Skocz do zawartości

Posmak szmaty


tues

Rekomendowane odpowiedzi

Też używam kranówki - ze szlaufa polewam w piwnicy prosto do kadzi zaciernej :) Fakt jest taki, że moja woda nie jest zbytnio chlorowana i raczej neutralna w zapachu. Może rzeczywiście coś z Twojej wody wchodzi w reakcję dając posmaki szmaciane.

 

Ja teraz przeprowadzam eksperyment z ponownym wykorzystaniem gęstwy drożdżowej, niepłukanej, przekładanej bezpośrednio do następnej warki. Ostatnio użyłem tych suchych drożdży 6 raz :D. Drożdże rehydratyzowałęm na początku stycznia i są ze mną do dziś. Fermentowałem nimi już ponad 250l piwa. Narazie piję warkę 4 na tych drożdżach i jest bez oznak infekcji. Mam nadzieję, że 5 i 6 też będą bez infekcji i że nie będę musiał wylewać któregoś piwa (warki pond 40l), ale takie ryzyko eksperymentów :).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...ale takie ryzyko eksperymentów :D.

Ja zastanawiam się nad wykorzystaniem pięciolitrowych butelek po wodzie źródlanej jako fermentatorów do takich eksperymentów - 4 litrów nie szkoda tak bardzo wylewać. Zresztą przy okazji dwóch ostatnich warek wykorzystywałem do eksperymentów cienkusz. Za pierwszym razem przetrzymałem go w lodówce tydzień, zagotowałem z chmielem a następnie wlałem do fermentatora prosto po burzliwej piwa właściwego - niestety efekty były niepijalne. Za drugim razem nie czekałem i nie chmieliłem tylko wlałem do butelki i dodałem kilka kropel drożdży pozostałych po rehydratacji - co ciekawe fermentacja ruszyła, oznaki były dość prawidłowe i nic nie śmierdziało. Nie wiem jeszcze co z tego wyszło bo bałem się próbować :)

 

Powodzenia z eksperymentem :)

Edytowane przez tues
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak już się wywiązała trochę dyskusja o dziwnych posmakach z chmielu, to pozwolę zadać sobie pytanie o jego przechowywanie. Gdzieś na browar.biz wyczytałem, że stary, źle przechowywany chmiel może dawać posmaki serowe. Mam otwartą gdzieś od 1,5 miesiąca paczkę chmielu lubelskiego w granulacie, którzy trzymałem w temperaturze pokojowej, paczka była otwarta i tylko zwinięta i obwinięta gumką recepturką. Nada się jeszcze do czegoś ten chmiel?

 

Jak Wy przechowujecie swój?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale taki okres czasu jak 1-2 miesiące też powinno się go trzymać w zamrażarce? Czy tylko jak nie używa się go dłużej?

 

Ten mój chmiel przechowywany w taki sposób jak wcześniej napisałem będzie się jeszcze do czegoś nadawał?

 

Nierozpakowany chmiel w tych takich sklepowych srebrnych woreczkach też trzeba trzymać w zamrażarce?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak już mowa o przechowywaniu chmielu to przy okazji zapytam...

Czy uważacie, że przechowywanie chmielu w pojemnikach próżniowych ma sens? Mam na myśli takie normalne do żywności jakie łatwo kupić w hipermarketach: pojemnik (czy kilka) + pompka. Obecnie przechowuję je szczelnie zaklejone taśmą i schowane do pojemników hermetycznych, a te następnie do lodówki (w zamrażalniku nie mam aż tyle miejsca).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 7 miesięcy temu...
Czy chmiel ze zbiorów z 2009 roku, przechowywany przez 1,5 roku w zamrażarce można zakwalifikować już jako stary i nie nadający się do użytku? Chmiel trzymam w plastikowych pojemnikach z BA.

Ja mam jeszcze Magnum z 2005r. :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 10 lat później...

Pozwole sobie odkopac temat, bo w ostatniej warce przydazylo mi sie to pierwszy raz w karierze warzenia.

