-
Postów
22 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Nowości
Receptury medalowe
Profile
Forum
Galeria
Pliki
Blogi
Wydarzenia
Sklep
Collections
Giełda
Mapa piwowarów
Treść opublikowana przez unistudent
-
I to jest piękne na tym forum, mam nadzieję że kiedyś będę mógł poczęstować kolegę piwem z mojego browaru domowego uwarzonym na Bulldogu. Pozdrawiam
-
Ja nie chcę rozstrzygać wyższości świąt bożego narodzenia od świąt wielkiej nocy, padło pytanie o pompę więc pisałem swój punkt widzenia. Co do tych urządzeń wszystkie trzy kosztują porównywalnie i myślę, że są adekwatne co do ceny. Natomiast to co mnie osobiście skłoniło do zakupu to, że mogłem go kupić na miejscu w sklepie po oględzinach i w razie czego mogę go w każdej chwili reklamować na miejscu. Pozdrawiam
-
Więc tak co do grzania należy pamiętać, że bulldog ma moc 2400W (co i tak w porównaniu do moich wcześniejszych garnków które miały 1800-2000W to dużo lepiej) a prosty taboret gazowy conajmniej 5000W - fizyki nie oszukasz. Co do pompy popierwsze jest gwarancją 24 m-ce po drugie nie jak w kociołku ACE, pompa jest na szybkozłączce podpiętej do zaworu co pozwala na łatwy dobór zamiennika. W ACE pewnie z tym jest trudniej bo trzeba będzie dobrać pompę ze względu na wielkość sposób mocowania itp. (pompa umieszczona na stałe w urządzeniu). Tak fizyki nie oszukasz, przy grzaniu gazem co najmniej 50% energii jest tracona. Takie rozwiązanie z pompką wiszącą przy zaworze dla tego typu kociołków to trochę amatorszczyzna. Grainfather i ACE mają je zabudowane. Dostęp i wymiana nie nastręcza jakichkolwiek problemów. Ich pompy to chińskie podróbki iwaki chyba oznaczenie MP-10RN, zasilane 230V. Wydają się być solidniejsze od tych w Bulldogu. Zależy co kto potrzebuje bulldog jest prostym urządzeniem i myślę że w tym tkwi jego zaleta. Jak widać pompa w twoim kociołku ma np. z góry określone miejsca mocowania i usytuowanie wej. wyj. cieczy co utrudnia dobór zamiennika. Po drugie wiem co to sprawność ale w bulldogu też nie idzie 100% tylko na grzanie wody (grzałki są pod dnem), natomiast najwięcej da izolacja samego warnika co zamierzam uczynić w kolejnej warce.
-
Więc tak co do grzania należy pamiętać, że bulldog ma moc 2400W (co i tak w porównaniu do moich wcześniejszych garnków które miały 1800-2000W to dużo lepiej) a prosty taboret gazowy conajmniej 5000W - fizyki nie oszukasz. Co do pompy popierwsze jest gwarancją 24 m-ce po drugie nie jak w kociołku ACE, pompa jest na szybkozłączce podpiętej do zaworu co pozwala na łatwy dobór zamiennika. W ACE pewnie z tym jest trudniej bo trzeba będzie dobrać pompę ze względu na wielkość sposób mocowania itp. (pompa umieszczona na stałe w urządzeniu).
-
No więc tak zaczęliśmy o 9 rano a skończyliśmy o 14. U szwagra jest dość twarda woda na dnie zebrał się taki osad jak kamień i myślałem że z czyszczeniem będzie tragedia ale wszystko zeszło bez problemu gąbką i warnik wygląda jak nowy, kosz na słód przepukałem pod prysznicem i też jest OK.
-
no proszę Cię BRZECZKIhttps://pl.wikipedia.org/wiki/Brzęczka_(ptak) A przy okazji, to 80% wydajności wg BS to tak se EDIT dodany link Myślę, że wydajność była by lepsza bo nie napisałem, że po odstawieniu pojemnika ze słodem skapało nam jeszcze z niego ok 2L o zawartości cukru 5 BLG - także na pewno muszę popracować nad techniką wysładzania. Reasumując w porównaniu do mojego poprzedniego zestawu jest to napewno skok zarówno z wydajnością jak i kontrolą samego procesu zacierania. Przepraszam za błąd ale pisałem sprawozdanie po nocy na tablecie i nie zauważyłem że mi zmienił e na ę - poprawione dziękuję.
