Skocz do zawartości

µBiK, czyli zapiski z mikro Browaru imć KosciaKa


Rekomendowane odpowiedzi

W zeszłą sobotę nie udało się warzyć, więc dzisiaj nie było już wyjścia. Nie lubię trzymać gęstwy w lodówce dłużej niż tydzień.

Rano zapowiadał się dobry dzień na warzenie, niestety szybko pogoda się popsuła. Chmury się rozeszły i wyszło silne, letnie słońce... Do tego zimna woda, która jest jeszcze cieplejsza niż podczas ostatniego warzenia... No ale twardym trzeba być, nie mientkim.

 

W założeniu ma wyjść silnie wytrawny Belgian Blond Ale, raczej w dolnym zakresie widełek stylu. Pilzneński jako baza, carapils dla piany, trochę niesłodowanej pszenicy bo mam i nie powinna zaszkodzić, Biscuit i Aromatic by uzyskać ładny złocisty kolor i by trochę więcej się działo w smaku i aromacie. Przy okazji przetestuje dodawanie cukru w trakcie fermentacji, podobno THG tak lubią i nie powinno być wtedy problemów z niedofermentowaniem.

 

#37 Blond Szóstka - Belgian Blond Ale 15,5°Blg

 

Data: 2014-08-02

Surowce:

  • 78,8% - Pilzneński, Best Malz - 4,10kg
  • 9,6% - Cukier - 0,50kg
  • 3,8% - Carapils, Best Malz - 0,20kg
  • 3,8% - Pszenica niesłodowana - 0,20kg
  • 1,9% - Biscuit, Castle Malting - 0,10kg
  • 1,9% - Aromatic, Best Malz - 0,10kg
  • Lubelski Selekt, granulat 2013, 4,5% - 50g
  • Mech irlandzki - 2-3g
  • Drożdże Wyeast 3787 Trappist High Gravity (około 0,24l gęstwy po #36 Buszujący w zbożach)

Zacieranie:

  • Ilość wody: 16l - 1:3,4
  • 54°C - wrzucenie słodów, 14l
  • 52°C (białkowa) - 10' (podgrzewając do kolejnej przerwy dodane 1,7l wrzątku)
  • 66-65°C (scukrzająca) - 60'
  • 72°C (dekstrynująca) - 15'

Wysładzanie:

  • wysładzanie ciągłe do uzyskania 24-25l o ekstrakcie w okolicach 12°Blg

Gotowanie: 70'

  • 60' - Lubelski Selekt - 40g
  • 10' - Lubelski Selekt - 10g + Mech irlandzki

Temperatura zadania drożdży: 21°C

Burzliwa: 28 dni, temperatura 19°C → >28°C → 22-23°C

Cicha: -

OG: 13,5°Blg / 1,054 SG (przed dodaniem cukru, po dodaniu powinno wzrosnąć o 2°Blg do 15,5°Blg)

FG: 0,0°Blg / 1,000 SG (może nawet troszkę poniżej)

Objętość: 19l

Rozlew: 2014-08-30

Refermentacja: 130g glukozy

 

Uwagi:

  • Czas pracy 5h45'
  • Nie licząc temperatury i wilgotności w mieszkaniu zero problemów, nawet udało się przypilnować wrzenie i nic nie wykipiało
  • Gdy zaczęło wrzeć, przed dodaniem chmielu odebrałem jakieś 0,4l brzeczki by uzupełnić starter WLP670 (wczoraj okazało się, że zostało mi tylko 30g ekstraktu, więc trzeba było się zabrać za starter dwustopniowy)
  • Chłodzenie to była jakaś masakra... walka o każdą dziesiątą część stopnia, po ponad 25 minutach poddałem się, przelałem, zadałem drożdże wrzuciłem do pudła, do którego wrzuciłem wkłady chłodzące by jeszcze zbić temperaturę do tych 19°C zanim fermentacja wystartuje
  • Mash-outu nie robiłem bo wydawało mi się, że coś się złapało do dna i tylko szybko przełożyłem zacier do kadzi filtracyjnej. Na szczęście tylko mi się wydawało.
  • Wysładzanie i filtracja wyjątkowo szybko poszły, zupełnie bezproblemowo zmieściłem się w okolicach 45 minut
  • Za to wydajność jakoś tragicznie niska wyszła... Przygotowany byłem, że będzie trzeba rozcieńczać, a tu z wielkim trudem udało się to zakładane 13,5° uzyskać przy niepełnej objętości. Obawiam się, że zbyt grubo ześrutowałem słód, następnym razem trzeba będzie trochę drobniej
  • No i osadu znowu strasznie dużo, ponad 2 litry, zaparłem się w sobie i jeszcze z pół litra odzyskałem (odstane w kuflach, potem zagotowane i schłodzone przed dodaniem do fermentora)
  • Gdy fermentacja zacznie trochę zwalniać dodam 0,5kg cukru (najprawdopodobniej rozpuszczony w pół litra wody) by podbić ekstrakt o jakieś 2°Blg

