Skocz do zawartości

Marzy mi się taki lager....


del

Rekomendowane odpowiedzi

On 2/26/2023 at 12:30 AM, primordial said:

Dlaczego akurat 11? Jak tak patrzę to polskie koncerniaki to zazwyczaj 12-12,5.

Jasne pełne jest w widełkach 11-12.5 °BLG. Kiedyś popularniejsze były piwa lżejsze, w Czechach nadal króluje desitka, czyli 10 °BLG. Koncerny poszły w kierunku współczynnika spejsona, stąd popularność (obecnie spadająca) strong lagerów, w których wyżyłowano 6 i więcej % alkoholu z niskich esktraktów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 25.02.2023 o 12:32, Piotr Ba napisał:

No właśnie to jest ta sztuka jak zrobić takie piwo jak ten wyrazisty koncernowy jasny lager. Kazdy z nas sobie inaczej radzi. Ten styl nazywa się jasne pełne i powinien byc chmielony na smakoaromat zateckim. Moje zdanie takie zeby tylko chmielic na goryczkę na 30 ibu i potem nie. Drożdże standardowe 34/70 zasyp 100%pilznenski i zacieranie w 67 st C, a i celuj w 11 plato ekstraktu i dobrze nagazuj. Poza tym nikt Ci nie odpowie na Twoje pytanie bo tu jest właśnie cały sek - robić dobre piwo. 

 

Rozumiem. Dzięki za podpowiedź, postaram się zdobyć nieco doświadczenia na górnej fermentacji do zimy i pod koniec roku spróbować upichcić jakiegoś lagerka/pilsa. Opcję chmielenia tylko na goryczkę, a nie dodatkowo na aromat też brzmi jak coś, co planowałem prędzej, czy później wypróbować. Generalnie skłaniam się ku opcji warzenia początkowo mniejszych warek (10L), żeby lepiej skalibrować FAH pod swój smak i poeksperymentować nieco z surowcami. Rozumiem, że wszystkie surowce z przepisu https://wiki.piwo.org/Full_Aroma_Hops_,_Carlberg_(wersja_na_20l) należy zmniejszyć o połowę, ale jak się ma to do kwestii późniejszego gotowania? Skracać te 90 min przepisu, żeby za dużo nie odparowało? Czy może dłużej nasycać, a zostawić czas gotowania?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

51 minut temu, del napisał:

Skracać te 90 min przepisu, żeby za dużo nie odparowało? Czy może dłużej nasycać, a zostawić czas gotowania?

Ilość użytej wody zmniejszasz o tyle, o ile zmniejszasz warkę+to co zostałoby w słodzie. Odparuje mniej więcej tyle samo (choć to bardziej zależy od Twojego sprzętu niż przepisu). Możesz też ułożyć recepturę na wzór tej w jakimś programie czy kalkulatorze, dostosowując wielkość warki i próbując trafić w parametry.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, del napisał:

 

Rozumiem. Dzięki za podpowiedź, postaram się zdobyć nieco doświadczenia na górnej fermentacji do zimy i pod koniec roku spróbować upichcić jakiegoś lagerka/pilsa. Opcję chmielenia tylko na goryczkę, a nie dodatkowo na aromat też brzmi jak coś, co planowałem prędzej, czy później wypróbować. Generalnie skłaniam się ku opcji warzenia początkowo mniejszych warek (10L), żeby lepiej skalibrować FAH pod swój smak i poeksperymentować nieco z surowcami. Rozumiem, że wszystkie surowce z przepisu https://wiki.piwo.org/Full_Aroma_Hops_,_Carlberg_(wersja_na_20l) należy zmniejszyć o połowę, ale jak się ma to do kwestii późniejszego gotowania? Skracać te 90 min przepisu, żeby za dużo nie odparowało? Czy może dłużej nasycać, a zostawić czas gotowania?

