Skocz do zawartości

mat_bro

Members
  • Postów

    20
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez mat_bro

  1. Troszkę mnie nie zrozumiałeś - my robimy produkt gotowy, bez podłączania, bez grzebania, bezobsługowy w kwestii budowy. Kupujesz - otrzymujesz gotowy kocioł zacierno-warzelny. CBPi jest projektem amatorskim do samodzielnego montażu. Nie ma różnicy czy zrobisz to na płycie, zrobisz sobie obudowę czy jakkolwiek inaczej. Produkt amatorski robisz sam dla siebie. Produkt przeznaczony do sprzedaży robiony jest zupełnie inaczej jeśli chodzi o wykonanie bo trzeba spełnić wszystkie normy z wysokonapięciową na czele. Zdecydowanie nie przewidujemy wykorzystania oprogramowania w "obcych" sterownikach. Docelowo nie będziemy wykorzystywać nawet fabrycznego Raspberry. Przewidujemy wykorzystanie sterownika przy "obcych" kotłach jednak oprogramowanie jest zastrzeżone do tego konkretnego sterownika i to nie ulegnie zmianie.
  2. Mój błąd. Na 100% na ten moment skupiamy się na kotle zacierno-warzelnym. Nie widzę przeciwwskazań, żeby w przyszłości dodać funkcję sterowania fermentacją. Kilka dodatkowych stron kodu + trzeba by dodać fizyczne wyjście na ze dwa przekaźniki i dodatkowy czujnik temperatury DS18DB20. W pierwszych wersjach na pewno tego nie zrobimy "fabrycznie" ale na życzenie możemy dodać dodatkowe 3-4 wyjścia/wejścia - koszt kilku złotych. W momencie kiedy zrobimy aktualizację do sterowania fermentacją trzeba będzie podpiąć przekaźniki/czujniki do odpowiednich złącz. Nie będzie to już wyglądało tak estetycznie ale jeśli ktoś będzie miał taką chęć to czemu nie. W obecnej wersji skupiamy się, tak jak napisałem, na kotle zacierno-warzelnym. CBPi to tylko program, każdy musi wszystkie połączenia wykonać sobie sam - my upychamy wszystko do obudowy i kotła tak żeby wyglądało te estetycznie, było możliwie najprostsze w obsłudze i było mobilne. CBPi to bardziej amatorski projekt, w którym produktem wyjściowym jest kocioł, masa przewodów i płyta z drewna/sklejki z przymocowaną elektroniką/elektryką. Ma to swój amatorski urok - nie zamierzamy z tym konkurować bo robimy coś innego.
  3. Nie - jest to typowy kocioł warzelno-zacierny. Ma jak najbardziej skrócić pracę i zabawę z zacieraniem po czym brzeczka zlewana jest do fermentora. Fermentacja w kotłach warzelno-zaciernych nie ma za bardzo sensu bo marnujemy potencjał urządzenia, w którym możemy przygotowywać kolejną warkę.
  4. Nie zamierzamy używać Craftbeerpi. Projekt jest od początku do końca nasz. Przystosowanie do Craftbeerpi zajęłoby teraz masę czasu bo całe okablowanie uległoby zmianie.Nie zamierzamy też żerować na darmowych licencjach. Oczywiście możemy sprzedawać kocioł bez sterownika tylko jaki w tym sens? Jeśli sterownik będzie działać to jego koszt to jakaś 1/3 kosztu całego kotła. Cały zamysł w tym, żeby kocioł był z tym sterownikiem. Kto kupi kocioł za 2000zł bez sterownika - jest to kompletnie nieopłacalne, nawet jeśli będzie zrobione na tip top. Samo oprogramowanie sprawia takie problemy. Nawet nie oprogramowanie co elektronika, która była niestabilna nie z naszej winy - po prostu arduino na dłuższą metę nie działa stabilnie. Nie zamierzamy wypuszczać bubla, który będzie sypał błędami w co drugiej warce albo podziała 3 miesiące i coś padnie. Druga sprawa - cały program jest gotowy, jesteśmy na etapie przepisywania go na Raspberry. Nie ma żadnego sensu wyrzucanie tej pracy do kosza. Nie można zrobić tego później bo kocioł zwyczajnie jest przystosowany pod podłączenie konkretnego sterownika. Mechanicznie, hydraulicznie wszystko śmiga ładnie - jak tylko elektronika i program będzie działał zadowalająco damy Wam znać :-) Nie jest to niestety hop - siup z uwagi na masę norm, głównie bezpieczeństwa, które trzeba spełnić. Co innego gdybyśmy robili dla siebie, co innego jeśli chcemy to sprzedać
  5. Niestety mieliśmy mało czasu przez całe lato.. Obecnie walczymy z certyfikatami, nie wiedzieliśmy, że będzie to aż taka droga przez mękę.. Dla celów amatorskich można zrobić "byle jak", tutaj okazało się, że musimy poprawiać płytki bo nie spełniały norm. Pomimo tego, że każdy normalny człowiek by powiedział, że jest aż nadto dobrze to zawsze do czegoś się ktoś przyczepi. Dodam, że również walczymy ze stabilnością ekranu. Musieliśmy go zmienić - wyświetlacza działały ok przez pół roku i zaczęły szwankować - nie był to nasz błąd tylko po prostu dziadostwo producenta. Nie chcemy czegoś takiego nikomu sprzedać - ma to działać przez lata a nie pół roku. Obecnie sam kocioł pod kątem mechanicznym i hydraulicznym jest gotowy - walka jest tylko z elektroniką.
  6. Mały update. Program jest na ukończeniu - ze 2 tygodnie i skończymy. Pozostały drobne poprawki i dopracowanie wi-fi - wyświetlanie parametrów pracy poprzez web serwer i możliwość ich zmiany - po polsku: sterowanie pracą i podgląd parametrów kotła z poziomu przeglądarki na jakimkolwiek urządzeniu podpiętym do sieci domowej wi-fi. Pozostało też dopracowanie grafiki (na początek chcemy zrobić ze 2-3 wersje graficzne do wyboru - to co wrzucam to tak na szybko, żeby zaprezentować, że grafika będzie bardziej "skomplikowana" niż proste wyświetlanie parametrów). Panel sterowania otrzymał nową (to już chyba 10ta...) wersję obudowy z przyciskiem resetu (raczej tylko dla nas) oraz otworami wentylacyjnymi oraz zmienionym rozkładem wewnątrz (wynikającym z zastosowania Arduino Mega zamiast Uno). Dwa kotły w wersji 20l otrzymały wymienniki płytowe zamocowane oczywiście pod dnem - wyprowadzenia 1/2'' na ściance. Kwestia certyfikatów (CE) jest już na dobrej drodze. Z najważniejszych rzeczy pozostało dopracowanie systemu docisku od góry wraz z rączką do wyciągania zbiornika wewn. oraz z podstawką do wysładzania. Projekt jest już prawie zrobiony ale trzeba poczekać, aż tam to wykonają (pewnie ze 2 tygodnie minimum). Testy idą pomyślnie, od długiego czasu nie mieliśmy żadnych problemów z działaniem i stabilnością. Wszystko działa tak jak powinno.
