Skocz do zawartości

Pawko

Members
  • Postów

    4
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Pawko

  1. Dzieki wszystkim za porady. Jestem teraz trochę podbudowany, że może cos z tego mojego piwa wyjdzie. Mimo iz to pierwszy raz i wiadomo że to róznie wówczas bywa, to szkoda by bylo tyle roboty na marne. Na pewno przy przelewaniu skorzystam z patentu z zalaniem rurki wodą - sprytne i skuteczne. W chłodnicę zainwestuję chyba nieco później. Na razie skorzystam z zimy i że temperatura niska.

     

    Zastanawia mnie jeszcze:

     

    a) Ciekawe gdzie szybciej się schłodzi - w wannie z wodą o temp. +10 stopni czy na mrozie -10 stopni?

    b) lepiej zlać do fermentora przed czy po schłodzeniu?

    c) Zastanawiam się też czy mógłbym teraz po 1 tygoniu leżakowania przenieść butelki do chłodniejszego pomieszczenia z temp różną - teraz ok 10 stopni, ale zalezy od tego ile jest na zewnątrz, wiec nie ma stabilności.

     

    Co o tym sądzicie?

     

    Pozdawiam :)

  2. 1. Najpierw młóto musi się ułożyć, dopiero potem wkładasz talerzyk.

    Chwilę odczekałem, aż młóto się ułożyło, ale i tak talerzyk w nim zatonął. Ale stwierdziłem to dopiero po przefiltrowaniu, gdyż brzeczka była na tyle ciemna, że wcześniej przy wysokim poziomie nie było nic widać. Myślę, że następnym razem tależyk ułożę na młócie opuszczając go na jakimś czerpaku chyba albo innym podajniku, bo wydaje mi się, że tak po prostu zrzucając z góry to nigdy nie wiadomo gdzie i jak opadnie.

    4. Długo. Następnym razem wrzuć do wanny z zimną wodą. Nalej jej prawie po samą pokrywkę, tylko nie przesadź. ;)

    U mnie zimna woda mniej niż 12 stopni nie miewa, chyba że zimą, ale to wtedy na dworzu jest jeszcze zimniej. Czy może jest tak, że woda o takiej samej temperaturze jak powietrze chłodzi szybciej? Chyba nie...

  3. Powitać :)

    1. 20 min. to i tak za szybko (40 min. było by ok)

    2. dobrze, że to ponownie przegotowałeś (większego wpływu na piwo to nie będzie mieć) - nie szkoda paszczy? ;)

    3. tak bywa :(

    4. co ja Ci powiem - im krócej tym lepiej

    5. a to już gorzej :( nestępnym razem uwadniaj drożdżaki na 0,5h przed zadaniem)

    6. no to następnym razem też wyjedź z domu bo 17-19 st. to lepsza temperatura niż 21-24 dla piw typu ALE ;)

    7. w miarę ok

    8. coś Ty smarkał do tego piwa? ;) Jeśli nie to powinno być ok. Pamiętaj, że fermentacja się kończy gdy gęstość nie spada przez 2-3 dni i wtedy można butelkować.

    9. 5,5g na 1l jest ok, ale ja daję mniej (bo tak lubię).

     

    Piwo powinno wyjść OK choć akurat ja nie do końca byłem zadowolony z tych drożdży.

     

    Powodzenia :beer:

    Dzięki za wskazówki. Chcę jeszcze zapytać o drożdze. Zastanawia mnie jak rozpoznać które drożdże są lepsze lub gorsze? Chodzi o fermentację czy smak. Jestem początkujący i chyba jeszcze nie potrafię ocenić, jaki element smaku piwa jest wywołany drożdżami. Ale jeszcze nigdy nie piłem piwa domowego. Więc może jak swoje spróbuje to się wreszcie dowiem.

  4. Siemka,

     

    Witam ze Sztutowa (Mierzeja Wiślana). Czy ktoś z okolicy też warzy piwo?

     

    To mój pierwszy post na tym forum, więc mam małą tremę. Oby mnie nie zjadła :)

     

    Uwarzyłem swoją pierwszą warkę wg receptury z portalu Twoj Browar:

     

    - Polskie Jasne 12BLG 20 litrów. Slody: pilzeński 3.7 kg, karmelowy 0.3kg. Chmiele: lubelski 40g, marynka 25g. Drożdże Mauribrew ALE514 12,5g.

     

    Tydzień temu rozlałem piwo do butelek, ale mam wątpliwość czy wyjdzie z tego coś dobrego. Błędy jaki wychwyciłem:

    1. Filtracja - patent z talerzykiem słabo zadziałał, gdyż tależyk po prostu ugrzązł w młócie. Wobec tego podczas wysładzania filtrat mi się jednak wzruszył. Czas jaki mi ten etap zajął też nie był zbyt długi - ok 20 min łącznie.
       
    2. Chmiel w szyszkach wrzuciłem prosto do brzeczki bez woreczka. Potem przy zlewaniu do fermentora zapychał mi się wężyk i trochę chmielu dostało się do brzeczki. Ponieważ podczas zaciągania ustami poparzyłem się wrzątkiem i naplułem trochę do fermentora, to postanowiłem, że przeleje to z powrotem do gara przez sito (aby pozbyć się resztek chmielu) i zagotuję (aby wyeliminować infekcję). Zagotowałem to ponownie do 100 stopni, ale na krótko - ok 2 min. Czy to mogło pomóc i nie zaszkodzić piwu?
       
    3. Zamiast 20 litrów wyszło mi 15 litrów.
       
    4. W celu schłodzenia brzeczki wystawiłem fermentor na balkon (temp. zewn. 10st.) - czas schłodzenia do temp. 25 st. wyniósł 6 godzin. Czy to nie za długo?
       
    5. Ponieważ schłodzenie brzeczki trwało tak długo, czego się nie spodziewałem, to wydłużył mi się również czas hydratacji drożdży, który wyniósł ok. 5 h.
       
    6. Fermentacja burzliwa 7 dni - pierwsze 3 dni w temp. 21-24 stopni, potem kolejne 4 dni w temp. 17-19. Wyjechałem z domu i nie mogłem kontrolować temperatury.
       
    7. Zlewanie na cichą - osad drożdżowy na dnie fermentora był cieniutki i rzadki. BLG zmierzone przy zlewaniu na cichą wyniosło 5. BLG początkowe wynosiło 14.
       
    8. Butelkowanie - pomiar BLG winiósł 4,5 (po 9 dniach fermentacji cichej). W tym czasie byłem mocno podziębiony, więc boję się, że mogłem zainfekować piwo. Czy to mogło mieć wpływ?
       
    9. Butelki - większość 1-razowego użytku, więc boję się granatów. Na recepcie napisali żeby butelkować z użyciem 6g na 1l piwa. Ponieważ wyszło mi mniej - 15 zamiast 20 litrów, i mam te słabe butelki, to postanowiłem daś trochę mniej - wyszło ok 5,5g na litr piwa. 80 g zmieszałem z ok 1 l wody i wymieszałem z piwem. Czy powinienem się obawiać granatów? Minął tydzień od butelkowania - czy jest sens sprawdzić już na jednej butelce piwa jaki jest stopień nagazowania? Temp. leżakowania ok 20-21 stopni C.

    Myślićie, że może wyjść z tego coś co da się wypić?

     

    Pozdrawiam!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.