-
Postów
2 934 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
5
Typ zawartości
Nowości
Receptury medalowe
Profile
Forum
Galeria
Pliki
Blogi
Wydarzenia
Sklep
Collections
Giełda
Mapa piwowarów
Odpowiedzi opublikowane przez crosis
-
-
Brett brettowi nie równy. Jak będziesz jeszcze saison, a nie sour saison, to może sędziowie nie odrzucą - ale pewności nie masz. Jest ryzyko, jest zabawa
-
Dokładnie, w końcu o to w tym chodzi - jeśli ma się ambicje na GCh, sławę, kasę i kobiety - trzeba podnosić warsztat. Ciągle
Co do Imperial Red Ale - to nie do końca. Możesz np pójść w kierunku piw wyspiarskich i zrobić coś w okolicy imperialnego IRA.
No, ale to pewnie mało kto zrobi - będzie słodko, ciemno i cytrusowo
-
Ale to dokładnie e-prezes napisał i ja się z tym zgadzam: mamy czołówkę, która trzyma formę, nie wygrywa "jednostkowo", ale ciągle pokazuje doskonałą klasę i warsztat. Tak zawsze jest. I to właśnie powinno motywować, żeby trafić do tej grupy na stałe, a nie jednorazowym strzałem, bo się "udało i wyszło".
Przynajmniej mnie to motywuje
-
Zrób dla testów wysładzanie temperaturą 50°C, ciekawe czy potem znajdziesz różnice
-
Żeby nie było: ja nikogo nie przekonują do robienia lub nie robienia mash outu. Każdy musi znaleźć swoją metodę, w swoim browarze.
Chodzi o to, żeby nie demonizować braku mash outu, poprzez bajania o widocznie zaniżonej wydajności (o ile ten 1% komuś wadzi), zapchanej filtracji przy mocniejszych piwach (tutaj jest 17 BLG bez mash outu).
Faktem jest, że typowe amerykańce i brytole robi się bez mash outu, tak samo jak w Czechach robi się dolniaki z dekokcją. Z czegoś się to bierze, a co Wy będziecie robić w swoich browarach - Wasza sprawa.
Każdy powinien choć raz spróbować i zobaczyć, co mu to daje.
Aha, co do wysładzania wodą o temperaturze 78°C - dodam, że ekstremalnie rzadko mam wodę do wysładzania dochodzącą do 60°C. I nawet z pominięciem mash outu i przy takiej temperaturze nie mam problemów ani z wydajnością, ani z filtracją. Dokładnie jak napisał fido.
-
A ktoś z Was faktycznie nie stosuje mash outu, czy tak tylko teoretyzujecie?
Ja w wielu warkach nie stosuję. Ale najpierw trochę teorii:
1. Mash out ułatwia filtrację: prawda. Jak zrobicie piwo z dużym udziałem surowców niesłodowanych czy też słodu pszenicznego to mash out konieczny.
2. Mash out robimy, żeby uwolnić skrobię zawartą w ziarnach - półprawda. W praktyce przy obecnych słodach po 40' przerwy w 63°C w zacierze nie ma już praktycznie co rozkładać. Dodatkowa przerwa w 73°C po prostu wyciągnie skrobię z ziaren, ale też zostanie ona przerobiona na dekstryny - co podniesie (minimalnie) treściwość piwa. Pamiętajcie, że to są znikome wartości. Równie dobrze można przejść do mashoutu za pomocą wrzątku bezpośrednio z 64°C.
3. Mash out robimy, żeby dezaktywować enzymy: tak, ale to nie jedyna droga - można podnieść temperaturę wody do wysładzania.
I praktyka:
bez mash outu zacier jest faktycznie bardziej lepki. Nie odczuwam spadku wydajności, za to udaje mi się idealnie trafić w treściwość/wytrawność piwa za pomocą regulacji temperatury zacierania (od 64 do 68°C). Mimo, że nie dezaktywuję enzymów podczas wysładzania, to wypłukanie i rozłożenie resztkowej skrobi z ziaren nic nie zmienia. Zresztą, wystarczy wysładzać wodą o temperaturze około 64 °C i temat się zamyka.
