Skocz do zawartości

Lookie

Members
  • Postów

    18
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Piwowarstwo

  • Rok założenia
    2013
  • Liczba warek
    30+
  • Miasto
    Poznań

Ostatnie wizyty

498 wyświetleń profilu

Osiągnięcia Lookie

  1. Ok dzięki za rady. Postaram się zamówić z Puław, a będąc pod Tomyślem albo Wolsztynem pokręcę się koło plantacji to może faktycznie kogoś podpytam. Ten Gościeszyn kojarzę, @anteks podpowiesz gdzie pod Tomyślem się rozglądać?
  2. Wolę się upewnić, bo z podanych linków wychodzi, że jednak to nie to samo. IHAR z linku Krzyżaka jest według ich danych kontaktowych pod Warszawą http://www.ihar.edu.pl/kontakt.php IUNG Puławy https://www.iung.pl/kontakt/
  3. Ale brałeś z IHAR do którego Krzyżak dawał link czy z instytutu w Puławach? Daj znać jak się te sztobry przyjęły i czy coś zebrałeś w pierwszym roku. Jak masz zdjęcia chmielnika to wrzucaj!!
  4. Ale pytanie czy wysyłają, bo z tego co tu na forum było pisane to w ubiegłym roku zamówienia były anulowane... Jak się jedzie z Grodziska Wielkopolskiego do Wolsztyna to z drogi widać uprawy chmielu, miałem nadzieję, że ktoś może ma namiary na uprawy w Wielkopolsce
  5. Odświeżę temat Planuję w tym roku założyć swój pierwszy chmielnik i potrzebowałbym kilka sztobrów Marynki lub Lubelskiego (jakby ktoś miał szczep nowotomyski to już w ogóle super). Będzie ktoś coś miał? Albo może ma ktoś kontakt do właścicieli upraw w Wielkopolsce, którzy mogliby oddać sztobry na wiosnę?
  6. Pewnie niektórzy złapią się za głowę, ale może komuś się przyda. Ja jak nie mam czystych butelek (tzn takich płukanych zaraz po opróżnieniu) i na ich dnie zalęgnie się nowe życie albo inny syf to biorę lejek i do butelki wsypuję tak pół małej łyżeczki kreta w granulkach (ten w płynie się nie nadaje bo ma jakieś dodatki zapachowe) i zalewam gorącą wodą, ale tak ok 100ml na butelkę. Robić to w wietrzonym pomieszczeniu bo trochę śmierdzi, ale po pół godzinie z 99% butelek pozbywam się całego tego syfu na dnie. Potem płuczę czystą wodą, a przed rozlewem tylko wyparzam wrzątkiem i póki co nie złapałem żadnej infekcji, a przynajmniej takiej, która byłaby zauważalna. Co do sprzętu - usunąłbym z chłodnicy te trytki i taśmę izolacyjną, a wąż przypinał na opaskę zaciskową ze śrubką (koszt ok 2zł) i po gotowaniu luzujesz opaskę i wrzucasz chłodnicę do zmywarki.
  7. Kup grubszy styropian Wtedy w paczce jest tylko kilka sztuk. Ale jakbym miał doradzać to poszukaj jakiejś używanej lodówki bez zamrażarki - ja w ubiegłym roku trafiłem działającą za niecałe 200zł a ma zdecydowanie więcej zalet niż styropianowe pudło, które też przerabiałem.
  8. Jaką ustawiłeś temperaturę fermentacji? Jeżeli jest niska (poniżej 15stopni) to drożdże mogły jeszcze nie ruszyć na tyle, żeby dać oznaki, chociaż tak jak piszesz - najprawdopodobniej drożdże padły przy uwadnianiu i te co przeżyły nie dadzą rady rozruszać fermentacji. To przy założeniu, że zacieranie i filtracja poszła tak jak trzeba i masz przekonwertowaną skrobię do maltozy. Jeżeli to ma być warka na "rozruszanie" to bym się nie zastanawiał i uwadniał te US05 (w temperaturze w jakiej masz brzeczkę) i dodawał do fermentora. Jeżeli masz temperaturę przynajmniej 17-18 stopni to w ciągu kilkunastu godzin fermentor nabrzuszy się i będziesz widział, że fermentacja ruszyła.
  9. Nie będę za bardzo ciągnął za język, ale czy ten trop z "lipnym" a nie lipowym miodem może być trafny? Robiłeś piwa ze swoim miodem? Miałeś podobne problemy z fermentacją?
  10. Też byłem zaskoczony, że jest to możliwe, ale jak poszperałem w sieci to faktycznie takie rzeczy się dzieją przy marketowych miodach. Tutaj cytat ze strony https://miododkulmy.pl/falszywy-miod/ "Wystarczy podawać pszczołom w trakcie sezonu taki syrop, a one wraz z miodem będą go przerabiać, tworząc wyrób miodopodobny. Rzadko do mieszania dochodzi już po pozyskaniu miodu." Szczegółowiej musiałby się tu wypowiedzieć jakiś pszczelarz. Masz rację póki co Porządnie zamieszałem fermentorem, podniosłem temperaturę do 25st i coś ruszyło - nie jest to typowa burzliwa fermentacja, ale raz na kilka minut "bulgnie" więc mam nadzieję, że do tych 8blg zejdzie. Myślisz, że warto jeszcze dawać pożywkę dla drożdży?