Czasu zacierania i gotowania nie skracamy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Hej bracia piwowarzy (już chyba mogę tak napisać ;)))

 

Postanowiłem pochwalić się faktem, że wczoraj rozdziewiczyłem swój zestaw startowy. Jak to zwykle w moim przypadku nie obyło się bez fuckupów. Największym z nich była miarka wody. Sprawdzałem dzbankiem z podziałką zarówno pojemność gara jak i ilość wody zaciernej. Wrzuciłem 4,5 litra słodu pilzneńskiego i kurcze jakoś tak ciężko się miesza, woda ledwo zakrywa ziarna. Na internetach to inaczej wyglądało. No ale nic, zacieram. Dopiero podczas wygrzewu sprawdziłem dokładnie dzbanek i poszło kilka srogich bluzgów. Otóż jedynka, którą się kierowałem nie była litrami, a pintami. Zatarłem 4,5 kg słodu w ~9 litrach wody. A więc lekka panika, ale tyle już poświęciłem więc postanowiłem nadrobić wysładzaniem. Do gotowania wlałem łącznie 23 litry brzeczki i to w 4 garnki (bo jak się okazało nie miałem 26 litrowego, a jakiś 15? :D). Chmielone proporcjonalne na oko, po 90 minutach zdekantowałem do wolnego fermentora i jazda chłodzić. Tyle, że zostało mi jedynie 15 litrów brzeczki 😮 . Sprawdzam BLG, koło 15. Na szybko zlałem więc to co z cukromierza, dolałem 5,5 litra wody i doprowadziłem do wrzenia w osobnym garnku. Chwilę póżniej do wanny i czekanie.

 

Ostatecznie wyszło 18,5 litrów brzeczki z BLG 11,5. Niestety brak doświadczenia wyszedł i wlałem tam nieco chmielin. Sądziłem, że jak zdekantowałem z gara to będzie ok, tymczasem chmieliny osadziły się podczas chłodzenia. Na szczęście wrzuciłem większość podczas napowietrzania i przelewania. Drożdże zadałem w temp brzeczki 23 bo znów trochę za szybko zacząłem rehydratację. Poniżej 25 stopni temperatura wlokła się niemiłosiernie. Założyłem jednak, że fermenacja i tak nie zacznie się za szybko, a szykowała się chłodna noc więc temperatura dojdzie sobie do 20 w piwnicy.

 

Dziś rano sprawdziłem i fermentuje. Jeżeli wierzyć termometrowi naklejce w 19 stopniach. Co znaczy, że przed startem fermentacji było pewnie koło 18? Tak, czy inaczej jestem zadowolony, pomimo wszystko jakoś poszło, wyjdzie z tego piwo. Piszę w sumie by zadać pytanie względem kolejnych warek:

 

Czy zacieranie w tak małej ilości wody i nadrabianie wysładzaniem wpłynie mocno na końcowy smak? Czy tak naprawdę liczy się tylko BLG i surowce?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, del napisał(a):

Hej bracia piwowarzy (już chyba mogę tak napisać ;)))

 

Postanowiłem pochwalić się faktem, że wczoraj rozdziewiczyłem swój zestaw startowy. Jak to zwykle w moim przypadku nie obyło się bez fuckupów. Największym z nich była miarka wody. Sprawdzałem dzbankiem z podziałką zarówno pojemność gara jak i ilość wody zaciernej. Wrzuciłem 4,5 litra słodu pilzneńskiego i kurcze jakoś tak ciężko się miesza, woda ledwo zakrywa ziarna. Na internetach to inaczej wyglądało. No ale nic, zacieram. Dopiero podczas wygrzewu sprawdziłem dokładnie dzbanek i poszło kilka srogich bluzgów. Otóż jedynka, którą się kierowałem nie była litrami, a pintami. Zatarłem 4,5 kg słodu w ~9 litrach wody. A więc lekka panika, ale tyle już poświęciłem więc postanowiłem nadrobić wysładzaniem. Do gotowania wlałem łącznie 23 litry brzeczki i to w 4 garnki (bo jak się okazało nie miałem 26 litrowego, a jakiś 15? :D). Chmielone proporcjonalne na oko, po 90 minutach zdekantowałem do wolnego fermentora i jazda chłodzić. Tyle, że zostało mi jedynie 15 litrów brzeczki 😮 . Sprawdzam BLG, koło 15. Na szybko zlałem więc to co z cukromierza, dolałem 5,5 litra wody i doprowadziłem do wrzenia w osobnym garnku. Chwilę póżniej do wanny i czekanie.

