orcen92
-
Postów
38 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Nowości
Receptury medalowe
Profile
Forum
Galeria
Pliki
Blogi
Wydarzenia
Sklep
Collections
Giełda
Mapa piwowarów
Odpowiedzi opublikowane przez orcen92
-
-
Zrobiłem na T-58 i fermentowałem w 24-25°C. Wyszedł dobry, ale nie powalający na kolana.
-
67C i po dodaniu ciemnego słodu 73C
To znaczy ile czasu w 67 i ile w 73?
-
Chyba wręcz odwrotnie jak by było inaczej to po co by były te wszystkie patenty na Citry itp.Do tego w Polsce jest nibyurząd, który kontroluje plantacje chmielu, a w USA weryfikuje rynek - przypadek?
Patenty chronią producentów, a nie konsumentów.
-
Ło matko, Iunga oszukana, EKG oszukany, Lubelski oszukany...jak żyć. Tylko amerykańce prawdziwe. To musi być imperialistyczny spisek
Do tego w Polsce jest nibyurząd, który kontroluje plantacje chmielu, a słyszałem, że w USA weryfikuje rynek. - przypadek?
-
A objętość i gęstość przed gotowaniem? Bez tego nic nie powiemy
-
A jakie blg ma ta brzeczka po gotowaniu?
-
S-04 przy braku kontroli temperatury nie polecam. W wyższych temperaturach wytwarzają dużo rozpuszczalnika. US-05 jak najbardziej tak. Nawet latem w temperaturze pokojowej przy odrobinie szczęścia i rozsądnym ekstrakcie wychodziło całkiem pijalne piwo.
Miałem odwrotne doświadczenia - w trochę wyższych temperaturach S04 dały całkiem niezły profil, a US05 bardzo nieprzyjemne, balonowe, sztuczne estry.
-
Ja bym podgrzał fermentor na kilka dni spowrotem do około 23 stopni, bo przez zwolnienie pracy drożdży spadła temperatura w fermentorze i mogły się uśpić. Fermentowałeś trochę za wysoko, ale skoro to stout to tragedii nie będzie. Możesz też lekko zabujać fermentorem żeby podnieść gęstwę z dna. Potrzymaj piwo w fermentorze jeszcze z 2 tygodnie.
-
tml, najważniejsze pytanie, w jakiej temperaturze fermentowałeś?
-
Po 10l:
Ekstrakty:
1. Brown ale
2. American wheat
3. Stout
Zacieranie:
4. Strong Bitter
5. Mild
6. Saison
7. American pale ale
8. Old ale
9. Rye porter
15011,5 + 90 = 15101,5 l
-
Chcesz mieć wyraźnie piwo na słodko - zaczynaj zacierać w 72-74 stopniach:
-
In another preliminary study, exposure of mice to 200 and 400 ppm diacetyl via inhalation for 6 hours per day over 5 days caused death, acute necrotizing rhinitis, and erosive or necrotizing laryngitis (Morgan, 2006).
Próg wyczuwalności diacetylu w piwie to ok. 40ug/l, czyli 0,04ppm. Weźmy dziesięciokrotne stężenie - 0,4ppm. Szczur waży około 300 gram, czyli dla człowieka (z prostej proporcji) ilość 200ppm odpowiada około 50000ppm (przy założeniu, że taką proporcję można zastosować). Musiałbyć więc wąhać takie piwo skoncentrowane sto tysięcy razy, żeby dostać martwiczego nieżytu nosa
-
czy nie uważasz że 65g chmielu do APA to odrobine za mało? to nawet na EPA ciut mało... to jest warka 20l. Tego stylu nie da się przechmielić na aromat a lepiej dać więcej żeby miał chłopak na zachętę a nie czaić się z kwiatami
Nie chciał bardzo mocnej goryczki. Wg mnie lepiej zaczynać od dołu i podnosić zawartość chmielu, a nie odwrotnie - dzisiejsza pogoń za wrzucaniem kosmicznych ilości chmielu do każdego stylu jest dla mnie niezrozumiała. Ale po to warzymy piwo, żeby każdy robił jak mu smakuje - ja chmielu używam z umiarem.
