Jump to content

Leżakuje RIS - dużo drożdży


Recommended Posts

Jakieś 5 tygodni temu przelałem RIS-a na cichą/leżakowanie i wywiozłem go do piwniczki w domu ojca. Nie mam możliwości zbyt często do niego zaglądać. Wczoraj udało się i widzę że RIS ma solidną warstwę drożdży na dnie. Chciałem go potrzymać jeszcze ze 3 miesiące, ale w tej sytuacji chyba coś muszę zrobić. Albo jeszcze raz przelać znad osadu, albo lać prosto w butelki. Chyba czuję już że się piwo utlenia, w zapachu wyczuwam jakby nuty miodowe, śliwkowe.

Co doradzicie?

Link to comment
Share on other sites

10 minut temu, łysy ĄĘ napisał:

Jakieś 5 tygodni temu przelałem RIS-a na cichą/leżakowanie i wywiozłem go do piwniczki w domu ojca. Nie mam możliwości zbyt często do niego zaglądać. Wczoraj udało się i widzę że RIS ma solidną warstwę drożdży na dnie. Chciałem go potrzymać jeszcze ze 3 miesiące, ale w tej sytuacji chyba coś muszę zrobić. Albo jeszcze raz przelać znad osadu, albo lać prosto w butelki. Chyba czuję już że się piwo utlenia, w zapachu wyczuwam jakby nuty miodowe, śliwkowe.

Co doradzicie?

Wiadra z plastiku HPDE  (czyli nasze piwowarskie) nie nadają się do długiego leżakowania. Był wątek już na tym forum że przepuszczają powietrze (podobnie jak silikon). Nie są to jakieś duże ilości ale w długim okresie jest to mało korzystne. Jeżeli chcesz zlać do najlepiej do szklanego balona i może sobie leżakować. Do rozlewu wtedy raczej będziesz musiał dodać świeżych drożdży aby miało szansę na fermentację. Najlepiej jak masz możliwość to przez zlewaniem szklany balon napełnił co2. Co do smaku i utleniania to bym zaczekał z opinią kilka miesięcy. Ten styl potrzebuje dużo czasu, aby się ułożyć.

Link to comment
Share on other sites

Godzinę temu, Daniel / Gruby Stefan napisał:

Wiadra z plastiku HPDE  (czyli nasze piwowarskie) nie nadają się do długiego leżakowania. Był wątek już na tym forum że przepuszczają powietrze (podobnie jak silikon). Nie są to jakieś duże ilości ale w długim okresie jest to mało korzystne. Jeżeli chcesz zlać do najlepiej do szklanego balona i może sobie leżakować. Do rozlewu wtedy raczej będziesz musiał dodać świeżych drożdży aby miało szansę na fermentację. Najlepiej jak masz możliwość to przez zlewaniem szklany balon napełnił co2. Co do smaku i utleniania to bym zaczekał z opinią kilka miesięcy. Ten styl potrzebuje dużo czasu, aby się ułożyć.

Zapomniałem dodać, że piwo leżakuje w szklanym słoju.

Link to comment
Share on other sites

17 minut temu, łysy ĄĘ napisał:

Zapomniałem dodać, że piwo leżakuje w szklanym słoju.

Może chciałeś jak najwięcej zebrać z poprzedniego wiadra i zaciągnąłeś drożdże. :)

Z drugiej strony patrząc niżej pod Twoimi postami widać że masz na leżaku #26 cherish-cherrRIS 24blg. Może zapomniałeś też dodać że 5 tygodni temu zlałeś go na wiśnie? ;)

Ot cytat z Twoich zapisków domowych: "po 24 dniach fermentacji burzliwej piwo zeszło do 10Blg. Przy przelewaniu na leżakowanie zostało połączone z przefermentowanymi, dosładzanymi cukrem wiśniami. "

Jeśli się mylę i to nie o tego Ris-a chodzi to sorki, ale wygląda na to że drożdże zjadły cukier który dałeś, a że nie  widziałeś piwa przez 5 tygodni to mogło to Tobie umknąć.

Link to comment
Share on other sites

2 godziny temu, Matros napisał:

Może chciałeś jak najwięcej zebrać z poprzedniego wiadra i zaciągnąłeś drożdże. :)

Z drugiej strony patrząc niżej pod Twoimi postami widać że masz na leżaku #26 cherish-cherrRIS 24blg. Może zapomniałeś też dodać że 5 tygodni temu zlałeś go na wiśnie? ;)

Ot cytat z Twoich zapisków domowych: "po 24 dniach fermentacji burzliwej piwo zeszło do 10Blg. Przy przelewaniu na leżakowanie zostało połączone z przefermentowanymi, dosładzanymi cukrem wiśniami. "

Jeśli się mylę i to nie o tego Ris-a chodzi to sorki, ale wygląda na to że drożdże zjadły cukier który dałeś, a że nie  widziałeś piwa przez 5 tygodni to mogło to Tobie umknąć.

Dokładnie to wygląda tak, że piwo i wiśnie fermentowały w osobnych naczyniach i zostały przelane do słoja na cichą. O ile z piwem nie było problemu i drożdży raczej nie zaciągnąłem, to przefermentowany nastaw wiśniowy nie był łatwy do przelania i mogło sporo drożdży trafić do słoja.

 

Ogólnie trochę jestem w dylemacie, bo chcąc pozbyć się ryzyka autolizy drożdży musiałbym dokonać dwukrotnego przetaczania piwa:  technicznie do fermentora i z powrotem do umytego i zdezynfekowanego słoja. Czyli wzrasta mi natlenienie piwa, bo ie mam możliwości zabezpieczenia piwa przy pomocy CO2. Może lepiej zabutelkować teraz i odstawić na dłuższe leżakowanie w butelkach?

Link to comment
Share on other sites

Create an account or sign in to comment

You need to be a member in order to leave a comment

Create an account

Sign up for a new account in our community. It's easy!

Register a new account

Sign in

Already have an account? Sign in here.

Sign In Now
×
×
  • Create New...

Important Information

We have placed cookies on your device to help make this website better. You can adjust your cookie settings, otherwise we'll assume you're okay to continue.