EDIT 2014-08-05:

  • Fermentacja zaczęła już zwalniać, więc drożdżaki w nagrodę dostały deserek! Pół kilograma cukru (zwykłego, białego cukru) rozpuszczone w pół litra wody, wlane do fermentora, trochę zamieszane i tyle. Pomiarów żadnych nie robiłem, tylko wiem że z wiadra pachnie przepięknie.
  • Rzuciły się na deserek aż miło! Nawet zaczęły delikatnie przez rurkę wychodzić, ale szybko same się uspokoiły.

EDIT 2014-08-18:

  • Chyba zatarłem na zbyt wytrawnie, a do tego jeszcze ten cukier... Ja rozumiem, że THG to żarłoki, no ale bez przesady. Zrobiłem pomiar i ekstrakt pozorny to... [werbel proszę] 0°Blg / 1,000 SG! Beersmith wylicza prawdziwy ekstrakt na 2,8°Blg. Niezły potwór z tego będzie.
  • Co najdziwniejsze ostatnią rzeczą jaką można by powiedzieć o wypitej próbce to, że jest puste w smaku, dzieje się tam i to sporo. I nie, na pierwszym planie nie ma alkoholu.
  • Pod koniec przyszłego tygodnia pójdzie do butelek.

EDIT 2014-09-30:

  • Nie podoba mi się w jakim kierunku to piwo się rozwija. Z początku było gładziutkie i zdradzieckie, pyszniutkie. A z czasem wychodzi jakaś taka podejrzana ostrość... Ciężko mi powiedzieć, czy to tylko fenole i alkohol, czyli wina zbyt szybko i za bardzo wzrastającej temperatury fermentacji, czy jednak coś się przyplątało (co tłumaczyłoby tak silne odfermentowanie)... Zostawię w spokoju na miesiąc i zobaczę jak się będzie zmieniać. Coś więcej będę też wiedział po skosztowaniu przy rozlewie #39 Ciemnej Ósemki, która była robiona na gęstwie z tego piwa, ale lepiej zapanowałem nad temperaturą.

EDIT 2014-11-09:

  • Jest coraz lepiej, ale nadal dominują fenole (przynajmniej tak mi się wydaje, że to jest właśnie to, ale sensoryk ze mnie jakiś specjalny nie jest). W BDSA już tego nie czuję, ale tam temperatura zadania drożdży była niższa i wzrastała wolniej. Krótko mówiąc eksperyment z puszczeniem temperatury wolno nie do końca się sprawdził, A na pewno nie przy tak wysokiej temperaturze zadania drożdży.

Edytowane przez KosciaK
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Starter już dawno zrobiony, tylko czekałem aż w końcu dotrą słoje. Nie było co dłużej czekać tylko zabrać się do roboty.

 

Oto przed państwem taki mały dzik. Mały bo stosunkowo lekki, a i warka mniejsza. Dzik bo fermentowany blendem drożdży saisonowych (ale podobno nie tych z Dupont) i Brettanomyces bruxellensis. W założeniu miało być bardzo farmhousowo, więc mamy tu jako bazę pilzneński, 20% żyta i 10% niesłodowanej pszenicy, do tego Aromatic dla koloru i trochę zakwaszającego. Jestem niezmiernie ciekaw co wyjdzie. Za jakieś 3-4 tygodnie przeleję na dłuuuugą cichą, a gęstwę zadam do czegoś bardziej w stronę Biere de Garde w wersji farmhousowej.

