-
Postów
15 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Nowości
Receptury medalowe
Profile
Forum
Galeria
Pliki
Blogi
Wydarzenia
Sklep
Collections
Giełda
Mapa piwowarów
Odpowiedzi opublikowane przez nihir
-
-
Mam pomysł na piwo w klimatach porteru, możliwie pełne, ale lekkie, chciałbym żeby to było piwo stołowe, maks 4%, optymalnie koło 3.
Zależy mi szczególnie na smaku pumpernikla, który się czasem pojawia w stoutach/porterach.
Na ten moment wykombinowałem na 20 litrów taką recepturę, z pomocą brewnesss:
1,6 kg wiedeński
1 kg żytni
0,2 kg caraaroma
0,3 kg Carafa II bez łuski
Ma wyjść 8 Blg, 3,1%
Proszę o weryfikację receptury, podpowiedź czy uzyskam zamierzony efekt takim zasypem, przy takiej mocy.
-
Dorzucę dwa słowa do tematu, pewnie nie każdy potrzebuje tego info, ale widzę, że co najmniej jeden kolega robi ten błąd - kwas cytrynowy i askorbinowy (czyli witamina C) to dwa różne kwasy organiczne, nie to samo.
-
2 godziny temu, tomlo napisał:
I jak nie ogarnąłeś jeszcze gara, a myślisz o BIAB, to celuj w co najmniej 40-to litrowy. W 30l nie zrobisz 20 litrów piwa. A okrutnie irytujące jest jak masz dwie skrzynki, a w nich tylko 34-35 butelek.? O mocniejszych zasypach nie wspominając.
No niestety gar już zakupiony xD, więc nie będę już kombinował z nowym, ale zapamiętam na przyszłość.
-
Wielki odkop ?.
Niestety tematu przez te circa 8 miesięcy nie ruszyłem xD, ale nie poddaję się.
Wobec tego, pytania:
Czy ten ześrutowany słód ma jeszcze szansę się do czegoś nadać? Trzymałem go cały czas w temperaturze pokojowej (w sensie – mieszkania), nie rozpakowałem z plastikowej, dość szczelnej torby w której go dostałem.
Jeśli stracił w jakiś sposób swoje właściwości, da się to jakoś skompensować? Słód diastatyczny by tutaj coś pomógł?
-
Cześć! Ziomeczki ze studiów kupiły mi na urodziny zestaw startowy do warzenia piwa, w zestawie poza sprzętem są też surowce na wymienionego w tytule tematu pale ale'a. Palę się do roboty , ale mam mały problem – sprzedawca deklaruje, że do zestawu powinna być dołączona instrukcja warzenia, jednak po dokładnym przegrzebaniu pudła nie znalazłem takowej. Generalnie o piwowarstwie domowym naczytałem się całkiem sporo i zacząłem czytać długo przed otrzymaniem tego podarunku, więc myślę, że dam radę z ogarnięciem większości procesu, ale mam parę pytań.
W zestawie:
Słody:
Pale Ale - 3,2kg
Monachijski - 0,6kg
Karmelowy 30 - 0,2kgChmiele:
Chmiel Progress - 40g
Chmiel Phoenix - 30gWedług sklepu ma z tego wyjść 20 litrów pale ale'a 12 Blg, 46 IBU.
Pierwszy problem to chmielenie, macie jakiś pomysł jak podejść do tematu? Nie musi wyjść z tego dokładnie 46 IBU, bo będę poił tym produktem, poza sobą, gromadę ludzi niekoniecznie zaznajomionych z piwami mocniej chmielonymi.
Warto wspomnieć, że na razie nie mam i nie planuję od razu inwestować w chłodnicę, chcę tylko ogarnąć sobie 30 l gar i worek do BIAB (z relacji brzmi mniej kłopotliwie). Pewnie wsadzę gar do brodzika prysznica wypełnionego wodą. Wobec tego, w jakiś sposób uwzględniać to przy chmieleniu?
Druga sprawa – drożdże, przyszły S-04, ale raczej nie będę miał możliwości fermentacji w odpowiednich temperaturach, więc myślałem o dokupieniu kveików. Dobry pomysł? Jeśli tak to polecacie jakieś konkretne?
Zacieraniem się specjalnie nie martwię, planuję jednotemperaturowe w 67 stopniach.
-
Feedback co do ostatecznych efektów eksperymentu, gdyby ktoś był zainteresowany:
Fermentowało mi to dalej, apteczne smrody się zredukowały, aczkolwiek nie do końca. Po jakimś czasie pojawił się nawet przyjemny aromat pieczonych/suszonych jabłek. Smakowało jednak nadal słabo na moje gusta. Dlatego uznałem, że spróbuję temu dać jeszcze czas na ułożenie, więc zostało w fermentorze (szklanej damie) na dłużej. No i... siedziało tam parę miesięcy xD. Teraz w styczniu wreszcie zabrałem się do reewalucji i niestety wiele się nie zmieniło w ocenie. Poszło do kibla.
