kamilg20 Opublikowano 16 Grudnia 2017 Autor Udostępnij Opublikowano 16 Grudnia 2017 (edytowane) 23. Sorachi Pale Ale 13,5 blg marzec 2017 Receptura: Zapomniana... Słód bazowy pale ale, jakiś podstawowy chmiel na goryczkę i Sorachi Ace na zimno. Drożdże US-05. Zwyczajne piwo typu APA chmielone na zimno. Ocena: Wygląd: Kolor złoty delikatnie przyciemniony, obfita, długo utrzymująca się piana pozostawiająca piękny lacing. Aromat: Przyjemny, lecz nietypowy. Specyficzny aromat chmielu Sorachi Ace, mi kojarzący się z koperkiem, ogórkami i trochę z cytrusami. W opisie wyczytałem, że kojarzony jest z kokosem, jednak w mojej indywidualnej ocenie - nie. Smak i odczucie: Specyficzny smak jak na słód pale - lekko herbatnikowy. Na pierwszym planie chmiel (to co w aromacie), ale nie przytłaczający. Średnio wytrawne, nagazowanie umiarkowane, goryczka średnia w kierunku średnio niska. Ogólne wrażenie: Ciekawe piwo uwarzone w celach przetestowania konkretnego chmielu. Niczego nie urywa, ale jest smaczne i zupełnie inne od typowych odmian amerykańskich. Jeden z niewielu chmieli, którego nie da się pomylić z innymi. Bardzo specyficzny. Nie porwało mnie na tyle, by powtórzyć podobną warkę w najbliższej przyszłości. Może kiedyś. Uwagi: Generalnie brak uwag. Piwo miało charakter testowy, czyli podstawowa baza i nastawienie na jeden chmiel na zimno. Nie mam doświadczenia, ale powtarzając za opiniami innych - Sorachi Ace nie nadaje się na goryczkę, a jedynie na aromat. Polecam piwowarom szukającym nowych doznań chmielowych. Edytowane 25 Stycznia 2018 przez kamilg20 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kamilg20 Opublikowano 16 Grudnia 2017 Autor Udostępnij Opublikowano 16 Grudnia 2017 (edytowane) 24. Double India Sour 18 blg marzec 2017 Receptura: Tutaj jej główna część. Piwo wzorowane jest na składnikach "Kwas Epsilon" z Pinty, które znajdziecie na etykiecie, jedynie szczepy bakterii zostały nieco zmienione z uwagi na ograniczoną dostępność - L. Plantarum i L. Rhamnosus (dwa probiotyki z pojedynczymi szczepami zakupione w aptece - drogie ). Zacieranie: Zdecydowanie na słodko mimo wysokiego ballingu (zabieg, mający na celu skontrowanie kwaśności), około 68-69°C. W trakcie zacierania delikatna korekta pH kwasem mlekowym. Następnie filtracja, wysładzanie i zagotowanie brzeczki (gotowanie przez 10-15 minut w celu sterylizacji). BRAK chmielenia na tym etapie. Fermentacja mlekowa: Jak już się zapewne domyślacie, wybrana metoda zakwaszania - w kotle. Brzeczka wystudzona do 35°C, (chyba) w tym momencie jeszcze jedna korekta pH kwasem mlekowym do 4,5 (zalecane przy zakwaszaniu bakteriami) i dodanie bakterii L. Plantarum i L. Rhamnosus w tej kolejności w stosunku 2:1 (liczone wg ilości bakterii w kapsułce). Nie wrzucałem całych kapsułek - otwierałem je i wsypywałem zawartość. Łączna ilość bakterii obliczona wg zaleceń biorąc pod uwagę litraż i balling. Brzeczka bardzo delikatnie zamieszana sterylnym mieszadłem (nie wolno natleniać!). Ideałem byłoby "wstrzyknięcie" do gara CO2, ale nie chciało mi się w to bawić. Następnie zamknąłem gar, zakleiłem szczelnie taśmą, okryłem w trzy śpiwory i jeden koc, odizolowałem od spodu styropianem i pozostawiłem przy kaloryferze na dwie doby. Po tym czasie fermentacja mlekowa przebiegła w sposób zadowalający. Brzeczka wyraźnie kwaśna, nabrała aromatów owocowych, lekko dzikich. Mniam! Chmielenie: Dolana woda, która w czasie warzenia miała odparować. Szczegółowe chmielenie znów tutaj. Fermentacja v2: Nie miałem gęstwy więc użyłem dwóch saszetek US-05. Fermentacja przeprowadzona w rozsądnych temperaturach około 18°C. Następnie przelanie na cichą i dodanie na kilka dni chmieli na zimno (linkowana wyżej receptura). Piwo zeszło do pozornych 6 blg (mierzone "spławikiem"), więc płytko - o to chodziło. Rozlew: Standard - odfiltrowanie chmielu przez podwójną pończochę, syrop cukrowy i nagazowanie obliczone na około 2,4 vol. Ocena: Wygląd: Po pierwsze - pięknie się nalewa. Jak oglądaliście filmik Kopyry z degustacji Epsilona to właśnie tak to wygląda. Trochę niczym syrop. Bąbelki gazu po nalaniu leniwie unoszą się do góry jak w jakiejś gęstej mazi. Kolor też cudny. Jasno pomarańczowe, mętne, wygląda jak sok z dojrzałego mango. Ładna piana i utrzymuje się (zabieg z obniżeniem pH zdał egzamin). Najładniej prezentujące się piwo jak dotąd (lane do TeKu). Aromat: Cóż powiedzieć - obłędny. Produkty bakterii mlekowych w połączeniu z amerykańskimi chmielami podnoszą wrażenie owocowości i cytrusowości na niedoświadczany