 

#38 Warchlak - Farmhouse Rye Saison 12°Blg

 

Data: 2014-08-11

Surowce:

  • 60,8% - Pilzneński, Best Malz - 1,55kg
  • 19,6% - Żytni, Fawcett Malsters - 0,50kg
  • 9,8% - Pszenica niesłodowana - 0,25kg
  • 5,9% - Cukier - 0,150g
  • 2,0% - Aromatic, Best Malz - 0,05kg
  • 2,0% - Zakwaszający, Weyermann - 0,05kg
  • Hellertau Tradition, granulat 2013, 5,5% - 35g
  • Skórka z dużego grejpfruta - 40g
  • Mech irlandzki - 2-3g
  • Drożdże WLP-670 American Farmhouse Blend (litrowy, dwustopniowy starter)

Zacieranie:

  • Ilość wody: 8l - 1:3,3
  • 47°C - wrzucenie słodów - 7,5l (bez zakwaszającego)
  • 46-47°C (beta-glukanowa) - 15' (przy podgrzewaniu do białkowej dolany 1l wrzątku)
  • 54-53°C (białkowa) - 10'
  • 65-64°C (scukrzająca) - 42'
  • 72°C (dekstrynująca) - 23'
  • 78°C - mashout

Wysładzanie:

  • wysładzanie ciągłe do uzyskania 15-16l o ekstrakcie w okolicach 11,6°Blg

Gotowanie: 70'

  • 60' - Tradition - 15g
  • 20' - Tradition - 10g
  • 10' - Tradition - 10g + skórka grejpfruta 20g
  • 5' - cukier - 150g
  • 3' - skórka grejpfruta 20g

Temperatura zadania drożdży: 23°C

Burzliwa: 40 dni, temperatura otoczenia (czyli pewnie 21-24°C)

Cicha: plan: 2-3 miesiące (by w sumie był z 4-4,5 miesiąca)

OG: 12°Blg / 1,040 SG

FG: ?,?°Blg / 1,00? SG

Objętość: 12l

Rozlew: 2014-0?-??

Refermentacja: ???g glukozy

 

Uwagi:

  • Czas pracy 5h25', czyli praktycznie tyle samo co przy warkach normalnej wielkości
  • Dały o sobie znać problemy z brakiem zwymiarowania kociołka i słoja... Wysładzanie na oko, po przelaniu do słoja okazało się, że mam tylko jakieś 9,5l o ekstrakcie 15,1°, dolałem 2,5l wody mineralnej
  • W sumie to sam nie wiem ile dokładnie mam piwa... ważenie na wadze łazienkowej okazało się średnio wygodne i pewnie jest mało dokładne
  • Napowietrzanie trochę mniejsze niż zwykle
  • Osadów tylko 1,25l, skórki trochę przytykały rurkę przy dekantacji
  • Jeszcze tylko dodam, że nie mam tak na prawdę pewności czy oba składniki blendu przeżyły i czy wystarczająco się namnożyły, fiolka miała termin do maja 2014.

EDIT 2014-09-06:

  • Fermentacja ruszyła bardzo szybko, piana nie była zbyt wysoka
  • Po niecałym tygodniu drożdże piwne skończyły burzliwą i piana opadła.
  • Po dniu, może dwóch spokoju na powierzchni ponownie zaczęła się pojawiać drobna piana, ale trochę inna niż w przypadku drożdży piwnych, oraz kilka większych bąbli.
  • Po dwóch tygodniach piwo już prawie całkowicie się wyklarowało a na powierzchni zaczęło pływać coraz więcej kłaczków, wyglądających jak na zdjęciu i utrzymujących się do teraz.
  • Prawdopodobnie za dwa tygodnie przeleję na cichą, a gęstwę użyję do kolejnego piwa, tym razem coś w stronę Biere de Garde w wersji farmhousowej.

