Skocz do zawartości

Fermentacja pod ciśnieniem - różne zagadnienia


skybert

Rekomendowane odpowiedzi

Mam za sobą 3 warki fermentowane pod ciśnieniem  2xLager i raz sesyjna ipka . Lagery fermentowałem w 15C i 18PSI a ipke w 18C w 10PSI .

Lagery wyszły dobre aczkolwiek lekko wyczuwam metaliczność na języku ( może to wina wody jaką mam w kranie  , w co wątpię bo na 30 warek nigdy takie coś nie miało miejsca)   

Ipka wyszła bardzo goryczkowa , łodygowa  nie wiem dlaczego .. Chmieliłem tylko na hopstand  i zimno po 100 gram ;)  Do tego mocny CC przez parę dni w prawie -1.    Przy następnej warce  wrzucę mniej chmielu i w inny sposób . Teraz robiłem to przez pojemnik w zestawie , oczywiście wszystko utknęło na dole i bełtałem całą FZ co i tak za dużo nie dało bo po kilkunastu minutach większość usiadała na dnie . Teraz będę chmielił na zimno od góry i z mniejsza ilością chmielu , bo gdzieś wyczytałem że  jak się fermentuje ciśnieniowo to mniej chmielu  się rzuca ponieważ  nie ma bulgotki i takiego wywiewu aromatu z co2 . 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki @skybert za to podsumowanie :) Będę śledził wątek, bo sam jestem zainteresowany tym typem fermentacji. Szkoda tylko, że fermzilla to kolejne kilka stówek wydatku ?. Na razie zakupiłem 30L petainer i z tym zamierzam zaczynać. Tak sobie myśle, że czeka mnie zakup drugiej głowicy Flach A, chyba że ktoś ma jakiś inny patent na przelew pomiędzy dwoma petainerami? Ma ktoś doświadczenia w ciśnieniowej fermentacji "ejli" w ok 20 - 21 stopniach? Udaje się to? :D Czy piwo fermentowane w 1 - 1,5 bara jest w miarę nagazowane, żeby można było sobie nalać bezpośrednio z fermentacji, czy trzeba dać jakiś strzał CO2, żeby dogazować na rozlew?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ok, czyli z tego wynika, że fermentacja pod ciśnieniem daje możliwość robienia lagerów w temperaturze pokojowej.

 

Zastanawia mnie tylko, jak potem z drożdżami z takiej fermentacji? Nadają się do ponownego użytku? Gdzieś czytałem, że już są mocno "zmęczone". I nie warto.

 

Macie jakieś opinie na ten temat?

 

Pytam, bo sam chętnie korzystam z płynnych. Bez ich kilkukrotnego użycia(gęstwa), jest to finansowo nieopłacalne. A zarazem wg mnie piwa na gęstwie wychodzą o wiele lepsze niż z paczki/fiolki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

51 minut temu, Kronelius napisał:

Ok, czyli z tego wynika, że fermentacja pod ciśnieniem daje możliwość robienia lagerów w temperaturze pokojowej.

 

Zastanawia mnie tylko, jak potem z drożdżami z takiej fermentacji? Nadają się do ponownego użytku? Gdzieś czytałem, że już są mocno "zmęczone". I nie warto.

 

Macie jakieś opinie na ten temat?

 

Pytam, bo sam chętnie korzystam z płynnych. Bez ich kilkukrotnego użycia(gęstwa), jest to finansowo nieopłacalne. A zarazem wg mnie piwa na gęstwie wychodzą o wiele lepsze niż z paczki/fiolki.

Browary lecą na gęstwie kilka razy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 2.04.2021 o 14:34, Kronelius napisał:

Zastanawia mnie tylko, jak potem z drożdżami z takiej fermentacji? Nadają się do ponownego użytku? Gdzieś czytałem, że już są mocno "zmęczone". I nie warto.

W jednym z wywiadów Chris White mówił że drożdży teoretycznie można używać w nieskończoność... Jednak mowa jest tu o warunkach laboratoryjnych. 

