Skocz do zawartości

Manewry owsiano-pszeniczne


Wypij

Rekomendowane odpowiedzi

Wygrzebałem z czeluści piwnicy konserwę BA Pszeniczne, jeszcze z saszetką drożdży noname, czyli nienajświeższą :o . Puszka nie wygląda źle, a w każdym razie, jeśli rozwinęła się tam jakaś cywilizacja, to jeszcze nie nauczyła się wychodzić na wolność, choć kto wie, może pismo własne już opracowała? :)

 

Najprościej mógłbym do zawartości tej puchy dodać kilo ekstraktu (jakiś słój zalega w lodówce), zadać to WB-06 i zobaczyć co urośnie, ale chodzi mi po głowie taki eksperyment:

 

 

250g płatków owsianych

1.5kg słodu pilzneńskiego

konserwa BA Pszeniczne

10g chmielu aromatycznego, 5 minut

WB-06

 

Płatki skleikować, zatrzeć ze słodem, wysłodzić, zagotować brzeczkę, dodać konserwę i na koniec chmiel.

 

QBrew zeznaje @20l : OG 1.046; ABV 4.5%, FG ~1.012, czyli w widełkach dla Weizena.

 

Jak sądzicie, ma taka mieszanka rację bytu w fermentatorze?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pomysł chyba niegłupi.

Zastanawiam się tylko nad tymi płatkami. Po co Ci one? Dla piany? Przecież masz ekstrakt pszeniczny. Dla koloru? Jak wyżej. Czy nie lepiej z posiadanych materiałów zrobić piwko pszeniczne? Niedawno dostałem od kolegi piwko zrobione w taki właśnie sposób. Naprawdę niezłe było.

Ja bym zalał ześrutowany słód pilzneński na 2 godzinki wodą o temperaturze 45*.

Po 2-3 godzinkach podgrzać do 55*, poczekać 15 minut

Później standardowe temperatury i przerwy oraz filtracja.

Przy gotowaniu dodać puchę, zachmielić nieco maryśką, jakieś 10g, później lubelskim, jakieś 15g i masz bardzo dobrego pszeniczniaka.

W ramach eksperymentów zamiast płatków wolałbym pobawić się kolendrą, skórką cytrynową, goździkem lub odrobiną imbiru.

Ale to moje osobiste zdanie, zrobisz jak chcesz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pomysł chyba niegłupi.

Zastanawiam się tylko nad tymi płatkami. Po co Ci one? Dla piany? Przecież masz ekstrakt pszeniczny. Dla koloru? Jak wyżej. Czy nie lepiej z posiadanych materiałów zrobić piwko pszeniczne? Niedawno dostałem od kolegi piwko zrobione w taki właśnie sposób. Naprawdę niezłe było.

No właściwie to z ciekawości i dla eksperymentu, myślałem głównie o uzyskaniu uczucia 'pełności' w smaku. Dodatkowo chciałem poprawić pienistość. Przyznaję, że nie robiłem jeszcze pszenicznego z konserwy, ale inne konserwowe jakie widziałem lub robiłem zawsze miały problem z pianą. Jak to jest w przypadku konserwy BA Pszeniczne? (rocznik 2005)

 

Ja bym zalał ześrutowany słód pilzneński na 2 godzinki wodą o temperaturze 45*.

Po 2-3 godzinkach podgrzać do 55*, poczekać 15 minut

Później standardowe temperatury i przerwy oraz filtracja.

Jeśli czegoś nie pomieszałem to proponujesz przerwę zakwaszającą i beta-glukanową?

Zakwaszającą chyba rozumiem, zwiększa wydajność zacierania i dodatkowo pasuje do stylu piwa, jeśli dobrze kombinuję.

Obawiasz się o filtrowalność zacieru?

 

a to dlaczego ?

dołączam się do pytania.

Edytowane przez Wypij
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ano ową przerwę proponuję dla zakwaszenia zacieru.