  7. Też nie mam pojęcia - może będzie dobra, może nie. Wygląda trochę jak klon Bosha - ale co tam siedzi, nie mam pojęcia. Jeśli chcesz pewności kupuj to co zostało sprawdzone i potwierdzone, że jest ok. Jeśli chcesz eksperymentować to kup i napisz czy była ok. Zawsze możesz kupić i zwrócić w ciągu 14 dni. A z tym bluetoothem to dla mnie trochę dziwne. Wi-Fi zrobiliśmy nawet w naszym sterowniku i nie było to nic "esktremalnie" trudnego. Wpisanie nazwy sieci i hasła przy 1 uruchomieniu to chyba nie jakiś wybitny problem - jak nie ma klawiatury to jeden przycisk WPS. Zachwalanie BT bo .... nie potrzebujemy wi-fi Chyba każdy ma dzisiaj intrnet na telefonie czy komputerze - może się przydać jak żona wygoni na zakupy w połowie warzenia. Apkę tak czy siak trzeba zrobić - przy wi-fi jest nawet trochę łatwiej bo można zrobić przeglądarkową i będzie działać wszędzie. Do tego jeszcze można łatwo wgrywać aktualizacje. Z drugiej strony niech robią jak im wygodniej
  8. Dwa pytanka - czy mógłbyś napisać coś więcej o filtratorze z rurek? Czy przekaźnik masz taki dedykowany do arduino? W sensie taki na płytce podlaczanej przewodami arduino? Jeśli tak to polecam Ci wymianę samego przekaźnika na tej płytce bo te dedykowane do arduino są do mocy 230V*10a czyli do 2300w i dlatego masz problem z topieniem :-) kup do 20A i będzie spoko. Jeszcze z czystej ciekawości - ile ten program zabiera pamięci na uno?
  9. W tej chwili arduino mega bo tak jest prościej - dodawanie nowych funkcji, możliwość szybkiego wgrania kodu czy wysłania go koledze, eksperymenty. Także ekran ma dobre wsparcie pod arduino i szybciej się go programuje. Docelowo chcemy mieć własną płytkę pcb ale to już na sam koniec. Kwestia certyfikatów została przez nas dogłębnie przemyślana juz w momencie pomysłu na kocioł rok temu. Jest to koszt kilkunastu tysięcy złotych. Certyfikat ce to nie problem gdyż wszystkie nasze podzespoły mają takie certyfikaty wiec po w miarę tanich testach taki certyfikat możemy sobie wystawic. Gorzej z certyfikatem napieciowym - tutaj przydadzą się kontakty kolegi na AGH. W przypadku sprzedaży kilku kotłów, jest metoda obejścia tego wymogu jako sprzedaż zestawu do własnego montażu, czy też wyszczegolnienia na fakturze konkretnych podzespołów a nie urządzenia jako całości. A co będzie na dłuższą metę - zobaczymy. Na razie urządzenie jest czysto hobbystyczne i robimy to dla własnej satysfakcji :-)
  10. Czyli wiemy, że z igielitu zrobić tego nie można i nigdy nie twierdziłem, że takie rozwiązanie polecam :-) Innym słowem kolega, który wspominał o tym rozwiązaniu ma teraz wiedzę, że lepiej pozostać przy silikonie :-) Czyli wiemy, że z igielitu zrobić tego nie można i nigdy nie twierdziłem, że takie rozwiązanie polecam :-) Innym słowem kolega, który wspominał o tym rozwiązaniu ma teraz wiedzę, że lepiej pozostać przy silikonie :-) Może niech kolega napisze po prostu, czy ten temat jest stworzony aby pochwalić się własnym rozwiązaniem i nie ma sensu zgłaszanie co do niego obiekcji czy też temat powstał aby pomagać innym w budowie takich kociołków (inspiracja) i w takim przypadku chyba rozsądnym jest podawanie szczegółów technicznych jak rozwiązać to a jak tamto (nawet jeśli obydwie wersje są dobre!) - tak żeby każdy mógł sobie wybrać - robię tak, robię inaczej. Będzie wszystko jasne jak na dłoni :-)
  11. Do jakich temperatur stosuje się igielit? Pojęcia nie mam! Wiem, że jest stosowany w przemyśle spożywczym bo kiedyś w firmie robiliśmy z niego przewody. Nie wiem czy tutaj by się nadawał czy nie - ja wykorzystałem silikon zbrojony - jeśli ktoś mówi o pomyśle z igielitem musi to sobie sam sprawdzić i byłoby fajnie gdyby napisał tutaj jak wypadły testy. Chyba nam się dyskusja przenosi na szczegóły a nie meritum - czyli inspirowanie ludzi do budowy takich kotłów a nie opisywanie mojego, Twojego czy innego rozwiązania jako jednostki. Czyli możemy na ten moment powiedzieć, że węże silikonowe o gr. ścianki min. 3mm z artsil.com można śmiało kupować - poniżej tej grubości z nieznanych źródeł odradzamy. Jeśli ktoś chce to może użyć zamiennika zbrojonego. Sprawa wyjaśniona i dla wszystkich czytelna. Z tego też powodu (inspiracja dla innych - na przykładzie ale nie jako opis Twojego sprzętu) dodałem kilka, moim zdaniem kluczowych informacji, które pomogą innym kupić takie a nie inne podzespoły nauczeni "moimi błędami". Jeśli znajdzie się 5 kolejnych osób, które takie rzeczy robiły to chyba bardzo fajnie, żeby się tutaj też podzieliły swoimi problemami i rozwiązaniami tak żeby osoba, która chce zrobić coś dla siebie mogła zakupić odpowiednie podzespoły :-)
  12. Ja mam obecnie właśnie zbrojony silikon. Igielit też jest spoko do spożywki! Nie wiem tylko ile kosztuje. Ostatni niezbrojony silikon jaki miałem miał 19x2,5mm i giął się w rękach > 70st. Bardzo możliwe, że przy innym położeniu węży nie było by problemu - u mnie był. U kogoś innego też może być jeśli będzie o coś wadził. Od sprawdzonego producenta? O to mi właśnie chodzi - napisz od konkretnie jakiego producenta wąż kupiłeś, żeby ktoś nie kupił od innego i nie miał problemów. Bądźmy precyzyjni udzielając porad. Moje węże silikonowe o sciankach 2 i 2,5mm nie nadawały się do tego celu i widząc, że polecasz ogólnikowo "wąż silikonowy" zwróciłęm na to uwagę. Może zaraz napisze 3cia osoba, że igielit jest najlepszy i ... kto wie czy tak nie jest :-) Wg. Ciebie jest zbyteczne - ja mam inny projekt i wg. mnie nie jest. Dodatkowo mam zabezpieczenia manualne - na wszelki wypadek. Tutaj piszemy o Twoim projekcie i nie ma potrzeby rozmowa o wszystkich możliwych rozwiązaniach - stwierdzam jedynie, że wyśmiewanie rozwiązań innych jest po prostu bez sensu jeśli funkcja manualna została zastąpiona programem. Możemy warzyć na gazie - wtedy na pewno nic się nie wysypie! A na poważnie - masz to rozwiązane fajnie, tylko precyzyjnie opisz podzespoły i jeśli ktoś pisze, że jakieś rozwiązanie można poprawić bo gdzieś był nieprecyzyjny zapis to nie widzę w tym większych problemów - koniec końców każdy sam zdecyduje co chce wybrać - czy tak czy siak. To jest forum, na którym wymieniamy pomysły!