EDIT 2014-09-20:

  • Przelane na cichą. Zapach bardzo fajny, lekko brettowy, w smaku też jest ciekawie, ale jeszcze dosyć delikatnie, bardziej saisonowo niż brettowo. Jestem dobrej myśli.

EDIT 2014-10-14:

  • Trochę się martwiłem, że dzikusy, a tu nic się na burzliwej nie dzieje... Po przelaniu na cichą bardzo szybko utworzyło się piękne pellicle
  • Początkibłonkacoraz ładniejsze bąble

Edytowane przez KosciaK
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i wreszcie zrealizowales swoj plan, gratuluje. Moim zdaniem zarowno receptura jak i OG idealne pod taki rodzaj piwa. Te drozdze to faktycznie nie jest Dupont tylko cos z amerykanskiego browaru Lost Abbey. Prawdopodobnie stad :

 

http://lostabbey.com/beer/saison-blanc/

 

Jeszcze tylko pol roku i gotowe ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest sporo sprzecznych informacji o składzie WLP-670. Spotkałem się z informacjami, że nie zawiera nowych szczepów których WLP nie miałoby wcześniej w ofercie. W dodatku pojawiają się informacje, że Lost Abbey stosuje teraz własne szczepy i zaniechał stosowania tego co było źródłem / inspiracją do powstania WLP670 . Ale to w sumie najmniej istotne.

 

Puste słoje wyglądają na bardzo smutne, wiec jak tylko w TB pojawi się nowa dostawa Brettów to ruszam do walki ze 100% Brett :-)

 

PS Przepraszam za ewentualne błędy, Tapatalkuje...

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i stało się. Trzeba było w końcu dorosnąć do tej decyzji, sentymenty odstawić na bok i przyznać się do porażki. Wczoraj skrzynka ze starymi, nie bójmy się tego powiedzieć, nieudanymi piwami poszła wreszcie do zlewu.

Sporo ponad rok leżakowania sprawił tylko, że jest idealnie klarowne, ale ani trochę nie zrobiło się lepsze. No może minimalnie mniej wadliwe, ale nadal niepijalne.

Przy następnych nieudanych warkach już chyba będzie łatwiej podjąć decyzję o utylizacji, zamiast wmawiać sobie, że jak się poczeka to będzie lepiej i męczyć się z piciem.

 

Ja mam lepiej - to co mi nie smakuje spija w każdej ilości Teściu :D jemu to aby % miało, to przyjmie :D i jeszcze darmowe ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Źle bym się czuł dając komuś nieudane piwo. Zwłaszcza, że tu nie było problemem, że "nie smakuje", te piwa (szczególnie #4 i #8) po prostu były wadliwe, jakieś większe lub mniejsze infekcje, prawdopodobnie dzikie drożdże.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli nie możesz pokonać swojego wroga to się doń przyłącz?

 

No ale właśnie żadnego "kwasiżura"* jak dotąd nie miałem. Co najwyżej problemy z nienaturalnym zmętnieniem i nieprzyjemną, ściągającą goryczką, ale to tutaj się nie liczy :)

 

To raczej coraz silniejsza fascynacja klimatami okołobelgijskimi, gdzie to głównie drożdże robią robotę. Po wypiciu takiego Rodenbacha Grand Cru nic już nie może być takie samo :)

 

*) No ok, podejrzana kwaśność pojawiła się w Sahti, ale po wrzuceniu butelek na miesiąc do lodówki świetnie się to ułożyło i kwaśność zniknęła.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po wypiciu takiego Rodenbacha Grand Cru nic już nie może być takie samo :)

 

 

Doskonale Cię rozumiem ! To piwo zmienia perspektywę :) Ja jednak jeszczę nie mam odwagi na tak głęboką wodę pójść :) Tak czy inaczej trzymam kciuki za eksperymenty. Twoje i kolegi Lodzermensch zapiski , śledzę z zaciekawieniem. Tak trzymać !

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja jednak jeszczę nie mam odwagi na tak głęboką wodę pójść :) Tak czy inaczej trzymam kciuki za eksperymenty. Twoje i kolegi Lodzermensch zapiski , śledzę z zaciekawieniem. Tak trzymać !

