x1d

Najlepiej zadać w docelowej temperaturze ok 10st, same drożdże (starter czy gęstwa) powinny być podobnie schłodzone. Oczywiście jak zadasz w np.15 i od razu dasz do chłodu to też będzie ok. Trzeba pamiętać by nie dopuścić by ruszyły w wyższej niż docelowa temperatura fermentacji, bo wtedy obniżenie je zestresuje, a nawet może zatrzymać. Jeżeli robisz z suchych to uwodnione drożdże (będą cieplejsze) możesz stopniowo schładzać dolewając powoli zimną brzeczkę. Ponieważ dolniaki mają trudniej, powinny być w dobrej kondycji i lepiej dać za dużo niż za mało. Pod koniec fermentacji warto też zwiększać powoli temperaturę.

A jaki byś chciał konkretnie?

A jak obliczyłeś formułę?

E tam, lejąc z wysokości też można spokojnie napowietrzyć, sam tak robię zazwyczaj.

Dałbym wszystko na 0 i przetrzymał w 80 st z 15 minut

O brodę to małe miki przy pytaniach o rasę, identyfikację płciową i preferencje seksualne... W którymś momencie zacząłem się zastanawiać dla jakiej agencji piszę tę spowiedź

Nie napisałeś z ilu zeszło do tych 5,5, ale zakładając że standardowo z 12 to znaczy że piwo fermentuje. Zostaw na 2 tygodnie i nie otwieraj. Ciemne kropki to zapewne drożdże.

Od niedawna używam fermzilli i też mam z tym problem, większość gęstwy po prostu zostaje przyklejona do ścianki zbiornika, a spływa piwo. Rozwiązaniem w moim przypadku jest fermentacja z otwartym zaworem, gęstwa gromadzi się w pojemniku.

To też zależy ile kto warzy, ja zużyłem przez prawie 4 lata pół litra sanipro, średnio warka -dwie w miesiącu, zazwyczaj robię nowy roztwór ok 3-4 l i płuczę w nim wszystko do każdego warzenia, chyba że jest mało używany, np do jednego wiadra, to zostawiam na później. Dawkowanie oczywiście na oko, ale raczej za dużo niż za mało sądząc po pianie. Z pewnością można o wiele oszczędniej.

Sanipro jest równie dobry do tego tańszy. Litr starcza na lata.

Są jeszcze np telefony...

Pomyśl o wiedeńskim zamiast podnoszenia karmelu. Skoro fermentujesz ciśnieniowo to możesz użyć drożdży lagerowych, np fm31 albo coś zachowującego słodowość zza oceanu (np wyeast 2308). Na goryczkę dałbym iungę albo marynkę, oczywiście w przeliczonych ilościach.

A to może nadgorliwe mycie...