Skocz do zawartości

Jak się pozbyć 100 butelek piwa


ASadam

Rekomendowane odpowiedzi

Historia z dzisiaj.

O mało mnie szlag nie trafił!

Poczęstowałem kumpla swoim piwkiem. Smakowało mu bardzo, poprosił o możliwość uwarzenia własnego, tak więc uwarzyliśmy wspólnie warkę marcowego. Zarwaliśmy noc, bo człowiek pracujący. Wyszło ponad 50 litrów.

Po miesiącu standardowo butelkowanie, refermentacja. Poradziłem kumplowi, żeby wstawił w zimne miejsce tak na dwa tygodnie. Nie miał wolnej lodówki, ale wpadł na pomysł, że zawiezie do pobliskiego domu weselnego, gdzie jest duża chłodnia, właścicielka dobra znajoma. Zawiózł, minęło dwa tygodnie, piwko powinno być już w miarę pijalne. Dzwonię dzisiaj zapytać czy próbował.

-Jak piwko, smakuje?

-nie wspominaj bo aż mnie trzęsie i wątroba się przewraca!

-???

-wypili mi

-kto? co? jak?

 

Okazało się, że było w sobotę wesele. Ktoś z obsługi zobaczył, że stoi 5 skrzynek browara w chłodni.  Właścicielka uprzedziła obsługę że "to piwo Leszka". Pech chciał, że pan młody też Leszek...

Nie została nawet jedna pełna butelka. A nawet nie zdążyło dojrzeć.

I tak 100 butelek poszło na cudze wesele.

Nikt się nie zorientował, że nie kupował piwa na wesele a jest. Do tego w byle jakich butelkach, ze starymi i nie dokładnie zerwanymi etykietami.

Kolega o mało nie płakał. 10 godzin roboty, mycie butelek, targanie skrzynek jeżdżenie, dwa miesiące czekania i wszystko psu w d..pę. Lato, gorąco a do picia tylko woda.

 

Pozytywne jest tylko to, że cholernie im smakowało ;-)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Próbuj się odezwać do weselników, może części na tyle zasmakowało, że będą chcieli kupić od was piwo i jeszcze wyjdziecie z tej historii zadowoleni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Próbuj się odezwać do weselników, może części na tyle zasmakowało, że będą chcieli kupić od was piwo i jeszcze wyjdziecie z tej historii zadowoleni.

Pomysł godny Janusza biznesu  chyba że to było ironiczne ale nie sądzę 

Edytowane przez morfitru75
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Próbuj się odezwać do weselników, może części na tyle zasmakowało, że będą chcieli kupić od was piwo i jeszcze wyjdziecie z tej historii zadowoleni.

myślę że większość weselników, wyleczywszy kaca, spędza czas na szukaniu w internetach numeru konta na które może wpłacać datki i nie myśli o niczym innych... :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sądzę, że po rozmowie z właścicielką/ obsługą/ młodymi/ rodzicami młodych można odzyskać za surowce które (chyba) nie przekroczyły 100zł a przy organizacji wesela to nie jest duża kwota.

W każdym razie powodzenia w tych negocjacjach, dawaj znaki jak sie sprawa zakończy.

Dodam jeszcze, że masz świadomość, ze smakowało. Mi buchnęli 4 kraty i cichosza ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

można odzyskać za surowce które (chyba) nie przekroczyły 100zł a przy organizacji wesela to nie jest duża kwota.
 

Ma się rozumieć, że kasę odzyska. Ale zamiast pić własne piwko w lato, będzie znowu warzyć i znowu czekać dwa miechy co najmniej.

No i 100zł za 100 butelek, to ja sam chętnie bym kupił. A nasza praca?

Tekst napisałem ku przestrodze dla innych. Nie spuszczajcie swojego piwa z oczu!   :facepalm:

Edytowane przez ASadam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Próbuj się odezwać do weselników, może części na tyle zasmakowało, że będą chcieli kupić od was piwo i jeszcze wyjdziecie z tej historii zadowoleni.

