Pękła saszetka z drożdżami

[anmar]

Wczoraj zdarzyła się nam rzecz podobno niemożliwa, przy uruchamianiu pękła saszetka z drożdżakami. Wystarczyło jedno uderzenie o blat kuchenny i opakowanie rozeszło się na szwie. Oczywiście nie byliśmy przygotowani na taką ewentualność, więc aby nie robić sobie złudnych nadziei, to co zostało wylądowało w koszu na śmieci.

Ciekawi jesteśmy czy to był odosobniony przypadek, czy też zdarzają się takie wypadki. W naszej krótkiej przygodzie piwowarskiej był to pierwszy taki wypadek, mimo że poprzednie saszetki z drożdżami traktowane były w sposób okrutny i brutalny.

 

goroncopozdrawiamy

[Dagome]

Dla mnie zdarzył się podobny przypadek pod koniec lipca. Jak zwykle walnąłem Activatorem Wyeast 1762 Belgian Abbey II o stół, ale tym razem usłyszałem syk. Okazało się, że zrobiła się malutka dziurka, więc poleciałem po watę nasączoną spirytusem i przyłożyłem. A potem do kuchni rozmrażać brzeczkę na szybki starter. Drożdże uratowałem i jeszcze teraz wesoło "plumka" tripel na nich

Dodam, że to był jedyny przypadek w mojej karierze, a warzę cały czas na Wyeastach.

[rubezahl]

To żeście mi dodali kolejnych emocji przy odpalaniu saszetek.

Ja aktywuję przeważnie metodą 'na klaskanie' - po umiejscowieniu wewnętrznej saszetki w znanym miejscu.

Dłonie raczej dobrze amortyzują uderzenie.