JNT
-
Postów
40 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Nowości
Receptury medalowe
Profile
Forum
Galeria
Pliki
Blogi
Wydarzenia
Sklep
Collections
Giełda
Mapa piwowarów
Odpowiedzi opublikowane przez JNT
-
-
U mnie praktycznie zawsze brzeczka mętnieje w czasie chmielenia, to chyba kwestia łączenia się białek z garbnikami.
-
Spotkanie będzie w przyszłym tygodniu, Wojtek ustali datę i czas i da znać.
-
Przypomniałem sobie właśnie, że miałem kiedyś pękniętą flaszkę z normalnie nagazowanej warki, i to kiedy jeszcze sterylizowałem butelki w piekarniku.
Myślę, że najlepiej byłoby otworzyć butelkę z tej warki gdzie miałeś granat - jeśli nagazowanie będzie normalne, to znaczy że wina butelki, jeśli natomiast pękniecie nastąpiło z powodu nadmiaru gazu, to na pewno zauważysz przegazowanie przy otwieraniu. No chyba, że coś spowodowało że piwo w pękniętej butelce odfermentowało szybciej i/lub głębiej niż w innych, ale to chyba mało prawdopodobne.
-
5,5* blg jak na piwo na wb-06 to rzeczywiście może się okazać trochę za dużo. Jeśli w ogóle zdecydujesz upuszczać gaz z butelek, to spróbuj na otwierany kapsel kłaść monetę, np. 1 zł, w ten sposób otwieracz opiera się na monecie i nie zgina góry kapsla, a tylko podważa koronkę. W każdym razie, powodzenia!
-
Kranik przydaje się przy rozlewaniu i filtrowaniu - w pozostałych przypadkach jest nieprzydatny raczej.
Kwestia gustu. Osobiście robię burzliwą zawsze w pojemnikach z kranikiem, chyba że akurat wszystkie są w użyciu, oszczędza mi to sporo roboty przy przelewaniu z burzliwej.
-
Z jakiego materiału te garnki? Emaliowane mają tę wadę w stosunku do fermentora z tworzywa, że nie da się zamontować w nich kranika ( o ile ma to dla Ciebie znaczenie). I czy dużo tańsze od kega 30l?
-
Nie ma skuteczniejszego środka,niż ClO2,przy tym jest prawie bezzapachowy.
Mój ClO2 ma wyraźny, dość duszący zapach. Jak to możliwe? Rozcieńczam zgodnie z instrukcją, aktywuje kwaskiem cytrynowym.
-
Reasumując więc:
Butelki piekarnik 1h + garnek z wodą.
2. Piro - i chyba niestety tak będzie.
Dziękuję wszystkim za pomoc
Piekarnik spokojnie zdaje egzamin bez garnka z wodą, dzięki temu zmieści się więcej butelek. Wyparzyłem setki butelek 1,5h w 150-180 stopni i nie miałem żadnych problemów.
Co do piro - jeśli już dopuszczasz chemię, to daruj sobie ten środek, lepiej oxi lub ClO2.
-
W materiałach producenta znalazłem, że pełne oczyszczenie powierzchni osiąga się przy "stężeniu 1 ppm i 20 sekundach czasu kontaktowego". Czy przy wzroście stężenia wymagany czas kontaktu proporcjonalnie spada? Jak się mają podane wartości do warunków przy bełtaniu fermentorem?
-
Dodatkowo zaznaczyłem na ściance butelki poziom 80ml i nie muszę już używać cylindra miarowego do koncentratu. Mała rzecz' date=' a cieszy.[/quote']
Hmmm a jaką średnice ma ta butelka? Bo w typowej 1 litrówce to 80ml będzie około 5mm, a 1mm błędu odczytu poziomu da Ci 16cm3 błędu objętości
Robię w dwulitrówce po coca-coli, na samym dole ma takie charakterystyczne żebrowanie, co powoduje że wysokość słupa cieczy jest trochę wyższa niż w zwykłej butelce. Jednak co do błędu to przyznam, że nie zastanawiałem się nad tym.