  13. Widzisz, mamy chyba inne podejście do tej kwestii. Węże silikonowe w tej temperaturze wyginają się koszmarnie czy mają 1mm czy 3mm - mogę przedstawić zdjęcia jak to było u mnie bo na początku właśnie z takich korzystaliśmy (konkretnie 22/18). Trzeba je na pewno zabezpieczyć przed niekontrolowanym zgięciem. Pytanie moje brzmi - po co się stresować, że wąż się nam zegnie albo spłaszczy jeśli za 5zł więcej możemy kupić zbrojony? Dla mnie takie podejście jest niepoważne - im taniej tym lepiej, ale taka kwota to grosze. Z pompą niestety się nie zgodzę - po tym co widziałem do 100zł opadły mi ręce. Mogę nagrać filmik z pracy pompy za 90zł w 90st. Tak jak napisałem - podaj konkretny model, chętnie przetestuje, po co mam płacić więcej jeśli nie trzeba. Na ten moment mamy zaprogramowane czyszczenie całości układu poprzez jedno kliknięcie "czyść układ". Wystarczy wlać wodę, i uruchamiane są pompy. Równie dobrze można podłączyć wąż z sieci albo manualnie włączyć pompę - nie wiem co jest zabawnego w jakiekolwiek z tych trzech metod czyszczenia. W nawiązaniu do browarów proponuję rzucić okiem jakie oni mają procedury czyszczenia - gdyby zobaczyli mój projekt to by załamali ręce, że nie ma sterylności. Nieczyszczony układ (od razu po warzeniu a nie po 10 minutach) to syf i malaria i tego zdania na pewno nie zmienię po tym co widziałem u siebie (nawet po jednej warce od razu widoczny ciemny nalot). Nie chodzi o bród tylko nagar z zasychających resztek słodu i chmielu - najgorszy jest pył. Oczywiście, że browary używają takich rozwiązań - zobacz tylko jakie oni spełniają normy czystości. To nie są wymienniki płytowe podłączone ot tak do układy. Nawiasem mówiąc przed samym układem hydraulicznym normalnie znajduje się zestaw filtrów, które w ogóle nie dopuszczają do reszty cząstek stałych. Jeśli czyścisz to regularnie, od razu po każdej warce to nie widzę problemu. Moim zdaniem kwintesencją tego sporu jest to, abyśmy podawali konkretne produkty a nie "pompa za 90zł". Bo bardzo prowadopodobym jest możliwość, że trafiłeś na dobre modele tak samo jak ja trafiłem na modele, które były do kitu. Jeśli ktoś chce skorzystać z tego tematu to fajnie, żeby miał podane pewniki, które na 100% będą działać. Np. odradzam FOTTONy, bo testując dwa modele były do niczego (pomimo gwarantowanych 100st). Nie róbmy tutaj sporu "uważam za śmieszne używanie tego i tego" bo chyba nie o to chodzi. Jeśli ty płuczesz ręcznie - chwała tobie! Ja mam od tego program. Po prostu służmy pomocą innym, którzy chcą zrobić taki kociołek dla siebie i podawajmy konkretne sprawdzone rozwiązania. Tak jak napisałem - sam chętnie dowiem się jaki masz model pompy! Wspomniany wyżej model BOSCHA - TAK i TAK. Poniżej wklejam węże - w miejscu gdzie jeden wąż leży na drugim, przy wysokiej temperaturze prześwit zmniejszaj się o ponad połowę. W obecnej chwili węże zbrojone nie odkształcają się w ogóle. Nie twierdzę, że każdy musi mieć taką sytuację, ale jest to możliwe - nie przewidzimy jak kto zrobi rozkład hydrauliki. Przy takiej roznicy w cenie - niech każdy zdecyduje : )
  14. Powiem tak - wspomniany wyżej wąż spożywczy do 250st. C wyginał się jak diabli nawet w temp. pokojowej. Zwykły silikonowy jest spoko ale tak do 65-70st.C (niezależnie co tam producent nawymyśla). Ten, który zalinkowałem to zwykły silikon jednak ma w środku spiralę z drutu, która jest mega wytrzymała - dla zobrazowania powiem tyle, że możesz stanąć na tym wężu i się nie spłaszczy. Nie ma też siły, żeby go zgiąć (w sensie takim, żeby zablokować przepływ). Równocześnie jest na tyle elastyczny, że bez problemu można zastosować do kotłów. Musisz mieć tylko na uwadze, że promień jego, hmmm skrętu? o 90st, jest trochę większy niż zwykły silikon (ale bez przesady). Po prostu nie zegniesz go o 90st na odcinku 5cm ;-) Co do tych pomp