Skocz do zawartości

Willow

Members
  • Postów

    175
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    3

Odpowiedzi opublikowane przez Willow

  1. Czołem!

    Bardzo proszę o ocenę receptur. W normalnych okolicznościach, uwarzyłbym bez pytania, ale mają to być piwa na imprezę, więc wolę nie robić eksperymentu w ciemno. Pierwszy raz będę robił FWH i chmielenie whirlpoolowe, co rodzi sporo wątpliwości co do poprawności.

     

     

     

    Slinger - Ordinary Bitter

     

     

    Wybicie: 20 L

     

    Zasyp:

    -pale ale Maris Otter: 2,6 kg

    -crystal 160: 100 g

    -pale crystal: 100 g

     

    Zacieranie: 90’ 67 st.

     

    Chmielenie:

    -Boadicea 30 g 60’

    -East Kent Goldings 20 g 30’

     

    Drożdże FM11 (gęstwa)

     

    Arondight - IPA

     

    Wybicie: 20 L

     

    Zasyp:

    -pale ale Marris Otter 4 kg

    -crystal 160: 0,5 kg

    -pszeniczny: 0,5 kg

    -caraamber: 300 g

    -carared: 300 g

     

    Zacieranie: 90’ 67 st.

     

    Chmielenie:

    -Challenger 50 g FWH

     

    -Sovereign 30 g 30’

     

    -Sovereign 30 g 10’

    -East Kent Goldings 30g 10’

     

    -Sovereign 40 g 0’

    -East Kent Goldings 30 g 0’

     

    -East Kent Goldings 40 g Whirlpool (79-71°C, 15’)

    -Fuggles 30 g Whirlpool (79-71°C, 15’)

     

    Drożdże: FM11 (gęstwa)

  2.  

     

    No ja po swojej piewszej (i odpukać jedynej infekcji) także stosuję mocną chemię. 

     

    Ja podejrzewam, że tutaj nałożyły się dwa czynniki: niedokładna dezynfekcja i ciulowy starter, w którym się drożdże nie namnożyły. Stąd zakup mieszadła magnetycznego i StarSanu. NaOH i ACE włączyłem jednorazowo - celem wybicia wszystkiego, co siedziało w fermentorze po infekcji - wzorem schematów z zakładów spożywczych (naprzemienna dezynfekcja zasadowa - ACE i kwaśna - StarSan).

  3. Kolejne podejście do bittera. Tym razem ześrutowałem grubiej, a gęstość mierzyłem refraktometrem. Nastawiłem 48h starter 10 °Blg na mieszadle magnetycznym, który pomieszkał sobie przez noc w lodówce celem dekantacji przefermentowanej brzeczki. Sprzęt po infekcji oberwał 3% NaOH, ACE w rozcieńczeniu 1:10 i (po dokładnym wypłukaniu) StarSanem, który od tej pory staje się moim podstawowym dezynfektantem.

     

    Warka #12 Chadziajskie EGFP (ESB)

     

     

    Zasyp:

    -5,2 kg Pale Ale (Maris Otter)

    -0,3 kg Karmelowy 300 (Strzegom)

    -0,3 kg Karmelowy 150 (Strzegom)

    -0,2 kg Caraamber

    -0,2 kg Carared.

     

    Zacieranie: 90' 69-67 °C; mashout 78 °C.

     

    Filtracja poszła lepiej niż poprzednim razem - musiałem zamieszać po pierwszych 10 L, ale potem do końca szło już gładko.

     

    Przed warzeniem było 34 L 12,2 °Brix

     

    Warzenie:

    -30 g Iunga 60'

    -15 g EKG (tyle mi zostało w zamrażarce) + 10 g Fuggles + 10 g Boadicea 15'

    -10 g EKG + 10 g Boadicea 0'

     

    Wyszło ok. 30 L 13,6 °Brix.

     

    Zadane ok. 22:00 gęstwą z ww. startera pobudzoną 0,5 L przegotowanej, nienachmielonej brzeczki.

     

    EDIT:

    Rano drożdże już ostro dawały czadu. Zapomniałem napisać, że szczep to FM11 (Wichrowe Wzgórza).

     

    7.05.: 8,4 °Brix pozornie (5,1 rzeczywiście)

  4. Mówi się, że piwowar bez infekcji to nie piwowar. Tak więc jestem już piwowarem.

    Fermentacja ruszyła, owszem, ale bakteryjna. Z rurki wyłania się piękny aromat Eau de Chambeau połączony z chmielowymi nutami. Zanim wyleję do haźla, pobiorę jeszcze próbkę i zrobię posiew bakteriologiczny, bo nie byłbym sobą, gdybym nie sprawdził, co się tam zalęgło ;) .

     

    Postanowienie - robić normalne startery. Mieszadło już zakupione. W sobotę nastawiam starter z FM11, a w poniedziałek warzę kolejnego bittera.