Osobiście nie widzę sensu mash outu w prostych amerykańskich i brytyjskich piwach, opartych głównie na słodzie pale i ewentualnych karmelach/palonych. Chyba, że ktoś maniakalnie goni za tym, żeby mieć 1% wydajności więcej. Zacieranie 60', jak się ktoś uprze 90' - i koniec.
Ja zacieram w garze 20', potem podgrzewam, przekładam do wiadra z filtratorem i tam zostawiam przez 40'. Te 40' to i zacieranie i układanie złoża.
//
EDIT:
50% słodu pszenicznego i 300 g owsa NS przefiltrowało się na sraczwężyku bez problemu. Bez mitycznego mash outu.
-
Kategorie fajne, nawet bardzo. Przemyślane
-
Żeby ratować kolegę, któremu (początkującemu piwowarowi) w TB sprzedali do RISa 26 BLG drożdże WLP099 (nawet nie mówiąc o konieczności startera) musiałem zlać mętne jeszcze #79 NZ Pale Ale na cichą. Przy ok 3 BLG.
Jaras, gęstwa odlana
-
-
Wszystkich "z żalami" zapraszam do tego wątku. Pozostałych proszę o merytoryczne wypowiedzi. Dziękuję.
WiHuRa, daruj sobie bycie policjantem, co? Nie przeczytałem tych 10ciu stron dyskusji, drożdże pojawiły się w ofercie, więc wyrażam swoją pierwszą opinię na temat produktu, który wg mnie jest drogi w stosunku do obecnych już na rynku. Jeśli o tym dyskutować nie wolno, to o czym wolno?
Nie wiem jak Wy, ale ja Wyeasta XXL spokojnie mogę zadać bez startera, czego nie można powiedzieć o tych drożdżach. Druga sprawa to fakt, że wybaczcie, ale dla mnie start po 12 h to już jest cholernie długi lag, skoro przy starterze mam w granicach 6ciu godzin. W 12 to się suchary wyrabiają.
Czyli starter trzeba robić i tak, a przy braku mieszadła różnica jest kolosalna. I dlatego tych drożdży po prostu nie kupię, skoro za 9 PLN więcej jest Wyeast XXL. Stąd mój wpis, jeśli dla kogoś jest to hejterka czy narzekanie, to chyba ma jakiś wewnętrzny problem.
Jeśli nie wolno dyskutować o ilości komórek drożdżowych, co w sumie jest jedną z podstawowych cech produktu, to o czym? O kolorze opakowania?
-
Jakby ktokolwiek zadał sobie trud przejrzenia tego tematu, wyczytałby, że:
1. Nie pije się fermentującego piwa
2. Nie zagląda się do fermentującego piwa
3. Nie ocenia się fermentującego piwa pod kątem zapachu, bo:
zapach podczas fermentacji bywa paskudny, ale to w żaden sposób nie świadczy o tym, jakie będzie piwo.
Jak ktoś ma z tym problem, to mam znajome studio tatuażu, mogą mu to po kosztach dziergnąć na łapie.
-
Ciekawe, szkoda tylko, że w ich paczce jest tak mało komórek w porównaniu np do Wyeasta, który kosztuje 36 PLN...
-
Po pierwsze: porównywanie piwa do ogórków czy smalcu jest kompletnie bez sensu, bo ani ogórek, ani smalec nie są towarami objętymi akcyzą.
W domu możesz to robić. Trochę co innego jest podczas festynów/festiwali, a jeszcze co innego jest w knajpie. Wg mnie to jest możliwe, jeśli masz teoretycznie zamkniętą imprezę, a goście płacą za wejście - piwo jest tylko poczęstunkiem.