 

Jeśli chodzi o browary komercyjne to zaleca nie ilość "gęstw" a okres czasowy - mianowicie 2 miesiące. W browarach przeważnie robi się warka za warką i po zebraniu gęstwy zadaje się ją praktycznie od razu do następnego piwa. Robili badania i na taki okres gwarantują bardzo dobrą kondycję drożdży.

 

W piwowarstwie dobowym wspominał o 4-6 warkach. Ale kluczowy jest odstęp między warkami. 2 tygodnie to max (mówimy tutaj o zdrowej, silnej populacji drożdży). Im krótszy odstęp tym lepiej.  Ciekawe że nie zaleca przemywać gęstwy wodą aby drożdże nie miały dostępu do tlenu, bo coś im wtedy metabolizm rusza. Po zebraniu wstawić do lodówki i tyle.

 

Wiemy też skądinąd że po przemyciu niewielkiej ilości drożdży, można je przechowywać dużo dłużej ale jak wiemy ilość żywych komórek maleje z czasem.

 

Jeśli nie przesadzimy z ciśnieniem to myślę że z drożdżami postępujemy tak samo jak przy normalnej fermentacji. 

 

     

 

      

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Produkuję fermentory ciśnieniowe do użytku garażowego 1 BBL 159 litrów i sam wykorzystuję je dla swojego użytku. 

Na tym forum widzę dużo teorii.

Od 18 lat warzyłem piwka na gazie (taboret) w kociołkach i potem cedziłem zacier i potem brzeczkę przez sita różne i różniaste (cedzenie w atmosferze powietrza którym oddychamy ) Efekty zacierania i gotowania z chmielem były zawsze świetne - brzeczka słodka i ładnie chmielona - Trzeba teraz do Fermentora przelać/przetoczyć i zadać drożdżami.

Przelewanie brzeczki do Fermentora także było z udziałem powietrza atmosferycznego . Przez pierwsze dwa  dni fermetacja i jej zapachy były super. Lecz później po kilku tygodniach okazywało się że piwo jest z kwaskowatym posmakiem i z dnia na dzień coraz gorsze.

Teraz wszyscy teoretycy fermentacji ciśnieniowej zapewne wiedzą o co chodzi z moimi błędami.

Odkąd uwarzyłem piwko na moim autorskim sprzęcie i przetoczyłem bez udziału ciśnienia atmosferycznego  do Fermentora ciśnieniowego - przekonałem się że to w sprzęcie który do tej pory posiadałem oraz w moim podejściu do tematu tkwi błąd.

Piwko wyszło i wychodzi do tej pory jak z najlepszych kraftowych browarów.

Reasumując : Fermentacja ciśnieniowa ma tylko pozytywy.

Macie od razu nasycone gazowane  CO2 piwo które można sobie nalać z Unitanka bezpośrednio do butelki lub kufla (Unitank mojej produkcji) 

Macie możliwość chmielenia na zimno bez konieczności otwierania Fermentora i dostępu powietrza atmosferycznego.

Mój pszeniczniak warzony 30 grudnia 2020 mimo że NK ie był pasteryzowany - do tej pory jest nalewamy z Unitanka do butelki i jest świetny w smaku.

A odnośnie temperatur fermentacji  - to także w Fermentorze  ciśnieniowym można fermentować w obniżonych temperaturach lecz nie uważam aby znacząco przyśpieszył to proces fermentacji (może troszeczkę).

Jeżeli chodzi o sam proces produkcji piwa w domu/garażu to przekonałem się że należy całkowicie wykluczyć udział powietrza atmosferycznego w procesie warzenia i przetaczania do Fermentora. 

Z tego doświadczenia narodził się mój projekt komercyjny  na Instagramie :

 garage_breweries_vca

 

W razie pytań i oferty na sprzęt macie tam namiar

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, MaciejK napisał:

Produkuję fermentory ciśnieniowe do użytku garażowego 1 BBL 159 litrów i sam wykorzystuję je dla swojego użytku. 

