-
Postów
163 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Nowości
Receptury medalowe
Profile
Forum
Galeria
Pliki
Blogi
Wydarzenia
Sklep
Collections
Giełda
Mapa piwowarów
Odpowiedzi opublikowane przez hajclander
-
-
Korzystam z tego wątku bo jest głównie bielski. Chciałbym się dowiedzieć skąd koledzy biorą wodę do zacierania. Ja pobieram ze źródła pod Szyndzielnią, ale ostatnio pojawiła się informacja, że są tam bakterie. U mnie w kranie jest woda raczej z Wapienicy i jest znośna ale kiedyś robiłem pilsa na kranówce i tej źródlanej i była róźnica na niekorzyść tej pierwszej. Będę wdzięczny za opinie.
-
10 stopni będzie OK. Ja mam ze wzgl na zadawanie gęstwy cykle trzytygodniowe, więc po 3 tygodnie będzie dobrze. Nie słuchaj głosów, że coś pójdzie nie tak- pilnuj tylko żeby zakręcać kraniki i wszystko się uda.
-
Ale jak? do tego filterka myjkę? I jak to wyciągasz do opłukania jak to chyba jest na dnie gara? Jeżeli można proszę o foto.Po taniości ale z czekaniem proponuję to:
Do środka wrzucam myjkę drucianą i hop stopper idealny
-
posiadając długo nieużywany filtrator ze sraczrurki postanowiłem wykorzystać go jako hop stoper. Ze starego ekspresu wymontowałem gruby wężyk silikonowy pasujący do otworu kranika i połączyłem jedno z drugim. Być może pojawiło się już takie rozwiązanie, ale warto przypomnieć bo nieźle filtruje. Trzeba tylko czasem tym poruszyć żeby był odpowiedni przepływ.
-
Ja warzę w garażu 1 min od domu. I to jest problem. Jeżeli nie masz sterownika- w zasadzie co pół godziny trzeba łazikować. Mam też działkę z domkiem (5 min piechotą), gdzie chętnie bym się przeniósł ale... bywa tam teściowa. Więc jeżeli masz domek z prądem, bieżącą wodą itp. i bez teś... bez rodziny na karku, to chyba najlepsze miejsce do warzenia. P.S. Jak pójdziesz na działkę, to nie zapomnij zapomnieć telefonu.
No tak, u mnie kwasy pojawiały się przez zbyt wiele razy użytą gęstwę - tak podejrzewam. Ewentualnie przy przelewaniu na cichą.
-
No ten twój jest fajniejszy. Dużo mniej obsługowy. Przy takiej pracy liczy się każdy ruch ręki. U ciebie jest fajny przycisk, a u mnie wajcha. Gratuluję. I sam widzisz jak niektórzy tu zniechęcają do takich ułatwień, a jaka to jest wielka wygoda choćby przy dwóch skrzynkach.
-
pierwszy lepszy złom i mas zbiornik- z ciężarówki, z hydroforu itp. za parę złotych. Kompresor z lodówki w skupie masz za ok 100 zł. Węże i opaski to też parę złoty. Nie idź w klasyczne kompresory bo są głośne, a taki z lodówki nawet oponę ci napompuje.Jak rozumiem duży zbiornik jest konieczny? Przy zastosowaniu zwykłej sprężarki ze zbiornikiem do 10litrów zakapslujemy 2-3 butelki i trzeba czekać na napełnienie zbiornika?
Szkoda trochę, bo o ile sama konstrukcja kapslownicy jest prosta, włącznik i siłownik są tanie (zwłaszcza u chińczyków), to jakoś ten zbiornik i ewentualnie budowa własnej sprężarki mnie trochę przerażają i to już za dużo dłubania .
-
Ja już dawno pisałem o obsesji higienicznej i wychodzi na moje.
Patrze na ten film i tak sobie myślę, jak my się higieną przejmujemy )
-
Załączam zdjęcie mojej z dwoma podkładkami- na nich butelki same się centrują podczas kapslowania. I plastikowy pojemnik w którym jest kapslownica. Proponuję coś podobnego- jak pęknie butelka to będzie dużo mniej sprzątania.
Nie wiem czy ktoś pytał -Jaki jest orientacyjny koszt użytych gratów?
Kapslownica bez roboty i paliwa to jakieś 350zł.
Kompresor to jakieś 150zł plus zbiornik, który miałem z odzysku.
-
Witam w ekskluzywnym klubie i gratuluję. Bardzo fajny sprzęt- cieszę się, że twoja opinia ad kapslowania jest zbieżna z moją. Mam tylko uwagę dotyczącą tego kątownika centrującego niby butelkę pod głowicę. Butelki mają różną średnicę, więc raczej ciężko się na tym polegać. Jeżeli butelka nie jest bezpośrednio pod głowicą (mam ten problem)jest kiepsko zakapslowana. Dlatego jako podkładkę proponuję zamiast gąbki jakieś śliskie tworzywo sztuczne- wtedy butelka sama przesunie się na właściwe miejsce o te parę mm. Spróbuj jako dodatkowe źródło powietrza wykorzystać kompresor z lodówki gdyż jest cichy.
