Mroczny Nelu Opublikowano 8 Marca 2016 Udostępnij Opublikowano 8 Marca 2016 (edytowane) Czas nadrobić zaległości, niestety oryginalny plik z zapisami mi się zgubił więc brakuje trochę informacji... Info nr 1 - większość słodów od Strzegomia, chyba, że napisałem inaczej. #1 Belgian Pale Ale zestaw produktów z piwniczki.org · Słód Pale Ale 2,8kg · Słód Monachijski typ I 1,2kg · Słód bursztynowy 0,4kg · Słód karmelowy 30 0,3kg · Chmiel goryczkowy Marynka 30g - 60 min · Chmiel aromatyczny East Kent Golding 30g - 15g 30min i 15g 15min · Drożdże Safbref S-33 Zacieranie 60 minut - "na słodko" Wyszło 21 litrów brzeczki BLG 12,5 Fermentacja burzliwa tydzień, cicha 20 dni. Droższe słabo odfermentowały – do 5BLG. Fermentacja w około 19 stopniach. Przelane do butelek z dodatkiem 90g cukru. Refermentacja + leżakowanie 2 tygodnie. Ogólnie było to pierwsze piwo (matko jedyna, filtracja to była katastrofa, w ogóle nie ogarniałem wysładzania ), więc za szybko zacząłem je pić. Miało mocno nieułożoną goryczkę i całkowity brak "belgijskości". Jakimś cudem zachomikowała się gdzieś butelka i po roku lżakwoania piwo znacznie się poprawiło. Goryczka lekko szlachetniejsza się stała, doszły owocowe estry. #2 Coffee oatmeal stout Przede wszystkim miał to to być zwykły owsiany stout ale w przypływie geniuszu nie zamówiłem jęczmienia palonego i początkowo za barwę odpowiadało tylko 200g słodu czekoladowego :E Stąd pomysł by dowalić kawy, żeby koloru piwo nabrało. Słody:4 kg pilzneński0,5 kg pszeniczny0,45 kg karamelowy Strzegom 300,25 kg czekoladowy 0,5kg płatków owsianych górskich Zacieranie długie, blisko 100 minut, ale nie kleikowałem owsa. Znowu zacieranie na słodko. Gotowanie i chmielenie: 100 minut gotowania t 60 35g Maryńki t 10 30g Wilamette t-5 100g Tchibo Espresso + 25g Dallmayr Prodomo (Tchibo mielone w młynku żarnowym, na grubo) Wyszły 22l 13,5BLG. Fermenctacja US-05, burzliwa tydzień, cicha tydzień z dodatkiem ekstraktu ciemnego (125g) i 20g Willamette na aromat. - co ciekawe w piwie pojawiła się wyraźna błonka a'la rozlana benzyna, ale zakażenia nie wyczułem Fermentacja w 18 stopniach. Końcowe BLG=2.Refermentacja z 85 g cukru Piwo było bardzo fajne, brak jęczmienia palonego spowodował brak "wungla w smaku", cała paloność pochodziła od kawy. Nasycenie niskie, pojawiał się nawet efekt kaskadowy przy nalewaniu. W smaku wybijała się kawa, podobnie w aromacie - kawa bardziej w kierunku mocnego włoskiego espresso na mieszance z dużym udziałem robusty. #3 Witbier Nie ma to jak robić tak trudne piwo przy tak małym doświadczeniu :E Słody: 2,5kg pilzneński 0,5 kg pszenicznego 1kg pszenica niesłodowana 0,2kg mąka pszenna 0,35kg płatki owsiane Pszenica i owies kleikowane 30 minut w 76 stopniach, zacieranie szło opornie, dopiero po 2 godzinach próba jodowa była zdecydowanie negatywna. Zacierałem na wytrawnie. Gotowanie 60 minut t-60 10g Maryńki t-15 10g zmiażdżonej kolendry, 15g słodkiej i 15 g gorzkiej skórki t-5 jak wyżej plus 10g Citry Fermentacja 