to wysłałem katalog ale polecam brać najtańszą BOSCH-a o mocy >10W. Te stalowe spoko tylko 300-400zł - trochę szkoda pieniążków a i tak nie będziesz tym rzucać czy obijać jak w samochodzie. W naszym projekcie dopisaliśmy w kodzie kilka linijek, które wyłączają pompę >90st.C. Taka temperatura jest osiągana tylko i wyłącznie podczas gotowania/chmielenia (nie ma potrzeby przepłukiwania słodu) a w momencie gdy woda się gotuje obieg wody wymuszony jest "grawitacyjnie". Niby pompa ma zagwarantowane tysiące godzin w 100st ale.. po co katować jak nie trzeba. W każdym razie tę pompę mogę na pewno polecić. Nie polecam natomiast pomp: - niemarkowych samochodowych - zmywarkowych (duże ciśnienie, mały przepływ) - akwariowych ( bardzo małe ciśnienie, duży przepływ) Do tych kociołków potrzebujemy pompy, które są kompromisowe. Raz, że mają średni przepływ (nie za mały, żeby słód był przepłukiwany w rozsądnym czasie, nie za duży bo po co?), dwa, że mają średnie ciśnienie/podnoszenie słupa wody. Przykładowo pompy akwariowe mają duże przepływy na papierze ale one pompują tylko wodę i nie muszą sobie radzić z podnoszeniem jej na wysokość 30-40cm przez opór 5kg słodu. Zmywarkowe z kolei mają ogromne ciśnienie (jak za mocna to by nam dosłownie sikało z góry kotła) ale małe przepływy (oszczędność wody - lepiej żeby naczynia myć ogromnym ciśnieniem ale z wykorzystaniem możliwie małej ilości wody). W teorii dobre mogłyby być od kotłów CO - jednocześnie duży przepływ + sensowne ciśnienie/podnoszenie słupa wody oraz dostosowanie do wody pitnej. Oczywiście piszę tak ogólnie - wiadomo, że można dorwać dobre modele i tu i tu i tu.
  15. Nie wcześniej niż jakieś 2 mc-e ale raczej na zasadzie "znajomy z forum" niż jakiekolwiek Allegro (oczywiście legalnie z fakturą) - na początek chcę mieć opinie od osób, które w tym siedzą a nie przysłowiowych Januszy. Jeśli ktoś się uprze to urządzenie technicznie działa poprawnie ale nie widzę sensu sprzedaży czegoś co nie wygląda jak należy albo nie ma dodatkowych funkcji, które zaplanowaliśmy. Wygląd, mechanika, hydraulika musi być dopracowana przed wysyłką - dopracowanie oprogramowania może być wykonane później i na zasadzie aktualizacji każdy sobie wgra nowszą wersję (wspomniane wcześniej wi-fi czy animacje). Musimy jednak przewidzieć co będzie dodane w przyszłości i dodanie tego fizycznie (moduł wi-fi, dodatkowy przekaźnik) choćbyśmy mieli to wykorzystać dopiero za np. pół roku po zmianie oprogramowania. Nie chcemy, żeby ktokolwiek czuł się poszkodowany nabywając sprzęt wcześniej. Przeglądamy też od czasu do czasu opinie o innych kotłach (fabryczniakach), które opisujecie na forum i staramy się wyciągać wnioski co można zrobić tak, żeby ogólny komfort był większy. Na początek zrobimy tak, że jedna sztuka zostanie u nas, dwie sztuki powędrują do znajomych i damy sobie 1 miesiąc czasu na intensywne sprawdzenie też przez nich - na pewno będzie na to gwarancja i nie chcę, żeby cokolwiek się na dłuższą metę sypało - głównie z tego powodu poświęcamy tyle czasu na dopracowanie pierdół, które przy zwykłym kotle DIY można pominąć. W dwóch kwestiach pracujemy jeszcze nad tańszym wykonaniem części tak żeby koszt końcowy był niższy o 2 stówki. Przy jednej sztuce nie ma sensu tracić czasu, żeby oszczędzić taką kwotę, ale przy większej szkoda marnować pieniążki przez pośpiech. Muszę też ogarnąć kwestie certyfikatów - nie sprzedam nic na fakturkę bez CE czy ROHS-a - za duże ryzyko. Na pewno będę w tym temacie informował o postępie prac - przynajmniej te większe i zauważalne bo co kogo interesuje czy obudowa jest o 5mm większa czy mniejsza :-) Gdyby ktoś miał pomysł wykonania samemu podobnego sprzętu to w Sprzęt-DIY powstał podobny temat, w którym służę pomocą odnośnie rozwiązań technicznych czy też dylematów "co kupić" a "czego nie kupować".