Mamy pierwszy trymestr lutego. Jeśli teraz będziesz robil piwo, to fermentowane będzie w niskich temperaturach. Przy dobrym układzie zabutelkujesz je na koniec lutego/początek marca. Będzie to piwo pszeniczne, które zbyt długo nie powinno stać. Czyli masz je do picia w czerwcu, gdy zapowiadane są na ten rok największe upały. Dlatego potrzebujesz piwo o lekkim i czystym smaku. Zalanie słodów ciepłą wodą na 2-3 godziny spowoduje lekkie zakwaszenie mieszanki. Jeśli uzupełnisz to o puchę pszeniczną, to uzyskasz bardzo czystego w smaku lagero- pszeniczniaka idealnego na upały. Oczywiście powinien być fermentowany drożdzami pszenicznymi w miarę możliwości w niskiej temperaturze. Dałbym sobie spokój z fermentacją cichą, bo masz ekstrakt pszeniczny a nie słód pszeniczny. Jeśli nieco wydłużysz fermentację burzliwą, to pozbędziesz się nadmiaru drożdży, a jednocześnie zostanie ich wystarczająco dużo do nagazowania piwa oraz uzyskanie specyfiznego dla tych piw osadu drożdżowego. Poza wszystkim taki osad drożdżowo - śmieciowy z pszeniczniaka jest pyszny.

Proponowany przeze mnie zabieg nie jest niczym niezwykłym, często jest stosowany. Ja tak zawsze robię wszystkie lagery i niektóre inne piwa też. Znakomicie wpływa na smak piw dolnej fermentacji.

Jeśli chodzi o potencjalną pianę, to sam nie robiłem pszeniczniaków z gotowców ale kilka piłem. Wszystkie pianę miały bardzo OK. Na wszelki wypadek napisałem byś zrobił przerwę białkową na słodzie pilzneńskim - 15 minut w temp. 55*. To dla pewności.

Zastanawiam się jedynie, czy ja nie dałbym więcej chmielu goryczkowego. Chyba tak. Ewentualnie zastąpiłbym go magnumem.

PS.

Nie wolno przegiąć z ekstraktywnością. Takie piwo nie powinno mieć więcej niż 12Blg. Ja bym celował w 11Blg. I wówczas masz pyszotę na upały.

PS2.

Płatki owsiane stosowałbym raczej do piw górnej fermentacji. Wówczas porawiają smak obniżając posmaki estrowe. Przy dolniakach ważniejsza jest temperatura i kwasowość. A najważniejsza jest czystość smaku.

Pzd, Tomek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tomek, wielkie dzięki za obszerne wytłumaczenie. Nie mam warunków na przeprowadzenie fermentacji dolnej (w domu +20C; na balkonie zbyt duże wahania temperatury i brak możliwości zbudowania jakiejś skrzyni styropianowej czy czegoś podobnego), więc pozostaje mi f. górna. Drożdże WB-06 też wymagają powyżej 15C. Co do ilości chmielu to jest dla mnie totalna zgadywanka, to znaczy kombinuję tak, że konserwa jest nachmielona prawidłowo na 20l, ale będę ją dłużej gotować niż fabryka przewidywała, więc część aromatu się ulotni. Stąd wykombinowałem, że goryczka się nie zmieni a trzeba będzie uzupełnić aromat i wymyśliłem te 10g aromatycznego. Bez znajomości dokładnych parametrów konserwy to jest zgadywanka, a tych znowu nikt nie udostępni...

 

Teraz pozostaje zapytać, czy któryś z kolegów z Trójmiasta nie poratuje kilogramem słodu. Zakup wysyłkowy takiej ilości jest totalnie nieopłacalny :)

 

Pozdrawiam, Mariusz

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem że temperatury w granicach 20* i nieco wyżej masz w mieszkaniu.

Pomyśl czy naprawdę nie masz jakiejś możliwości postawienia piwa w niższej temperaturze. Może w piwnicy u rodziców, teściów, rodzeństwa itp.

Naprawdę szkoda marnować naturalne warunki do produkcji dolniaków.

A jeśli rzeczywiście nie da rady, to rozejrzyj się wśród braci pomorskiej za Weizenstephanami. One sobie poradzą z Twoją temperaturą.

A i tak Twoje piwo wyjdzie bardzo dobre i wypijesz je ze smakiem. Nie wiem po co ja się produkuję.... :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.