A jeśli już mówimy o objętościach - czy masz jakieś informacje na temat tego w jakim stopniu powinniśmy napełniać pojemnik (np. fermentor) roztworem ClO2 aby zapewnić skuteczną dezynfekcję przez opary? W dokumentacji którą mam nie udało mi się wyczytać nic konkretnego, i nie wiem czy nie nalewam zbyt dużo lub zbyt mało.
-
A jeszcze odnośnie kwasku w proszku- najłatwiej dostępne są opakowania 20g, dlatego aby ułatwić sobie życie aktywuje ClO2 w butelce dwulitrowej - dzięki temu wsypuje cały woreczek kwasku naraz, bez ważenia. Dodatkowo zaznaczyłem na ściance butelki poziom 80ml i nie muszę już używać cylindra miarowego do koncentratu. Mała rzecz, a cieszy.
-
Cześć.Gratuluje niebywałej wręcz spostrzegawczości.
Po pierwsze - powtórzył się tylko jeden link. Po drugie - post mój i Alkosa dzieli jakieś 30 sekund, nietrudno więc domyślić się skąd ta powtórka.
Nie miałem na myśli powtórki linków w postach Twoim i Alkosa, a tylko i wyłącznie Twój post:
Albo postarać się skopiować jakieś ciekawe rozwiązanie fabryczne, np takie: http://www.northernbrewer.com/brewing/brewing-equipment/wort-chillers/counterflow-chillers/chillzilla.html ,albo bardzo ciekawe z płytowego wymiennika ciepła: http://www.northernbrewer.com/brewing/brewing-equipment/wort-chillers/counterflow-chillers/chillzilla.html ,według opisu schładza od wrzenia (w przybliżeniu) 38 litrów piwa w ciągu 5 minut, zużywając 100l wody.
Jak na mój gust to są dwa linki do tej samej strony, natomiast z tresci posta wynika że powinny być do różnych produktów.
Przepaszam jesli moja spostrzegawczośc uraziła Twoje ego.
Ok, to ja przepraszam, zupełnie opacznie zrozumiałem Twojego posta.
-
Cześć
Dałeś te same linki ....
Gratuluje niebywałej wręcz spostrzegawczości.
Po pierwsze - powtórzył się tylko jeden link. Po drugie - post mój i Alkosa dzieli jakieś 30 sekund, nietrudno więc domyślić się skąd ta powtórka.
-
Albo postarać się skopiować jakieś ciekawe rozwiązanie fabryczne, np takie: http://www.northernbrewer.com/brewing/brewing-equipment/wort-chillers/counterflow-chillers/chillzilla.html, albo bardzo ciekawe z płytowego wymiennika ciepła: http://www.northernbrewer.com/brewing/brewing-equipment/wort-chillers/counterflow-chillers/chillzilla.html, według opisu schładza od wrzenia (w przybliżeniu) 38 litrów piwa w ciągu 5 minut, zużywając 100l wody.
-
żadna laboratoryjna chłodnica szklana nie da rady z rozsądnym przepływem brzeczki. Po za tym trzeba uwzględnić to że brzeczka sobie cały czas powoli sama stygnie. I to może powodować przy 80°C DMS a przy 30°C infekcje. O tym też należy pamiętać że my powoli sobie przepływowo chłodzimy a tam w kotle powoli stygnie i się mogą tam mało fajne rzeczy dziać.
Dlatego, między innymi na naszej wiki, można przeczytać że brzeczka powinna się cały czas gotować w czasie chłodzenia chłodnicą przepływową, to jednak spore wyzwanie dla sprawności chłodnicy.
-
to trochę utrudnia dostęp tlenu. Jak będziemy następnym razem gadać na skypie to pokaże Ci jak zrobić korki jakich się używa przy namnażaniu drożdży w laboratorium.
A nie zechciałbyś podzielić się tą wiedzą z ogółem forumowiczów?
-
Strasznie mi się podoba chłodzenie w fontannie
-
Niestety tylko to co widać pod tym linkiem http://brewiki.org/Yeast/Culturing#head-6a34344cd23c3ac4a4cfec4c9638db076b6704a4 ,poniżej zdjęcia z probówka są dwa zdjęcia szalki z pleśnią i drożdżami.