 

Ostatecznie wyszło 18,5 litrów brzeczki z BLG 11,5. Niestety brak doświadczenia wyszedł i wlałem tam nieco chmielin. Sądziłem, że jak zdekantowałem z gara to będzie ok, tymczasem chmieliny osadziły się podczas chłodzenia. Na szczęście wrzuciłem większość podczas napowietrzania i przelewania. Drożdże zadałem w temp brzeczki 23 bo znów trochę za szybko zacząłem rehydratację. Poniżej 25 stopni temperatura wlokła się niemiłosiernie. Założyłem jednak, że fermenacja i tak nie zacznie się za szybko, a szykowała się chłodna noc więc temperatura dojdzie sobie do 20 w piwnicy.

 

Dziś rano sprawdziłem i fermentuje. Jeżeli wierzyć termometrowi naklejce w 19 stopniach. Co znaczy, że przed startem fermentacji było pewnie koło 18? Tak, czy inaczej jestem zadowolony, pomimo wszystko jakoś poszło, wyjdzie z tego piwo. Piszę w sumie by zadać pytanie względem kolejnych warek:

 

Czy zacieranie w tak małej ilości wody i nadrabianie wysładzaniem wpłynie mocno na końcowy smak? Czy tak naprawdę liczy się tylko BLG i surowce?

Srogie gotowanie jak odparowała prawie połowa, Takie zacieranie nie wpłynie na smak. Gęsty zacier robi sie by brzeczke o wyższym blg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, del napisał(a):

Dziś rano sprawdziłem i fermentuje. Jeżeli wierzyć termometrowi naklejce w 19 stopniach. Co znaczy, że przed startem fermentacji było pewnie koło 18? Tak, czy inaczej jestem zadowolony, pomimo wszystko jakoś poszło, wyjdzie z tego piwo. Piszę w sumie by zadać pytanie względem kolejnych warek

Niekoniecznie spadło, zadając w zbyt wysokiej temperaturze drożdże mogą ruszyć zanim temp zdąży spaść. A w plastikowym wiadrze i małej różnicy względem otoczenia potrafi to chwilę potrwać. Do tego czym cieplej tym z reguły szybciej ruszają i szybciej pracują. Lepiej chwilę dłużej poczekać niż za szybko zadać. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Fradio napisał(a):

Niekoniecznie spadło, zadając w zbyt wysokiej temperaturze drożdże mogą ruszyć zanim temp zdąży spaść. A w plastikowym wiadrze i małej różnicy względem otoczenia potrafi to chwilę potrwać. Do tego czym cieplej tym z reguły szybciej ruszają i szybciej pracują. Lepiej chwilę dłużej poczekać niż za szybko zadać. 

 

Hmm.... Ostatni raz jak sprawdzałem wieczorem było 20 stopni na termometrze doklejanym i nie było żadnych oznak fermentacji. Więc raczej spadło, chyba, że początek fermentacji jest zupełnie niewidoczny. Tak, czy inaczej, póki co porządnie bulgocze, nawet mi Jacka Danielsa wywaliło z rurki fermentacyjnej, musiałem po pracy dziś dolać kolejną porcję. No, ale zobaczymy za jakieś 10 dni przy przelewaniu na cichą. Po tym fatalnym zacieraniu jestem wreszcie optymistą. Jedyne o co się martwię to o jakieś niedopilnowanie sterylności i infekcję.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zawsze jak czytam takie posty, to zastanawiam się czym kierują się ich autorzy. Przecież wystarczy poświęcić dzień, może dwa by zgłębić proces i nie popełniać takich błędów. Z drugiej strony zawsze zazdroszczę pójścia na żywioł i niech się dzieje, ale ja już chyba stary jestem.

Żeby nie było off topa, coś z tego zacierania będzie. Mniemam, że na pewno lepsze, niż niejedno piwo sklepowe.