-
Wysładzanie trwało tak jak napisałem godzinę i w moim odczuciu szło nieco wolniej niż jak na wężyku z oplotu którego dotychczas używałem, po wlaniu 5L wody ze złoża cały czas ospałość aż do momętu zagotowania kolejnej porcji wody.
-
Witam, poniżej przedstawiam Państwu pierwszą warkę wykonaną za pomocą automatycznego kociołka zacierno-warzelnego Bulldog Brewer 25L, jest to kontynuacja tematu unboxing powyższego kociołka z przed paru dni. A więc do rzeczy, od 2 lat moim zestawem do warzenia piwa są dwa garnki - pasteryzatory. Zmiana zestawu uzasadniona była chęcią zmniejszenia wysiłku przy warzeniu możliwej automatyzacji i zwiększeniu kontroli samego procesu zacierania. Kociołek Bulldoga idealnie spełnia te potrzeby w moim mniemaniu i co najważniejsze cena dla mnie też jest przystępna (ok.1500 pln). Przygotowanie do warki to chwila na warsztat poszedł brown Bitter w wersji exportowej (miało być około 16 blg), do obliczeń korzystam z programu brewness. A więc do dzieła piwo było dla szfagra i pod niego (słody jedyne dostępne na dzień dzisiejszy w Biowinie wszystko Strzegom), a więc skład: 3 kg pilzneński 2 kg monachijski 0,5 kg karmelowy 400 0,5 kg pszenica 0,4 kg płatki owsiane Słody zostały ześrutowane za pomocą maszynki Zelmer z przystawką do śrutowania (u mnie grubo ponad 150 kg słodu i dalej działa) te 6 kg to jakieś 15 min mielenia, ześrutowane dość drobno (dużo mocniej niż słody np. z browamatora od których parę lat temu zaczynałem). Dawniej korzystałem z ręcznej maszynki biowinu (trzymam ją jako rezerwa) ale czas i potrzeba wygody robią swoje. Samo złożenie kociołka zajmuje kilka chwil (kociołek dzień wcześniej umyłem przed pierwszym użyciem oraz pogotowałem w nim 15L wody przez 30 min w celu usunięcia pozostałości po produkcji). Tak więc woda około 18L oraz kosz na słód i grzejemy do 70 stopni. Aby zaoszczędzić czas zalaliśmy warnik ciepłą wodą (około 30 stopni), moc na początek maksymalna czyli 2400W i po około 30 min mamy temperaturę założoną do zasypu słodów. Rurka do przelewu jest dość wysoko tak więc zaślepiona specjalnym "grzybkiem" z zestawu gwarantuje że słód nie wydostanie się z pojemnika podczas zasypu. Jak widać zadana ilość słodów nie wypełnia całego kosza, myślę że maksymalnie da radę zasypać około 8kg słodu. Po zasypie ustawiałem zacieranie w stylu angielskim jednotemperaturowo w 67 stopniach, moc zredukowana do 900W ( myślę że po dociepleniu 700W wystarczy) timer na 60 minut, oczywiście podłączamy pompkę i ustawiamy przepływ na niewielki. Muszę powiedzieć, że po około 20 min brzęczka cieknąca z rurki od pompki była bardzo klarowna (do tej pory takiej nigdy nie miałem). O końcu zacierania (60 min) informuje nas brzęczyk, ustawiłem temperaturę wygrzewu na 78 stopni i czas 10 min. moc 2000W. Przyrost temperatury przy tym ustawieniu wynosił niewiele ponad stopień na minutę, tak więc po niespełna 25 minutach mogliśmy przejść do kolejnej operacji czyli wysładzania. Po wygrzewie unosimy kosz, ma dwa poziomy (sposób montażu uchwytu niezbyt mi się podoba). nie sądziłem, że unoszenie pełnego kosza wymaga tyle siły i już wiem po co dwa poziomy. Brzeczka przednia około 14L miała 20 BLG - myślę że całkiem nieźle. Samo wysładzanie 3 razy po 5L przebiegło bez większych niespodzianek i po około godzinie mieliśmy blisko 29L