-
Moja ma skok ok 8 cm. Głowica jest nietypowa- kolega nie miał rysunku technicznego (który gdzieś tu jest na forum) więc sam ją opracował. Ma dłuższą drogę zaciskania. Popatrz na YT pneumatic bottle capper i znajdziesz ciekawe rozwiązania, np. widziałem z głowicą z młotkowej. Odnośnie siły nacisku to chyba trzeba samemu ustawić. Zacznij od takich cieniutkich, lekkich zielonych butelek. Jak ci nie pękną to maksymalny nacisk. Mi dziwnym trafem pękały tylko te zielone. Niestety swojej nie konstruowałem dlatego wiele informacji technicznych Ci nie podam. Ale fajna rzecz. Pamiętaj, że bardzo ułatwia pracę jeżeli sterowanie masz w nodze.Nie wiem na ile jest miarodajna próba z jakąkolwiek wagą, gdyż przy kapslowaniu występuje siła dynamiczna a taka waga daje pomiar statyczny
Zgadza się i jestem tego świadomy. Myślę, że potrzebna jest mniejsza siła na siłowniku niż wskazuje pomiar wagą. O ile, nie wiem.
No ale zawsze jest jakiś punkt zaczepienia.
o ile Cię to interesuje.
Jak najbardziej interesuje.
Na dniach będę miał do testów kapslownicę stołową to się sam pobawię w pomiary.
Jaki masz siłownik (średnica tłoka/skok)?
-
Jako posiadacz kapslownicy pneumatycznej pozwolę sobie na kilka uwag:Przepraszam wszystkich za zamieszanie, ale w głowie mi się nie mieściło, że ja leń, tak ciężko pracuję kapslując piwo Yhh, dla wszystkich, którzy nie ulegli moim jakże (teraz się okazuje) kiepskim sugestiom.
Spoko, jako jedyny przynajmniej starałeś się pomóc i w jakikolwiek sposób sprawdzić.
Mi tak się wydawało, że poprzedni sposób jest błędny ale sam zgłupiałem i nie potrafiłem tego wyjaśnić jak to zrobił rot.
po uśrednieniu uzyskałem wynik na poziomie 80kg
W takim razie muszę zweryfikować plany i niestety konieczna będzie inwestycja w nowy siłownik z naciskiem co najmniej 100kg.
A miało być tak pięknie
Nie wiem na ile jest miarodajna próba z jakąkolwiek wagą, gdyż przy kapslowaniu występuje siła dynamiczna a taka waga daje pomiar statyczny (nie jestem inżynierem, więc proszę być wyrozumiałym). Przecież użycie ok 1kg młotka przy młotkowej to nie to samo co położenie 100kg obciążenia. Inaczej też zachowuje się materiał czyli kapsel przy nacisku statycznym a inaczej dynamicznym. W stołowych też jest dźwignia, która wpływa na dynamikę zagniatania. Spróbuję podpytać konstruktora mojej jak ustawił siłownik- o ile Cię to interesuje.
Ja z posiadania swojej jestem bardzo zadowolony- zakapslowanie 4 skrzynek na raz dużo ułatwia i przyspiesza pracę.
Taki siłownik nie ma zbyt dużego zapotrzebowania na powietrze- ja mam ok 60l butlę i kompresor z lodówki i jeszcze mi nie zabrakło powietrza przy w zasadzie okrągłym butelkowaniu.
-
Fajna jest tylko dla półprofesjonalnej produkcji. Dobór takich samych butelek, dobór materiałów, które będą na tyle sztywne, że zapewnią identyczny nacisk na wszystkie butelki. Przy warkach 20-40L zupełnie nieopłacalne.
Tu masz fajną kapslownicę pneumatyczną
[media]
[/media] -
Kapslownicą "stołową". Kapsle fajnie się zagniatają na gwincie ale jak pisałem trzeba dokręcić.Czym kapslowałeś?
-
Być może wątek się już pojawił- ale temat świeży dla mnie. Czasami dostaję butelki z kapslami twist (chyba tak się nazywają). Niektóre wykorzystuję kilkakrotnie, do innych butelek daję nowe kapsle- i te właśnie nowe po zakapslowaniu trzeba dokręcić kilka stopni, tak na czuja do oporu. W jednej warce te oryginalne powtórnie użyte fajnie trzymały ciśnienie a te nowe bez dokręcenia trochę popuściły i było słabiej nagazowane.
-
A co Ci się może wysypać z wkrętarki? Poza tym na etapie zasypu to nie przesadzajmy z tą sterylnością. A już po chmieleniu to kurzu w pomieszczeniu nie ma? Zniknął z parą.Takie rozwiązania nie jest do końca idealne. Sprawdź na sucho czy z wkrętarki żaden syf nie leci. Zakażenie najłatwiej jest złapać poprzez kurz który roznosi bakterie.
Wysłane z mojego A0001 przy użyciu Tapatalka
-
Też witam i pozdrawiam z B-B.