Po takim wysokim starcie, piwo może pachnieć owocami, ale też po kilku może głowa boleć. Lagera w obecnych czasach nie jest trudno zrobić. Masz kalkulatory, ogólnodostępną wiedzę więc korzystaj i ciesz się dobrym piwem. Powodzenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, smola napisał(a):

Zawsze jak czytam takie posty, to zastanawiam się czym kierują się ich autorzy. Przecież wystarczy poświęcić dzień, może dwa by zgłębić proces i nie popełniać takich błędów. Z drugiej strony zawsze zazdroszczę pójścia na żywioł i niech się dzieje, ale ja już chyba stary jestem.

Żeby nie było off topa, coś z tego zacierania będzie. Mniemam, że na pewno lepsze, niż niejedno piwo sklepowe.

Po takim wysokim starcie, piwo może pachnieć owocami, ale też po kilku może głowa boleć. Lagera w obecnych czasach nie jest trudno zrobić. Masz kalkulatory, ogólnodostępną wiedzę więc korzystaj i ciesz się dobrym piwem. Powodzenia.

 

Ja poświęciłem nawet kilka tygodni na zgłębienie procesu, obejrzałem sporo filmików, poczytałem wiki. Teorię miałem obkutą, błąd wynikł z tego, że w chwili próby źle odczytałem podziałkę na dzbanku. Tutaj żadna ilość teorii by nie pomogła. Poniekąd sądzę, że nadrobienie wysłodzeniem i późniejsze wyrównanie BLG rozwodnieniem brzeczki było przejawem zrozumienia istoty procesu.

 

Dzięki za info, będę szukał zapachów owoców. Raczej też nie pijam więcej niż 3 butelek naraz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Duże odparowanie jest wynikiem gotowania w 4 garnkach. Odparowanie jest proporcjonalne do mocy grzewczej oraz powierzchni z której coś może parować. Dlatego wiadro wody rozprowadzone po podłodze mopem wyschnie w kilka minut, a szklanka wody przestoi całą noc bez większych ubytków. Jeśli nabędziesz większy gar, który załatwi Ci sprawę gotowania w jednym naczyniu to będziesz sobie musiał przeanalizować ile masz odparowania. Najlepiej przegotować 20l przez 1h i zobaczyć ile zostało. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 5.04.2023 o 13:33, Pingwinho napisał(a):

Duże odparowanie jest wynikiem gotowania w 4 garnkach. Odparowanie jest proporcjonalne do mocy grzewczej oraz powierzchni z której coś może parować. Dlatego wiadro wody rozprowadzone po podłodze mopem wyschnie w kilka minut, a szklanka wody przestoi całą noc bez większych ubytków. Jeśli nabędziesz większy gar, który załatwi Ci sprawę gotowania w jednym naczyniu to będziesz sobie musiał przeanalizować ile masz odparowania. Najlepiej przegotować 20l przez 1h i zobaczyć ile zostało. 

 

Tak podejrzewałem, ale sytuacja była podbramkowa, trzeba było sobie jakoś radzić ;). Tak, czy inaczej minęło już 10 dni fermentacji burzliwej. Po 3 dobach piana zaczęła opadać pozostawiając na powierzchni coraz mniejszy kożuszek. Rurka przestała bulkać wczoraj. Dziś wtargałem fermentor do mieszkania zamierzając sprawdzić BLG i w razie przyzwoitego odczytu przelać na cichą. I tu niestety zonk, pomiar cukromierzu nalewanego z kranika wskazuje mi na 5,5-6 BLG. Początkowo było 11,5 więc piwo wydaje się niedofermentowane. Czy to możliwe, że kawałki chmielin (mój błąd podczas przelewania) oraz pływające drożdże utrudniają pomiar? Temp fermentacji przebiegała mniej więcej w 18-20 stopni, drożdże S-04. Zostawiam 2 dni w mieszkaniu w cieplejszej temperaturze i mam nadzieję, że pobudzi to drożdże. Moje pytanie brzmi: co jeśli BLG nie spadnie?