 

Czy ja wiem, czy to taka "głęboka woda"... Problemem jest (w przypadku fermentacji mieszanej, szczególnie z wykorzystaniem bakterii) przede wszystkim czasochłonność i pewna nieprzewidywalność wyniku. W końcu jeśli spojrzeć na historię piwowarstwa to fermentacja czystymi szczepami Saccharomyces cerevisiae to w zasadzie taka nowomodna nowinka.

A i jeszcze dodam, że jak się poszuka na forum to jeszcze kilka osób z powodzeniem stosowało już bretty i/lub bakterie.

 

 

A tak z innej beczki to chyba nie wspominałem, że od dwóch warek zacząłem stosować StarSan. Miałem spore problemy z odmierzeniem 2ml, więc pewnie mam mocniejszy roztwór, ale to chyba nie powinno zaszkodzić. Jeśli chodzi o skuteczność to ciężko cokolwiek powiedzieć. Za to wygoda użytkowania - bajka! Wlewam niewielką porcję do sryskiwacza, nanoszę na sprzęt i tylko patrzę jak robi się piękna piana.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Źle bym się czuł dając komuś nieudane piwo. Zwłaszcza, że tu nie było problemem, że "nie smakuje", te piwa (szczególnie #4 i #8) po prostu były wadliwe, jakieś większe lub mniejsze infekcje, prawdopodobnie dzikie drożdże.

 

Napiszę może brzydko - alkoholikowi wsio rawno, byle % był :)

Jak miałbym wylać to niechaj teściu ma trochę od życia i niechaj mu poszumi w głowie :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tego jeszcze u mnie nie grali. Nie sądziłem, że THG to są aż takie żarłoki. #36 Blond Szóstka zeszła do 0°Blg / 1,000 SG (ekstrakt pozorny rzecz jasna, Beersmith wylicza rzeczywisty na poziomie 2,8°Plato). Chyba zatarłem na zbyt wytrawnie i do tego jeszcze ten cukier... Się szykuje prawdziwy potwór. A na podstawie smaku próbki obawiam się, że w dodatku zdradliwie pijalny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie thg zeszły z 20 do 2. Choć jest też szansa że coś im pomogło bo piwo długo stało w fermentorze. Co ciekawe alkohol praktycznie nie wyczuwalny.

Edytowane przez pepek84
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz przed pomiarem nie sprawdzałem. To jest ballingometr z Alla France, który jest dużo solidniej zrobiony niż te z Biowinu i podziałka za bardzo nie ma jak się tam poruszyć.

 

PS Przepraszam za ewentualne błędy, Tapatalkuje...

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dawno nie było tyle nerwów w browarze co dzisiejszego dnia! W końcu kupiłem cewnik (nie mieli takiego do odsysania, czy karmienia, ale cewnik Foleya też dał radę) i pobrałem próbkę #30 Lambicus Experimentalus.

 

To jak na razie niecałe 5 miesięcy od dodania blendu robaczków. W ciągu ostatniego miesiąca wyklarowało się prawie całkowicie. Na powierzchni (ale nie całej) coraz wyraźniejszy taki jakby film, zmienia trochę kolor, coś jakby białawy nalot się na nim pojawił.

 

A jeśli chodzi o pobraną próbkę: Prawie idealnie klarowne, jaśniutkie, w zapachu lekka kwaskowatość, taka trochę octowa. W smaku (odrobinę rozczarowywująco) łagodne - lekka słodowość, minimalna kwaśność i wyraźna brettowa stajnia. No ale to młodzik jest, Pediococcus chyba dopiero teraz powinien brać się do roboty. Planowane przelanie na owoce - sierpień/wrzesień 2015, rozlew pewnie w okolicach stycznia/lutergo 2016, więc robaczki mają sporo czasu by zrobić co do nich należy, nigdzie mi się nie śpieszy.