  11. Próbka to to co jest w fermentorze - zlewane z kranika więc pewnie trochę gęstwy też poszło. Z ciekawości zrobiłem na niej próbę jodową i kompletnie nic się nie odbarwiło. Przy zacieraniu próbę robię na zacierze i tu fakt, całkowicie negatywna ta próba nie była, ale gdzieś już czytałem, że podczas filtracji pomimo wygrzewu resztki skrobi dalej są rozbijane do prostszych cukrów. Inna rzecz, że mam w domu bardzo twardą, wodociągową wodę i te próby jodowe prawie od zawsze tak wyglądały, a piwa odfermentowywały do tych 3 lub 2 blg, nawet jasne lekkie piwa fermentowane w niższych temperaturach, więc przyjąłem, że inaczej u mnie nie będzie. Kiedyś nawet bawiłem się w dodawanie enzymu scukrzającego do zacierania i ta próba jodowa nigdy nie była idealnie negatywna więc chyba z przyzwyczajenia przyjąłem, że jest ok. Próbę robię od zawsze na kupowanej w aptece jodynie. Zresztą, zacieranie trwało półtorej godziny więc nawet jeżeli coś skrobi by zostało to raczej nie taka ilość, żeby z 17blg z zacieru drożdże ruszyły ledwo 2... Tak też założyłem, ale wątpliwość zasiał mi znajomy piwowar z 40 letnim doświadczeniem, który podsunął mi ten trop, twierdząc, że ten syrop glukozowo fruktozowy, który może być w miodzie, może być jakoś utrwalony i przez to drożdże nie chcą tego ruszać. Z ciekawości kupię jeszcze jeden słoik tego "miodu" i zadam drożdży - jeżeli nie ruszą to będzie jakiś trop. Dzięki za wsparcie i rady bo na tyle dziesiąt już uwarzonych warek pierwszy raz mam takie cyrki, pomimo tego, że przy garach już mnie kilka razy fantazja poniosła i receptury były nieszablonowe to zawsze ta fermentacja szła dobrze i odpukać, odbyło się bez zakażeń.
  12. Próba jodowa wyszła negatywnie - skrobi na pewno nie było w brzeczce. Tak jak pisałem wyżej - zacieranie 90 minut w temperaturze 62-63st. Potem wygrzew do 76st. Złoże filtracyjne utrzymywane w temp. ok 75st. Temperatura jest pokojowa - 22stopnie. Tego, fakt, nie brałem pod uwagę - rozmawiałem ze znajomym zawodowym piwowarem - twierdzi, że jak robili w browarze RISa to zacierali na 21blg i do 28 blg dobijali ekstraktem płynnym. Drożdże przefermentowały bez problemu do ok 7blg. Zastanawiam się czy to stężenie cukru w moim przypadku mogło być problemem, bo przecież fermentacja ruszyła i jednak drożdże sporo tego cukru zjadły, więc to ciśnienie osmotyczne od cukru powinno spaść. Stężenie alkoholu przy tym szczepie drożdży nie powinno na nich robić wrażenia... Inna rzecz - jak dodawać ten miód w trakcie fermentacji? Po jakim czasie i w jakich ilościach? No i co z ryzykiem zakażenia? Ktoś ma doświadczenie? Pewnie bym to już zdekantował i trochę wyleżakował, a potem rozlał do butelek, ale w smaku jest już na tym etapie nieźle, więc chcę poćwiczyć ten typ trunku i sprawdzić co poprawić na przyszłość. Ciągle mi chodzi po głowie, czy faktycznie przyczyna może leżeć po stronie surowca - czyli miodu. W tym artykule pewne poszlaki: https://miodowelato.pl/index.php/blog-miod-i-pszczoly/jak-rozpoznac-prawdziwy-miod-proste-metody Spróbuję, zgodnie z radą Koora - zdekantuję, dodam nowe drożdże winne i pożywkę i zobaczymy. Dam znać co wyszło.
  13. Mierzę spławikiem jak na zdjęciu. Na koniec fermentacji wskaźnik pokazywał zazwyczaj ok 2 do 3, przy porterze 19blg zeszło do 4,5. Tak czy inaczej wychodzi, że połowa cukru jeszcze została. Wiem, że w przypadku miodów późniejsza część fermentacji przebiega już wolno, ale tu ewidentnie się zatrzymała. Portera fermentowałem prawie miesiąc i faktycznie ostatnie 2 blg schodził chyba z tydzień. Tym razem jakby drożdżom odcięło paliwo...
  14. Koledzy, jest ktoś w stanie podpowiedzieć co dalej robić. Problem konsultowany z dwoma zawodowymi piwowarami, ale nic póki co nie pomogło. Wymyśliłem sobie taki oto trunek, a w zasadzie bazę, coś pomiędzy miodem pitnym a braggotem, którą po przefermentowaniu i sprawdzeniu jak smakuje zamierzałem modyfikować (przy kolejnym warzeniu) i albo chmielić albo doprawiać ziołami, pomarańczą czy innymi dodatkami. Słód wiedeński 5kg Słód pilzneński 1kg Słód Biscuit 300g Zacieranie 1,5godz w temperaturze ok 62stopnie. Filtracja i do gara. Ekstrakt nastawny wyszedł 17blg, podbity do 20blg ekstraktem słodowym pilzneńskim niechmielonym. Potem podbicie do 30blg miodem lipowym. Brzeczka niechmielona. Po schłodzeniu do temperatury poniżej 30st napowietrzenie przy przelewaniu do fermentora i zadanie uwodnionych drożdży winnych Bioferm Champ 7g na 19l brzeczki (mają wytrzymywać stężenie alkoholu do 16-17%). Fermentacja ruszyła po ok. 15godzinach i szła przez 4 pełne dni, a potem się zatrzymała. I tu pojawia się problem. Blg spadło z 30 do 15. Minęło kolejne 5 dni i blg przestało spadać zatrzymując się na 15. Zrobiłem starter drożdżowy z US-05 (jedyne górniaki jakie miałem) i dolałem do fermentora. Dalej nic się nie dzieje. Pytanie do dalej. Poniżej sugestie jakie otrzymałem: - Powyżej 25% stężenia cukrów w brzeczce występuje hamowanie fermentacji wywołane wysokim ciśnieniem osmotycznym. a tu link: https://pasieka24.pl/index.php/pl-pl/pasieka-czasopismo-dla-pszczelarzy/106-pasieka-1-2014/1281-technologia-produkcji-miodow-pitnych-cz-3 Tylko, że przecież połowa cukru jest już przefermentowana... - słaba jakość miodu (kupiłem w popularnym markecie) 400ml za 15zł. Padła sugestia, że miód może zawierać syrop glukozowo fruktozowy w jakiś sposób utrwalony i drożdże nie chcą się tego tykać. I tu prośba o pomoc i porady co dalej z tym robić. Mam 19l niezłego w smaku, mocnego piwa/wina miodowego, które mogę potrzymać i wyleżakować, a potem przelać do butelek i zapasteryzować (żeby nie ryzykować granatów, ale będzie nienagazowane). Wolałbym jednak znaleźć sposób na dofermentowanie tego. Macie jakieś sugestie?
  15. Lookie