brzeczki o zawartości cukru 12 BLG. (myślę że lepiej byłoby skończyć trochę wcześniej wysładzanie i uzyskać 27L - 26L o BLG na poziomie 13-14). Na kolejnym zdjęciu pojemnik ze słodem po wysłodzeniu Pod koniec wysładzania załączyliśmy grzanie na 101 stopni i maksymalnej mocy (2400W). Doprowadzenie do wrzenia i przełomu zajęło nam ponad 30min. Po doprowadzeniu do wrzenia moc ograniczyliśmy do 2200W. W sieci znalazłem sporo filmików z warzenia kociołkami typu Bulldog i w wielu z nich do chmielenia brzeczki stosują torby i ja stwierdziłem że mam na stanie nylonowy worek od prasy o pojemności 12L o gęstych oczkach w sam raz do tego celu. Torbę przypięliśmy spinaczami i do niej wrzucaliśmy chmiel, a poszło go sporo 30 gram Iungi na 60min następnie kolejne 30g Iungi i 10g Sybilli na 30 min, a potem w 15 i 0 minucie po 10 gram Sybilli. Dodatkowo szwagier sypnął 14g amerykańskiego Cascade na koniec. Torba od prasy sprawdziła się średnio i część chmielu przedostała się do brzęczki. Koniec końców otrzymaliśmy blisko 25L brzęczki nastawnej o zawartości cukru na poziomie 15 BLG i poziomie goryczy równym 55 IBU. Reasumując warzenie przebiegło bez problemów pojemność jak i wydajność wydają się jak dla mnie idealne. Wcześniejsze obawy co do wielkości otworów w pojemniku do słodu okazały się bezpodstawne i na ten moment nie będę tego zmieniał. Zakres mocy jak i sam sterownik są według mnie wystarczające. Moc można regulować do 2400W co 100W. Czas można ustawić do 99 minut co 1 minute sama obsługa sterownika jest banalna. Jedynie do tuningu jest bazooka o bardzo dużych oczkach (chyba że w zamyśle ma chronić pompę przed dużymi kawałkami słodu to w takim wypadku jest OK). Jedynym elementem nie przetestowanym przeze mnie, a wchodzącym w skład zestawu była chłodnica, która w mojej opinii jest za mała (posiadam dużo większą i myślę, że wydajniejszą chłodnice - na zdjęciu z lewej oryginał Bulldoga po prawej moja stara chłodnica), ale z drugiej strony jeśli nie posiada ktoś innej to kosztem ilości zużytej wody i dłuższego czasu też brzęczkę da się schłodzić. Jedyną rzeczą którą na ten moment chce nabyć to hopspider o oczkach około 200 mikronów co powinno zatrzymać chmiel. Tak więc zakup Buldoga po pierwszej warce w mojej ocenie jest w porządku, a co za tym idzie jestem zadowolony z zakupu i na ten moment polecam. No to na tyle, Pozdrawiam
-
Filmu nie obiecam ale zdjęcia na pewno.
-
Dziękuje wszystkim za zainteresowanie. Jutro będę rozmawiał z posiadaczem kegów także będę znał szczegóły - jedyne co wiem że są to kegi używane postaram się je przywieść we wtorek środę, dam znać.
-
Witam wszystkich mogę mieć jakieś 20 kegów po 150-140 PLN z tym że 4 sam bym wziął, jeśli na pozostalłe byliby chętni (odbiór w okolicach Łodzi) to załatwiam.
-
Witam Wymiary urządzenia to: 1) warniik: wysokość całkowita 570 mm, głębokość zbiornika na wodę 470 mm, średnica 300 mm, kran 1/2" 2) kosz na słód głębokość 400 mm, średnica 270 mm Pozdrawiam
-
Zawsze możesz zacierać po "angielsku" . W sobotę pierwsze warzenie nieomieszkam zdać relację.
-
Panowie Bulldog dostępny jest w Łodzi w sklepie Deptana za cirka 1500 PLN, o czym wspomniałem w tym wątku.
-
Całkiem przypadkiem mam w portfelu kartę kredytową z limitem .... co pozwala czasami na większe nieprzewidziane (he he) wydatki.
