Jump to content

Warzenie lagerów - prosze o porady i opinie


Recommended Posts

Wiec po 8 latach warzenia zabieram sie bardziej serio za lager (piwa dolnej fermentacji). Jak dotad warzylem prawie wylacznie ales, glownie z powodu tego ze nie mialem pomieszczenia z wystarczajaco niska temp. Teraz w nowym domu mam garaz dolaczony do domu, przez co temp. utrzymuje sie ok. 4*-10°C, chociasz na zewnatrz jest -7°C (ta zima jest zimna jak sk@$#!). Pomyslalem sobie wiec, ze powinienem sprobowac warzenia lagerow. Wiem, ze uzytkownicy tego

Prosze o sugestie i porady?

Link to comment
Share on other sites

Tak samo jak górna, tylko fermentujesz w innej temp. Nie ma się czego bać. Zrób sobie normalnego Pilsa i będzie git.

 

Jak masz 10 st C to idealnie. Byle przez burzliwą się utrzymała ta temperatura, na cichej może być niżej.

Link to comment
Share on other sites

A do tego jak masz warunki to chyba dekokcja jednowarowa ( coraz bardziej jestem za takim sposobem). Jak dla mnie lager oddaje to co naprawdę siedzi w słodzie.

Podobno przy obecnych słodach jest to zbędne.

Link to comment
Share on other sites

W lagerach bardzo ważna jest stabilność temperatury fermentacji, jezeli chcesz osiągnąć spektakularne wyniki, konieczny jest jakiś kontroler temperatury.

Lub pomieszczenie ze stałą temperaturą.

Link to comment
Share on other sites

Korzystając z tego, że rozmowa toczy się na temat lagerów chciałem zadać pytanie. Właśnie będę zlewał z ciechej mojego pierwszego

lagera (Dortmunder z BA). Fermentacja burzliwa i cicha były przeprowadzone w temperaturze 9-10* C. Piwo będzie zlane do KEGa i

refermentowane z dodatkiem ekstraktu słodowego.

Czy po zlaniu piwa zostawić KEG w temperaturze pokojowej na jakiś czas, czy może od razu umieścić go w piwnicy (temp. ok 10* C)?

A może lepiej będzie, umieścić go w jeszcze niższej temperaturze (ok 2* C)?

Link to comment
Share on other sites

A do tego jak masz warunki to chyba dekokcja jednowarowa ( coraz bardziej jestem za takim sposobem). Jak dla mnie lager oddaje to co naprawdę siedzi w słodzie.

Podobno przy obecnych słodach jest to zbędne.

Tu macie wyniki malego eksperymentu dot. dekokcji - http://www.beertown.org/events/hbc/presentations/DennyConn.pdf od strony 25

a poniżej załączam sam wykresik z wynikami - różnica na skali preferencji ogólnej (overall preference) jest zaniedbywalna (zwłaszcza kiedy osoby nie dostrzegąjace różnicy dodamy do słupka "infused")

Link to comment
Share on other sites

Korzystając z tego, że rozmowa toczy się na temat lagerów chciałem zadać pytanie. Właśnie będę zlewał z ciechej mojego pierwszego

lagera (Dortmunder z BA). Fermentacja burzliwa i cicha były przeprowadzone w temperaturze 9-10* C. Piwo będzie zlane do KEGa i

refermentowane z dodatkiem ekstraktu słodowego.

Czy po zlaniu piwa zostawić KEG w temperaturze pokojowej na jakiś czas, czy może od razu umieścić go w piwnicy (temp. ok 10* C)?

A może lepiej będzie, umieścić go w jeszcze niższej temperaturze (ok 2* C)?

Jeżeli ma się nagazować, musisz potrzymac go jakiś czas w 10*. Podobno jak się refermentuje glukozą, mozna gazować w temperaturze pokojowej, ale nie próbowałem tego i raczej nie zamierzam.

 

Ja bym polagerował 4-6 tygodni w pobliżu 0*, a potem dopiero dodał surowca do refermentacji, tak radzą praktycy, ale nie wiem czemu to ma być lepsze niż odwrotnie.

Link to comment
Share on other sites

Korzystając z tego, że rozmowa toczy się na temat lagerów chciałem zadać pytanie. Właśnie będę zlewał z ciechej mojego pierwszego

lagera (Dortmunder z BA). Fermentacja burzliwa i cicha były przeprowadzone w temperaturze 9-10* C. Piwo będzie zlane do KEGa i

refermentowane z dodatkiem ekstraktu słodowego.

Czy po zlaniu piwa zostawić KEG w temperaturze pokojowej na jakiś czas, czy może od razu umieścić go w piwnicy (temp. ok 10* C)?

A może lepiej będzie, umieścić go w jeszcze niższej temperaturze (ok 2* C)?

Od razu umieścić w temperaturze 10 stopni na 2-3 tygodnie, potem jak masz takie warunki to najlepiej przechowywać w ok. 2 st. C.