 

Swoją drogą, dzięki @zasada za propozycję FAH. Wypiłem to co w cukromierzu i choć zdaję sobie sprawę, że do gotowego piwa jeszcze daleka droga, zapowiada się naprawdę nieźle. Profil smakowy jest z grubsza taki, jakiego szukam. Jak się wyklaruje wszystko powinno być super.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To nie jest już, to dopiero 10 dni fermentacji ;)

Szczególnie na S-04, które potrafią szybko zaczynać i bardzo długo kończyć fermentację. Podniesienie temperatury powinno im pomóc, ale i tak zostawiłbym je na minimum kolejne 10 dni. I odpuściłbym przelewanie na cichą.

Edytowane przez punix
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, punix napisał(a):

To nie jest już, to dopiero 10 dni fermentacji ;)

Szczególnie na S-04, które potrafią szybko zaczynać i bardzo długo kończyć fermentację. Podniesienie temperatury powinno im pomóc, ale i tak zostawiłbym je na minimum kolejne 10 dni. I odpuściłbym przelewanie na cichą.

 

Hmm.... Na cichą wypadałoby przelać bo:

1. wg. przepisu należałoby jeszcze dochmielić na zimno

2. fermentuje w wiadrze z kranikiem. Żeby rozlać będę musiał i tak dwukrotnie zdekantować piwo.

 

Skoro więc i tak napowietrzanie zajdzie w podobnym stopniu, może jednak za te 10 dni zdekantować na zimną?

 

Generalnie majtanie fermentorem i wstawienie go do cieplejszego pomieszczenia (obecnie termometr przylepny pokazuje 21) pobudziło drożdże do pracy. Rurka zaczęła okazjonalnie bulkać a na powierzchni cieczy pojawiła się mgiełka - zaczyn piany.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwsze co to chmielenie na zimno spokojnie można zastąpić herbatką chmielową(brak drobinek chmielu w piwie i brak używania rajstop itp dodatków do filtracji.

 

Cicha tylko praktycznie jak zbierasz gęstwę.

 

4 warki uwarzyłem w jednym fermentorze z kranikiem(oraz reduktorem osadów, dobry patent) w przeciągu tam pół roku. Zero problemów. Rozlew około miesiąca po nastawie.

Piwa pięknie klarowne po refermentacji.

 

Punix dobrze Ci radzi. Słuchaj się osób znających się na rzeczy a nie instrukcji. Bo w większości sytuacji są one śmiesznie napisane.

 

Edytowane przez Reters
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, del napisał(a):

 

Hmm.... Na cichą wypadałoby przelać bo:

1. wg. przepisu należałoby jeszcze dochmielić na zimno

2. fermentuje w wiadrze z kranikiem. Żeby rozlać będę musiał i tak dwukrotnie zdekantować piwo.

 

Skoro więc i tak napowietrzanie zajdzie w podobnym stopniu, może jednak za te 10 dni zdekantować na zimną?

 

Generalnie majtanie fermentorem i wstawienie go do cieplejszego pomieszczenia (obecnie termometr przylepny pokazuje 21) pobudziło drożdże do pracy. Rurka zaczęła okazjonalnie bulkać a na powierzchni cieczy pojawiła się mgiełka - zaczyn piany.

Chmielić na zimno możesz w tym samym fermentorze. W tym czasie zdążysz dokupić dodatkowe wiadro :)

Na przyszłość - zbyt mocne bujanie fermentorem może prowadzić do napowietrzenia (czyli utlenienia) piwa. Większy wpływ na pobudzenie drożdży miała pewnie zwiększona temperatura.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Reters napisał(a):

Pierwsze co to chmielenie na zimno spokojnie można zastąpić herbatką chmielową(brak drobinek chmielu w piwie i brak używania rajstop itp dodatków do filtracji.

 

 

 

Zastanawiam się ile razy jeszcze napiszesz o tej herbatce :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, draker napisał(a):

 

Zastanawiam się ile razy jeszcze napiszesz o tej herbatce :)

Bo to jest dobra opcja, alternatywa żeby potem nie bawić się w jakieś pończochy czy inne sprawy. Nie przelewać w drugie wiadra itd. Poza tym na zagranicznym forum wyczytałem, że dużo dłużej utrzymuje się efekt dodatkowego chmielu w butelkach.