 

Pewnie w przyszłym tygodniu do balona polecą robaczki z dna butelki 3 Founteinen Oud Gueze. I tak będę robić z każdym niefiltrowanym i niepasteryzowanym lambiciem/gueuze jakiego dorwę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Rano rozlew #37 Blond Szóstki. Drożdże zeżarły prawie wszystko co było do zeżarcia... Oznak by to jeszcze się do cukrów dobrało przynajmniej na razie brak.

 

A po południu coś na zakończenie serii belgijskiej na THG. Mocne zakończenie. Zasyp pewnie przekombinowany, ale jakoś tak mi to wyszło po przestudiowaniu różnych receptur i wzięciu poprawki na stany magazynowe. Cukier zamierzam dodać w dwóch porcjach gdy burzliwa zacznie zwalniać i piana opadać.

 

#39 Ciemna Ósemka - Belgian Dark Strong Ale 21°Blg

 

Data: 2014-08-30

Surowce:

  • 60,5% - Pilzneński, Best Malz - 4,60kg
  • 13,2% - Monachijski typ II, Best Malz - 1,00kg
  • 5,3% - Pszeniczny Best Malz - 0,40kg
  • 5,3% - Special B, Castle Malting - 0,40kg
  • 5,3% - Cukier trzcinowy Dark Muscovado - 0,4kg - dodane na burzliwą
  • 5,3% - Cukier trzcinowy Demerara - 0,4kg - dodane na burzliwą
  • 2,6% - Caramunich II, Weyermann - 0,20kg
  • 2,0% - Melanoidynowy, Best Malz - 0,15kg
  • 0,7% - Caraaroma, Weyermann - 0,05kg
  • Tradition, granulat 2013, 5,5% - 65g
  • Mech irlandzki - 2-3g
  • Drożdże Wyeast 3787 Trappist High Gravity (około 0,4l gęstwy po #37 Blond Szóstka)

Zacieranie:

  • Ilość wody: 20l - 1:3
  • 54°C - wrzucenie słodów, 18l
  • 52°C (białkowa) - 10' (podgrzewając do kolejnej przerwy dodane 1,7l wrzątku)
  • 68→65°C (scukrzająca) - 90'
  • 76°C - mash out

Wysładzanie:

  • wysładzanie ciągłe do uzyskania 24-25l o ekstrakcie w okolicach 16°Blg

Gotowanie: 70'

  • 60' - Tradition - 50g
  • 30' - Tradition - 15g
  • 10' - Mech irlandzki

Temperatura zadania drożdży: 20°C

Burzliwa: 36 dni, temperatura 16°C → 27°C → 21-22°C

Cicha: -

OG: 18,4°Blg / 1,076 SG (przed dodaniem cukru, po dodaniu powinno wzrosnąć o 3,2°Blg do 21-21,5°Blg)

FG: 0,0°Blg / 1,000 SG

Objętość: 19l

Rozlew: 2014-10-05

Refermentacja: 110g glukozy

 

Uwagi:

  • Czas pracy 6'
  • Wydajność niziutka... pewnie to wynik wysokiego ekstraktu (gdy skończyłem wysładzanie filtrat miał jeszcze jakieś 6°Blg). Do tego blisko 3l osadów, znowu strasznie mało zbity był...
  • Kolor chyba wyjdzie poza widełkami stylu, już teraz jest brąz z rubinowymi przebłyskami, a Dark Muscovado jeszcze go podbije.
  • Mam tylko nadzieję, że tutaj THG nie będą aż tak żarłoczne i skończą trochę płycej niż w przypadku #37 Blond Szóstki. Tak czy siak będzie trzeba się rozejrzeć za butelkami 0,33l bo szykuje się prawdziwy potwór.
  • Zupełnie bym zapomniał... Podczas warzenia strzeliłem kilka fotek.

EDIT 2014-09-05:

  • W nocy trochę przesadziłem ze schładzaniem i zamiast zbić do planowanych 18°C zbiłem temperaturę do 16°C, jednak drożdżom to zupełnie nie przeszkadzało i bardzo szybko zabrały się do roboty
  • Temperatura powoli wzrastała, wczoraj dotarła do 26-27°C
  • Dzisiaj bulkanie zdecydowanie zwolniło, piany na powierzchni jak na lekarstwo, ale brzeczka nadal bardzo mętna od zawieszonych drożdży (mam przynajmniej nadzieję, że to drożdże, w dodatku te, które zadałem), widać nadal jak wydziela się CO2
  • By drożdżaki się nie nudziły dostały deserek - 0,4kg Dark Muscovado i 0,4kg Dry Demerara, rozpuszczone w 0,55l wrzątku.