Link to comment
Share on other sites

Ja bym polagerował 4-6 tygodni w pobliżu 0*, a potem dopiero dodał surowca do refermentacji, tak radzą praktycy, ale nie wiem czemu to ma być lepsze niż odwrotnie.

No to IMO jest proszenie się o problemy z refermentacją. No chyba, że polecasz szczepienie świeżymi drożdżami.

Link to comment
Share on other sites

Ja bym polagerował 4-6 tygodni w pobliżu 0*' date=' a potem dopiero dodał surowca do refermentacji, tak radzą praktycy, ale nie wiem czemu to ma być lepsze niż odwrotnie.[/quote']

No to IMO jest proszenie się o problemy z refermentacją. No chyba, że polecasz szczepienie świeżymi drożdżami.

No tak, to są rady amerykańskich piwowarów, oni najczęściej nabijają CO2. Ale jak podniosłem problem refermentacji, to znalazł się gość który lagerował piwo parę (osiem?) miesięcy i nagazowało mu się potem bez problemu.

 

Skądinąd słyszałem radę, że jak lageruje się powyżej miesiąca blisko 0*, warto dodać świeże drożdże.

 

Teraz gazuje mi się piwo lagerowane 6 tygodni, muszę pójść do piwniczki i zobaczyć czy coś się nagazowało...

Link to comment
Share on other sites

To ja tez o dolnej fermentacji troszke, jezeli mozna - chodzi o temperatury. Otoz mam w garazu wlasnie teraz jakies 12 stopni - waha sie w nocy 10-11, w dzien 13 , mam od paru dni wode w fermentorze i sprawdzam termometrem LCD na fermentorze. Mysle, ze na fermentacje ocieple kocami, to temperatur sie ustabilizuje. Ale mam pytania co do temperatur poczatkowych i koncowych, "w zwiazku ze zwiazkami" chemicznymi wspominanymi niedawno :)

W jakiej temperaturze zadawac drozdze? W pokojowej czy od razu schlodzic brzeczke do tych 12 stopni i wtedy? Jezeli w pokojowej, kiedy zniesc do garazu? Odczekac przez noc, czy od razu? I ile wczesniej wtedy wyniesc z garazu przed rozlewem - OIDP jak na poczatku bylo cieple, to potem troche tez musi byc, zreszta i tak w garazu nie bede rozlewal, a po przeniesieniu musi sie "odstac". Planuje bez cichej, od razu do butelek, z glukoza - i wtedy co, tez pare dni w pokojowej ok. 20 stopni a potem do piwnicy? W piwnicy mam 12 i wiecej, mniej nie bedzie nigdy...

Dziekuje,

Link to comment
Share on other sites

wiele osób twierdzi, ze w piwach domowych problem diacetylu praktycznie nie wystepuje. podczas refermentacji i dojrzewania w butelkach i tak zostanie on przetworzony do innych nie wyczuwalnych zwiazkow. jeśli chcialbys robic przerwe diacetylową, to trzeba podnieść temperaturę do ok 15-17 stopni, gdzieś w 2/3 fermentacji burzliwej.

 

Co do zadawania drożdży są dwie szkoły. Można zadawać w pokojowej, i po pierwszych oznakach fermentacji przenosisz do temperatury docelowej. I można zadawać poniżej temperatury fermentacji i wstawiać do temperatury docelowej. W pierwszej sytuacji powstanie więcej diacetylu, w drugiej mniej. W pierwszej możesz stosować mniejszy starter, w drugiej musi być naprawdę spory.

Link to comment
Share on other sites

wiele osób twierdzi, ze w piwach domowych problem diacetylu praktycznie nie wystepuje. podczas refermentacji i dojrzewania w butelkach i tak zostanie on przetworzony do innych nie wyczuwalnych zwiazkow. jeśli chcialbys robic przerwe diacetylową, to trzeba podnieść temperaturę do ok 15-17 stopni, gdzieś w 2/3 fermentacji burzliwej.

Krotko mowiac nie bede sie tym przejmowal, dojrzewanie zalatwi sprawe :)

 

Co do zadawania drożdży są dwie szkoły. Można zadawać w pokojowej, i po pierwszych oznakach fermentacji przenosisz do temperatury docelowej. I można zadawać poniżej temperatury fermentacji i wstawiać do temperatury docelowej. W pierwszej sytuacji powstanie więcej diacetylu, w drugiej mniej. W pierwszej możesz stosować mniejszy starter, w drugiej musi być naprawdę spory.

No wlasnie... W jednym watku

http://www.piwo.org/forum/p2206-12-11-2007-21-23-59.html#p2206

znalazlem dwie rzeczy:

"drożdże Saflager zadaj wieczorem, w temp. pokojowej. Rano powinna pojawić sie lekka piana - wtedy przenies całość do chłodniejszego miejsca. Najlepiej o temperaturze 9-12 st. C."

oraz:

"Nie polecam hmm może to być zbyt duży szok dla drożdży i przestaną one pracować..."

