale za to w lepszym stylu. Reszta jak wyżej. 

Smak - jak wyżej generalnie.

Ogólnie - Tylko ten aromat się jakby nieco zmienił z czasem. Fajnie ta kawa gra. Jak na dodatek pod koniec gotowania to dla mnie efekt jest zadowalający. 

Prawdopodobnie wyślę to piwo na ten lidlowski konkurs. Tylko, że może nie przejść przez ten dodatek kawy. No, ale jak mam gotowe to nie zaszkodzi spróbować, dawno nic nie wysyłałem.

07,02,2021r. Wersja z cold brew. 

Ogólnie - w zasadzie to notka tylko dlatego, że wg mnie kawa się schowała. Na pierwszy plan wyszedł milk stout po prostu i ta kawa dodana w kotle chyba, albo resztka cold brew. Piwo ma ok 8°C. Kawa jeszcze jest, ale już nie dominuje od samego początku, wcześniej była ona wyraźniejsza. Tak czy siak milk stout ciągle bardzo dobry, choć już mniej coffe. Piwo jest mleczno, czekoladowe lekko i kawowe. Taki trochę merci kawowy.

 

15,03,2021r. Wersja bez cold brew. Piwo było wysłane na konkurs PINTA "Niech świat pozna Twoje piwo" Niestety nie weszło nawet do finału. 

Wygląd - czarne, nieprzejrzyste, piana całkiem ładna choć szybko redukuje się do cienkiej drobnej warstwy.

Aromat - kawa, paloność, kakao gorzkie, z drugiej strony słodycz mleczna trochę się nawet kojarzy z kawą z mlekiem. Pachnie bardzo dobrze. 

Smak - słodycz na początku potem od razu dość wyraźnie zaznaczona palona goryczka. Na końcu standardowa dla piw ciemnych palona kwaśność. W smaku czekolada lekko gorzka, tak z 30-40% kakao, kawa z mlekiem, może nawet bardziej mocna kawa inka z mlekiem. 

Ogólnie - Dla mnie bardzo dobry milk stout. Jest paloność i jest słodycz tak miało być. Jest to lekko podrasowana receptura na bazie zestawu z TB i moich wcześniejszych milk stoutów. Tu dałem więcej palonych słodów i więcej laktozy. Na konkursie się to nie przebiło. Bardziej spodziewałem się odrzucenia przez zbytnią kawowość, a uwagi były do aromatu i słabego balansu, że piwo nie ułożone. Zresztą wkleję metryczkę.

 

11,04,2021r. Wersja z cold brew.

Wygląd - jak wyżej. 

Aromat - ładny. Laktoza, gorzka czekolada i kawa. Kawa jak dla mnie, dla laika bardzo ładna. Wielu pewnie by powiedziało, że lura i parzącha :-). Słodko gorzko z kawą. 

Smak - delikatnie słodkie na początku, potem wyraźna goryczka palona i palona kwaśność standardowa dla ciemnych piw. Tu poszło trochę palonych. Tak chciałem, ale pewnie jak na milk stout to kwaśność jest zbyt wysoka. 

Ogólnie - jak wyżej, we wpisie 1,12,20r. Tylko charakter kawy trochę się zmienił. Ciężko tak po dłuższym czasie ocenić, ale zmiana jest wg mnie nie tyle w intensywności co w charakterze. Wcześniej chyba było bardziej świeżo, teraz już bardziej taka zaparzona kawa. Sporo czasu minęło od rozlewu, więc trzeba niedługo zrobić porównanie 1 do 1 obu wersji.

 

29,04,21r. Wersja bez cold brew. 

Wygląd - jak wyżej. Bardzo ładna drobniutka piana.

Aromat - wyraźna kawa, dla mnie przyjemna nie taka fusiasta mocno. Trochę fusy, trochę jak zaparzona trochę jak z paczki i trochę kawowej kwaśności. Do tego laktoza, mleczna czekolada. Nie jestem znawcą kawy, może to pachnie jak jakaś lura. Dla mnie ładnie i jestem zadowolony z efektu.

Smak - słodycz na początku, potem palona goryczka średnia, potem znowu słodko i nieco kwaśności jeszcze pod koniec. W smaku mleczna czekolada, skojarzenie z kawowym Merci, kawa w posmaku wyraźna.

Ogólnie - jak dla mnie bardzo dobry milk stout. 8,5/10

 

29.06 wersja z Cold brew. Nadal bardzo dobre. Dawno go nie piłem i kawa wydaje mi się dominująca i dobra w aromacie. Piwko ma jakieś 18 stopni, więc to też swoje robi. 

 

07,09,2021r. Jedna z ostatnich butelek. Wersja z cold brew. Ogólnie: Nieco za mocno wysycone. Piana lekko rosła w szkle, z butelki nie wylatywało i w butelce piana nie rosła. Pachnie ładnie, kawowo, czekoladowo, taka mleczna czekolada. W smaku słodko, kawa i palona kwaśność. Piwko trzyma dobrą formę. Jestem zadowolony z dodatku kawy. Warka do powtórzenia kiedyś.

