kiernek
-
Postów
12 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Nowości
Receptury medalowe
Profile
Forum
Galeria
Pliki
Blogi
Wydarzenia
Sklep
Collections
Giełda
Mapa piwowarów
Odpowiedzi opublikowane przez kiernek
-
-
Nie czytasz uważnie jacekan.
Nie robiłem pomiaru Blg, bo straciłem areometr. Burzliwą zrobiłem na Windsorach które bardzo szybko ją nawet w 3 dni jak mają ciepło. Ja trzymałem tydzień w ok 21,5°C. Później 2 tyg na cichej. W tym czasie nie zaglądam do fermentatora. Cicha jest w szklanym balonie i widać wszystko bez otwierania.
Osad, osad o którym mówię to infekcja która już na końcu cichej miała ciut nietypowy zapach. A nie osad na dnie od martwych drożdży - na tym się nie opieram.
I nie niecierpliwość, a raczej ciekawość czy jest sens trzymania tych butelek, bo sądzę że je wyleje bo do picia raczej się nie będzie nadawało.
-
Na powierzchnię jak zawsze
-
Po prostu dodałem cukier i wymieszałem. Rozumiem, że zmierzasz że może źle wymieszane? Wątpie. W tym czasie zdążyłem zdezynfekować butelki. Godzina minęła a to przecież miałki puder jest. W mgnieniu oka rozpuszcza się.
-
Zazwyczaj (tym razem również) dodawaję cukier do zdezynfekowanego fermentatora po przelaniu z balonu. Tak więc skład butelek teoretycznie powinien być taki sam.
-
Kiedy się zbiera szyszki? Mam ogrom dzikiego chmielu niedaleko domu pod lasem i pomyślałem, że może da się go wykorzystać ;]
-
Nie za dobrze jest...
Zrobiłem dziś teścik. Otworzyłem dziś 2 butelki celem sprawdzenia gazu. 3 tyg minęło i tak. Pierwsza butelka niby jakieś pss. Niewinne kompletnie. Zapach winny, spróbowałem więc odrobinę - smak podobnie. chmielone wino.
Otwieram drugą butelkę. Niby też delikatne psssyk, nagle wzbija piwo do góry i tak oto ganiałem z mopem po pokoju. Piwo to mam wszędzie. Meble, podłoga, ściany
Oczywiście jak poprzednie. Nachmielone wino. Tak więc chyba dzikie drożdże się dostały w którymś momencie (przelew na cichą)
-
To po drugiej stronie torów, ale i tak blisko
-
Najlepsze połączenie hobby
-
Za tą cenę masz zwykłą lodówkę (kilka używanych) w której z pewnością zmieścisz 2 warki
-
Witam
mam zwyczaj zawsze się witać na forach. Od dłuższego czasu byłem czytelnikiem i zapomniałem nawet, że tego nie zrobiłem.
Zwą mnie Marcin, mieszkam w Ząbkach pod Warszawą. lat 25. Pracuję jako programista, więc nic ciekawego od tej strony raczej nie usłyszycie ;]
Jeśli ktoś ma kłopot z motocyklem to zapraszam do siebie. Domowym piwem przekupicie mnie, a ja zrobię wam np. zawory, bądź synchro gaźników Osobiście ganiam po Wawie Banditem 1200S. Jak ktoś przypadkiem ma ten motocykl, to zapraszam na forum polishbandtcrew.
W swym życiu dużo nie uwarzyłem. Chyba 10 warka się robi. póki co tylko i wyłącznie górna fermentacja z racji tego, że nie muszę się martwić o odpowiednią temperaturę. Przerobiłem IPĘ, górnego koźlaka, miodowe, pszeniczne. Większość po kilka razy.
Dobrych Warek i szerokości ;]
-
Mam po prostu system weekendowy. Więc niemal zawsze bawię się w tydzień burzliwej, 2 cichej. Czasem coś 1/2 krócej gdy mam planowane inne zajęcie na weekend.
W 3 dni to takie coś jakby 50% nagazowania. 90% w tydzień a reszta już zdecydowanie powoli.
-
Każda poprzednia moja warka była mocno nagazowana już po 3 dniach. Raz tylko zdarzyło się że po 7. Ale żeby po 2 tygodniach nie było choćby najmniejszego "pss" przy otwieraniu... Poczekam, no cóż. To nic nie kosztuje
-
Witam,
Stłukł mi się areometr i nie miałem czasu kupić nowego, więc trzymałem się ściśle receptury: 6 dni trzymałem na burzliwej (po 3 dniach wyraźnie ucichło), po czym przelałem na cichą na 2 tygodnie. W tym czasie raczej na 100% Blg spadło do rozsądnej wartości. Na ok 4 dni przed końcem fermentacji pojawił się białawy osad na powierzchni. Domyślam się, że jakimś cudem wdała się jakby infekcja podobna do przyklejonego tematu. Piwo w smaku normalne. 2 dni później gdy osad stawał się wyraźniejszy przelałem do nowego pojemnika tak, by osad na dnie i powierzchni zostały w starym pojemniku, dodałem 200g cukru piwowarskiego i zakapslowałem z nadzieją, że będzie wszystko dobrze.
Po 2/3 dniach lekki osad pojawił się w butelkach. 4-go dnia otworzyłem jedną z butelek i był zupełny brak gazu. Zrobiłem eksperyment - dodałem łyżeczkę dodatkowego cukru, ale po kolejnych 2/3 dniach zero oznak by pojawiła się w butelce jakakolwiek ilość gazu. Zrobiłem więc kolejny eksperyment, jako że wciąż miałem paczkę tych samych drożdży - Danstar Windsor. Rozwodniłem pół paczki, po czym rozlałem je do butelek w oczekiwaniu, że świeże ruszą do pracy. Niestety - po tygodniu wciąż zero oznak pracy. Temp otoczenia butelek cały czas oscyluje na poziomie 20-21 stopni.
Co do osadu, wygląda to teraz tak, jakby już to coś zdechło. Złączyło się w grudki i powoli osiada na dnie.
Pozostała połowa paczki trafiła do innego piwa i jest na etapie burzliwej, tak więc z drożdżami wszystko dobrze.
Da się jeszcze jakoś zmusić drożdże do pracy, czy to już koniec i mogę wylać te 32 butelki?
-
Piwny akcent na Wykopie:
http://www.wykop.pl/link/746765/gotuj-z-wykopem-piwo/
Przyznać się który to
ja ;]
Brak gazowania w butelkach
w Piaskownica piwowarska
Opublikowano · Edytowane przez kiernek
Nie znałem dokładnej specyfiki pracy drożdży, Wyszedłem więc z założenia takiego, że jeżeli drożdże padły to dam im nowych. Do 17 litrów brzeczki trzeba dodać całą paczkę drożdzy, to pomyślałem że dam połówę i będę miał część na odratowanie i do drugiego piwa (liczyłem się z tym, że jak nie wystartują, to kupię nową paczkę). Połowę dlatego, że skoro brzeczka obfita w cukry wymaga całej paczki, to w butelkach gdzie jest duuuużo mniej pokarmu wg mej wówczas oceny powinno się dać więcej drożdży niż paczka. To był eksperyment i chyba się udał. Ciężko ocenić dokładnie w tym momencie. Drożdże chyba pracują w butelkach, ale winnego smaku chyba się nie da pozbyć.