wcześniej przeze mnie poziom. Nawet wszelkiej maści New England IPA z dodatkami owoców się nie umywają do tego aromatu. Smak i odczucie: Kontynuacja aromatu, więc nie zawiodłem się ani trochę. Bardzo przyjemna, acz wyraźna kwaśność, którą znakomicie kontruje słodycz samego piwa. Bomba owocowo cytrusowa. Żadna kombinacja chmieli nie zadziała tak dobrze jak ich połączenie z efektami zakwaszania. I ten wspaniały aftertaste... Po kilku sekundach nagle pojawia się ten znany wszystkim głęboki "piwny" posmak, który na początku maskują chmiele i kwas. Dopiero po tych 10 sekundach jest pewność, że mamy do czynienia z piwem, i to takim esencjonalnym. Bałem się goryczki, jednak niepotrzebnie. Powszechnie wiadomo, że kwaśność wzmaga jej doznania w nieprzyjemnym kierunku, na szczęście tutaj jest idealna, kojarzona z grejpfrutami. Odczucie w ustach też wyjątkowe. Jak się nalewało, tak i odczucie jest podobne. Wyraźnie czuć tę gęstość i likierowatość. Alkohol świetnie zamaskowany. Nie czuć go nic a nic. Piwo należy wypić w miarę szybko. Najlepiej smakuje między 2 a 6 tygodniem od rozlewu. Później robi się bardziej wytrawne i nieco traci na aromacie i tej likierowości. Ogólne wrażenie: Ach nawychwalałem się tego piwa, ale nie bez powodu. Naprawdę jest znakomite. Jest efekt wow i chęć dopicia do końca jak najszybciej. Większość piwnych januszy powie "nie", ale zauważyłem, że znakomitej większości kobiet bardzo zasmakowało. Pisząc ten post mam jeszcze w piwnicy kilka butelek. Próbowałem całkiem niedawno i jest to już inne piwo. Rzecz oczywista - minęło już dużo czasu od rozlewu.Tak czy inaczej - najlepsze moje piwo, przynajmniej w grupie piw chmielonych nowofalowo, bo ciężko je porównywać np. z pilsem. Moje malinowe także się do niego nie umywa Uwagi: No cóż... Jak dla mnie piwo ideał jeśli chodzi o kwachy. Na przyszłość dwie uwagi: pić jak najwięcej, póki świeże oraz uwarzyć za jednym razem więcej, na ile piana fermentacyjna zmieści się w fermentorze Uwaga dla każdego, kto zaczyna przygodę z kwachami - czytać, czytać i jeszcze raz czytać. Naprawdę dużo czytałem o produkcji kwachów, zagłębiałem się w szczegóły jakie tylko wygrzebałem. Solidna wiedza teoretyczna wzorowana na doświadczeniach innych i odpowiednie przygotowanie gwarantują sukces, jakiego dane mi było dostąpić. Oczywiście piwo POLECAM KAŻDEMU PIWOWAROWI! W razie pytań co do tego konkretnego kwacha - śmiało pisać do mnie, chętnie pomogę. Edytowane 25 Stycznia 2018 przez kamilg20 vmario i Piwer 1 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kamilg20 Opublikowano 25 Stycznia 2018 Autor Udostępnij Opublikowano 25 Stycznia 2018 (edytowane) 25. Rice Australian PA 14 blg kwiecień 2017 Receptura: Piwo z pogranicza PA i IPA. Dokładnie już nie pamiętam, ale bazą był słód pale, dodatkowo poszło kilogram ryżu na warkę około 23 litry. Chmiel na goryczkę, na aromat i na zimno (w rozsądnych ilościach) - Galaxy. Celowane 35-40 IBU. Użyte drożdże - US-05. Fermentacja: Standardowo - poniżej 20°C, później przelewane na cichą i chmielenie na zimno kilka dni. Ocena: Wygląd: Złociste, zmętnione (odnoszę wrażenie, że wystąpił efekt zmętnienia na zimno, ponieważ po tylu miesiącach nadal jest lekko zmętnione i się nie klaruje). Piana ładna i obfita, długo się utrzymuje. Aromat: Typowy dla chmielu Galaxy, mi kojarzący się z owocami tropikalnymi, zielonym agrestem, grejpfrutem i trochę ze świeżo skoszoną trawą. Słodowości w aromacie raczej brak. Smak i odczucie: W smaku raczej niska słodowość, dość wytrawne, wyraźnie chmielowe, czuć podobne efekty jak opisywane w aromacie. Dodatkowo w smaku jakby nugat. Nie wiem, czy od chmielu, czy od słodu. We wcześniejszych piwach tego nie było. Trochę przeszkadza jednak ta trawiastość. Chmielu używałem w ostrożnych ilościach więc zakładam, że taki jego urok bądź po prostu konkretnego rocznika. Goryczka dość mocna jak na zakładaną wartość, trochę zalegająca, lekko trawiasta/łodygowa. Nagazowanie średnie. Ogólne wrażenie: Piwo jest dobre, ale z chmielu nie byłem do końca zadowolony. Jest dość specyficzny. Mimo to czasem po nie sięgam i powoli spijam szczególnie wtedy, gdy odczuwam wyraźny niedobór goryczki, która w tym piwie jest dość ostra. Uwagi: Już raz używałem Galaxy i efekt łodygi, trawy był jakby mniejszy, ale wtedy też użyłem tego chmielu w jeszcze mniejszych ilościach. Przyjmuję więc, że ten typ tak ma, skoro używałem dwóch różnych roczników z podobnym efektem. Edytowane 13 Lutego 2018 przez kamilg20 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się