Na tym forum widzę dużo teorii.

Od 18 lat warzyłem piwka na gazie (taboret) w kociołkach i potem cedziłem zacier i potem brzeczkę przez sita różne i różniaste (cedzenie w atmosferze powietrza którym oddychamy ) Efekty zacierania i gotowania z chmielem były zawsze świetne - brzeczka słodka i ładnie chmielona - Trzeba teraz do Fermentora przelać/przetoczyć i zadać drożdżami.

Przelewanie brzeczki do Fermentora także było z udziałem powietrza atmosferycznego . Przez pierwsze dwa  dni fermetacja i jej zapachy były super. Lecz później po kilku tygodniach okazywało się że piwo jest z kwaskowatym posmakiem i z dnia na dzień coraz gorsze.

Teraz wszyscy teoretycy fermentacji ciśnieniowej zapewne wiedzą o co chodzi z moimi błędami.

Odkąd uwarzyłem piwko na moim autorskim sprzęcie i przetoczyłem bez udziału ciśnienia atmosferycznego  do Fermentora ciśnieniowego - przekonałem się że to w sprzęcie który do tej pory posiadałem oraz w moim podejściu do tematu tkwi błąd.

Piwko wyszło i wychodzi do tej pory jak z najlepszych kraftowych browarów.

Reasumując : Fermentacja ciśnieniowa ma tylko pozytywy.

Macie od razu nasycone gazowane  CO2 piwo które można sobie nalać z Unitanka bezpośrednio do butelki lub kufla (Unitank mojej produkcji) 

Macie możliwość chmielenia na zimno bez konieczności otwierania Fermentora i dostępu powietrza atmosferycznego.

Mój pszeniczniak warzony 30 grudnia 2020 mimo że NK ie był pasteryzowany - do tej pory jest nalewamy z Unitanka do butelki i jest świetny w smaku.

A odnośnie temperatur fermentacji  - to także w Fermentorze  ciśnieniowym można fermentować w obniżonych temperaturach lecz nie uważam aby znacząco przyśpieszył to proces fermentacji (może troszeczkę).

Jeżeli chodzi o sam proces produkcji piwa w domu/garażu to przekonałem się że należy całkowicie wykluczyć udział powietrza atmosferycznego w procesie warzenia i przetaczania do Fermentora. 

Z tego doświadczenia narodził się mój projekt komercyjny  na Instagramie :

 garage_breweries_vca

 

W razie pytań i oferty na sprzęt macie tam namiar

 

 

 

 

 

To reklama?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A odnośnie klu tego wątku , czyli fermentacji ciśnieniowej  lagera w niskiej temperaturze - moje fermentory/Unitanki  dają taką możliwość. Można do nich podłączyć agregat chłodniczy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie reklama lecz uświadamiacz. 

Nie znoszę reklamy.

A jeżeli jako decydent na tym portalu uważasz że się reklamuję to możesz bez problemów usunąć mój post

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, MaciejK napisał:

Produkuję fermentory ciśnieniowe do użytku garażowego 1 BBL 159 litrów i sam wykorzystuję je dla swojego użytku. 

Na tym forum widzę dużo teorii.

Od 18 lat warzyłem piwka na gazie (taboret) w kociołkach i potem cedziłem zacier i potem brzeczkę przez sita różne i różniaste (cedzenie w atmosferze powietrza którym oddychamy ) Efekty zacierania i gotowania z chmielem były zawsze świetne - brzeczka słodka i ładnie chmielona - Trzeba teraz do Fermentora przelać/przetoczyć i zadać drożdżami.

Przelewanie brzeczki do Fermentora także było z udziałem powietrza atmosferycznego . Przez pierwsze dwa  dni fermetacja i jej zapachy były super. Lecz później po kilku tygodniach okazywało się że piwo jest z kwaskowatym posmakiem i z dnia na dzień coraz gorsze.

Teraz wszyscy teoretycy fermentacji ciśnieniowej zapewne wiedzą o co chodzi z moimi błędami.