  16. Nie wiem czy można wstawiać linki ale wąż to: wąż zbrojony PCV w naszym przypadku 22/18 Np taki jak tuta: https://przewody-techniczne.pl/waz-zbrojony-pcv-vacuum-fi-22-p-618.html Oczywiście rozmiar musisz sobie dobrać. Najlepiej na wstępie projektu założyć sobie "używam systemu złączek 1/2'' / 15mm" albo "1/4'' /10mm"". I tego się trzymać do końca. Osobiście wybraliśmy u nas mix 1/2 i 3/8'' z wężami jak wspomniałem 18mm ale to nic obligatoryjnego. Jeśli robisz dla siebie to chyba najlepiej najbardziej typowy 1/2'' i średnica węża jakaś typowa np. 14 czy 15mm - nie będziesz miał kłopotów z dostępnością króćców. Na ten moment połączenia mamy właśnie z węży zbrojonych - tak jest łatwiej dokonywać zmian w rozmieszczeniu. W momencie kiedy kocioł uzyska ostateczny kształt zrobimy je prawdopodobnie sztywne, żeby było profesjonalnie :-) Mimo wszystko polecam te węże, na pewno nic złego się z maszyną nie stanie (polecam też kupno takich szerokich, wielorazowych opasek zaciskowych na węże - dokręcanych kluczem). Pompa BOSCH 0 392 023 004 - jest to pompa od dodatkowego obiegu wody stosowana w motoryzacji ... równocześnie posiadająca certyfikaty do tłoczenia wody użytkowej i pitnej. Da się ją dostać za 130-140zł. De facto mieliśmy wcześniej pompę za 90 i za 190zł i obydwie były do kitu. Tutaj jest wykaz kilku pomp boschowskich, które na 100% dadzą radę. https://www.google.pl/url?sa=t&rct=j&q=&esrc=s&source=web&cd=8&ved=0ahUKEwixqbq13I_SAhXBkywKHYRnA1IQFgg2MAc&url=http%3A%2F%2F212.113.105.12%2Flibrary%2FBOOKS%2FCAR%2FBOSH-pumps.pdf&usg=AFQjCNEf_vU8YyNWUPUrgam5PN10Zp0gmw&sig2=389wyogU1mti0dYeRSP6Ug&bvm=bv.146786187,d.bGg&cad=rja
  17. Broń boże nie chodzi mi o krytykę pomysłu - staram się tylko pomóc, gdyby ktoś robił podobny projekcik :-) Temat został napisany w formie "łatwo, prosto i przyjemnie" a niektóre rzeczy wymagają więcej pracy niż jest zasugerowane i dlatego chciałem podzielić się swoimi spostrzeżeniami. Jeśli przemęczyłem się z wykonaniem takiego czegoś to chyba fajnie, żebym podał z własnego doświadczenia co można zmienić, żeby oszczędzić i czas i pieniążki. Przysługuje gwarancja na pompę. Będzie kolega wysyłać pompy na reklamację co dwa tygodnie i czekał kolejne dwa na kolejny egzemplarz z tą samą wadą? To po prostu nie ma sensu - sami to przeszliśmy, straciliśmy na tą zabawę ponad 2 miesiące - kupcie lepszą, oszczędźcie sobie problemów. Mogę podać nawet konkretne modele, które przerobiliśmy i konkretny model, który na 100% jest ok. Te chińczyki naprawdę są kompletnie do kitu. Może jest jakiś, który daje radę, napiszcie wtedy konkretny model, żeby nikt nie nadział się na minę. Wężyki to tak jak napisałeś bardzo tania rzecz, a skoro tak to naprawdę - kupcie zbrojone, oszczędźcie sobie kłopotów z wyginaniem jak się nagrzeją. Uczcie się na naszych błędach - też mieliśmy zwykłe na początku a różnica w cenie 5 czy 10zł. ŻADEN wąż niezbrojony moim skromnym zdaniem nie powinien być używany do naszych kociołków. Czy ma ściankę 1mm czy 3mm. Co więcej, mieliśmy wąż o temp. pracy do 250st.C do celów spożywczych i... była to kompletna kiszka! Wgłębiając się w temat: - węże niezbrojone nie mogą się zaginać. Każde zagięcie w temp. pokojowej w temp. >70-80st dąży do złamania takiego węża. - węże niezbrojone w konfiguracji z mocniejszą pompą potrafią się, jak by to napisać, zapaść same w sobie. Ciśnienie po prostu ściska ścianki i przepływ ustaje. Po 10 próbach na pewno znajdziemy wąż który da radę, tylko temat jest raczej dla osób, które chcą to zrobić w miarę łatwo i nie wyrzucając pieniędzy na próby. I dlatego z całego serca polecam - zbrojone. Co do koszy - zrobiłem dokładnie tak jak piszesz, zapytałem jak są wykonane, chętnie zobaczę! Po prostu z naszego doświadczenia siateczki się strzępią a płyta perforowana jest znacznie stabilniejsza. Kolega w temacie napisał cytuję "kosz na bazie rury z siatką na dnie 400 mikronów". Da się do zrobić na 100 sposobów i jedynym powodem dlaczego o tym piszę jest to, że samodzielne wykonanie takiego kosza jest łatwiejsze z właśnie takiej blachy. Zaoszczędzi to niepotrzebnych wydatków i nie daj boże spawania nierdzewki w warunkach domowych. Po co koledzy macie tracić pieniążki :-) Jeśli jest osoba, która wykonuje takie zbiorniki to napiszmy to czytelnie i naprawdę super pomysłem jest zlecenie tej roboty niż wykonywanie samemu bo jest to stosunkowo skomplikowane do wykonania samodzielnie. Wymiennik płytowy. Tak jak napisałem wcześniej - temat moim zdaniem jest dla osób, które chcą w prosty sposób zrobić kociołek. Dla chcącego nic trudnego, po 10 próbach na pewno znajdziemy system jak to zrobić, żeby było dobrze ale nie o to chodzi. A jeśli faktycznie polecamy używanie wymiennika płytowego to pokażmy wszystkim jak to dokładnie zrobić żeby było dobrze. Osobiście takiego pomysłu nie mam - najprostszym rozwiązaniem na pewno jest zakup wymiennika rozbieralnego (na pewno droższy) oraz KONIECZNOŚĆ zaprogramowania czyszczenia układu momentalnie po zlaniu brzeczki. Po 1,2,3 warkach nie widać problemu. Po 20 warkach na wymienniku będziemy mieli kilku-milimetrowy nagar, kolokwialnie mówiąc, syfu : ) Pomysł jest bardzo fajny i moim zdaniem, osoby, które robiły coś podobnego mogą zawsze udzielić fajnych rad, żeby innym było łatwiej. Fajnie, że powstał taki temat dla osób, które lubią majsterkować i nie zadowolą się gotowcem. Tak samo stwierdzenia "kocioł będzie co najmniej taki a nawet lepszy niż GF" moim zdaniem są niepotrzebne. GF, zgadzam się, jest prosty - ma proste sterowanie - jednak jakość wykonania fabryczniaka jest bądź co bądź na dobrym poziomie. Raczej nie do przebicia przez DIY. Każdy spaw obliczony, każda szczelina spasowana. Oni po prostu zainwestowali potężne kwoty, żeby dopracować najmniejsze detale - dodatkowo poparte certyfikatami. Faktem jest, że taki sterownik pozwala na duuuużo więcej niż te z GF ale samej jakości wykonania bym nie porównywał :-) Żeby nie było - sam wolę DIY, zrobić coś od podstaw, wiedzieć jak działa, mieć możliwość coś ulepszać - nie widzę jednak potrzeby krytyki innych rozwiązań. Myślę, że osoby, które same wykonywały kociołki ze sterownikami wiedzą ile pracy wymaga dopracowanie takiego projektu.