-
A co do drożdży i łapania ich z powietrza to już od jakiegoś czasu to robię z całkiem niezłym skutkiem. Nie będę dokładnie opisywał całego procesu jak łapać drożdże i jak je posiewać i dalej przez odpowiednie warunki eliminować inne organizmy,( taką metodę teraz próbuję).
Chętnie poczytałbym o Twoim sposobie łapania dzikich drożdży, chociaż może raczej w osobnym wątku. Sam nie próbowałem jeszcze w praktyce, ale chciałbym spróbować metody o której czytałem na jednym amerykańskim forum: szalkę Petriego z pożywką wystawia się na jakiś czas właśnie w sadzie czy na łące(co ciekawe- amerykanie byli raczej zdania żeby robić to wczesną wiosną lub późną jesienią), po czym powinno dać się wyhodować łatwe do rozróżnienia kolonie drożdży, pleśni i bakterii. Przy pomocy ezy zbiera się kolonię drożdży i dalej propaguje do startera. Jakie masz zdanie o takim sposobie?
-
Używasz jakiegoś termostatu w swoim wiadrze do grzania wody?
-
Skąd pochodzi informacja że byly fermentowane spontanicznie?? Może starannie przechowywano, ewentualnie pożyczano sobie z chaty do chaty zaczyn drożdzowy?? Sama beczka do fermentacji moga być przechowalnią drożdzy.
Jeśli fermentacja mlekowa zdominuje lub calkiem zastąpi drożdzową to będzie to kwas a nie piwo(w naszym tego slowa pojęciu).
Z tą fermentacją spontaniczną to było przypuszczenie- może niezbyt jasno się wyraziłem. Zresztą taki starannie przechowywany zaczyn, czy drożdże w beczce też musiały się na początku skądś wziąć, jeśli w jakiś sposób ewoluowały czy mutowały to przecież głównie w trakcie produkcji piwa które siłą rzeczy musiało mieć mniej lub więcej charakteru dzikich drożdży. Zresztą jeśli chodzi o bakterie kwasu mlekowego to w wątku Codera http://www.piwo.org/forum/p36288-18-01-2010-18-57-12.html#p36288 można przeczytać że bakterie zadane 2 dni przed drożdżami nie zdążyły wyrobić jakiegoś kwasa, myślę, że w takim archaicznym piwie mogła zachodzić równoległe fermentacja bakteriami i drożdżami.
-
Nie zmienia to faktu, że kolega Danko jak najbardziej może wyizolować latające w gdańskim powietrzu dzikie drożdże, i nie ma co straszyć w tym przypadku bakteriami kwasu mlekowego. Jeśli okolice Brukseli mogą mieć swoje Brettanomyces bruxellensis, to być może w okolicach Gdańska tez uda się złapać coś ciekawego. Proporcja drożdży do innych, zagrażających piwu mikroorganizmów zapewne zmienia się w zależności od pory roku i konkretnego miejsca. A jeśli pierwsze słowiańskie piwa były fermentowane spontanicznie, to pewnie dało się w nich wyczuć w jakimś stopniu efekty pracy bakterii mlekowych, więc stwierdzenie że "piwem to nie będzie" jest moim zdaniem bez sensu. Lambik to też nie piwo?
-
Też używałem takiego plastikowego mieszadła z BA, służyło przez kilka warek, po czym pękło przy zacieraniu. Jednak po wmontowaniu części z łopatką w rurę od kega otrzymałem takie coś:
Sprawdza się już przez kilkanaście warek.
-
Danko -> z powietrza gdańskiego wyizolujesz czyste i bliskie relaliom historycznym bakterie kwasu mlekowego, zdrowe, probiotyczne... ale piwem to nie będzie.
A czemu niby miałby nie wyizolować też latających w gdańskim powietrzu dzikich drożdży? Jest to jak najbardziej do zrealizowania, potem jednak czeka mozolny etap z namnażaniem pozyskanych drożdży, i testowaniem ich działania w kolejnych małych warkach.
Chciałbym zacząć, ale nie wiem co wybrać...
w Piaskownica piwowarska
Opublikowano
Tak z ciekawości, po jakim piwie masz krachelkowe 0,33l ?