-
Według mnie za bardzo komplikujesz pierwszą warkę. I tak będziesz miał dużo nowych rzeczy do opanowania. Dodatkowo proste przepisy zwykle dają szansę zapoznania się ze smakiem różnych składników bardziej selektywnie - wiesz wtedy jak smakuje jeden chmiel, a nie mieszanina kilku. Ja bym osobiście chmielił klasycznie: na goryczkę (60 minut), smak (15 minut) i aromat (0 minut, wyłączenie palnika), bez chmielenia na cichą, w proporcjach:
Phoenix - 15g, 60 minut
Enigma - 20g, 15 minut
Citra - 10g, 15 minut
Citra - 20g, 0 minut (wyłączenie palnika) - tutaj możesz dać do 40 gram, jeśli chcesz bardziej intensywny aromat - ale to wpłynie też na smak i (trochę) na goryczkę.
co powinno dać około 45 IBU - skorzystaj z kalkulatora, np. http://www.brewersfriend.com/ibu-calculator/(wybieraj "pellet" czyli granulat, i zawartość alfa-kwasów jaką masz podaną na chmielach).
Rób bez cichej, potrzymaj piwo 2-3 tygodnie w fermentorze i butelkuj, oczywiście najlepiej upewniając się pod koniec czy ekstrakt już nie spada.
-
Przeczytaj wpierw kontekst - rada dotyczy tego konkretnego przypadku: dolewka 3L, piwo jasne itp. To nie jest temat do dyskusji o profilu wody i jego modyfikacji, ale tak gwoli ścisłości: 90% wód mineralnych ma zbyt dużą zawartość przede wszystkim wodorowęglanów, aby nadawać się do jakiegokolwiek piwa. A odpowiedni profil uzyskujemy dodając różne sole, a nie warząc na Nałęczowiance...
Potem ktoś przeczyta i zostanie mu w pamięci, że najlepiej warzyć na wodzie destylowanej.
U mnie woda w kranie ma 20 stopni twardości (niemieckich), natomiast mineralna ma 10. Na obu piwa wychodzą, ale na butelkowej lepsze.
-
To nie jest do końca prawda, składniki mineralne są potrzebne np. drożdżom. Do tego ciemne piwa z racji kwasowości słodów palonych lepiej robić na twardej wodzie.Ale tak - im mniej tych składników, tym lepiej.
Z wodą butelkową radzę uważać, bo te tańsze często maja posmak podobny do plastiku (przynajmniej ja tak trafiam) - ale wystarczy spróbować przed użyciem.
-
Orcen ja myślę, że Yarro to sobie ironizował Jakiś urojony borwar ma, to i posty mu takie wychodzą
Tak to wygląda, ale wiem też, że sporo ludzi tak naprawdę uważa.
Nie wiem skąd taki wniosek kolego ale lepiej nie nie obrażaj ludzi.
Przeczytałem 10 razy mój post i nie mam pojęcia gdzie kogokolwiek obraziłem.
-
Niebywałe - żałujecie, że w Polsce ciężko cokolwiek załatwić przez sanepid i w tym samym miejscu piszecie, że to dobrze, że mamy przerośniętą biurokrację (*), bo niektórzy nieuczciwie korzystaliby z wolności? Ciężko tutaj nie przejść do tematów politycznych, ale nic się w tym kraju nie zmieni, kiedy ludzie będą tak dalej indoktrynowani antywolnościowo, myśląc, że bez regulacji to nam się niebo na głowę zawali...
* (no i "ci biedni urzędnicy muszą gdzieś pracować!! Nieważne, że nic produktywnego i potrzebnego nie robią, im się należy ta praca!")
-
zdezynfekowanego fermentora bielinką, mexipolem i wrzątkiem
Na moje oko trochę przesadzasz tutaj z dezynfekcją - wystarczy jeden dobry środek (np. oxi) na czysty fermentor. Na etapie rozlewu piwo nie jest już aż tak podatne na infekcje. Do tego polanie wrzątkiem nie dezynfekuje, bo wrzątek w zetknięciu z zimnym fermentorem nie jest już wrzątkiem.