Ale w takim stopniu ze prawie z butow wyskoczylem. Uszczelka z glownego zaworu wali mi tym do dzisiaj pomimo czyszczenia i doby w kwasie. Zona twierdzi ze lekko czuc ta "szmate" a ja mam prawie zemdlec z tego smrodu.

Czy ktos posiada jakies nowe doswiadczenia lub doszukal przyczyn tego problemu w swoim piwie?

 

W przypadku mojej ostatniej warki przyczyn moze byc wiele. Dawno nie warzylem na kranowce a tej uzylem w tej warce. Ona jest moim glownym podejrzanym.

Piwo jasne, delikatnie chmielone na goryczke, 3-ktorna ilosc poszla na Whirpool (w sumie 16 IBU).

Uzyty byl wprawdzie Kazbek z 2019 roku, zamkniety, vakuum, 6 stopni a wiec po Bozemu.

Aromat chmielu byl bardzo ladny, zwietrzaly chmiel rozpoznam.

Duze podejrzenie mam tez w bledzie fermentacyjnym w ktorym moglo powstac bardzo duzo diacetylu, z drugiej strony dalem tez wystarczajaca mozliwosc jego szybkiej redukcji.

 

Nie mam jakiegos wybitnego nosa czy kubkow smakowych ale owe posmaki wyczuwam osobiscie w niektorych z reguly komercyjnych "szybko" produkowanych piwach.

Ostatnio robilismy z Zona wycieczke po Frankonii i zakupilem sporo regionalnego piwa. W praktycznie w kazdym z nich wyczuwalem ten lekko przeszkadzajacy mi posmak.

Tak sie sklada ze w pracy mam goscia ktory z tych regionow pochodzi i twierdzi ze w ich piwach jest lekkie stezenie diacetylu.

 

Wiec przychodzi pytanie dla osob znajacych sie na sensoryce - czy jest mozliwosc abym nizsze stezenia diacetylu odbieral jako aromat mokrej szmaty?

Dodam ze ta mokra szmate wyczuwam jak wczesniej wspomnialem czesto w piwach komercyjnych gdzie inni takiego smaku nie odczuwaja.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć, mam to samo jeśli chodzi o sensorykę, wyczuwam mokrą szmatę w wielu koncerniakach. Ostatnio idealny przykład tego efektu to Browar Elbląg i warzone tam EB i SPECJAL. Siostra przywiozła Specjala z nad morza i poszedł w zlew. Przyczyn może być wiele, a jedną z najczęstszych w dużych browarach to źle przechowywany, zawilgotniały lub pleśniejący słód. Dlatego nie stawiałbym, że tak odczuwasz diacetyl, ten w zapachu jest bardziej słodkawy, nie przypomina mokrej szmaty, która kojarzy się bardziej z ziemistością i pleśnią właśnie. Mokra szmata jest mega odpychająca, diacetyl już niekoniecznie. Ja to określam mokra szmata rzucona w kąt na około 3 dni :) Co do kranówy, to ja mieszkam w Częstochowie i nigdy nie miałem z nią problemów, trzeba tylko uważać gdyż czasem z rur poleci ruda z piochem i wwalenie tego do brzeczki mogłoby skopać całość browarra.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Jastrząb napisał:

Cześć, mam to samo jeśli chodzi o sensorykę, wyczuwam mokrą szmatę w wielu koncerniakach. Ostatnio idealny przykład tego efektu to Browar Elbląg i warzone tam EB i SPECJAL. Siostra przywiozła Specjala z nad morza i poszedł w zlew. Przyczyn może być wiele, a jedną z najczęstszych w dużych browarach to źle przechowywany, zawilgotniały lub pleśniejący słód. Dlatego nie stawiałbym, że tak odczuwasz diacetyl, ten w zapachu jest bardziej słodkawy, nie przypomina mokrej szmaty, która kojarzy się bardziej z ziemistością i pleśnią właśnie. Mokra szmata jest mega odpychająca, diacetyl już niekoniecznie. Ja to określam mokra szmata rzucona w kąt na około 3 dni :) Co do kranówy, to ja mieszkam w Częstochowie i nigdy nie miałem z nią problemów, trzeba tylko uważać gdyż czasem z rur poleci ruda z piochem i wwalenie tego do brzeczki mogłoby skopać całość browarra.