Pomysł godny Janusza biznesu  chyba że to było ironiczne ale nie sądzę 

 

Kombinować trza Panie! Toż to dziesiątki potencjalnych klientów na kolejne piwa! :D Ja bym nie narzekał gdyby kilkadziesiąt osób zechciało kupić ode mnie piwo lub dwa ;P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Ja bym nie narzekał gdyby kilkadziesiąt osób zechciało kupić ode mnie piwo lub dwa

Porucznik Sieradzki i starszy referent Żelazko bardzo cieszą się z takich deklaracji. Baaaaardzoooo... ;)

 

Bagiety już jadą, chować szekle! :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Toż to dziesiątki potencjalnych klientów na kolejne piwa! Ja bym nie narzekał gdyby kilkadziesiąt osób zechciało kupić ode mnie piwo lub dwa ;P

 

 

A ja nie.

Chętnych jest i bez tego.

Ale to hobby a nie biznes.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak czy siak zasługujecie na odszkodowanie, na waszym miejscu policzyłbym koszta surowców + prąd, gaz i wodę + wyceniłbym te 10 godzin pracy po czym poprosił o wynagrodzenie strat i szkód. Nie będzie to to samo co sprzedaż swoich browarów pod podstawówką, właściwe to wogóle nie będzie sprzedaż.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podliczając koszty surowców można by to jeszcze obronić. Jeśli wyceniasz koszt pracy, to znaczy że pobierasz wynagrodzenie, czyli de facto zarabiasz na piwie które uwarzyłeś. Sam fakt, że płatność nastąpiła z dołu a nie z góry na nikim by nie zrobił wrażenia, gdyby ktoś postanowił się do tego przypierniczyć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przez takich dorobkowiczów piwnych tylko czekać aż cudowna władza zakaże piwowarstwa domowego... tak dalej!

 

Taa, śmierć sprzedawczykom!

 

Podliczając koszty surowców można by to jeszcze obronić. Jeśli wyceniasz koszt pracy, to znaczy że pobierasz wynagrodzenie, czyli de facto zarabiasz na piwie które uwarzyłeś. Sam fakt, że płatność nastąpiła z dołu a nie z góry na nikim by nie zrobił wrażenia, gdyby ktoś postanowił się do tego przypierniczyć.

 

Może ale gdyby ktoś mi wypił 100 piw to żądałbym rekompensaty. Możecie sobie zamienić wycenę kosztów pracy na wycenę poniesionych szkód moralnych, nie wiem na ile to jest legalne bo żaden ze mnie prawnik. Możliwe że jak tylko im to zaproponujecie to wpadnie wam na chatę oddział SWAT więc jak to mawia koper, nie powołujcie się na mnie.

W sumie może bardziej legalne będzie poproszenie ich o zwrot 100 piw...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Problem jest czysto teoretyczny, bo jak twierdzi ASadam kłopotów z refundacją nie będzie.

 

Natomiast gdyby mi ktoś wystawił po fakcie rachunek 120zł za składniki + powiedzmy 300zł za robociznę, to pewnie bym tego tak łatwo nie łyknął - oczywiście zakładając na chwilę że jestem statystycznym konsumentem, a nie fanem kraftów. Tłumaczenie się przy ewentualnych problemach też by pewnie wypadło dość komicznie. "To wcale nie była sprzedaż. Zupełnie przez przypadek zostawiłem 100 butelek piwa bez nadzoru akurat w miejscu gdzie odbywało się wesele. Skąd mogłem wiedzieć że goście weselni to piwo wypiją? A te kilkaset zł które wyciągnąłem z tej sytuacji na czysto - bez podatku, o akcyzie nie wspominając - to tylko pokrycie strat moralnych.". Tjaaa... :)

Edytowane przez adamsky
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.