Skocz do zawartości

Chmielenie na zimno.


Makaron

Rekomendowane odpowiedzi

 

 

Leży sobie w dobrze ubitej pianie z StarSanu przez 30 minut, póki co od prawie 20 warek żadnej infekcji,
 

 

nie twierdzę że twój sposób jest zły ale ... bardzo ryzykowne stwierdzenie z tym że nie miałeś infekcji ... prędzej bym uwierzył jak byś tak napisał po ponad 100, 200 czy 300 warkach niż po 20.

 

Inna sprawa - ja bym się nie odważył użyć hopstoppera inaczej niż w kotle warzelnym przy założeniu jego stałego zamontowaniu na całą fazę warzenia ( gotowania ), ale w przeciwieństwie do Ciebie ja wiem że miałem conajmniej kilka infekcji ( nie zbyt poważnych ale infekcji ) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pewnie już ktoś wcześniej podrzucał link w tym temacie, ale odświeże:

 

https://www.piwnykraft.pl/pl/p/Worek-filtracyjny-10-cm-x-36-cm-zawiazywany-200-mikronow/501

 

I zero problemów z filtracja czegokolwiek przed rozlewem, łatwa sterylizacja - można wygotować, wrzucić do NaOH, Starsanu itp.

 

Stosuję do chmielu, kawy, kakao, przypraw, owoców itp.

 

Dzięki za linka, zamawiam :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie twierdzę że twój sposób jest zły ale ... bardzo ryzykowne stwierdzenie z tym że nie miałeś infekcji ... prędzej bym uwierzył jak byś tak napisał po ponad 100, 200 czy 300 warkach niż po 20.

 

Inna sprawa - ja bym się nie odważył użyć hopstoppera inaczej niż w kotle warzelnym przy założeniu jego stałego zamontowaniu na całą fazę warzenia ( gotowania ), ale w przeciwieństwie do Ciebie ja wiem że miałem conajmniej kilka infekcji ( nie zbyt poważnych ale infekcji ) 

 

Nie mówię, że nie miałem w ogóle żadnej infekcji, tylko że ta metoda nie spowodowała u mnie infekcji.

Zachowuję szczególną ostrożność, kąpiel w NaOH, a później w StarSanie przed włożeniem do brzeczki/piwa po chmieleniu na zimno.

Zobaczymy, uwarzę 100 warek stosując taki sposób filtracji, to wyciągnę wnioski ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

 

No dobra, Zassie mi chmielin, zapcha rurke i zatrzyma sie na skarpecie.

Otwórz umysł :D

i zrób ze skarpety worek na końcu węża :D

nic Ci się nie zapcha i nie będzie trza zasysać kilkakrotnie.

 

Dziś spróbowałem pierwszy raz patentu ze skarpetą po gotowaniu i chmieleniu, dotąd robiłem whirlpool.

Mam pytanie. Co robicie ze skarpetą jak się napełni chmielinami, czekacie aż ścieknie, wyciskacie (złapanie syfa) czy od razu wywalacie (wydajność)?

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

No dobra, Zassie mi chmielin, zapcha rurke i zatrzyma sie na skarpecie.

Otwórz umysł :D

i zrób ze skarpety worek na końcu węża :D

nic Ci się nie zapcha i nie będzie trza zasysać kilkakrotnie.

 

Dziś spróbowałem pierwszy raz patentu ze skarpetą po gotowaniu i chmieleniu, dotąd robiłem whirlpool.

Mam pytanie. Co robicie ze skarpetą jak się napełni chmielinami, czekacie aż ścieknie, wyciskacie (złapanie syfa) czy od razu wywalacie (wydajność)?

Pozdrawiam

 

 

Nie do konca rozumiem co masz na mysli.

Ja po otwarciu umyslu zastosowalem ta metode, ale mimo wszystko staralem sie wezem chmielin nie zasysac, wobec czego po wszystkim w skarpecie mialem ich tylko sladowe ilosci. Nie bylo za bardzo czego odciskac.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyciśnij skarpetę do oddzielnego garneczka lub kubka metalowego, zagotuj płyn 10-15min, schłodź (np w zlewie z zimną wodą) i połącz z "główną" brzeczką. ;)

 

Tak więc reasumując --- po gotowaniu z chmieleniem (chmiel wrzuciny luzem) chłodzimy brzeczkę i zimną dekantujemy wężykiem z gara do fermentora. Na końcówkę która będzie w fermentorze zakładamy bardzo luźno babską skarpetę pończochową - a w garze wężyk mamy luzem bez skarpety. Zasysamy paszczą poprzez skarpetę i zlewamy brzeczkę do wiadra. W skarpecie zbierze się chmiel (osady zapewne też) ale to pójdzie na straty... Dobrze rozumuję?

 

Ja do tej pory podczas gotowania chmieliłem w skarpetach ale skoro mówicie, że wrzucenie luzem daje lepszy efekt to przy kolejnej warce spróbuję tej metody.

 

BTW- niektórzy na wężyk w garze zakładają druciak Mistrza Jana, czy naprawdę warto?

Edytowane przez Igorrodz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja po chłodzeniu zlewam kranikiem.

W sensie że po chłodzeniu przelewasz z gara wszystko (z chmielem i osadami) do fermentora z kranikiem, następnie przez kranik przelewasz do właściwego rermentora wężykiem ze skarpetą na końcu?