 

Ale co ma piernik do wiatraka? Zwietrzały słód może co najwyżej dać kwas butanowy, a na pewno nie diacetyl. Diacetyl jest produkowany tylko i wyłącznie przez drożdże i mikroby. Jest to ewidentna wada fermentacyjna! 

 

14 godzin temu, Hanys93 napisał:

Pozwole sobie odkopac temat, bo w ostatniej warce przydazylo mi sie to pierwszy raz w karierze warzenia.

Ale w takim stopniu ze prawie z butow wyskoczylem. Uszczelka z glownego zaworu wali mi tym do dzisiaj pomimo czyszczenia i doby w kwasie. Zona twierdzi ze lekko czuc ta "szmate" a ja mam prawie zemdlec z tego smrodu.

Czy ktos posiada jakies nowe doswiadczenia lub doszukal przyczyn tego problemu w swoim piwie?

 

W przypadku mojej ostatniej warki przyczyn moze byc wiele. Dawno nie warzylem na kranowce a tej uzylem w tej warce. Ona jest moim glownym podejrzanym.

Piwo jasne, delikatnie chmielone na goryczke, 3-ktorna ilosc poszla na Whirpool (w sumie 16 IBU).

Uzyty byl wprawdzie Kazbek z 2019 roku, zamkniety, vakuum, 6 stopni a wiec po Bozemu.

Aromat chmielu byl bardzo ladny, zwietrzaly chmiel rozpoznam.

Duze podejrzenie mam tez w bledzie fermentacyjnym w ktorym moglo powstac bardzo duzo diacetylu, z drugiej strony dalem tez wystarczajaca mozliwosc jego szybkiej redukcji.

 

Nie mam jakiegos wybitnego nosa czy kubkow smakowych ale owe posmaki wyczuwam osobiscie w niektorych z reguly komercyjnych "szybko" produkowanych piwach.

Ostatnio robilismy z Zona wycieczke po Frankonii i zakupilem sporo regionalnego piwa. W praktycznie w kazdym z nich wyczuwalem ten lekko przeszkadzajacy mi posmak.

Tak sie sklada ze w pracy mam goscia ktory z tych regionow pochodzi i twierdzi ze w ich piwach jest lekkie stezenie diacetylu.

 

Wiec przychodzi pytanie dla osob znajacych sie na sensoryce - czy jest mozliwosc abym nizsze stezenia diacetylu odbieral jako aromat mokrej szmaty?

Dodam ze ta mokra szmate wyczuwam jak wczesniej wspomnialem czesto w piwach komercyjnych gdzie inni takiego smaku nie odczuwaja.

 

 

 

Nie obwiniałbym kranówy - aromat diacetylowy - czyli takiego zjęłaczałego popkornu w dużych ilościach (każdy inaczej opisuje deskryptor) jest ewidentnie wadą fermentacyjną lub zakażeniową. Takimi mocnymi stężeniami np. piwa Witnickie się cechują. Ogólnie nie tylko Ty go wyczuwasz w nadmiarze, mnie bardzo on mierzwi w piwach komercyjnych i domowych, jeden fakt jest, że z czasem przestał drażnić jeżeli są go małe ilości. Niestety przy mocnym stężeniu piwa lądują w zlewie/

 

Ogólnie przy twoim problemie jeżeli aromat jest mocny -  to znaczy było dużo diacetylu to drożdże mogą go nie zredukować, czas też wiele tu nie pomoże bo jak piwo się starzeje diacetylu powstaje więcej ;) Przemyślałbym czy prawidłowa ilość drożdży była, sprawdziłbym też czystość w browarze - to znaczy zalał wszystkie wiadra NaOH. Może też trafiłeś na szczep drożdży, który potrafi wyprodukować w nadmiarze ten aromat. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie widziałem, to tylko moje przypuszczenie, ale taki efekt, mokrej 3 dniowej szmaty/piwnicy/ziemistości, bierze się w dużych browarach najczęściej ze starego, źle przechowywanego, zawilgotniałego słodu. Jeśli nie z tego, to nie wiem z czego, ale ewidentnie w EB i Specjalu z tego browaru jest dokładnie ten efekt.