  5. Dawno mnie tu nie było, bo i mało się działo.

    RIS z poprzedniego posta się nie nagazował. Ostatecznie zlałem z butelek i dodałem świeżej gęstwy T58, co w końcu dało efekt.

    W międzyczasie uwarzyłem prawie identycznego RISa - również na prezent ślubny. Zasyp z delikatną zmianą proporcji, fermentowany T58.

     

    Nadszedł czas na powrót. Nasunęło mi się pytanie, czy zawsze jak warzę bittera coś się musi, do cholery, dziać?!

     

    Zacznijmy od tego, że przeoczyłem fakt, że nie miałem suchego ekstraktu słodowego. Czas gonił, a sklep zamknięty, uwarzyłem więc "starter" metodą BIAB - około 0,5 L nienachmielonej brzeczki na słodzie pale ale ok. 10 °Blg zadałem fiolką Fermentum Mobile FM10. Przez 24 h nie widziałem szczególnych oznak fermentacji, ale w końcu zadałem to do fermentora. Najwyżej będę gęsto pluł sobie w brodę.

     

    Drugą sprawą jest to, że za drobno ześrutowałem słód, co zaskutkowało paskudnie powolną, zatykającą się co i rusz filtracją. Ponadto musiałem popełnić błąd przy objętości wysładzania, otrzymałem więc za dużo za rzadkiej brzeczki nastawnej - więc zamiast planowanego ESB będzie best bitter.

     

    No dobra, do rzeczy:

     

    Warka #11: Chadziajskie EGFP (Best Bitter)

     

    Zasyp:

    -5,2 kg Pale Ale (Maris Otter)

    -0,2 kg Crystal 300

    -0,15 kg Brown

    -0,2 kg Caraamber

    -0,25 kg Carared.

     

    Zacieranie: 90' 69-67 °C; mashout 78 °C.

     

    Filtracja szła jak krew z nosa, ostatecznie w wyniku błędu wyszło najprawdopodobiej ok. 38 L

     

    Warzenie:

    -30 g Iunga 60' (niestety w pobliskim sklepie piwowarskim nie było żadnego goryczkowego Angola);

    -20 g Fuggles + 10 g EKG 15'

    -20 g EKG 0'

     

    Wyszło ponad 30 L (niestety podziałki ponad 30 L sobie nie zrobiłem, może 34, może 35) 11,5 °Blg.

     

    Zadane ok. północy "starterem" z FM10. ok. 8 rano jeszcze cicho. Planowana jest fermentacja w ok. 18 °C.

     

    EDIT 26.05.2016: Dziś rano pojawiły się pierwsze konkretne oznaki fermentacji.

  6. Teraz wielki eksperyment - i musi wyjść, bo to prezent ślubny. Z założenia ma to być bardzomocne ciemne piwo przeznaczone do wieloletniego leżakowania - po buteleczce w dzień rocznicy ślubu.

    Data warzenia: 24.09.2014

     

    [Tu będzie nazwa] (Anniversary ale: Belgian Imperial Stout)

     

    Celuję w 10 L gotowego piwa, stąd zasyp na 15 L - żeby z zapasem pokryć wszystkie straty na wszystkich kolejnych etapach.

     

    Zasyp:

    -Pale Ale (Optic) 3,5 kg;

    -Monach 25 EBC 2,5 kg;

    -Crystal 160 EBC 0,5 kg;

    -Chocolate 0,3 kg;

    -Jęzczmień palony 0,15 kg;

    -Płatki owsiane błyskawiczne 0,8 kg.

     

    Zacieranie: 90' 68-65°C

     

    Filtracja - pierwszy raz miałe takie problemy - szło jak krew z nosa. Licząc wysładzanie do objętości 18 L, trwało to 3 h.

     

    Chmielenie:

    -40 g Admiral 60';

    -20 g Bramling Cross 20'.

    (BrewTarget: 60 IBU)

     

    Po warzeniu wyszło ok. 14 L 24°Blg

     

    Z powodu małej awarii kanalizacyjnej nie mogłem schłodzić w wannie, zostawiłem więc w fermentorze na noc. Rano zadałem dwie saszetki Mangrove Jack's M27.

     

    Edit: Po powrocie z pracy zastałem ładnie bulkający fermentor :)

     

    5.10.2014: 4°Blg

  7. Nimfeloss - Foreign Extra Whisky Stout

     

    LET THE KILLING BEGIIIIIIIN!

     

    Temperatura degustacji: 14,8 °C

     

    Na początek potężny gushing odrywający drożdze z dna. Trochę piany wyrzygało zanim zdołałem nalać piwo.

     

    Wygląd: piwo bardzo ciemnobrązowe, prawie czarne, całkowicie nieprzejrzyste. Brązowo-kremowa piana, początkowo obfita, potem zanikająca do dywanika, drobnopęcherzykowa. Bardzo ładny lacing. Ostatecznie zanika do pierścienia.

     

    Aromat: asfaltowo-wędzony, silny aromat słodu whisky, daleko w tle nieco kawy, delikatna nuta alkoholowa. Po ograniu delikatnie przebija się śliwka.

