Skocz do zawartości

Krzyzaku

Members
  • Postów

    35
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Krzyzaku

  1. Jeżeli to lekkie, letnie piwo to daj spokój ze sterylnością, nieco dzikusów nikomu nie zaszkodziło. Potrzymaj piwo nieco dłużej na fermentacji po dodaniu owoców (gdyby trafił się jakiś szczep który dożre jeszcze cukry proste), zanim wolniejsze drożdze np. Bretty zaczną ostro przeżerać resztki to piwa już nie będzie w butelkach. Chyba, że jakiś porter z truskawkami - no to większy problem, istnieje opcja przemycia owoców słabym roztworem ClO2, tylko kontakt z owocem powinien być relatywnie krótki, a owoc dobrze przepłukany, bo inaczej może być apteka.

  2. Generalnie jeżeli chodzi o moje gusta to bardzo lubię perłę chmielową.

     

    Dam pewne porównanie jak wygląda ta odpowiedź względem pozostałej dyskusji.

    To tak jakby chłopaki dyskutowali tutaj o tym jaka stal jest najlepsza do zrobienia miecza, czy wykończyć go kością słoniową czy jakimś zacnym kruszcem, a Ty wbijasz z kwestią "ostatnio używałem dzidę z kamiennym grotem i była świetna", albo w dyskusji o spoiwach do zadań specjalnych np. w lotnictwie zasugerował biurową taśmę do papieru jako element łączący dwa elementy :D

     

    Wypij trochę dobrych piwek, zobacz co Ci smakuje i dopiero wybierz co chcesz warzyć.

  3. Uwarz porządnego Pilsa. Zadbaj o miękką wodę, dobrze rozruszany starter dolniaków i odpowiednią (~10°C) temperaturę fermentacji. Trochę słodu pilzeńskiego, z tego co widzę wspomniany napitek miał 14°Blg; dorzuć polskiego chmielu na 25-30 IBU. Kiedy ja zrobiłem takiego piwa, wszyscy pijący 40+ mówili, ze piwo jak za ich młodości ;)

  4. jeśli dbamy o sterylność procesu i kondycję używanych drożdży to zawartość skrobi raczej nie powoduje wzrostu podatności brzeczki/piwa na infekcję.

    Mimo większej podatności do infekcji NIE MUSI dojść :) Co do sterylności procesu - to przecież napisałem:

     

    Uważaj na infekcje

    Czyli nie grzeb w piwie kiedy nie trzeba, używaj zdezynfekowanych narzędzi etc. - czyli "dbaj o sterylność procesu" w tym też się zawiera ;)

  5. Dosyć oczywiste, że mając dodatkowe źródło węglowodanów w jakiejś cieczy umożliwia się wzrost mikroorganizmów trawiących je. Oczywiście czynnikiem hamującym bedzie tu obecność chmielu i zawartość alkoholu, ale nie ma nic niemożliwego. Nie mam źródła, ale własne doświadczenie i krótki epizod pracy w laboratorium mikrobiologicznym ;)

  6. Test oparty na ELISA? Całkiem porządnie. Teraz dwie rzeczy:

     

    1. Po zastanowieniu, uważam, że termin "drożdze piwowarskie" w tym teście odnosi się do S.pastorianus. S.pastorianus różni się od S.cerevisiae jak goryl od człowieka, a drożdze piekarnicze, gorzelnicze i piekarskie są jak Homo sapiens sapiens rasy białej, czarnej i zółtej. Mogę Cię zapewnić, że będąc uczulonym na "sierść" białego człowieka, bedziesz uczulony na "sierść" czarnego i zółtego. Będąc uczulonym na sierść goryla nie musisz być uczulony na sierść człowieka. (To tylko analogia i to nieco naciągana, ale w sensie biologicznym praktyczie poprawna). Podział drożdzy górnej fermentacji w zależnosci od zastosowania nie ma w zasadzie sensu naukowego, stosowane jest tylko w technologii żywności.

     

    Jeżeli mam racje to możesz robić każde piwo typu ale. Może warto zadzwonić do firmy robiącej te testy i się dopytać o to? Może do samego producenta testu?

     

    Co do drożdzy - istnieją jeszcze S.bayanus (tanie drożdze winne za 3zł, inny gatunek), White Labs sprzedaje również Saccharomyces "brux" Trois które nie wiadomo czym są ;)

     

    2. Zarówno ekstrakt jak i Clarex są bardzo dobrymi pomysłami - osobiście próbował bym z Clarexem (zamów od razu jakąś porządną ilość). bo mógłbym zacierać i robić z tego bezglutenówkę.

  7. Warto zobaczyć czy nie ma dodatków które dorzucił producent, aby polepszyć właściwości budowlane takiego gipsu. Czystość samego CaSO4 może być mniejsza - ale przy ilościach jakie dodaje się w piwowarstwie nie ma to większego znaczenia tak naprawdę.

     

    Oczywiście gipsy w sklepach piwowarskich są nieprawdopodobnie drogie w przeliczeniu na kilogram - ale 20g styka na 80l piwa i pytanie czy jest sens kombinować ;)

  8. Wybacz, ale coś tu nie gra - drożdze piekarnicze oraz większość winnych i piwnych to ten SAM GATUNEK - Saccharomyces cerevisiae. Populacji (szczepów) jest od groma, różnią się w BARDZO NIEWIELKIM stopniu jeżeli chodzi o metabolizm. Istnieje możliwość, ze dziewczyna uczulony jest na jakiś metabolit konkretnego szczepu - ale to odnosi się TYLKO do szczepów produkujących ten metabolit, lub produkujacych go w większej ilości niż pozostałe.