-
Jeśli mój sposób pisania kogoś uraziłem to bardzo przepraszam ale nie jestem do końca Polakiem i cały czas w związku z dwujęzycznością staram się rozwijać moją wiedzę i znajomość języka. Obiecuję że następnym razem będę unikał słówek angielskich a srczwężyk czy sraczrurkę nazwę poprostu rurką filtracyjną z oplotu stalowego. Co do testu sprzętu w weekend czyli po Polsku (no właśnie jak po Polsku jest weekend), pierwsze zacieranie brązowego ale z którego nie omieszkam zdać relację.
-
Pewnie wszystkie trzy bulldog, brewcrafter jak i coobra to klony produkowane przez fabryczkę w CHRL co pozwala na zmniejszenie ceny końcowej. Z drugiej strony zastanawiająca jest rozpiętość cenowa od około 1500 PLN do blisko 2500 PLN (na podstawie przeglądu sklepów w naszym pięknym kraju)
-
Zgadza się nabywając byłem przekonany że to Brewcrafter i chyba tak jest. Wydaje się, że kociołek pochodzi od tego samego producenta, a różnica polega na innej nazwie na pudle i wytłoczeniu na kociołku. Niemniej jednak 100% pewności nie mam więc zgodnie z jego nazwą pozwoliłem otworzyć nowy temat.
-
Witam wszystkich serdecznie. Od paru dni jestem szczęśliwym posiadaczem kociołka "Bulldog Brewer - 25l". Do tej pory moim podstawowym sprzętem do warzenia piwa był zestaw składający się z dwóch garnków typu "Lidl" (jeden służył jako gar zacierno-filtracyjny wraz z sracz wężykiem dł. 80 cm (gar w ver.2 lidla z elektronicznym wyświetlaczem temperatury) w drugim podgrzewałem najpierw wodę do wysładzania i następnie gotowałem brzęczkę, obficie ją chmieląc (gar 29l w postaci pasteryzatora severin - nie przerywający gotowania). Na powyższym zestawie do tej pory popełniłem ponad 10 warek myślę, że z całkiem nie najgorszym skutkiem (wszyscy co pili piwa nie narzekali). Powyższy zestaw ma jednak wadę, którą jest potrzeba stałego mieszania zacieru podczas zmian temperatury (czujnik umieszczony jest w dnie gara blisko grzałek). Wiem, że część piwowarów montuje mieszadła oparte o silniki wycieraczek. Natomiast ja ze względu na brak możliwości samodzielnego wykonania takiego mieszadła i czyste lenistwo zdecydowałem się nie modernizować mojego sprzętu tylko wymienić go na sprzęt bardziej automatyczny. Od dawna zastanawiałem się nad zakupem Grainfathera tylko ta cena (gdyby o tym dowiedziała się moja i tak tolerancyjna żona to sami rozumiecie blisko 4 koła aż strach pomyśleć). W związku z tym od dawna szukałem alternatywy. Pierwszy padł pomysł zakupu na e-bayu urządzenia firmy ACE koszt z przesyłką około 1800-2000 pln tylko znając moje szczęście do kobiet i urządzeń elktryczno-elektronicznych gwarancja na wyspach to około 3500 km z miejsca w którym mieszkam i pewne kłopoty (może nawet nie z gwarantem tylko z czasem realizacji) co przy szybko zbliżającym się lecie i braku chłodni do np. fermentacji grozi szybką depresją przynajmniej u mnie. Następnie znalazłem kociołek "Brewferm" na ale.... cena 2000 pln w kraju układ podobny do Grainfathera ("podobny" zaraz pewnie usłyszę o jakości, sitach itp.) dla mnie w zupełności ok., już się łamałem żeby go kupić i całkiem przypadkowo znalazłem się w łódzkim sklepie gdzie na półce zobaczyłem cudo które właśnie zamierzałem nabyć. jedyna różnica polegała na innej nazwie "Bulldog Brewery", aż cena również była dużo bardziej atrakcyjna niż na ale.... to niewiele myśląc kociołek po paru chwilach wylądował u mnie w bagażniku. I w ten sposób stałem się szczęśliwym? posiadaczem tego cudu techniki browarniczej. OK przejdźmy więc w końcu do tematu mojego postu czyli rozpakowanie i zawartość zestawu: Kociołek znajduje się w całkiem schludnym