ALE czyli miłego początki
Tak więc stało się, mości Panie i Panowie roku Pańskiego 2012 dokładnie 14/09/2012 rozpocząłem warzenie swojego pierwszego PIWA.
Oczywiście jak większość domorosłych piwowarów rozpocząłem "warzenie" od brew kita. Na pierwszy ogień poszedł Indian Pale Ale czyli popularnie zwane IPA.
pierwsze przemyślenia:
1/ nie najważniejszą czynnością podczas mycia i dezynfekcji jest głębokie oddychanie
-tak się zastanawiam skoro piwo jako takie ma ok 6000 lat jak wtedy wyglądała kwestia czyszczenia i higieny jako takiej, czytając niektóre blogi i wpisy na forach odnoszę wrażenie że przy robieniu piwa to sterylność musi być porównywalna do higieny która panuje na oiomie
- zdaje sobie sprawę że powyższym wpisem narażę się wielu bardziej dojrzałym piwowarom ale to jest mój blog i do momentu wylania do ścieku całego piwa będę obstawiał ze tezą, że ma być czysto ale gad demyt bez przesady ...
2/ oczywiści spróbowałem tego brew kita przed wlaniem do fermentatora hmmm mam nadzieje ze piwo będzie lepsze a jak nie, to będzie w piwniczce i każdorazowo jak będą goście to zostaną raczeni moim wyjątkowy produktem .
3/ robiłem zakupy http://www.piwopiweczko.pl tylko stacjonarnie nie przez neta i mila Pani pokierowała mnie laika co i jak (co do piwa to była moja decyzja więc jak nie wypali to pierwsze koty za płoty ) Nadmienię, iż to był mój pierwszy kontakt z tym sklepem i mogę go z czystym sumieniem polecić.(dodam, że nie mam w nim udziałów - a szkoda )
4/ teraz walczę z temperaturą co by spadło do 27 °C i dajemy drożdże.
i..... niech magia zadziała
hmmm z racji tego, że zaraziłem żonę do warzenia (następny będzie CYDR-podobno takie babskie i jabłkowe ) to zastanawiam się nad nazwą swojego Domowego Browaru co sądzicie o nazwie "Browar Domowy MoLe"
15/09/2012 godzina 5:30
Muszę Wam się do czegoś przyznać kolejny raz zgrzeszyłem powiem tylko 2 słowa drożdże i temperatura. Wczoraj jak robiłem pierwszą warkę miałem cały czas 30°C i że, pora była już późna tak dodałem namoczone drożdże, które się rozmnożyły jak ----> drożdże do tej gorącej cieczy.
Po zrobieniu z premedytacją tego zamachu co by mi się dobrze spało naczytałem się dodatkowo na forach + książkach jak ważna jest temperatura w procesie dodawania drożdży. taki mały masochista ze mnie.
Powiem tyle spałem nerwowo i dzisiaj o 5oo rano obudziłem się zlany zimnym potem a jak Ja je zabiłem ??? jak jestem odpowiedzialny za śmierć moich drożdży ??? ale nagle usłyszałem miłe "bulk bulk" i miły "drożdżowy zapach " delikatny ----> piwo uratowane myślę sobie kolejny kryzys zażegnany.
Pewnie drożdże nie usłyszały jak mówiłem ---> k**wa za wysoka ta jeb**na temperatura (30°C) i nie wiedziały że mają zginąć najlepiej w męczarniach .
Moje motto piwne na dziś :"z piwem jest jak z wycieczką do Egiptu wszyscy jadą, a sraczkę dostają wybrani"
16/09/2012 godzina 7:25
Nadal miło bulka i fajnie pachnie muszki owocówki mają basen w rurce fermentacyjnej .. i wszędzie pełno tego gówna lata.
Albo ma to coś wspólnego że mam chyba 0,5 tony jabłek w pokoju na cydr.... dzisiaj będzie ciekawy dzień bo będziemy robić CYDR zaczynam na gwałt potrzebować butelek.
16/09/2012 godzina 22:09
Padam na twarz po uzyskaniu 20 litrów soku jabłkowego poprzez wniesienie umycie pokrojenie i wydłubanie nasion z jabłek..
Baniak już nastawiony wiec czekam na magię .
Moja żona chciała mieć CYDR wg jej przepisu wiec ma ale nie ukrywam że brew kit przy tym to jak spacerek. Dodam że, CYDR jest robiony z prawdziwych jabłek kilku odmian są słodkie i kwaśne miękkie i mączne .
2 komentarze
Rekomendowane komentarze
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się