1+2, drożdże Classic Belgian Witbier od Gozdawy. Z 12,5BLG (20l) zeszły na jakieś 2BLG. Temperatura 20-21 stopni Piwo było zbyt bananowe, dodatkowo kwaśność od pszenicy sprawiła, że lekko trąciło weizenem. Kolendry w ogóle nie dało się wyczuć (pomarańcza za to była obecna i to całkiem wyraźnie) ale piwo i tak wybitnie smakowało mojej siostrze niestety drożdże zostawiły zbyt dużo słodyczy resztkowej, przez co piwo było trochę mdłe. Dałem też za mało cukru na refermentację, bo piwo było za słabo nagazowane #4 Bohemian Pils O ile witbier to ryzyko, to co można powiedzieć o pilsie? Ale zrobiło się zimno, w piwnicy zachęcające 10 stopni, które chciałem termostatować za pomocą wanny z wodą, więc do dzieła! Słody: 4,8kg pilzneńskiego 0,2 kg karmelowego 150 (chciałem barwę podbić...) Zacieranie 80 minut, tak przy 66 stopniach. Gotowanie - pilzneński, więc pogotowałem 100 minut. t-60 20g Saaz t-30 10g Saaz + 10g Lubelski t-10 20g Saaz + 10g Lubelski Potem na zimno poszło jeszcze 30g Lubelskiego. Wyszło ogólnie jakieś 23l 12BLG Fermentacja - po raz pierwszy prosiłem się o kłopoty. Rozsypałem WB37/40 po powierzchni piwa :E. O dziwo fermentacja ładnie ruszyła a piwo bardzo czysto odfermentowało (cały czas 9-10 stopni). Fermentacja 2+3. Potem robiłem "lagerowanie" w butelkach koło miesiąca. Parę butelek przypadkowo zamarzło . O dziwo piwo z zamarzniętych butelek było potem... krystalicznie klarowne, jakbym mikrofiltrację zrobił :O Co do smaku - kompletnie mi goryczka nie wyszła. Łodygowa, nieprzyjemna - chyba przesadziłem z chmieleniem... Dalej pojawiała się miła słodowość z tradycyjną pilzneńską kukurydzą i mocne chmielowe akcenty. Niestety za dużo Lubelskiego tu wyszło, za mało Saaza. I znowu ciekoawostka - zamrożone butelki miały znacznie łagodniejszą goryczkę i pojawiał się w aromacie i w smaku bardzo silny biszkopt :E Ale i tak byłem zdziwiony i dumny zarazem - 4 warka, pierwsza dolna fermentacja, praktycznie czysty zasyp pilzneński - brak DMS, brak estrów, czyste odfermentowanie. Brak infekcji. #5 Porter Bałtycki Drożdże rozhulane po pilsie, to jedziemy... Słody: 5kg pilzneńskiego 1kg monachijski typ I 1kg wiedeński 200g płatków owsianych 300g karmelowy jasny 30 EBC i ciemny 300EBC 300g czekoladowy jasny 300g maltenoidynowy 200 barwiący Zacieranie coś koło 2 godzin, matko, ciężko się to mieszało... Zacieranie typowo na słodko. Gotowanie - 60 minut t-60 20g Maryńki 21BLG, 19l No i teraz drożdże - znowu prosiłem się o kłopoty. Zebrałem za mało gęstwy (150ml?), do tego gdy chciałem ją pobudzić do życia (bo leżała gdzieś tydzień w lodówce) to... uciekła ze słoika. No ale cóż, jedziemy... Fermentacja burzliwa - 20 dni, cicha trwała jakieś 6 tygodni i odbyła się z dodatkiem 20g średnio opiekanych płatków dębowych. Temperatura w piwnicy lekko podskoczyła do 11 stopni. Końcowe BLG koło 6. Refermentacja - nie pamiętam już ile cukru poszło ale coś koło 110g. I jak to wyszło? Przede wszystkim nauczyłem się, żeby w końcu cholera dać moim piwom trochę