Po pierwsze nie wyszło chyba dlatego, że za ostrożny byłem z zalewaniem słodu wrzątkiem i niepotrzebnie podlałem to jeszcze kranówką, a potem też piekłem masę w dość niskiej temperaturze. Koniec końców cukrów fermentowalnych to miało niewiele, więc dosłodziłem brzeczkę zwykłym białym cukrem. Niestety brak wystarczającej konwersji tej całej skrobi do prostszych cukrów i naturalne właściwości żyta spowodowały, że produkt końcowy był bardzo mętny i zbyt kisielowaty, co negatywnie wpływało na odbiór.
Po drugie na mój gust po prostu wyszło za kwaśne, a nie miało co kontrować tej kwaśności.
A trzecia sprawa, wbrew kolejności chyba
najważniejsza, to pozostające do końca apteczne i inne bliżej niezidentyfikowane niezbyt przyjemne aromaty. Albo były efektem jakiejś infekcji, albo skiepszczenia zacierania, albo zakwaszania i fermantacji alkoholowej w słabo kontrolowanych warunkach. Wspomniany wyżej zapach pieczonych jabłek był za słaby, żeby to przykryć.
Wnioski:
>Trzeba takie rzeczy robić na prawilnym sprzęcie, a nie metodami studenckimi na oko (nie miałem nawet termometru, ani balingomierza, zawartość cukrów szacowałem na smak przez porównanie z osłodzoną wodą xD)
>Następnym razem zrobiłbym po prostu zwyczajną brzeczkę do piwa niskoalkoholowego, ze sporą porcją słodów karmelowych i/lub zacieraniem na słodko, a kwaszenie metodą kettle sour, żeby lepiej kontrolować kwaśność (poświęciłbym już tę probiotyczność dla smaku).
-
Dzięki! No to ta sprawa jasna, a jakie macie opinie co do pierwszej kwestii?
-
Wskrzeszam temat ? pytaniem – ten karmel jest konieczny? Piwko nie daje nim za bardzo? Bo chodzi mi po głowie, żeby zrobić takie harcerskie na pilzneńskim/pale ale pół na pół z monachijskim zamiast tego karmelowego. Zadziałało by odpowiednio?
No i pytanie bonusowe. Warunki mam studenckie, gara jeszcze brak, tylko circa 5-6 litrowy garnek aktualnie. Miałoby ręce i nogi zrobienie takiej małej objętości brzeczki z ballingiem "normalnym" i rozcieńczenie do 10 litrów schłodzoną wodą źródlaną z butli? Tak sobie kminię, że załatwiłbym w ten sposób i brak chłodnicy i brak dużego gara.
-
Ok, pogrzebałem chwilę i wychodzi na to, że ten kwas masłowy świadczy o zakażeniu , ale poczekam jeszcze na opinie.
-
Dobra, pytań w temacie ciąg dalszy xD. Przygotowałem brzeczkę, zadałem lacto, zakwasiło się konkretnie w jakieś 12 godzin i poszły drożdże. Te ostatnie przy rehydratacji nie wykazywały oznak życia, ale gdzieś po dobie od zadania do brzeczki zauważyłem wyraźne wydzielanie się CO2, więc chyba działają.
No i teraz pojawił się problem - od czasu zakwaszenia zalatuje to (przynajmniej na mój nos) śmieciami/wymiocinami, wcześniej może było trochę aptecznie. Strzelam, że to efekt połączenia aromatu kwasu masłowego z kwasem mlekowym. Na razie fermentacja trwa 3 dni. Jest szansa, że to mi się jeszcze zredukuje? A może powód jest inny - zakażenie, albo po prostu kwas robiony tą metodą to nie napój dla mnie?
-
Dobra, zajawiłem się się i zdecydowałem, że robię. Tylko jeszcze parę pytań mam, jeśli można - jakie proporcje słód : wrzątek mniej więcej na taki chlebek są potrzebne (w tej uproszczonej metodzie) i ile tego trzeba na jednostkę objętości brzeczki, żeby wyszło odpowiednie blg?
-
Będę robił kwas chlebowy i zastanawiam się nad użyciem tych drożdży. Orientuje się ktoś co mogą wnieść?
-
@dziedzicpruski Jak dalszy ciąg twojego kwaszenia? Jakieś ciekawe eksperymenty jeszcze wyszły? Zastanawiam się też, czy dałoby się zrobić taki kwas w ciemniejszym stylu. Z tego co czytam produkujesz te kwasy raczej jasne, ewentualnie lekko karmelowe, myślisz, że dałoby się zrobić coś bardziej "porterowego" (mówię tu raczej o smaku niż mocy alkoholowej)?
Lekkie Pumpernikiel Porter / Ciemne - weryfikacja
w Receptury
Opublikowano
Dzięki!
Dodatkowe pytanie: Myślę nad tym, żeby dorzucić trochę więcej caraaromy, w sumie dobić do 300g. Poza tym zastanawiam się, czy nie zamienić wiedeńskiego na monachijski, może nawet ciemny z Weyermanna, dla podbicia też niekarmelowej słodowości.
Tylko przy takim zasypie zastanawiam się - czy tyle ciemnego karmelu to nie będzie przegięcie? No i chyba najważniejsze - czy mi się to zatrze przy zastąpieniu wiedeńskiego monachijskim ciemnym?