     

    Podział na piekarnicze, gorzelnicze, winne czy piwowarskie jest bardzo umowny. Mogę fermentować wino na S.pastorianus (inny gatunek - drożdze dolnej ferm.) czy piwo na S.bayanus. Poza podziałem są jeszcze drożdze Brettanomyces - stosowane głównie w piwowarstwie i o ciekawych właściwościach.

     

    Aby odpowiedzieć na Twe pytania:

    Gluten - dobrze wyklarowane piwo zawiera gluten w stężeniach pomijalnych. To białko roślinne po prostu będzie się agregować i opadać na dno butelki/fermentora.

     

    Drożdze - pasteryzacja/filtracja/metoda szampańska lub koncerniaki.

     

    Nadewszystko unikać osadu z dna butelki.

     

    P.S Jaki rodzaj testu uczuleniowego został wykonany Twojej dziewczynie?

  9.  

     No i super ja po 2 latach i po ponad 50 warkach śmiem twierdzić że  sterowanie fermentacją nie do końca mam opanowane a Ty po 6 warkach już wszystko wiesz . Brawo TY

     

    Robienie z fermentacji jakiegoś aktu mistycznego do którego potrzeba nie wiadomo jakich umiejętności i wiedzy jest przesadą. Kontrolujesz kilka parametrów - w warunkach domowych wiele z nich możesz jedynie aproksymować ze sporym błędem, z czego wynika umiarkowana powtarzalność. Do tego wystarczy jeden dobry kalkulator dot. drożdzy, trochę wiedzy z zakresu mikrobiologii i miejsce gdzie możesz utrzymywać odpowiednią lub bliska odpowiedniej temperaturę. Nie chcę być niemiły. ale jeżeli po 2 latach masz z tym problem - to raczej problem jest w Tobie, a nie w procesie jako takim.

  10.  

    Szczep drożdży użyty w piwie to brettanomyces bruxelensis trois.

    To są zwykłe Saccharomyces sp. Źródło? 

     

    http://www.whitelabs.com/yeast/wlp644-saccharomyces-bruxellensis-trois

    http://www.whitelabs.com/sites/default/files/644_Explanation.pdf

     

    Też odzyskiwałem, w moim Dry Stoucie dały nuty przyjemnej gumy balonowej, nieco belgijskiego charakteru, szybka fermentacja - ogólne ok, ale nic mi nie urwały.

  11. Nie wydaje mi się, aby alkohol mógł się utleniać w warunkach normalnych nawet jako areozol rozpylony w czystym tlenie, a co dopiero w wodzie w której tlen ma ograniczoną rozpuszczalność. Bardzo możliwe, że miałeś tam Acetobacter, ale ze względu na warunki beztlenowe w trakcie fermentacji nie rozwinęły się one w nastawie.

     

    Może pomiar był nieprawidłowy?

     

    Drożdze nie mają się zbyt dobrze w zbyt kwaśnym środowisku, raczej nie jest to dobry pomysł.

  12. Na wydajność dużo bardziej wpływa stopień rozdrobnienia słodu lub sposób filtracji, niż długość zacierania. Wręcz powiedziałbym, że nie zobaczysz szczególnej różnicy przy zacieraniu 60', 120' czy 300'.

     

    Jeśli podgrzeje się zacier do temp 72C można spokojnie uznać, że beta amylaza została nieodwracalnie inaktywowana. Co więcej - jak każdy enzym ulega degradacji, więc po czasie aktywność beta amylazy maleje, gdzieś czytałem że w 65C po 60' aktywność beta amylazy maleje poniżej 1% wyjściowej aktywności, więc spokojnie można uznać że dłuższe zacieranie niekoniecznie jest potrzebne (aczkolwiek publikacja była z czasopisma niefiladelfijskiego, więc niekoniecznie musi być rzetelne). Alfa amylaza jest trwalsza, ale po 2h zacierania aktywność też jest już minimalna, jeśli nie zerowa  ;)

     

    Temat na tyle mnie zainteresował, że postanowiłem zrobić szybki research. I mijasz się z prawdą zdecydowanie mniej niż ja ;) Jeżeli chodzi o B-amylaze to po 60min. jej aktywność to 10% początkowej. I A-amylaza, tak jak piszesz, jest bardziej stabilna - po 60' jej aktywność to ok. 60%

    Jednocześnie temperatura nawet 75* jedynie zmniejsza stabilność w czasie, ale nie dezaktywuje ich od razu.

     

    Źródło: R.Muller, "The effect of mashing temperature and mash thickness on wort Carbohydrate composition". Brewing Research Foundation 1991, vol. 97, str. 85-92

  13. http://www.piwo.org/topic/4161-dlugie-zacieranie/?p=375624

    Do tego dodam od siebie, że długie zacieranie powoduje zwiększenie wydajności - lepsze wypłukiwanie cukrów ze słodu (dłuższy czas na dyfuzję enzymów do ziarna etc.) Ale jednak warto by utrzymywać temperaturkę jakimś termostatem. I nie jestem pewien czy B-amylaza nie będzie dążyć do docięcia większej ilości wielocukrów do maltozy?

  14. Trzeba uważać z ilością płatków dodawanych, mają one dużą powierzchnię, a dyfuzja jest zjawiskiem powierzchniowym - to znaczy, że związki z nich przenikają do piwa szybciej i w większych ilościach niż np. dla beczki czy np. kostek dębowych. Z tego co udało mi się wywnioskować, z wypowiedzi na forum, lepiej sypnąć mniej, a na dłużej.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.