Tylko, że jest to śliski grunt, bo US/UC mogą się dopatrzeć znamion sprzedaży alkoholu, który nie został objęty akcyzą. A to już grubsza sprawa - za to można nawet stracić pozwolenie na sprzedaż.
-
Można zrobić taki starter ?
Bierzemy saszetkę suchych drożdży. Dzielimy ją na dwie lub trzy cześć ( każda cześć pójdzie na inną warkę i starter). Bierzemy słoik 0,9l. Lejemy do niego 0,5 wrzątku i sypiemy suchy ekstrakt słodowy ( Ile jego wsypać ?) wszystko mieszamy jak temperatura opadnie do odpowiedniej temperatury drożdży to wsypujemy drożdże i mieszamy (resztę suchych drożdzy zamykamy i kładziemy do lodówki). Pozostawiamy to na kilkanaście godzin coraz mieszając aby drożdże się namnożyli.
Jak posiadamy kolbę i mieszadło magnetyczne to robimy to wszystko na tym sprzęcie.
Ilość ekstraktu łatwo sobie obliczysz zakładając, że brzeczka powinna mieć 5-6 BLG.
Tutaj masz więcej informacji.
http://blog.homebrewing.pl/?p=256
Co do samego dzielenia suchych drożdży, to uważam to za głupotę podyktowaną nadmierną chęcią zaoszczędzenia na robieniu piwa.
Jakbym się już jednak uparł, żeby tak robić, to albo wykorzystywałbym gęstwę, albo do pierwszej warki faktycznie zrobiłbym starter. Potem odlał z niego 100 ml do dedykowanego, szczelnego pojemnika, potem z tych 100 ml zrobił starter i znów to samo.
Robię tak z płynnymi drożdżami, wg mnie to lepsze od gęstwy.
-
To, że wystartowała, to nic nie znaczy. Po roku też może wystartować.
Chodzi o to, co z takiej fermentacji wyjdzie.
-
O widzisz Czyli jednak ktoś to poczuł
Muszę jeszcze raz, na spokojnie podejść do tego piwa.
-
A ja piłem po raz pierwszy z butelki, i oba piwa mnie nie powaliły. Po pierwsze właśnie długa goryczka, jakoś nie jestem fanem, albo faktycznie nie miałem na nią dnia. Trzeba zaznaczyć, że w BIPA była już lepsza. Aromat ok, nie wyczułem kanalizy, widać Undeath jest o niebo lepszym sensorykiem ode mnie. Dodatki były słabo wyczuwalne, jaśmin wg mnie w ogóle nie jest możliwy do wyczucia w takim piwie, werbena i pomarańcza na poziomie minimum.
Co ciekawe, potem wypiłem w ZUP Beerserkera z kega (niefiltrowane, niepasteryzowane) i jest dużo lepiej. Piwo jakby złapało większą pełnię, a i goryczka była fajnie ułożona.
Jak dla mnie oba piwa są do dopracowania, a nie do wylania. I takie też opinie zebrałem od znajomych. Fajnie byłoby więc, zanim się pojedzie "gównem" po czymś, zastanowić się, co tak naprawdę się dzieje. Bo jakoś nie chce mi się wierzyć, że ze wszystkich pijących jeden Undeath wyczuł kanalizę.
-
Słód zakwaszający jest dodawany, żeby obniżyć pH do określonego poziomu. Jeśli nie znasz pH u siebie, to go nie dodawaj, albo dodaj 100 g. Pamiętaj, że pszenicę zakwasza się po przerwie ferulikowej - w jej trakcie niskie pH nie jest wskazane.
WB06 są polecane do pszenicy, jak nie masz WLP albo nie chcesz kupować płynnych - daj te.
Co do samej warki: pszenica nie jest wbrew pozorom najprostszym piwem. Czasem sprawia problemy przy filtracji, a podczas fermentacji utrzymanie odpowiedniej temperatury jest kluczowe.