    Gushing

    Moim skromnym zdaniem mylone są dwa pojęcia - przegazowania piwa i gushing. Odnośnie przegazowania, to tak jak piszecie powyżej - za duża ilość surowca do refermentacji powoduje, pomijając już skrajne nagazowanie i granaty, że piwo "ucieka" z butelki albo/oraz po przelaniu do kufla piana jest wysoka na pół kufla. Natomiast gushing to według mnie zupełnie inne zjawisko - pisałem o tym z jednym z małych czeskich browarów warzącym piwa niepasteryzowane, filtrowane - wklejam poniżej ich odpowiedź w tej kwestii: "I am sorry for this problem, it is called gushing and reason for this is not exactly known. It has nothing to do with yeasts, which gone completly out of beer during filtration. This could happen to any beer specially not pasterized and in my opinion it is not a falt of the beer. It could be a problem of long transport or storage conditions." Mi akurat w piwach domowych nigdy problem przegazowania czy gushingu się nie pojawił, ale gushing pojawiał się czasem przy piwach rzemieślniczych. Dla mnie gushing czyli zjawisko "piwnego szampana" bierze się z szybkiej i dużej zmiany temperatury piwa (zarówno domowego jak i rzemieślniczego). Obstawiam, że po znacznym i szybkim wzroście temperatury butelki (transport, przeniesieniu butelki z lodówki do temperatury pokojowej) dwutlenek węgla jest uwalniany z piwa i kumuluje się pod kapslem i nawet po schłodzeniu nie zdąży się ponownie wchłonąć do cieczy. Po otwarciu butelki następuje nagła zmiana ciśnień na powierzchni cieczy stąd taka gwałtowna reakcja i wyrzut piany. O ile dobrze pamiętam prawa fizyki, to cieczy nie da się ścisnąć, dlatego zwiększone ciśnienie w maleńkiej przestrzeni gazu w butelce powoduje napór uwięzionego w piwie gazu w tym kierunku po nagłym zmniejszeniu ciśnienia związanego z otwarciem kapsla - gaz uchodzi w kierunku zmniejszonego ciśnienia. Piana wówczas jest bardzo nietrwała. Piwa przegazowane mają najczęściej zbitą, długoutrzymującą się pianę. Jeżeli ktoś trafiłby na partię piw z gushingiem to warto by włożyć na kilka dni jedną butelkę do lodówki i sprawdzić czy CO2 ponownie się wchłonął do piwa i czy gushing nadal występuje. Zaznaczam, że powyższy wywód jest oparty tylko na moich obserwacjach i nie mam na to literatury
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.