EDIT 2014-09-07:

  • Bulkadełko przestało pracować, ciśnienie w fermentorze spadło, temperatura się obniża. Przy okazji wymiany wieka na takie bez bulkadełka zrobiłem pomiar i spławik wskazał 1,25°Blg, a coś czuję że na "cichej" jeszcze trochę dożrą. W smaku zapowiada się całkiem dobrze i to drastyczne schłodzenie chyba dobrze piwu zrobiło. Rozlew nie wcześniej niż za jakieś 2-3 tygodnie.

EDIT 2014-10-05:

  • Rozlane po troszkę ponad 5 tygodniach.
  • No i zgodnie z przewidywaniami drożdżaki jeszcze dożarły i zeszły do zera. Według odczytu na spławiku. BS ekstrakt rzeczywisty wylicza na 3,9°Blg. Na powierzchni piwa, ani w smaku nie czuć by cokolwiek z piwem było nie tak.
  • Jakby nie liczyć jest dobrze ponad 11% ABV. Jako, że szykuje się zdradliwy potwór całość rozlana do butelek 0,33l
  • Coś czuję, że przez najbliższe 2-3 miesiące nie ma co nawet otwierać, bo piwo o takiej mocy wymaga sporo leżakowania.

Edytowane przez KosciaK
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dostałem na PW pytanie dlaczego w #37 Blond Szóstce i #39 Ciemnej Ósemce dodaje cukier dopiero podczas fermentacji. Pozwolę sobie przekleić odpowiedź też tutaj, gdyby ktoś jeszcze się zastanawiał. No a jeśli źle kombinuje z tym cukrem i piszę głupoty to większa szansa, że ktoś z zaglądających do wątku mnie poprawi.

 

 

Obecnie Wyeast o tym nie pisze [dodawaniu cukru podczas fermentacji - przyp.red.], ale we wcześniejszej wersji opisu szczepu cytowanej w dziale z charakterystykami stoi jak byk: "This type of yeast benefits from incremental feeding of sugars during fermentation, making suitable conditions for doubles and triples to ferment to dryness."

 

Jak przeglądałem notatki to kilka osób stosowało takie podejście. W przypadku słabszych piw i małej ilości cukru pewnie nie ma to zupełnie sensu i do tej pory tego nie stosowałem. Ale w przypadku mocarzy wydaje mi się, że może to działać i postanowiłem sprawdzić osobiście. Jak to sobie tłumaczę:

  • Drożdże powinny mieć trochę łatwiejszy start (zawsze to te 2-3°Blg mniej), nawet jeśli niedostatecznie natlenię łatwiej im będzie ruszyć.
  • Zauważyłem, że im mocniejsze piwo tym drożdże bardziej (przepraszam za wyrażenie, ale mówmy jak jest) napierdalają, a THG bardzo szybko potrafią podnieść temperaturę, więc minimalnie łatwiej będzie kontrolować warunki fermentacji.
  • No i teoretycznie, jeśli niczego nie poplątałem z tego co czytam w mądrych książkach, to drożdże są jak dzieci i najpierw biorą się za to co najłatwiej im skonsumować, więc jeśli w brzeczce jest zbyt dużo cukru to najpierw zjedzą deser i nie będą już miały sił na danie główne, co może grozić niedofermentowaniem.

Z drugiej strony prawdopodobnie cukier może inaczej zachowywać się i dawać trochę inny efekt smaku/aromatu po kilku minutach gotowania, a tylko rozpuszczony i dodany do fermentora.