 

11 minut temu, Undeath napisał:

Ale co ma piernik do wiatraka? Zwietrzały słód może co najwyżej dać kwas butanowy, a na pewno nie diacetyl. Diacetyl jest produkowany tylko i wyłącznie przez drożdże i mikroby. Jest to ewidentna wada fermentacyjna! 

Ja nie mówię o diacetylu, a o aromacie mokrej szmaty, piwnicy, to nie diacetyl moim zdaniem.  Według mnie nie chodzi tu o zapach diacetylu, tak wnioskuję z opisu problemu.

 

moderatorski edit: posty połączone. Proszę nie pisz jednego pod drugim. Do uzupełniania wykorzystuj funkcję "Edytuj" schowaną pod kropkami w prawym górnym roku wiadomości.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Jastrząb napisał:

Nie widziałem, to tylko moje przypuszczenie, ale taki efekt, mokrej 3 dniowej szmaty/piwnicy/ziemistości, bierze się w dużych browarach najczęściej ze starego, źle przechowywanego, zawilgotniałego słodu. Jeśli nie z tego, to nie wiem z czego, ale ewidentnie w EB i Specjalu z tego browaru jest dokładnie ten efekt.

 

Raczej ze spieprzonej fermentacji, starych zardzewiałych zbiorników i przedpotopowego sprzętu. Do tego pracownicy, który po 20 latach robią wszystko na oko ( w tym modyfikacje wody, nie rozumiejąc pojęcia, że skład wody może się zmieniać wraz z zmianą źródła/obszaru pobierania jej). Słód w browarach nie leżakuje - po pierwsze browar nie ma zazwyczaj za wiele miejsca do przechowywania go (większe browary mają silos gdzie raczej jest zasada FIFO), a przemiał jest na tyle duży, że słód ani nie zdąży zwietrzeć ani nie zdąży spleśnieć. Wizytowałem wiele browarów - w tym tragicznie wyglądające takie jak Witnica, Namysłów, Brok, Bojanowo i nie widziałem tam nigdy spleśniałego słodu na magazynach.

 

5 minut temu, Jastrząb napisał:

Ja nie mówię o diacetylu, a o aromacie mokrej szmaty, piwnicy, to nie diacetyl moim zdaniem.  Według mnie nie chodzi tu o zapach diacetylu, tak wnioskuję z opisu problemu.

 

Aromat mokrej szmaty w piwie to mieszanka aromatu - DMS z diacetylem, natomiast zgniłej śmierdzącej szmaty to aromat zbutwiały - stęchlizny. Są to całkiem dwa różne deskryptory, jak w pierwszym przypadku zawsze to jest wina słodu, albo niedogotowania brzeczki oraz fermentacji, tak w drugim przypadku aromat może mieć kilka dróg powstania. @Oskaliberto u siebie na blogu dobrze opisał: https://www.beerfreak.pl/aromaty-stechle-i-ziemiste-w-piwie/ 

 

Więc wracamy do tego co napisałem wyżej - częściej aromat występuje ten w starych przedpotopowych browarach gdzie ostatnia modernizacja czegokolwiek była na przełomie lat 90. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Undeath napisał:

Aromat mokrej szmaty w piwie to mieszanka aromatu - DMS z diacetylem, natomiast zgniłej śmierdzącej szmaty to aromat zbutwiały - stęchlizny. Są to całkiem dwa różne deskryptory, jak w pierwszym przypadku zawsze to jest wina słodu, albo niedogotowania brzeczki oraz fermentacji, tak w drugim przypadku aromat może mieć kilka dróg powstania. @Oskaliberto u siebie na blogu dobrze opisał: https://www.beerfreak.pl/aromaty-stechle-i-ziemiste-w-piwie/ 

Nie mam jeszcze aż tak potężnej wiedzy w temacie, ale DMS zawsze wyczuwam jako kukurydzę konserwową, natomiast to co czułem w piwach z Elbląga to właśnie zgniła szmata (taka rzucona nie wyciśnięta w kąt na kilka dni), piwnica, ziemistość. Dzięki za podesłany artykuł, chętnie poczytam dłużej w wolnej chwili, bo muszę znikać do pracy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Jastrząb napisał:

Nie mam jeszcze aż tak potężnej wiedzy w temacie, ale DMS zawsze wyczuwam jako kukurydzę konserwową, natomiast to co czułem w piwach z Elbląga to właśnie zgniła szmata (taka rzucona nie wyciśnięta w kąt na kilka dni), piwnica, ziemistość. Dzięki za podesłany artykuł, chętnie poczytam dłużej w wolnej chwili, bo muszę znikać do pracy.