Edytowane przez Igorrodz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyciśnij skarpetę do oddzielnego garneczka lub kubka metalowego, zagotuj płyn 10-15min, schłodź (np w zlewie z zimną wodą) i połącz z "główną" brzeczką. ;)

 

Tak więc reasumując --- po gotowaniu z chmieleniem (chmiel wrzuciny luzem) chłodzimy brzeczkę i zimną dekantujemy wężykiem z gara do fermentora. Na końcówkę która będzie w fermentorze zakładamy bardzo luźno babską skarpetę pończochową - a w garze wężyk mamy luzem bez skarpety. Zasysamy paszczą poprzez skarpetę i zlewamy brzeczkę do wiadra. W skarpecie zbierze się chmiel (osady zapewne też) ale to pójdzie na straty... Dobrze rozumuję?

 

Ja do tej pory podczas gotowania chmieliłem w skarpetach ale skoro mówicie, że wrzucenie luzem daje lepszy efekt to przy kolejnej warce spróbuję tej metody.

 

BTW- niektórzy na wężyk w garze zakładają druciak Mistrza Jana, czy naprawdę warto?

 

Próbowałem filtrować i myjką i pończochą. Wygodniej i sprawniej idzie przez damskie ciuszki :)) Piszę bardziej o filtracji po chmieleniu na zimno, niewielką ilością chmielu po gotowaniu, która dostawała się do fermentora nigdy się specjalnie nie przejmowałem. Aktualnie sprawę załatwię u mnie hopstoper ale kupiłem go bardziej ze względu na wygodę (garnek z kranem) i z myślą o ograniczeniu strat.    

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Ja po chłodzeniu zlewam kranikiem.

W sensie że po chłodzeniu przelewasz z gara wszystko (z chmielem i osadami) do fermentora z kranikiem, następnie przez kranik przelewasz do właściwego rermentora wężykiem ze skarpetą na końcu?

 

nieee    :facepalm:    :)

Gotuję, chmielę, chłodzę w jednym garze, który ma kranik. Kranikiem zlewam do fermentora.

Na koniec rurki, którą nakładam na kranik mocuję skarpetę w której zbierają się osady.

Pytam o sposoby odcedzania brzeczki ze skarpety. :)

Edytowane przez Wobor
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Dziś spróbowałem pierwszy raz patentu ze skarpetą po gotowaniu i chmieleniu, dotąd robiłem whirlpool.
 

zamiast? 

rób to i to :) przez to mniej osadów będzie w skarpecie i problem 'odsączenia' będzie mniejszy. 

A odzysk ze skarpety ( ja pomijam zazwyczaj ) to jak koledzy piszą

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

 

 

Pytam o sposoby odcedzania brzeczki ze skarpety.

Wycisnąć łapami (nie wyjmując chmielin i syfu ze skarpety) do garnka a następnie gotować przez na 15' po czym dolać do fermentora. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 miesiące temu...
2 godziny temu, Tomasst napisał:

Czy dezynfekujecie chmiel przed dodaniem na zimno?

NIe, nigdy tego ie robiłem i, odpukać, nigdy nie miałem problemów - a przynajmniej wydaje mi się, że te które miałem nie wynikały z chmielenia na zimno.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Igorrodz napisał:

NIe, nigdy tego ie robiłem i, odpukać, nigdy nie miałem problemów - a przynajmniej wydaje mi się, że te które miałem nie wynikały z chmielenia na zimno.

A ja Wam powiem, że miałem raz infekcję na 17 warek, raz. I to przy chmieleniu na zimno. Pewnie przypadek ale lampka z tyłu głowy się zapala... Mimo wszystko jak by go dezynfekować? Na tą chwilę po prostu unikam chmielenia na zimno :D 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, BelgLover napisał:

A ja Wam powiem, że miałem raz infekcję na 17 warek, raz. I to przy chmieleniu na zimno. Pewnie przypadek ale lampka z tyłu głowy się zapala... Mimo wszystko jak by go dezynfekować? Na tą chwilę po prostu unikam chmielenia na zimno :D 

 A ja wam powiem że na prawie 40 warek conajmniej  17 (albo więcej) chmieliłem na zimno i infekcji nie miałem. Uważam że nie ma sensu dezynfekować chmielu, chmielenia na zimno nie unikam.)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...
Dnia 25.05.2017 o 11:30, Jasiu napisał:

Pewnie już ktoś wcześniej podrzucał link w tym temacie, ale odświeże:

 

https://www.piwnykraft.pl/pl/p/Worek-filtracyjny-10-cm-x-36-cm-zawiazywany-200-mikronow/501

 

I zero problemów z filtracja czegokolwiek przed rozlewem, łatwa sterylizacja - można wygotować, wrzucić do NaOH, Starsanu itp.

 

Stosuję do chmielu, kawy, kakao, przypraw, owoców itp.

Zakładasz na wylot wężyka? Zakładasz na wylot węża, zawiązujesz i wrzucasz do piwa, czy trzymasz w ręku, wkładasz do worka wylot węża (w tej opcji chyba się sporo natlenia bo lejesz z wysokości)? A może obciążasz worek i wrzucasz zawiązany do piwa, a przy rozlewie wyciągasz?

 

Edycja: bo pytanie zadałem niejasno.

Edytowane przez Gość
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 10 miesięcy temu...

Cześć,

Wczoraj rozpocząłem chmielenie na zimno, jako obciążenia użyłem kamienia ( waga pewnie ok. 0,5 kg), chmiel 50g w granulacie. Kamień wymyłem i odkaziłem wraz z gazą w OXI, jak Wasze doświadczenia z takim sposobem chmielenia na zimno? Jakieś niepowodzenia?  

Ps. Fermentator spoczywa już w piwnicy więc nic nie zmienię, ale chciałem uzyskać/ lub nie spokój ducha:) 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.