czasu! Na początku w piwie pojawił się... banan! Byłem zdumiony, ale wcześniej piłem porter od ciechana gdzie też na kilometr waliło bananem. Początkowo myślałem, że pewnie rozpuszczalnik się zrobił, a ja po prostu wyczuwam banana (tak mam, octan etylu w małych stężeniach pachnie mi mocno przejrzałym bananem). Dałem piwu 5 miesięcy i .. wysłałem na konkurs. Głupich nie sieją, ale ja jestem wybitną jednostką więc jak łatwo się domyślić piwo odpadło z powodu gryzącego alkoholu. Po roku piwo jest zupełnie inne, alkohol się ułożył, pojawiły się śliwki i rodzynki z lekką wiśnią. Piwo jest aksamitne, gładkie, ciutkę za słodkie IMHO. No i brakuje mocniejszej paloności i czekolady. Ciąg dalszy nastąpi, jeszcze 8 piw do opisania Edytowane 9 Marca 2016 przez Mroczny Nelu Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Mroczny Nelu Opublikowano 9 Marca 2016 Autor Udostępnij Opublikowano 9 Marca 2016 #6 Milk Stout Słowem wstępu - najbliższe 4 warki to było ciężkie przeżycie, gdyż robiłem je... na mące. :E Stwierdziłem, że zaoszczędzę trochę na słodzie i podejdę do kogoś znajomego i ześrutuje u kogoś na gniotowniku. No i jak się okazuje - nie róbcie tego. Ludzie na wsi najczęściej śrutują kukurydzę. Pierwsza osoba u której byłem zamieniła mi 5 kg pale ale w mąkę - a prosiłem "niech pan wrzuci trochę i zobaczymy jak to pójdzie" - wsypał wszystko Ostatecznie miałem fatalnie ześrutowane słody podstawowe i w miarę ok słody specjalne... Słody: 3,8kg pale ale 1kg pilzneński 200g czekoladowy ciemny 200g barwiący 200g jasnego i 200g ciemnego karmelowego (chyba 30 i 600...) 100g pszenicznego Zacieranie w 66stopniach Gotowanie 60 minut: t-60 20g Maryńki t-15 8g Lubelskiego i 12g Sybilli t-10 500g laktozy Wyszło blisko 25l ~15,5BLG Drożdże S-04, tydzień burzliwej i tydzień cichej. Fermentacja w jakiś 22--23 stopniach. Efekt: byłem średnio zadowolony. Brakowało mleczności w smaku, słodycz tez była dość słaba. W aromacie czekolada mleczna, trochę paloności. Niestety smak był zdominowany przez dziwny, plastikowy posmak. Chyba drożdże złapały jakiegoś bakcyla. Niestety gęstwa poszła na kolejne piwo... Poza tym S-04 tragicznie refermentują! Owszem, dałem mało glukozy, koło 100g ale drożdże kompletnie nie chciały tego cukru ruszyć #7 Oatmeal stout Słody: 4,4kg pale ale 300g czekoladowego ciemnego 300g barwiącego 800g płatków owsianych uprzednio podpieczonych przez 20 minut w piekarniku rozgrzanym do 180 stopni) 200g Caraaroma z Weyermana 200g karmelowego 300 Tutaj brak dokładniejszych zapisków - pamiętam, że wyszło koło 22l 15BLG. 20g Lungi na gorycz, 20g Willamette na aromat pod koniec gotowania. Zapamiętałem za to filtrację - płatki plus "mąka" skutecznie ją zamordowały i w efekcie bawiłem się ponad 3 godziny... Fermentacja jak poprzednio, ale cicha już w nieco niższej temp. Efekty: paloność niezła, kiepsko z czekoladą. Płatki wniosły fajny aromat, ale brakowało gładkości. Katastrofalna piana - tak słabej jeszcze nie miałem, a ogólnie nie mam jej zazwyczaj