Na początku chciałbym powitać wszystkich użytkowników forum, gdyż jest to mój pierwszy post
Jako początkujący piwowar (jeżeli mogę tak siebie nazwać po uwarzeniu pierwszej warki) chciałbym dopytać się i ewentualnie poznać jakie błędy mogłem popełnić podczas warzenia swojego pierwszego piwa - Brown Ale, gotowy zestaw ze słodów od BA.
Aby się za bardzo nie rozpisywać o tym co było we wskazówkach po prostu zamieszczę link do nich TUTAJ
W pierwszej kolejności chciałbym poruszyć proces zacierania. Po przestudiowaniu różnych źródeł lekko zmieniłem ilośc wody wg. proporcji 3,5 l / 1 kg czyli dodałem 14 l. Niestety temperaturę przekroczyłem o 2-3 stopnie ponieważ liczyłem, że po wrzuceniu słodów spadnie oda właśnie o te 2-3 stopnie jednak efekt był w granicach 1 stopnia (czy to mogło mieć wpływ na jakość brzeczki?). Jeden ze słodó był ciemny, jednak nie piszą w instrukcji aby wrzucić go po pierwszych 60 minutach zacierania aby nie było problemów z próbą jodową , więc dodałem go razem z pozostałymi. Następnie należało podgrzać zacier, jednak nie piszą do jakich temperatur, więc podgrzałem o 5 stopni i czekałem do negatywnej próby. Następnie podgrzałem do wymaganych 76, trzymałem 5 min i zacząłem filtrację.
Filtracja i wysładzanie obył się bez problemów. Wysładzałem do momentu aż z wężyka zaczęło lecieć 2 Blg. Odebrałem 22 l brzeczki o 9,5 Blg.
Gotowanie raczej przebiegło pomyślnie, chyba, że błędem było to, iż nie go towało się to zbyt burzliwie.
Schłodzenie brzeczki było klapą ponieważ zajęło około 2 h. Nie chciałem na początku kupować chłodnicy, ponieważ raz, jest to spory wydatek, a dwa, myślałem, że w wannie z zimną wodą nie będzie tak źle - myliłem się. Po godzinie chłodzenia i temperaturze brzeczki 65 stopni postanowiłem zdezynfekować wąż igielitowy i posłużyć się nim jako chłodnicą.
Podejrzewam, że przez tak powolne chłodzenie powstało dużo DMSu, bo czułem taki lekki słodkawy zapach gotowanych warzyw/kukurydzy, z drugiej jednak strony nigdy nie czułem zapachu brzeczki i to mnie myli.
Schłodziłem do 35 stopni i strumieniem z około 0,5 m wlałem do fermentowa w celu napowietrzenia. Ostatecznie uzyskałem 18 l 12/12,5 Blg
Ze względu na to iż myślałem, że chłodzenie będzie krótsze drożdzę rehydratyzowały się około 2-3 h. (S-04)
Czy mogło w jakikolwiek sposób zaszkodzić drożdżom wrzucenie ich do brzeczki o temperaturze około 32/33 stopnie C, mimo iż nazajutrz była baardzo burzliwa fermentacja? Na sam koniec najważniejsza kwestia, czyli fermentacja burzliwa, która aktualnie "trwa". Otórz tak jak wspomniałem cały następny dzień była bardzo burzliwa fermentacja, trwająca można powiedzieć łącznie 24 h. Trzeciego dnia piana już opadła i od czasu do czasu przeskakiwał bąbelek. Niestety od wieczora 3 dnia do dzisiaj (6 dnia) absolutnie nic się nie dzieje. Pojutrze mam zlewać na cichą, i się właśnie zastanawiam:
-czy jeżeli Blg spadnie poniżej 3 to czy jest sens dawania na cichą, czy od razu butelkować z glukozą?
- jeżeli nie spadnie poniżej 3 to czy jeszcze w ogóle spadnie biorąc pod uwagę absolutny brak oznak pracy drożdży przez ostatnie 3 dni?
Przepraszam, za tak długi post i dziękuję za wszelkie wskazówki i wytykanie błędów
Pozdrawiam