 

Zadam w cieplym, rano zniose do garazu, niech sie dzieje, co chce, do lata ma byc pils :)

Link to comment
Share on other sites

To ja tez o dolnej fermentacji troszke, jezeli mozna - chodzi o temperatury. Otoz mam w garazu wlasnie teraz jakies 12 stopni - waha sie w nocy 10-11, w dzien 13 , mam od paru dni wode w fermentorze i sprawdzam termometrem LCD na fermentorze. Mysle, ze na fermentacje ocieple kocami, to temperatur sie ustabilizuje. Ale mam pytania co do temperatur poczatkowych i koncowych, "w zwiazku ze zwiazkami" chemicznymi wspominanymi niedawno :)

W jakiej temperaturze zadawac drozdze? W pokojowej czy od razu schlodzic brzeczke do tych 12 stopni i wtedy? Jezeli w pokojowej, kiedy zniesc do garazu? Odczekac przez noc, czy od razu? I ile wczesniej wtedy wyniesc z garazu przed rozlewem - OIDP jak na poczatku bylo cieple, to potem troche tez musi byc, zreszta i tak w garazu nie bede rozlewal, a po przeniesieniu musi sie "odstac". Planuje bez cichej, od razu do butelek, z glukoza - i wtedy co, tez pare dni w pokojowej ok. 20 stopni a potem do piwnicy? W piwnicy mam 12 i wiecej, mniej nie bedzie nigdy...

Dziekuje,

Ja czytalem (w artykule 10 wskazowek poprawnej fermentacji), ze dobrze zadac w temperaturze ok 24 st C pozniej ochlodzic, natomiast Coder wspominal wlasnie ,ze dobrze schlodzic i dopiero wtedy dodac drozdze.

Moim zdaniem pierwsza opcja daje lepsze warunki na namnazanie drozdzy, natomiast druga mniej stresuje drozdze.

Link to comment
Share on other sites

"drożdże Saflager zadaj wieczorem, w temp. pokojowej. Rano powinna pojawić sie lekka piana - wtedy przenies całość do chłodniejszego miejsca. Najlepiej o temperaturze 9-12 st. C."

oraz:

"Nie polecam hmm może to być zbyt duży szok dla drożdży i przestaną one pracować..."

 

Zadam w cieplym, rano zniose do garazu, niech sie dzieje, co chce, do lata ma byc pils :)

Ja tak zrobiłem. Saflager zadany około godz. 18. i tak zostawiłem w temp. pokojowej. Do godziny 24 nic, absolutnie nic nie było widać, żadnej pracy... rano obudziłem się i ujrzałem śliczną pianę. O 7. przeniosłem w 12°C.

 

Moim zdaniem spokojnie możesz tak zrobić :)

Link to comment
Share on other sites

Ja tak zrobiłem. Saflager zadany około godz. 18. i tak zostawiłem w temp. pokojowej. Do godziny 24 nic, absolutnie nic nie było widać, żadnej pracy... rano obudziłem się i ujrzałem śliczną pianę. O 7. przeniosłem w 12°C.

 

Moim zdaniem spokojnie możesz tak zrobić :)

Tak zrobie. Wlasnie dostalem maila z browamatora, drozdze jada, wiec to juz jutro!

 

 

(chyba, jak zdaza z drozdzami i wyrobie sie z robota)

Link to comment
Share on other sites

I jeszcze jeden problem:

 

Podobno jak się refermentuje glukozą, mozna gazować w temperaturze pokojowej, ale nie próbowałem tego i raczej nie zamierzam.

Czyli jak? Ja refermentuje glukoza, i co - od razu do zimnej piwnicy czy dwa-trzy dni w pokoju, jak zwykle?

Link to comment
Share on other sites

Planuje bez cichej, od razu do butelek, z glukoza - i wtedy co, tez pare dni w pokojowej ok. 20 stopni a potem do piwnicy? W piwnicy mam 12 i wiecej, mniej nie bedzie nigdy...

Dziekuje,

Moim zdaniem pils bez cichej to nieporozumienie.

Link to comment
Share on other sites

Skoro drożdżom lagerowym najbardziej odpowiada temperatura 8-14°C to w takiej temp. należy refermentować, bo wtedy najlepiej ten proces przebiegnie. A jeżeli to są tylko pogłoski, że "można w pokojowej", to chyba lepiej zastosować tradycyjną szkołę :) Chyba że lubisz eksperymenty..

Link to comment
Share on other sites

Create an account or sign in to comment

You need to be a member in order to leave a comment

Create an account

Sign up for a new account in our community. It's easy!

Register a new account

Sign in

Already have an account? Sign in here.

Sign In Now
×
×
  • Create New...

Important Information

We have placed cookies on your device to help make this website better. You can adjust your cookie settings, otherwise we'll assume you're okay to continue.