Odkąd uwarzyłem piwko na moim autorskim sprzęcie i przetoczyłem bez udziału ciśnienia atmosferycznego  do Fermentora ciśnieniowego - przekonałem się że to w sprzęcie który do tej pory posiadałem oraz w moim podejściu do tematu tkwi błąd.

Piwko wyszło i wychodzi do tej pory jak z najlepszych kraftowych browarów.

Reasumując : Fermentacja ciśnieniowa ma tylko pozytywy.

Macie od razu nasycone gazowane  CO2 piwo które można sobie nalać z Unitanka bezpośrednio do butelki lub kufla (Unitank mojej produkcji) 

Macie możliwość chmielenia na zimno bez konieczności otwierania Fermentora i dostępu powietrza atmosferycznego.

Mój pszeniczniak warzony 30 grudnia 2020 mimo że NK ie był pasteryzowany - do tej pory jest nalewamy z Unitanka do butelki i jest świetny w smaku.

A odnośnie temperatur fermentacji  - to także w Fermentorze  ciśnieniowym można fermentować w obniżonych temperaturach lecz nie uważam aby znacząco przyśpieszył to proces fermentacji (może troszeczkę).

Jeżeli chodzi o sam proces produkcji piwa w domu/garażu to przekonałem się że należy całkowicie wykluczyć udział powietrza atmosferycznego w procesie warzenia i przetaczania do Fermentora. 

Z tego doświadczenia narodził się mój projekt komercyjny  na Instagramie :

 garage_breweries_vca

 

W razie pytań i oferty na sprzęt macie tam namiar

 

 

 

 

 

ewidentnie masz problem z higieną w browarze.

ps Wyobraź sobie że sa browary komercyjne które fermentują w otwartych kadziach

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, Piwosz86 napisał:

Pytanko, tak z czystej ciekawości: jak się chmieli na zimno fermentując pod ciśnieniem? :D Jak dodajecie ten chmiel?

Nie wiem jak tu ale na górze zbiornika jest złącze pod które podpina się zbiornik z chmielem. Nabijasz do tego zbiornika ciśnienie otwierasz zawór pomiędzy zbiornikiem a tankiem i wbijasz do niego chmiel

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć Wszystkim! To mój pierwszy post. Szukałem informacji na temat problemu ale nie znalazłem.

Cześć wszystkim! Może ktoś miał podobny problem. Otóż: 
1. Fermentuję piwo ciśnieniowo pod 12 PSI w temperaturze ok 18°C.
2. Po fermentacji piwo jest częściowo nagazowane, robię transfer zamknięty do kega 19l, chłodzę i dobijam CO2 z butli.
3. W fermentorze zostaje mi kilka litrów piwa, chciałbym je przelać do szklanych butelek i przeprowadzić refermentację. 
Tutaj pojawia się problem. Piwo jest częściowo nagazowane. Więc nie mogę dać standardowej porcji glukozy do refermenutacji bo przekazuje piwo.
Jednym pomysłem na chwilę obecną jest spuszczenie z fermentora CO2 aby trochę rozgazować piwo w celu uniknięcia pienienia przy przelewaniu za pomocą kranika piknikowego, następnie założyć że wg tabelki - https://www.kegerators.com/carbonation-table/ piwo jest nagazowane do poziomu ok 1,6 V. Zakładając że piwo ma mieć ok. 2,4V dosypuję glukozy. Wg informacji zawartych na tej stronie - https://byo.com/resource/carbonation-priming-chart/, aby podnieść nagazowanie o 0,8 V muszę dać ok 1,8g glukozy na 0,5l piwa.
Czy macie jakieś inne sposoby na butelkowanie piwa po fermentacji ciśnieniowej? Mam beergun do rozlewu ale nie sprawdzi się on przy piwie w tak wysokiej temperaturze a nie mam możliwości schłodzenia fermentora bo jest za duży.
Z góry dzięki za pomoc!

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.