  18. Jako iż robiliśmy podobny projekt: - pompa do wymiany na lepszą (Bosch?), te za 60 czy nawet 100zł są do niczego. W wyższych temperaturach padają jak muchy (nawet jeśli producent pisze co innego). - wąż nie zwykły silikonowy tylko silikonowy ze zbrojeniem - zwykły się po czasie odkształca - jak jest wykonany kosz wewnętrzny? U nas siatka się rozpadała - lepsza jest płyta perforowana (możliwie drobna + dodatkowo siatka). Jeśli jest to rozwiązanie standardowe to trzeba dodać koszt spawania nierdzewki w osłonie gazu (bardziej 500zł niż 300). Spawanie na odwal kończy się rdzą po kilku(nastu) warkach. - wymiennik płytowy - czy rozumiem, że piwo jest chłodzone w wymienniku bezpośrednio? Też mieliśmy ten pomysł, ale szybko z niego zrezygnowaliśmy. Brzeczka po pewnym czasie brudzi wymiennik i niestety nie idzie go domyć od środka. Może to powodować zmianę smaku piwa, skażenie. Nie od parady producenci dorzucają chłodnice spiralne. Wymiennik jest super estetyczny ale trzeba podejść do tego z głową na karku bo takie bezpośrednie podłączanie jest niestety złym pomysłem (nie mówię, że się nie da - trzeba tylko dogłębnie to przemyśleć. Np. system czyszczenia od razu po zlaniu brzeczki, system dezynfekcji) - "inne" ~300zł zamiast 100 :-) Poza tym polecam jeśli ktoś ma samozaparcie. CraftBeerPi raczej nie polecamy. Tzn polecić można ale będzie trzeba przewody ekranować. Z takim sterownikiem za 2000 do wykonania. Ciut mniej jeśli mamy lepsze zaplecze warsztatowe.
  19. Dzięki za miłe słowa :-) Co do czasu warek - widzicie, chyba każdy ma o tym trochę inne zdanie. Generalnie wykonaliśmy w swoim życiu na pewno kilkadziesiąt piw w garach na kuchence i jeszcze nigdy nie zeszliśmy poniżej 6:30godz (przy przeniczniakach można dodać +1godz filtrowanie). Tak jak pisałem na początku - zaznaczam, że jest to całkowity czas czyli: wchodzę do mieszkania kolegi, wyciągamy gary z piwnicy, wlewamy wodę, robimy piwo wraz z filtracją, zlewamy do fermentora, sprzątamy i jestem gotowy do wyjścia. Jeśli komuś udała się taka sztuka w 5 godzin to osobiście chylę czoła! Co do różnicy garnek na kuchence -> kocioł elektryczny to jest ona naprawdę znaczna, na pewno potwierdzą to osoby, które same takiego sprzętu używają. Raz, że tak jak kolega wyżej napisał podgrzewanie jest sporo szybsze. Dwa, filtracja jest o niebo szybsza (nie wiem jak jest w innych kotłach) - nam wychodzi teraz ok 15min (IPA, stout - przenicznego jeszcze nie robiliśmy), trzy sprzątanie/przygotowania to jakieś 30-40 min mniej. Pytanie czy warto wydawać tyle i tyle pieniążków, żeby zrobić coś szybciej pozostawiam już piwowarom. Co do różnicy nasz kociołek -> coobry, grainfathery itd. Ciężko tutaj porównywać te urządzenia gdyż wszystkie GF i klony pochodne używają bardzo prostych sterowników. Zakładając taki sterownik cena spadłaby u nas o 1000zł a nie o to nam chodziło. Założeniem było wykonanie naprawdę fajnego sterowania z możliwie rozbudowanym trybem zapisu warek czy wprowadzania nazw. Druga sprawa to to, że nam osobiście kompletnie nie podoba się hydraulika w GF czyli ten przewód/wąż na zewnątrz urządzenia - jest to nieestetyczne i wygląda tak jakby nie udało im się tego zintegrować wewnątrz (nie wspominając już o rozwiązaniach z pompą na wierzchu). Jest też kilka detali - np pompa. w GF mamy chińczyka o mocy 6W - jesteśmy pod wrażeniem, że to daje radę, bo rozważaliśmy wymianę naszego Boscha 12 czy 13W na większy. Mieliśmy wcześniej takie chińczyki i tempo przepłukiwania słodu było mierne. Było to bez znaczenia przy długich przerwach ale przy np. dogrzewaniu do 78st (5 min) ja tego nie widzę z taką pompą. Dodatkowo takie rzeczy jak jeden tani czujnik temperatury. Spędziliśmy z miesiąc na wymyślaniu jak odczytywać temperaturę i jeden czujnik nie zdaje egzaminu - temperatura w różnych częściach kotła podczas podgrzewania jest inna i bez wyliczania średniej z przynajmniej dwóch czujników odczyty są zakłamane o nawet 2-3 st. C. Naszym zdaniem to sporo. Teoretycznie już po podgrzaniu temperatura się stabilizuje a czy piwko nam się nie sknoci jak w trakcie podgrzewania jakaś jego część będzie za mocno podgrzana a druga za mało to już odrębna sprawa. To by było tyle na temat porównań do innych, gotowych kociołków. Gdybyśmy robili to na wzór GF, używając takich podzespołów jak oni to cena końcowa zamknęłaby się poniżej kwoty 2000zł. Oczywiście jest to nasza prywatna opinia jeśli chodzi o aspekty techniczne, każdy robi swoje urządzenia sam i nie jesteśmy tutaj po to, żeby coś krytykować :-) Co do nazewnictwa "klon" - uważam, że jeśli projekt w większej mierze naśladuje czyjś inny - ściąga z niego większość rozwiązań, stara się wykonywać je identycznie to można nazywać go klonem (niezależnie od patentów bo to czy ktoś je łamie to inne sprawa). Osobiście nie czuję, żeby nasze urządzenie klonem było bo wygląda kompletnie inaczej, zasada połączeń i odseparowania sterowania jest zupełnie inna, każdy detal jest robiony i modelowany przez nas - nic nie było ściągane. Jedyną podobną rzeczą jest tutaj fakt przepłukiwania słodu od dołu poprzez podnoszenie słupa wody w wewnętrznym zbiorniku. Z drugiej strony każdy samochód ma 4 koła a nikt nie mówi, że każdy jest klonem pierwszego samochodu z XIX wieku :-) Są rozwiązania, które po prostu są nie do zastąpienia co nie znaczy, że zostały "zerżnięte" z czyjegoś pomysłu. Jeśli o czymś można to powiedzieć to co najwyżej o systemie docisku poprzez pręt na środku kociołka, który to system będziemy zamieniać na nasze rozwiązanie jak tylko uporamy się z innymi rzeczami (rozwiązanie z prętem jest najprostsze ale zdecydowanie nie najlepsze). Jeszcze raz dzięki za odpowiedzi, w najbliższym czasie załączymy kilka pytań jak byście widzieli rozwiązanie kilku spraw (mamy z kolegą odmienne podejście i słowo osób, które rzucą na to trzeźwym wzrokiem jest kluczowe).