zbyt dobrej. No i znowu plastik w smaku. Ale piwo szybko znikło, bo piło się je przyjemnie. #8 Witbier Pierwsze powtórzone piwo, ale bier blanche schodzi u mnie jak woda . Planowałem przede wszystkim uzyskać lepszy aromat kolendry i nie zrobić banana. Słody: 2,2kg pilzneńskiego 1kg płatków pszennych 200g mąki pszennej 650 150g płatków owsianych 0,5kg słodu pszenicznego Kleikowanie pszenicy w 69 stopniach, zacieranie wszystkiego w 64 - poszło ładnie, 100 minut i gotowe. Filtracja też poszła jak z płatka. Gotowanie 60 minut; t-60 10g Iunga t-15 8g kolendry Prymat + 15g słodkiej skórki + 5g gorzkiej t-5 7g kolendry Prymat + 5g słodkiej skórki + 15g gorzkiej Znowu zaufałem drożdżom od Gozdawy, tym razem banan wyszedł prawie niewyczuwalny. Fermentacja w 19 stopniach tradycyjnie tydzień plus dwa, ale tym razem bez "zlewania" na cichą. Refermentacja przebiegła sprawnie, ale źle rozmieszałem cukier i w efekcie jedna butelka w piwnicy wystrzeliła. Efekty: banan minimalny, ale znowu coś za słodko wyszło, za mdło. Kolendry dalej brakowało, a zamiast miażdżenia zmieliłem ją w młynku. Tym nie mniej wyszedł lepiej niż pierwszy, zniknął tez bardzo szybko. Tym nie mniej już więcej nie planowałem brać drożdży od Gozdawy do wita... #9 AIPA W końcu czas nadszedł na flagowy produkt piwnej rewolucji. Zamierzałem zrobić swoją wersję Ataku Chmielu - czyli miało być czerwono a goryczkę miał kontrować karmel. Słody: 5kg pale ale 200g karmelowy czerwony 300g Caraaroma od Weyermana 200g Maltenoidynowy 200g Pszeniczny 200g Karmel 150 150g Karmel 300 Zacieranie "tak w środku" 66-68 stopni. Trwało zaskakująco długo bo blisko 2 godziny. Gotowanie 60 minut t-60 32g Galaxy t-20 15g Mosic i 15g Amarilla t-0 15g: Mosaic, Chinook, Galaxy Wyszło 20l 15BLG. Fermentacja US-05 w 20 stopniach. 1+2. Chmielenie na zimno robiłem w etapach: 1 etap, po zlaniu na cichą 15g Mosaic i Amarilla 20g: Chinook, Centennial, Cascade 2etap, 5 dni przed rozlewem 20g Cascade 15g Amarilla Refermentacja przebiegła gładko. Efekt: Wow, byłem bardzo zadowolony z piwa. Po pierwsze gorczka - Galaxy zrobiło mega robotę. Potężny grapefruit, albeldo, przechodzące w burzę tropikalnych owoców - pierwsze skrzypce grała marakuja z mango. słody karmelowe o dziwno nie zdominowały piwa, pałętały się gdzieś w tle robiąc pełnię i nie pozwalając goryczce zmasakrować języka. Do tego perfekcyjna piana - lepsza miałem tylko w pilsie. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Mroczny Nelu Opublikowano 9 Marca 2016 Autor Udostępnij Opublikowano 9 Marca 2016 #10 Belgian Strong Ale Warka jubileuszowa więc trzeba było się postarać. Początkowo planowałem dubbla, ale że zaskoczyła mnie wydajność - uzyskałem 22l 19BLG, więc to już podłapało się pod quadrupla. Niestety gdzieś zginęły mi notatki z ilością użytych surowców... Postawa - słody pale ale i wiedeński, do tego sporo słodów karmelowych, w tym ciemnych. Nie mogło być się oczywiście bez cukru kandyzowanego. Na goryczkę poszedł Mosaic - chciałem