 

Mam dodatkowe wiadro i mimo tego warzę piwo w jednym fermentorze, pobieram próbki z kranika, odpowiednio go potem styryzlizuje i zabezpieczam. Herbatki chmielowe robię z odlanej brzeczki. Sprawdzone i polecam🙂

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Hej. Piwo 2 tygodnie po rozlewie smakuje bardzo dobrze. Na pewno lepiej niż większość sklepowych, nie ma też aromatów owocowych ani infekcji. Wyszło ok. 17 litrów, wydaje mi się, że zostało zatem nieco przechmielone na goryczkę, aczkolwiek mi to nawet pasuje. Wydaje mi się, że chmielenie na zimno dodatkowo przytłumiło słodowy charakter pilzeńskiego zasypu. To chyba właśnie o ten aromat mi chodziło od początku. Czy jest jakiś sposób, by jeszcze bardziej go wyeksponować? I może wydłużyć słodowy finisz? Może jeszcze dłuższa przerwa deksterynująca?

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może przyda Ci się to, czego ja szukałem w piwie kraftowym. Często piwo z browaru restauracyjnego miało pewien posmak, który bardzo mi pasował. Nawet tyskie 14-dniowe, Urquell z tanka mają ten posmak. Tego smaku nie mogłem znaleźć w piwach butelkowych ani w moich. Po kilku próbach zrozumiałem, że szukam diacetylu w piwie. Uwarzyłem lagera, fermentowalem go drożdżami W34/70 w 8 stopniach i nie podnosiłem temperatury na kilka ostatnich dni właśnie, żeby diacetyl nie został przerobiony. Po 3 tygodniach refermentacji było to najlepsze (dla mnie) piwo jakie zrobiłem i miało ten posmak, którego szukałem. Wiem, że diacetyl to wada piwa, ale mi wyjątkowo pasuje :) 

 

Po dłuższym leżakowaniu piwa diacetyl zostaje przerobiony przez drożdże już w butelce, więc trzeba pić świeże. 

Edytowane przez Eselchen
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Diacetyl w niskich stężeniach to przecież też nie zawsze jest wada, czasem jest dopuszczalny (np. brytyjskie ale) albo wręcz poniekąd charakterystyczny (czeskie pilsy itp.). Ja w tych stylach też wolę jak jest (ledwo) niż jak go brakuje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 5.05.2023 o 10:33, fotohobby napisał(a):

Słód Carapils, lub Dextrin, około 10% zasypu (Carapils może nawet 15%).

Dekokcja

No i wyższa temp zacierania.

Drożdże akcentujące słodowość

 

Można prosić o doprecyzowanie? Wyższa, czyli jaka? Jakie drożdże akcentujące polecasz?

 

22 godziny temu, Eselchen napisał(a):

Może przyda Ci się to, czego ja szukałem w piwie kraftowym. Często piwo z browaru restauracyjnego miało pewien posmak, który bardzo mi pasował. Nawet tyskie 14-dniowe, Urquell z tanka mają ten posmak. Tego smaku nie mogłem znaleźć w piwach butelkowych ani w moich. Po kilku próbach zrozumiałem, że szukam diacetylu w piwie. Uwarzyłem lagera, fermentowalem go drożdżami W34/70 w 8 stopniach i nie podnosiłem temperatury na kilka ostatnich dni właśnie, żeby diacetyl nie został przerobiony. Po 3 tygodniach refermentacji było to najlepsze (dla mnie) piwo jakie zrobiłem i miało ten posmak, którego szukałem. Wiem, że diacetyl to wada piwa, ale mi wyjątkowo pasuje :) 

 

Po dłuższym leżakowaniu piwa diacetyl zostaje przerobiony przez drożdże już w butelce, więc trzeba pić świeże. 

 

A da się uzyskać podobny efekt górną fermentacją?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.