 

Belgian Blond zszedł mi wyjątkowo nisko. Jeśli nie jest to wynik infekcji (wykluczyć nie mogę mimo, że oznak żadnych innych nie ma), to być może właśnie dzięki zacieraniu na wytrawnie i dodaniu cukru w trakcie fermentacji. Po dosypaniu cukru drożdże ponownie ruszyły do pracy ze sporą intensywnością.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dodawanie cukru, ba nawet świeżej brzeczki w trakcie fermentacji to nic zdrożnego (zaglądnijcie do BYO nie mogę teraz jego znaleźć), a wręcz częsta praktyka, przy piwach mocnych i Belgach. Dobrze piszesz Kościak, drożdże wtedy się lepiej zachowują, a piwa robią się też trochę wytrawniejsze od tej metody. Nie pamiętam dokładnie wniosków z tego artykułu niech się mądrzejsi wypowiedzą i osoby które to stosowały ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W życiu każdego piwowara przychodzi taki czas, że nie ma co dłużej tego ukrywać, tylko trzeba wstać i otwarcie powiedzieć, bez owijania w bawełnę....

 

Proszę państwa, nazywam się KosciaK i mam infekcje!

 

uBiK__30_Lambicus_Experimentalus__5_miesiecy.jpg

 

#30 Lambicus Experimentalus, po troszkę ponad 5 miesiącach od zadania robaczków. Błona coraz wyraźniejsza, od jakiegoś miesiąca na błonie widać taki jakby białawy nalot.

 

 

uBiK__38_Warchlak__4_tygodnie.jpg

 

A tutaj #38 Warchlak - po opadnięciu normalnej piany i kilku dniach spokoju na powierzchni pojawiła się i utrzymuje się do teraz (to 4 tydzień fermentacji) delikatna pianka i sporo unoszących się na powierzchni kłaczków. Pobrałem za pomocą cewnika próbkę i zapowiada się całkiem dobrze - jest lekko saisonowo, trochę cytrusowo i jakby w dalekim tle taka funky nutka (ale to może być na razie autosugestia).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

No to wygląda na to, że sam nie wiedziałem, że jeśli chodzi o piwa kwaśne mam na koncie już pewne sukcesy :D

 

Gdy jakiś czas temu byłem u rodziców znalazłem u nich w piwnicy jeszcze 2 zachomikowane butelki Sahti, których na szczęście nie wylali po tym gdy dałem im znać, że dzieje się z piwem coś niedobrego. Dzisiaj przyniosłem jedną butelkę, na chwilę wrzuciłem do lodówki i postanowiłem dla dobra nauki sprawdzić jak zniosło 9 miesięcy w piwnicy i przeprowadzić analizę sensoryczną :D

W zapachu niczego podejrzanego, jest dobrze, nawet wyraźnie czuć aromat jałowca. Piwo klarowne, o ładnym wpadającym w pomarańcz kolorze. Pierwszy łyk i... panie i panowie, oto rasowy sour ale! Silna słodowość, żytnia gładkość i gęstość oraz wyraźna kwaśność. Ale nie ostra, octowa, tylko taka bardzo krągła, zbalansowana i świetnie pasująca do profilu smakowego piwa. Pychota!

Mama po pierwszym liźnięciu trochę spanikowała bo kwaśne, pewnie się zepsuło i czy to bezpiecznie teraz pić. Ale po przyzwyczajeniu się do tego, nie czarujmy się dosyć nietypowego, elementu wypiła ze smakiem.

 

Teraz tylko zastanawiam się co jest sprawcą kwaśności, podejrzewam Lactobacillusa z dodanego nieprzegotowanego filtratu.

Edytowane przez KosciaK
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzialemw w temacie "oddam gestwe" ze bedziesz mial gestwe wlp670 do oddania - jak rozumiem zamierzasz przelac piwo na cicha? Bo zaczynam sie zastanawiac czy bedziesz butelkowal po kilku tyg fermentacji co troche mnie zastanawia w kontekscie moich poczynan. Whitelabs zaleca nie butelkowac nie wczesniej niz po 3 miesiacach (dostalem od nich maila) - i ja nawet nie robie poki co odczytow odfermentowania (za 5 dni mina mi wlasnie 3 miesiace i wtedy zamierzam wziac probke)

Edytowane przez Lodzermensch
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.