-
Drugą paczkę US-05 rozpuściłem w brzeczce którą oddzieliłem od chmielin wcześniej.
Nie ma to sensu, uwadnianie drożdży najlepiej przeprowadzać na czystej wodzie, obecność brzeczki na tym etapie tylko im przeszkadza.
-
50% słodów palonych da raczej ekstremalnie mocny efekt, zwykle do stoutów nie przekracza się 10%. Poszukaj na wiki i w zapiskach piwowarów receptur np. na dry stout, spróbuj zrobić według ich przepisów i zobacz, czy Ci odpowiada taka paloność czy większa - inne eksperymenty na początku nie mają sensu.
W 90% przepisów nie ma sensu martwić się o enzymy.
-
Ekstraktywność to stosunek masy cukrów, które można uzyskać do całkowitej masy słodów. Tutaj nie ma nic jeszcze o enzymach.
Podstawowy składnik słodu, czyli skrobia, jest przetwarzana przez enzymy (amylazy) na cukry proste, głównie cukry fermentowalne. Enzymy zawarte są w słodach "podstawowych": pale ale, pilzneńskim, monachijskim (chociaż tutaj jest ich mniej), również pszenicznym. We wszystkich ciemniejszych wersjach: karmelowych i palonych proces karmelizacji i palenia powoduje zniszczenie tych enzymów.
To znaczy: gdybyś użył samych słodów karmelowych/palonych, to nie byłoby enzymów, które przekonwertowałyby skrobię - miałbyś zupę ze skrobii. Praktycznie wszystkie receptury zawierają jednak w większości słody podstawowe z enzymami. A ponieważ słody pale ale/pilzneński mają dużo więcej enzymów, niż trzeba do przerobienia skrobii w nich zawartych, to przerabiają również skrobię w słodach nieaktywnych enzymatycznie.
Podsumowując nie masz się czym martwić, bo nie robisz zasypu 100% carafa, tylko pewnie maksymalnie 10%. Problemy zaczynają się, gdy ilość słodów nieaktywnych enzymatycznie (albo innych dodatków niesłodowanych - np. płatków) dochodzi do 50%. A aktywność enzymatyczna i ekstraktywność dotyczą zupełnie różnych rzeczy.
-
Zwykle spotykałem się na zagranicznych stronach z przepisami z ilością rzędu 0,5-2 uncje na warkę, czyli właśnie ok. 15-60g. Zwykle koło 30g na 15 minut warzenia.
-
Wrzątek to właściwie żaden środek dezynfekcyjny, bo po dotknięciu powierzchni o mniejszej temperaturze już nie jest wrzątkiem Kraników lepiej nie gotować, bo to paradoksalnie może je rozszczelnić i przez to powodować infekcje. Lepiej korzystać z chemii.
Jak dezynfekujesz wężyki?
wrzątkiem...znaczy gotuje tak z 5 min
5 minut to trochę mało, zwykle gotowanie dla dezynfekcji to jakieś 15 minut - zakładając, że masz wężyki silikonowe, bo im najmniej to szkodzi. Ale lepiej najpierw przepłukać jakimś roztworem dezynfekującym - np. oxi, podłączając do kranika i spuszczając go z fermentora, a potem zagotować. No i oczywiście dobrze przepłukać po użyciu, to bardzo zmniejszy potencjalne źródło każdego zakażenia. Wężyki są często tymi zdradliwymi elementami, które trudno dobrze w środku doczyścić i mogą powodować infekcje.
Zaszczepienie drożdżami już w kotle
w Piaskownica piwowarska
Opublikowano
To by miało sens tylko, jakbyś potrzymał dłużej, ale wtedy znowu brzeczka nie jest napowietrzona, więc drożdże i tak się nie namnożą, a nawet ich żywotność może się pogorszyć. Najbliższą opcją jest szybkie schłodzenie, przelanie, napowietrzenie i od razu zadanie drożdży.