-
Drogi kolego zrobiłem ponad 60 warek w garażu bez bieżącej wody i da się bez problemu. Wodę przywożę z górskiego źródła w PETach następnie filtrują ją wstępnie przez filtr brita i max do trzech dni robię piwo. Kranówkę mam 20m od garażu ale wolę źródlaną. Wbrew pozorom dokładnie umyć musisz fermentory i sprzęt pomiarowy, co możesz zrobić w domu. Do mycia też możesz zawsze podgrzać sobie trochę wody. Odnośnie chłodzenia, to mam klasyczną chłodnicę i plastykową beczkę 200L i chłodzę w obiegu zamkniętym na pompce z pralki. W zimie nie ma problemu ale latem trzeba dorzucić trochę lodu żeby zeszło poniżej 15 st C. I najważniejsze: do robienia piwa lepszy garaż bez bieżącej wody niż mieszkanie z żoną, dziećmi i psem.To jak oni to robią że woda w petach stoi latami i nic jej nie jest?
-
Ok 250 na nasze. Niby nie tak drogo, więc brać nie zastanawiać się. A największa przyjemność i radość to mycie i dezynfekcja przed i po- góra 5 minut.oj jednak produkują
-
Tego nie zauważyłem- co przy produkcji domowej i tak nie ma znaczenia.Po to jest ten zawór pływakowy żeby utrzymywał stały poziom.
Np. 80-90 butelek w minutę? Można wcześniej segregować w skrzynkach ale to i tak czas.Minuta to nie jest dużo czasu
Robi się dyskusja o wyższości świąt... i tak dalej. Można zainwestować w taki sprzęt ale ile się zyskuje na warce 40l ? Pół godziny? więc po co całe zamieszanie? Koszty + dodatkowe mycie czterech rurek i tego ustrojstwa. Nie zrozum mnie źle bo też lubię takie udogodnienia ale film jest sprzed roku i znając wygodę amerykanów już by to ktoś produkował. A to jakoś się nie spopularyzowało. Fajnie to wygląda, dzięki za wrzucenie tego filmiku ale ja tego u siebie nie widzę. I broń Boże nie potępiam kogokolwiek, kto by sobie coś takiego zastosował.jeżeli nalewasz na raz 4 szt. to i tak wychodzi szybciej niż jedną tradycyjnie.
-
Słabe, choć na pierwszy rzut oka wydaje się fajne. Nie przeleje mu się w butelce ale co chwila musi wstawać i dolewać z tej beczki i tam uważać żeby nie przelać. I przy takiej różnicy poziomu to napełnienie jednej butelki trwa 2, 3 razy dłużej. Jak sobie dobrze poustawiam i mam przygotowane butelki to siedzę na tyłku i pół godziny mam zrobione ponad dwie skrzynki. I jedna duża wada- butelki muszą być tej samej wysokości, więc nawet jeżeli jest regulacja to segregowanie butelek też zabiera dużo czasu. To bardziej efektowne niż efektywne, ale jak ktoś lubi mieć poczucie, że jest właścicielem profesjonalnego browaru, to powodzenia.
-
Wygląda jak gra w trzy kubki- czasem degustuję podczas rozlewu i chyba bym tego nie ogarnął. Jakoś nie widzę żeby to aż tak usprawniało. Taki wodotrysk amerykancki (sorry, piwotrysk w tym przypadku). Wolałbym jakiś egzoszkielet do noszenia skrzynek i pełnych fermentorów.
-
-ten temat mnie najbardziej interesował, chyba jednak dobrze zrobiłem bo butelka PET robi się coraz twardsza. Poczekam parę dni i znowu dam do ok 10 st C.Mimo, że na dnie butelek tego ciemnego był lekki osad pootwierałem je 18 marca (we wszystkich 0 gazu) i dodałem do każdej po ok 4g cukru. Czy na parę dni nie powinienem tych butelek dać w cieplejsze miejsce- ok 15 st? -
To proponuję już całkiem zablokować wpisywanie postów bo wszystko już było i w tym co jest każdy znajdzie odpowiedź na każde pytanie.Ale odpowiedzi na te pytania są tak oczywiste, że jeżeli już, to powinny one padać z ust osób, które zaczynają przygodę z piwowarstwem bądź zrobiły kilka warek. Pominę fakt, że odpowiedzi były już wielokrotnie pisane na tym forum.
- "wiem ale nie powiem" przypomina mi moje dziecko w okresie przedszkolnym. Więc albo darujemy sobie takie komentarze nic nie wnoszące do tematu albo piszemy po męsku konkretnie.Po raz kolejny potwierdzam sam dla siebie moją wieloletnią tezę
- oczywiste w piwowarstwie drogi kolego to są tylko siły grawitacji.Ale odpowiedzi na te pytania są tak oczywiste
Gotowanie brzeczki tylko przy pomocy grzałek nurkowych
w Sprzęt
Opublikowano
Owiń garnek np. karimatą i powinno dać radę. Ja gotuję w garażu, czasami było poniżej 0 i dawało radę.