    Smak: bardzo silna wędzonka, wyczuwalna wytrawność, średnio-mocna goryczka - przyjemna, zostaje na dłużej; odczucie w ustach pełne; nasycenie wysokie - za wysokie jak na stouta (może to kwestia tych WLP005 - vide: mój ESB).

     

    Ogólne wrażenie: piwo ciekawe, ciężkie i mocno, mocno wędzone. Nie jestem szczególnym fanem wędzonki, ale to mi smakuje, aczkolwiek więcej niż jednego raczej nie dałbym rady wypić. Do tej pory jedynym whisky stoutem, jaki piłem był Smoky Joe - to piwo jest bardzo podobne.

  8. Dziekuję za obszerną (i pozytywną ;) ) recenzję.

    Co do wysycenia: nie spodziewałem się, że drożdżaki dadzą takiego czadu - dałem 6 g na litr, co na Szkotach dało typowo wyspiarskie wysycenie vide: IRA, 80/-.

    Co do klarowności: to było moje pierwsze piwo, w którym olałem cichą - najwyraźniej był to kiepski pomysł i nie będę tego powtarzał (no chyba, że mnie na weizena najdzie).

    Bardzo się cieszę, że smakowało :) .

  9. Ano. Refraktometr prawdę ci powie :D .

     

    Czas na zadawniony wpis.

     

    Warka #7 Trzoskie EXCALIBUR (IPA)

     

    Zasyp:

    -6 kg pale ale

    -0,5 kg crystal 160

    -1 kg Caraamber

    -1 kg słód pszeniczny jasny

     

    Zacieranie:

    -67 °C 90'

    -mashout 78 °C.

     

    Wysładzanie do 34 L

     

    Chmielenie:

    -60' 65 g Target

    -20' 15 g Fuggles

    -20' 15 g EKG.

    -10' 10 g Fuggles

    -10' 10 g EKG

    -0' 15 g Fuggles

    -0' 15 g EKG.

     

    Wyszło około 30 L 17 °Blg.

     

    Zadane WLP 005 British ale.

  10. Może rzeczywiście coś było nie tak z tym areometrem, ale z tego, co czytałem, to te biowinowskie różnią się między sobą raczej tylko trzymaniem pionu i przesunięciem katronika ze skalą. Mi pokazywał -1 na wodzie, więc po prostu dodawałem 1 przy pomiarach. Co do objętości, to nie mam dokładnej skali na fermentorze - tylko na oko co 5 L kreseczkę mazakiem zrobiłem. IRA wyszło 58 butelek, a więc 29L - licząc stratę z gęstwą byłoby OK. Mnie też dziwi to, że za każdym razem wychodzi koło dwóch - trzech stopni za dużo. Śrutuję co prawda drobniutko, ale BT też mi pokazuje wydajność ca. 100%. Kupiłbym refraktometr, gdybym dysponował nadwyżką kasy, ale nie dysponuję. Jaki areometr b ędzie sensowny?

  11. Areometr sprawdzony na wodzie 20 °C i nie chciało wyjść inaczej. A sprawdzić, to już nie sprawdzę - wystarczy sprawdzić historię nazwy warki :P . Toolkit piwowara pokazuje mi wydajność 80% przy zasypie 6 kg, 34 L i 13,5 °Blg.

    @KościaK - nie użyłem wrzątku, tylko po prostu gorącej wody z kranu - co wychodzi u mnie około 78-80 °C.

  12. Warka #6: Chadziajskie ARMAGEDON (ESB?)

     

    Nazwa wzięła się z stosu klęsk dnia wczorajszego. Dwa razy zagapiłem się przy wysładzaniu i się przelało, podczas dezynfekcji fermentora wystrzeliło mi dekiel (mimo, że z dziurką) i poparzyło gorącym oxi rękę i stopy, a podczas sprzątania po wszystkim, kiedy niosłem dzbanek z wodą do chłodzenia fermentora, poślizgnąłem się na niedokładnie wytartej oxi-powodzi w kuchni i wywinąłem klasycznego orła. 5-litrowy dzbanek poleciał do pokoju robiąc kolejny potop, a wywijając rękami podczas upadku stłukłem kubek, słoik po gęstwie i areometr. Jak nie wyjdzie kosmicznie dobre piwo, to będę zły :-P .

     

    Zasyp:

    -5,2 kg pale ale

    -0,5 kg crystal 160

    -0,3 kg crystal 300.

     

    Zacieranie:

    Zacieranie:

    -68 °C 90'

    -mashout 78 °C.

     

    Wysładzanie do 34 L

     

    Chmielenie:

    -60' 30 g Target

    -15' 15 g Fuggles

    -15' 15 g EKG.

     

    Tradycyjnie już wyszło za gęste. Po rozcieńczeniu jest tego ~33-34 L 13,5 °Blg.

     

    Zadane gęstwą WLP 005 British Ale otrzymaną od Messive'a. Rano już pięknie bulkało.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.