Edytowane przez darinho
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Warka 118 31,10,2020r. AIPA 23l 16blg 64IBU 

- pale ale 7,25

+ Columbus 50g

+ Wilemette 100g

+ Centennial 50g

+ Amarillo 100g

* gęstwa FM52 z warki 116. Podczas whirpoola zlałem warkę 116 na cichą. Na drożdże od razu zlałem dzisiejszą brzeczkę. Słoiczek gęstwy odebrałem na zapas.

 

Warka oparta o recepturę z warki nr 113. 

 

Zacieranie - 22l wody 69°C wsypałem słód

64°C/ 50'

72°C/ 20'

78°C i filtracja.

 

Filtracja - poszło bardzo dobrze. Zacieranie i filtracja na starym sprzęcie. Gar 35l i wiadro z kranikiem i sprężyną do filtracji. W kotle 27l -13,5blg 

 

Gotowanie - 60' dość intensywnie aby odparować. 

+ Columbus 50g w 10'

+ Wilamette 30g w 50'

+ Wilamette 70g oraz Amarillo 50g w 58'

 

Na zimno pójdzie 50g Centenniala oraz 50g amarillo. No chyba, że jednak mniej.

 

Chłodzenie do 18°C whirpool standardowo + zlewanie końcówki przez sitko. Zlałem piwo napowietrzając + mieszanie łygą. 

 

Fermentacja - Zlałem brzeczkę gęstwę z warki 116 napowietrzając. Wiadro zostaje na razie w warzelni w której jest jakieś 14°C.

02,11 Przeniosłem do pomieszczenia 18-20°C

17,11 Zlałem na cichą i pobrałem gęstwę. Nie mierzyłem blg, dodałem 50g Centennial i 50g Amarillo. Wiadro wstawiłem do ok 10°C, na dniach rozlew.

21,11 ROZLEW 130g cukru rozpuszczone w ok 0,9l wody. Cel to 2,4vol, ale de facto wyszło 2,6 vol, bo liczyłem na 23l a po odlaniu dużej ilości gęstwy, i stratach z chmielenia na zimno to zostało ok 20l. Refermentacja w ok 20°C.

30,11 Wyniosłem skrzynki do piwniczki, ok 5°C tam teraz jest.

02.12 kolor brudna pomarańcza. Ładna drobna piana, wysycenie też takie drobne. Pachnie chmielowo, słodkie owoce, trochę aromatu granulatowego. 

Smak - słodkie na początku, po chwili wychodzi mocna goryczka, fajna, krótka. Wysycenie średnio niskie. W smaku głównie chmiel, lekki biszkopt taki nieco ciemniejszy i nawet jakby kapkę karmelu (skąd) w smaku też nieco żywicy także to takie East Coast ipa 

Ogólnie - dobre, tym razem nie napiszę, że to najlepsze Aipa. Ale poziom trzyma. 

23,01,2021r. Jako, że jednego dnia butelkowałem AIPA 118 i Milk stout 117 to aby nie wylewać nic powstała jedna butelka. Nie pamiętam dokładnie proporcji. Na kapslu napisałem 1/2 AIPA i 1/3 milk stout :-) Obstawiam, że jednak nieco więcej było AIPA.

- brązowo rubinowe. Na pierwszy rzut oka czarne.

- W aromacie dominuje milk stout, kawa i laktoza najbardziej. Potem gdzieś spod spodu się zaczęły wychylać chmiele. Ładnie pachnie, nie czuję aby to się jakoś gryzło.

-W smaku słodko na początku. Ta słodycz taka inna trochę. Tak jakby laktoza się połączyła z pełnią i słodyczą AIPA i powstała taka hm... coś jak słodkie suszone owoce, ale to też nie do końca to. Ale wg mnie ani jedno ani drugie piwo nie jest osobno tak słodkie. A w połączeniu to się jakoś skumulowało. 2+2 dało 5,5 zamiast po prostu 4. Potem palona goryczka, połączona z chmielową. Tu bez niespodzianek, czegoś w tym stylu się spodziewałem. Na koniec lekka palona kwaśność. W smaku dominuje milk stout, kawa, ciemne słody. Gdzieś tam się pałętają posmaki chmielowe. Chyba AIPA ma tu wpływ na takie osuszanie jamy ustnej. Może to goryczka, albo nieco więcej alko w milk stoucie. Ale takie mam wrażenie.

- Ogólnie - Doszukiwałem się tu wpływu tych piw na siebie, ale milk stout generalnie dominuje. Gdyby mi to ktoś w ciemno nalał to nie wiem czy bym coś wychwycił. Ale pewnie coś by mi nie grało, ale doszukać się co to już by było ciężej.

18,02,21r. generalnie jak wyżej, w sensie jak we wpisie z 02,12. Trzyma dobrą formę to piwko. Piwo dobre w smaku i w aromacie, ale chyba najbardziej wyróżnia je bardzo ładna, drobniutka gęsta piana. Chyba jedna z najlepszych w moich piwach w historii. 