kartonie na który znajdziemy informacje o wersji naszego urządzenie w moim wypadku wersja przeznaczona na rynek EU i pracująca jak wynika z nadruku z mocą 700/1800/2500 W, należy zaznaczyć że wtyczka i zasilanie urządzenia odpowiadają tym występującym w naszym kraju co nie jest takie oczywiste dla sprzętu ściąganego z wysp czy USA. Po otwarciu kartonu ukazuje się naszym oczom wkładka zabezpieczająca oraz niewielka instrukcja obsługi (jest również w naszym języku). A co w środku - dalej znajduje się kociołek o pojemności 30l Kociołek wyposażony jest w szybko złącze na zaworze 1/2 cala oraz sterownik temperatury i czasu coś w stylu starej wersji Grainfathera czyli możemy ustawić temperaturę i czas działania dla jednego kroku czyli taki "półautomat" ustawiamy jeden krok - moje piwa ważę zazwyczaj w stylach anglosaskich najczęściej jednotemperaturowo z wygrzewem w związku z tym konieczne będzie wprowadzanie dwa razy danych dla procesu zacierania. Kolejnym elementem systemu jest kosz do zacierania i wysładzania z sitem na dnie rurą przelewową i nakładką rozprowadzającą wodę/zacier podczas recyrkulacji i wysładzania. Kosz do wysładzania można podnosić i umieszczać na dwóch wysokościach względem kociołka. Dodatkowo w zestawie znalazły się: pompka do recyrkulacji z włącznikiem na kablu zasilającym, chłodnica (mim zdaniem trochę za mała ale jak ktoś niema to i taka dobra - większe zużycie wody i dłuższy czas studzenia), mini bazooka (według mnie siatka ma zbyt wielkie otwory), zestaw rurek i łączek i zaślepka do przelewu oraz zestaw rurek silikonowych do pompki oraz chłodnicy- stanowczo za krótkie. I jeszcze zapomniałem o pokrywce z otworem na powrót zacieranej brzęczki z pompki. I to tyle, system jak widać kompletny. Jakość wykonania przyzwoita - jasne że nie jest to kwasówka grubości 1mm bardziej przypomina to urządzenia do podgrzewania napojów tzw, warniki, z tym, że oglądałem we Wrocławiu Grainfathery i tam też grubość zastosowanej blachy nie powala. Reasumując trzeba pamiętać o różnicy w cenie między tymi urządzeniami (skądś ta różnica w końcu wynika) i pogodzić się z paroma słabszymi elementami tego sprzętu. Myślę że po przeglądzie stron w necie będę go delikatnie tuningował poprzez dodanie gęstszej siatki na dno pojemnika na słód, docieplenia samego kotła (jakąś karimatą) oraz dokupie hopspaidera. W najbliższy weekend planuję uwarzyć za pomocą powyższego sprzętu brown ale z około 6 kg słodów na wersji sklepowej kociołka i oczywiście jeśli tylko będzie zainteresowanie postaram się zdać foto relację z przebiegu. Serdecznie pozdrawiam Piwowarską brać, szczęśliwy (mam nadzieję) posiadacz kociołka "Bulldog Brewer 25l". PS Nie chcę uprawiać reklamy ale gwoli ścisłości kociołek kosztuje 1500 pln (myślę że wart tej ceny w tym zestawie).
-
Dokładnie ten sklep z tym że jak wcześniej powiedziałem język świeża dostawa i jeszcze nie mają go na stronie natomiast na miejscu w sklepie jest i można go obejrzeć.
-
Kociołek rozpakuje dzisiaj jak wrócę z pracy. I sprawdzę dokładnie możliwości sterownika (postaram się dokładnie opisać jego funkcje). Sklep to Deptana nr ulicy nie pamiętam ale mam do nich telefon ( nie wiem czy mogę go tu zamieścić).
-
Witam wszystkich. Od wczoraj jestem szczęśliwym posiadaczem kociołka brewcrafter 25l. Postaram się w najbliższym czasie przedstawić parę zdjęć tego produktu i pierwszej warki wykonanej tym sprzętem. Co ważne kociołek jest tani 1500 PLN i dostępny od ręki w sklepie w Łodzi na Ozorkowskiej, z tego co wiem jest świeża dostawa. Jeśli byłby ktoś zainteresowany informacjami o tym sprzęcie służę pomocą.