Pytanie do forumowiczów - czy mam problem z fermentacją milk stouta?
Sprawa wygląda tak. Zacieranie 20 min 62 C, 40 min 72 C. Brzeczka przednia 7 litrów 20 blg, wysładzane do poziomu 5 blg. Przed gotowaniem miałem 24 litry brzeczki 13 blg (a robione z zestawu Centrum Piwowarstwa na 20l 12 blg). Na ostatnie piętnaście minut dodałem według przepisu 500g laktozy. W czasie gotowania wyparowało koło 2.5 litra i po wystudzeniu zostało 21.5 litra wg pomiaru 17.5 blg (z laktozą).
I tu pojawia się pierwsza wątpliwość. Według tego co czytałem to laktoza w tej ilości nie powinna podbić ekstraktu więcej niż 1.5 blg, a z proporcji z 24 litrów 13 blg, to 21 litrów powinno mieć niecałe 15 blg. 15 + 1.5 to 16.5, czyli 1 blg mniej niż to co wskazał mi ballingometr.
Do fermentacji użyłem S-04 - jedno opakowanie (uwodnione wcześniej). Drożdże zadanie w temperaturze 20 C. Tak jak w przypadku poprzednich dwóch piw na tych drożdżach (ekstrakty) zaczęło intensywnie bulgotać po 12h jakoś i trwało to jakieś 2 dni, później się uspokoiło. Piana w fermentorze ponad 5 cm zdecydowanie. Termometr na fermentorze wskazywał w granicach 19-21 C przez cały czas. Po ośmiu dniach zlałem na cichą, na dnie zostało ponad 1 cm osadu drożdżowego (więcej niż poprzednio).
I tu pojawia się moja druga wątpliwość - pomiar wskazał 8 blg, czyli chyba dość słabe odfermentowanie.
Pytanie - czy na cichej coś jeszcze dofermentuje na tyle, żeby móc to butelkować? Czy trzeba się ratować dodatkowymi drożdżami?
Uprzedzając ewentualne pytania - pomiary robione w temperaturze brzeczki 20 C, ballingometr chyba OK, bo w wodzie pokazuje 0. Na oko i smak (po cichej) nie widać żadnego zakażenia.