Edytowane przez darinho
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Warka 119 31,10,2020r. Red Lager 23l 10,5blg 

- pale ale 4,6

- caraaroma 0,2

- prażona pszenica 30g

+ Herkules 10g

+ Northern Brewer 10g (resztka)

+ H. Hersbrucker 10g

* Nowa fiolka FM31 - starter w kolbie. Odebrałem 0,75l brzeczki z warki 118, schłodziłem do ok 22°C zadałem drożdże z fiolki o godz. 11:30. Co jakieś czas mieszam, kolba przykryta aluminiową folią.

 

Inspirowanie warką nr 52. Ma to być półciemny lager wpadający w czerwień, więc nazwa Red Lager. Jest to warka startowa dla FM31 na której powstanie seria lagerów.

Dziś powstały dwie warki. Podczas wysładzania AIPA zagrzałem wodę do zacierania tej warki. Zacierało się 3h do ukończenia pracy przy AIPA i potem na spokojnie zająłem się lagerem. Logistycznie poszło dobrze. Dało by się to jeszcze usprawnić pewnie, zwłaszcza mając drugi taboret. Ale warzenie dwóch różnych piw jednego dnia jest i będzie rzadko.

 

Zacieranie - 18l wody 68°C wsypałem słód

63°C/ 3h nic nie ruszałem, nie dogrzewałem itp. Zacząłem od 65°C, zeszło do jakichś 50 - 55°C.

78°C i filtracja.

 

Filtracja - poszło bardzo dobrze. W kotle 25l -10,5blg 

 

Gotowanie - 60' intensywnie aby zatężyć brzeczkę. 

+ Herkules 10g w 10'

+ Northern Brewer 10g oraz H.Hersbrucker 10g w 50'

 

Chłodzenie do 16°C whirpool standardowo + zlewanie końcówki przez sitko. Pod koniec dolałem 1,5l zmrożonej wody dzięki czemu zszedłem z 18* do 16°C. 

 

Fermentacja - Zlałem brzeczkę do wiadra napowietrzając. Wiadro wstawiłem do piwnicy w której jest 12°C. Zamysł był taki, aby od razu dodać ten pseudo starter jeśli ruszy. Ruchu w nim nie widać, więc zostawiam do jutra rano w 14°C, przy okazji brzeczka się jeszcze trochę schłodzi. 

- zadałem starter o 22:00. Było widać, że już zaczął fermentować.

26,11 ROZLEW. 126g cukru w 1,1l wody. Cel to 2,5vol. Zeszło do 3 blg, pomiar robiony w połowie butelkowania, piwo już z syropem. było lekko słodkawe, mam nadzieję, że to od cukru lub posmak ciemniejszych słodów a nie brak dofermentowania. Smakuje bardzo dobrze. Refermentacja w 14°C.

04,12 wyniosłem do piwnicy, 4°C

05,12 pierwsza próba. Opalizujące, kolor bardzo ładny, taki bursztyn do czerwonego trochę brakuje. Piana całkiem ok, redukuje się do cienkiej warstwy. 

Aromat - typowo lagerowy, typowo dla tej barwy po prostu. Plus taka lekka nuta kiszonej kapusty, nie ewidentna, ale czasem takie skojarzenie mam. 

Smak - dość pełne, delikatny karmel, biszkopt. Goryczka dość niska, kwaśność na koniec tylko minimalna. 

Ogólnie - jest dość czysto, powinno się jeszcze trochę ułożyć. Będzie bardzo dobrze. Nie dzieje się dużo, bo to taki styl no ale tak ma być

22,12,2020r. Generalnie jest podobnie jak wyżej ale: brak już skojarzenia z kapustą, bardzo fajne średnie do nieco niższego wysycenie i ładna piana na jeden palec. Piana zostawia ładną koronkę. Powiedziałbym, że goryczka jest średnia. Wg mnie czuć już pewne ułożenie się, zawsze te pierwsze butelki lagera są takie inne. Podoba mi się posmak w tym piwie. Wychodzi on tak sekundę po przełknięciu. Słodowy, nieco karmelowy taki. 

Ogólnie piwo bardzo bardzo dobre. Dobrze wychodzą takie bursztynowe domowe lagery, polotmawe itp. Są to piwa pijalne, ale dawka ciemniejszych słodów sprawia, że więcej się dzieje i w wypadku jakichś wad jest czym je przykryć. Także jest to styl wg mnie prostszy niż jasny lager. 

18,02,2021r. Chyba ostatnia butelka. Generalnie jak wyżej, z tym, że teraz wszystko tu pasuje, wszystko co najlepsze z poprzednich wpisów. Bardzo dobre piwo pod każdym względem. W ogóle fajnie wychodzą te czerwone lagery a'la marcowe/ wiedeńskie.

Edytowane przez darinho
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.