  20. Witajcie, Chcielibyśmy pochwalić się z kolegą owocem prawie rocznej pracy nad naszym "automatycznym" kotłem zacierno-warzelnym. Na tę chwilę zrobiliśmy (a właściwie kończymy robić) 3 sztuki (dwie 25 i jedną 35l) - jedna oczywiście dla nas, dwie dla znajomych. W planach są jeszcze trzy dla kolegów, kolegów :-) Teoretycznie można by powiedzieć - kolejny klon braumeistera. W sumie jeśli chodzi o zasadę działania (pompa od spodu) to tak jest - pozostaje pytanie czy jedno rozwiązanie pompowania wody od spodu czyni z innych, podobnych rozwiązań klony. Stworzony przez nas kocioł jest automatyczny, sterowanie odbywa się poprzez osobne urządzenie podłączane do samego kotła poprzez przewód przemysłowy (dla ułatwienia, jest on odkręcany - można obydwie części przenieść niezależnie, i w ciągu kilkunastu sekund podłączyć na miejscu). Co do samego sterowania - jest ono znacznie bardziej zaawansowane niż w breumeisterze (przynajmniej z tym starszym, z którym miałem styczność). Odbywa się poprzez dotykowy ekran, na którym możemy ustawić cały proces zacierania i warzenia od samego początku do końca (przerwy, temperatury, dodawanie kolejnych słodów, chmieli). Po wystartowaniu programu i wlaniu wody jedyne przerwy, w których musimy podejść to uprzednio zaprogramowane dosypania słodów/chmieli oraz przy wysładzaniu (urządzenie wyświetla wówczas odpowiedni monit i czeka na potwierdzenie wykonania np. wysładzania). Dodatkowo jest możliwość zapisywania przepisów, warek, obecnie dopisujemy też kod odpowiedzialny za możliwość wpisywania konkretnych nazw słodów, chmieli itd. W manu na początku znalazły się standardowe rzeczy: nowa warka, zapisane przepisy, język i już niedługo możliwość przepłukania kotła po warzeniu. Oczywiście możemy też korzystać z kotła w trybie manualnym, możemy też zmieniać zaprogramowane temperatury "w locie". Urządzenie posiada złącze USB do wgrywania aktualizacji. Ponadto przycisk wyłącznika, reset, awaryjne wyłączenie pompy (z doświadczenia - lepiej mieć takie awaryjne przełączniki fizyczne i nie polegać wyłącznie na ekranie dotykowym). Cały czas w głowie siedzi nam sterowanie poprzez wi-fi (komputer, telefon) ale na razie to odpuściliśmy, bo wymagałoby za dużo pracy jak na kilka kociołków (lepiej dopracować resztę a tę możliwość zawsze można wprowadzić na zasadzie aktualizacji oprogramowania). Pompa to Bosch o mocy 13W. Całe oprogramowanie oparte jest na C++. Cyfrowy odczyt temperatury poprzez czujnik DS18B20 na spodzie zbiornika (w planach dodanie drugiego i wyciąganie temp. na zasadzie średniej). Załączanie grzałek i pompy cyfrowe poprzez przekaźniki (widoczne na w obudowie pod zbiornikiem). Podstawa pod pompę, obudowa przekaźników, obudowa samego urządzenia zaprojektowane w programie do grafiki 3D i wykonane na drukarce 3D z PLA/ABS-u (wykonanie z metalu takich skomplikowanych kształtów kosztowałoby majątek a nie ma takiej potrzeby). Kranik do zdjęć nie wkręcony ale pokazuje - raczej zostawiamy tutaj możliwość wyboru - INOX/plastik (różnica w cenie). Mocowania prętów, odpowiednie śruby, kształtki wykonane w firmie kolegi na tokarce i frezarce. Sam kocioł ma moc 200+2600W (dwie równoległe grzałki elektryczne). Zbiornik zewnętrzny wykorzystujemy gotowy z innego urządzenia (z małymi zmianami zrobionymi na życzenie). Zbiornik wewnętrzny, płyty perforowane wykonywane w firmie zewnętrznej wg naszego projektu. Problemy napotkane po drodze: Mogłoby się wydawać, że takie urządzenie się robi i działa, niestety... Zmorą były podzespoły, który nie spełniały tego co producent napisał. Przykładowo - 3 wcześniejsze modele pomp okazały się być do kitu (problemy ze szczelnością, hałas wydobywający się z nich po przekroczeniu 80st. C, w ogóle wyłączały się w wysokiej temperaturze a miały pracować do 100stC...). Czujniki temperatury padające jak muchy, 10 wersji obudowy bo ciągle było coś nie tak. Kilka mocowań pompy, na sztywne połączenia miedziane, na węże, które znowu nie zachowywały się tak jak producent napisał. Wreszcie elektronika, z która również nie było tak wesoło - zakłócenia na przekaźnikach, padające ekrany dotykowe marnej jakości, które zawieszały urządzenie, sam kod, który było trzeba dopracować. Łącznie do tej pory spędziliśmy nad tym projektem prawie 9 mc-y (popołudnia, wieczory). Co zostało do zrobienia: W chwili obecnej urządzenie zostało przetestowane ok 20-25 razy i wszystko działa poprawnie. Ja skupiam się na wizualnej poprawie urządzenia. Połączenie całej hydrauliki bez grama silikonu (na samych uszczelkach, o-ringach) - tak, żeby w razie czego, można poszczególne elementy łatwo i przyjemnie wymienić. Zmianie ulegnie też system docisku. Zamiast oklepanego pręta i śruby motylkowej planujemy zrobienie docisku od góry wraz ze zintegrowaną podstawką do wysładzania (tak aby nie było trzeba podsuwać osobnej). Rączka zbiornika wewn. również jest na ten moment "byle jaka". Kolega pracuje dalej nad kodem. Ponadto jest jeszcze sporo pierdół, których nie chcę już tutaj wymieniać, a które zajmą pewnie kolejne +-2 mc-e. Wrażenia z warzenia: Pierwsze kilka warek - masakra! Niestety liczyliśmy się z tym, że prototyp będzie trzeba poprawiać i tak też było. Przecieki, zwisy programu i dużo, dużo więcej. Ostatnie testy pokazały, że jesteśmy na dobrej drodze, żeby cały proces był czystą przyjemnością. Generalnie robiąc warkę w garze na kuchence, schodziło nam niecałe 8 godzin (od włączenia podgrzewania wody, do sprzątnięcia po przelaniu na fermentację). W nowym kotle zeszliśmy do 4:30, może uda się zrobić z tego 4 godziny. Podgrzewanie jest znacznie szybsze, po wstukaniu przepisu nie zastanawiamy się 10 razy czy już coś zrobiliśmy czy jeszcze nie. Sprzątnie sprowadza się do poświęcenia 5 minut na wymycie kotła (przepłukanie wraz z pompą). Skąd taki pomysł? Generalnie kilka czynników: - wygoda (nie trzeba stać, mieszać, odliczać czasu itd) - czas: 7 godzin to praktycznie cały dzień i nic więcej już nie zrobimy. Żona krzyczy, pies chce iść na spacer.. 