Poczytaj trochę na blogu Dori:
-
I zapamiętaj na przyszłość: nie zaglądaj!
-
amap, nie przejmuj się, zrobię jeszcze kilka takich piw
A generalnie dzisiaj dogotowałem wczorajszego weizena - wczoraj mi się nie chciało (no i chciałem jeszcze wyskoczyć na chwilę na grilla).
Co ciekawe - nie zdążył nawet porządnie wystygnąć, więc wcale nie było źle.
A ponieważ odebrałem o 6 l brzeczki więcej, niż wchodziło do gara (zaraz napiszę po co), to dogotowywałem ją w garnku obok i sukcesywnie dolewałem.
Cel jest taki:
żona chce cydra, ale: ma nie być słodki, ale też nie taki kwaśny. Super. Pokombinowałem i stwierdziłem, że zrobię go z dodatkiem brzeczki - dwa strzały po 4 l, pierwszy z 1 l brzeczki weizenowej, drugi ma 1,5. Zobaczymy, co będzie.
-
Bardziej Amarillo - tak z 50 g na cichą + wyparzone płatki dębowe. Jeśli miałbym dwa wiadra sweet stouta to właśnie to bym zrobił
-
Hahahaha
amap, nie przesadzaj To, że 1 piwo nachmielę homeopatycznie jeszcze nie znaczy, że się amapuję
-
To nie jest de facto słód karmelowy. Ma 3,7 EBC - tutaj specyfikacja. On ma zwiększyć uczucie pełni piwa i minimalnie "przyzłocić" kolor. Niektórzy idą dalej i dają np 50-100 g karmelowej 30 albo Carahella - ja wybrałem zdecydowanie mniej karmelowe rozwiązanie.
Dodałem go, bo moja małżonka lubi pszenice podobne bardziej do czeskich, niż bardzo wytrawne (co też tłumaczy schemat zacierania).
Jaras: wyjątkowo w tym przypadku moje piwo może Ci smakować. A, nie wiem, czy zauważyłeś, ale poprzednie też zacierałem na słodko
-
A dzisiaj zmierzę się ze stylem, którego na razie nie udało mi się dobrze zrobić.
Warka #80 -
- weizen - 12,5 BLG, 18 IBUSkład:
2,55 - pszeniczny Bestmalz
2,3 - pilzneński Bestmalz
0,2 - Caramel Malt Bestmalz
0,15 - owies NS, na poprawę filtracji (nie wchodzi w zliczenie zasypu)
Drożdże 3068
8 ml kwasu mlekowego
Zacieranie:
39->44°C - 20' (tylko pszenica)
53°C - 10'
płynne przejście (1°C na 2 min) do 73°C (w sumie 50')
73°C - 40' (właściwie 100', bo musiałem pojechać do miasta. Spadło do 64 °C)
mash out
Chmielenie:
FWH: 10 g Galaxy
10' - 10 g Galaxy
Tak mało chmielu na warkę nigdy nie zużyłem.
// EDIT:
po raz pierwszy udało mi się uzyskać rasowego Primatora Weizen. Słodki, ale to się pewnie ułoży. Za to banany i goździki mocne
Standardowe profile zacierania
w Piaskownica piwowarska
Opublikowano · Edytowane przez crosis
Zacieranie zależy od tego, co chcesz uzyskać w danym stylu (ale też w Twojej interpretacji). I tak:
dolniaki to albo dekokcja, a przynajmniej wielotemperaturowe
wyspiarze i amerykańskie to zazwyczaj jednotemperaturowe, z mash outem lub bez
belgi - zależy, najczęściej wielotemperaturowe, zależy od wielu czynników
Takie informacje uzyskasz raczej przeglądając receptury i je testując - nie ma uniwersalnych odpowiedzi. Warz, sprawdzaj, dochodź do własnych. Nie ma przepisu na idealne piwo w jakimkolwiek stylu, co za tym idzie nie ma idealnego zasypu ani idealnego zacierania.