uzyskać fajną goryczkę. Fermentacja - użyłem drożdży fermentis saftbrew abbaye. Po raz kolejny zachciało mi się ryzykować - po pierwsze zadałem je do stosunkowo ciepłej brzeczki - 26 stopni, po drugie - dałem tylko jedną saszetkę, a tu już całkiem konkretny ekstrakt był. Wysoka temperatura brzeczki okazała się strzałem w 10 - drożdże błyskawicznie się namnożyły i zaczeły pracę jak temperatura brzeczki spadła do 20 stopni. Pogoda również sprzyjała mi w fermentacji - na początku fermentor trafił na korytarz, gdzie spokojnie utrzymywała się temp 20 stopni - tak szybkiej fermentacji jeszcze nie miałem, 1 dzień i spokój. Potem przeniosłem fermentor do kuchni. Trafiłem akurat na falę upałów, więc drożdże na cichej fermentacji dostały coraz wyższą temp. Skończyło się na okolicach 26 stopni. Aerometr na końcu fermentacji wskazał 1,5BLG, więc drożdże całkiem nieźle sobie poradziły. Efekt: bardzo fajny. Wyszło wprawdzie ciut za słodko (chyba za wysoka temp zacierania), ale piwo już na świeżo piło się nieźle. Wprawdzie alkohol był mocny, ale czysty - żadnych fuzli czy rozpuszczalnika. Początkowo piwo było mocno bananowe, potem banan ustąpił miejsca rodzynkom, suszonym morelom i miłej podbudowie słodowej. Alkohol po pół roku już fajnie się ułożył. Owszem, jak na Belga brakuje fenoli ale piwo i tak całkiem udane. #11 Witbier Powrót witbiera - tym razem więcej kolendry i zmiana drożdży na poczciwe S-33. Słody: 2kg Pilzneński 0,6kg Pszeniczny 1 kg płatków pszenicznych błyskawicznych 0,2kg mąki pszennej 0,1kg słodu zakwaszajacego Zacieranie poszło sprawne (koło 1,5h), zacieranie w 64 stopniach. Gotowanie: t-60 10g Iunga t-15 Chinook, 8g kolendry, 5g gorzkiej skórki, 15g słodkiej t-5 12g kolendry, 15g gorzkiej skórki, 5 g słodkiej 12BLG, 19l. Fermentacja 1+2 w 18 stopniach. Refermentacja ze 120g cukru. Efekt: kolendra potężna, na granicy mydła, ale piwo w końcu było orzeźwiające, nie mdłe. No i brak banana #12 Single Hop Sorachi Ace Rice American Wheat Chciałem w końcu zrobić jakiegoś single hop. Plus chciałem w końcu american wheat uwarzyć. I coś z ryżem Słody: 2kg Pszeniczny 2kg Pilzneński 100g zakwaszajacy 500g płatków ryżowych Płatki oczywiście kleikowane, zacieranie w 64 stopniach. Gotowanie: t-60 15g Sorachi Ace t-20 20g Sorachi Ace t-0 20 g Sorachi Ace Wyszło 20l 13BLG Fermentacja US-05, tradycyjnie 1+2, bez chmielenia na zimno. Refermentacja z 120 g cukru. Efekt: chciałem, żeby piwo było maksymalnie pijalne, maksymalnie orzeźwiające i takie wyszło . Piwo praktycznie białe, w aromacie cytryna i świeży kokos (ale taki w stylu wody kokosowej, nie mleczka czy wiórków). Dość kwaśno wyszło - niektórzy krzywili się jakby pili wodę z ogórków kiszonych. W smaku miła goryczka, taka w stylu grapefruitowym, potem pojawia się kwaśność, ryż (taki a'la kleik ryżowy) i cytryna z kokosem. Potężna czapa piany . Ogólnie piwo bardzo udane, trzeba będzie jak najszybciej powtórzyć. Może tym razem na Citrze? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się