4 godzinki to pół dnia, startując w sobotę o 10 rano o 14 kończymy i można jeszcze gdzieś się ruszyć. To chyba największa zaleta takich kotłów. - sterowanie: sterowanie w breumeisterze nas zdecydowanie nie urządzało, jest uboższe (choć oczywiście jakość wykonania na bardzo dobrym poziomie). Porównać do prostych klonów (grainfather, brewcrafter, coobra) raczej nie ma sensu bo to zupełnie co innego (oczywiście jeśli chodzi o sterownik). - oczywiście chęć zrobienia czegoś fajnego od podstaw i nie kupowanie "gotowca" I sprawa ostatnia o którą pewnie każdy będzie pytać - pieniądze. Czy wyszło taniej niż breumeister? Zdecydowanie nie :-) Do tej pory wydaliśmy ok. 10 tysięcy złotych (trochę poszło w błoto na części, które były do kitu). Mamy jednakże 3 urządzenia (nie wszystkie dokończone ale podzespoły są), które służyły do testów, sprawdzania czy wszystko działa jak należy (musieliśmy mieć przynajmniej dwa żebyśmy i ja i kolega mogli pracować niezależnie od siebie nad innymi rzeczami). Dalej są też one modyfikowane. Dwa urządzenie zostały już zamówione przez naszych znajomych, którzy namacalnie widzieli je w pracy. Docelowo 1 sztuka dla nich to koszt ok. 3000zł (+- 500zł, zależy czy coś się uda jeszcze zbić) wliczając w to już fakt, że coś tam chcemy z tego mieć :-) Cena zależy też od kilku opcji (np. kranik, dodatkowe sitka). Patrząc po tym co można kupić na internecie w tej cenie (kotły z zewnętrzną pompą, bez żadnego sterowania albo maksymalnie ze sterowaniem analogowym lub cyfrowym odpowiednikiem) wyszło całkiem ok. Mniej więcej połowa kosztu to elektronika a połowa cała reszta. Nie oszczędzaliśmy też na jakości bo oszczędzając płaciliśmy dwa razy. Takie rzeczy jak pompa czy podzespoły elektroniczny są markowe. Przykładowo sam kranik z nierdzewki INOX kosztuje stówkę, złączki nierdzewne z wężem kolejną stówkę a złącza przemysłowe z kablem kolejną. Wszystkie te rzeczy można było kupić łącznie za 100zł ale wychodziła "kiszka". Wykonanie zbiornika wewnętrznego od podstaw niestety kosztuje bardzo dużo i szukamy tutaj innego, tańszego rozwiązania z gotowego elementu (rura nierdzewna fi250 i zlecenie wykonania jedynie okrągłych płyt perforowanych). Niestety są rzeczy, których sami nie zrobimy (spawanie nierdzewki, kilka kształtek na frezarce) i to podbija cenę o 200-300zł. Jest jeszcze jedna sprawa - możliwość wykonania samego sterowania. Jeden z naszych kolegów miał własny (większy) kocioł elektryczny i wykonujemy jedynie sterowanie bez całego kotła. Kilku znajomych poradziło nam, że skoro tyle czasu, energii i pieniędzy poświęciliśmy na stworzenie tego kotła to może pomysłem byłoby spróbowanie swoich sił z kampanią na jakimś portalu crowdfundingowym - na razie musimy wszystko dokończyć, żeby o czymś takim myśleć. Dotychczas podobnych urządzeń tam nie było, klony breumeistera są stosunkowo słabe. Widzieliśmy jedynie bajeranckie maszynki o pojemności 10l, w których... nawet nie było widać piwa przed zlaniem do butelek. Naszym zdaniem nie o to chodzi w amatorskim warzeniu, żeby maszyna robiła za nas wszystko. Ma jedynie pomóc, oszczędzić czas, sprawić, że warzenie będzie po prostu przyjemniejsze. Na pewno o setce rzeczy nie wspomniałem więc możecie śmiało pytać. O kolejnej setce nie wspomniałem celowo bo bez sensu rozpisywać się o każdym szczególe. Wstawiam na szybko kilka zdjęć poniżej. Ostrzegam, że nie skręcałem wszystkiego do kupy tylko do zdjęć, efekt wizualny będzie ostatnią rzeczą po całej reszcie :-) Obudowy też były poprawiane na szybko (np. obudowa przekaźników jest brzydko potraktowana lutownicą, żeby powiększyć otwory, bez sensu było drukować kolejną z powodu takiej błahostki i tylko dla wyglądu na tym etapie). Piszcie co myślicie! Konstruktywna krytyka mile widziana :-) Ewentualnie co do wyglądu i "rozgardiaszu" we wnętrzu raczej bym się póki co służy to dokończeniu fazy testów i jednak tak jest wygodniej. Temat zakładam gdyż będziemy mieli do Was kilka pytań co do wyboru pomiędzy niektórymi rozwiązaniami (ciągłe spory pomiędzy mną a kolegą co i jak lepiej zrobić) i bylibyśmy wdzięczni gdybyście napisali nam swoje opinie. Dzięki! Dodatkowo dwa filmiki nagrane na szybko (w filmach używamy kociołka 25l w połączeniu ze zbiornikiem wewnętrznym z wersji 35l z uwagi na moją dziurawą pamięć i wyjazd do kolegi na warzenie bez sprawdzenia czy wszystko mam - dlatego tak wystaje - oczywiście prawidłowo wchodzi do środka jak należy):
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.