 

No to DMS to bardziej złożona sprawa ;) Jak się zagłębisz okaże się że jest podstawowych 5-6 deskryptorów DMS, a każdy inaczej pachnie - objawia się (są to np. DMTS - gotowana cebual, DMDS - zgniłe warzywa). Swego czasu miałem słód z Vikinga, który walił zielonym groszkiem. Więc to też jest dość złożona sprawa. Omawialiśmy to swego czasu jako sędziowie - czym właściwie jest aromat szmaty w piwie i za każdym razem wniosek był, że jest to mieszanka zapachów ale najczęściej pochodzenia produkcyjnego (złej fermentacji, braku higieny czy słabego sprzętu), a rzadziej infekcji czy składników.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 25.08.2022 o 11:26, Undeath napisał:

 

No to DMS to bardziej złożona sprawa ;) Jak się zagłębisz okaże się że jest podstawowych 5-6 deskryptorów DMS, a każdy inaczej pachnie - objawia się (są to np. DMTS - gotowana cebual, DMDS - zgniłe warzywa). Swego czasu miałem słód z Vikinga, który walił zielonym groszkiem. Więc to też jest dość złożona sprawa. Omawialiśmy to swego czasu jako sędziowie - czym właściwie jest aromat szmaty w piwie i za każdym razem wniosek był, że jest to mieszanka zapachów ale najczęściej pochodzenia produkcyjnego (złej fermentacji, braku higieny czy słabego sprzętu), a rzadziej infekcji czy składników.

 

Mysle ze tak jak mowisz mozliwa tu mieszanka wielu czynnikow.

U mnie ten smrod nie idzie w zgnila szmate tylko taka "stara, mokra" z niuansami utlenienia/starosci ale w bardzo mocnym jak dla mnie stezeniu.

Skladniki i drozdze wykluczam, z wyjatkiem wody - przy nastepnym nie bede juz kranowej ryzykowal.

Infekcje wstepnie do nastepnego warzenia tez wykluczam.

Mysle ze za to mieszanke aromatyczno smakowo odpowiada w tym przypadku glownie ten nieszczesny jeden dzien fermentacji oraz zacieranie (nie robilem proby jodowej, a slod mogl byc jednak za swiezy).

Przy nastepnym warzeniu postaram sie wykluczyc wszystkie te czynniki. Wtedy pozostaje juz tylko infekcja.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...
W dniu 25.08.2022 o 11:26, Undeath napisał:

 

No to DMS to bardziej złożona sprawa ;) Jak się zagłębisz okaże się że jest podstawowych 5-6 deskryptorów DMS, a każdy inaczej pachnie - objawia się (są to np. DMTS - gotowana cebual, DMDS - zgniłe warzywa). Swego czasu miałem słód z Vikinga, który walił zielonym groszkiem. Więc to też jest dość złożona sprawa. Omawialiśmy to swego czasu jako sędziowie - czym właściwie jest aromat szmaty w piwie i za każdym razem wniosek był, że jest to mieszanka zapachów ale najczęściej pochodzenia produkcyjnego (złej fermentacji, braku higieny czy słabego sprzętu), a rzadziej infekcji czy składników.

Zapewne to zależy od tego co się tą szmatą sprzątało :) 

 

A tak przy okazji - czy jeszcze gdzieś w Polsce z kranów płynie chlorowana woda ?

 

Moderatorski edit: @lilliwashere nie pisz postów jeden pod drugim. Jeśli o czymś zapomniałeś użyj funkcji Edytuj ukrytej w prawym górnym rogu posta.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.