Skocz do zawartości

eber

Members
  • Postów

    19
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez eber

  1. Chyba się poddaje. Sprawdziłem wczoraj spławik w roztworze cukru - łyżeczka na około 150 ml wody i wyszło mi koło 3,5 blg, później dodałem około pół łyżeczki i skoczyło do ponad 5. Z tego wniosek, że spławik działa. Próbowałem piwo raz jeszcze smakowo, słodkie na pewno nie jest, jest gorzkie ale nie jestem do końca przekonany czy to pożądana gorycz, chmiele czuć ale mam wrażenie, że smakowo tkwi tam jeszcze inna gorzkość, niestety nie umiem jej opisać.

     

    Czy jest możliwe, że jakoś ten płyn do próby jodowej jest walnięty albo, że samą próbę jodową źle zrobiłem? Jeżeli tak to jaki byłby tego efekt? Podczas zacierania wziąłem łyżeczką trochę zacieru, nakropiłem płynu i nic się nie odbarwiło. Był brązowy i pozostał brązowy. Bo po wysłodzeniu BLG miałem prawie takie jak mam po ponad 2 tygodniach "fermentacji". Czy w trakcie zacierania mogą powstać jakieś 2 rodzaje cukrów? Jedne fermentowalne, drugie nie?

     

    Czy jakoś inaczej domowymi sposobami mogę sprawdzić zawartość alkoholu? Czy pozostaje tylko wypić litr i udać się na policję, jak sugerował któryś z szanownych forumowiczów?

     

    Pzdr.

     

    E.

  2.  

    No chyba, że się w ogóle nie zatrze i zostawi skrobię. 

    Właśnie... A jak ze skrobią? :) Koniec zacierania sprawdzałeś płynem lugola?

     

    Jedyny inny problem, to może być własnie nienapowietrzenie brzeczki, bo drożdże mogły się nie namnożyć dość mocno, by uciągnąć to piwo (ale to moje gdybanie)... 

     

     

    Robiłem próbę jodową i się nic na fioletowo nie odbarwiło.

  3. Aż ciężko uwierzyć w tak mały spadek blg. Robiłeś wg instrukcji, zatarłeś słody (wskazywane 12 blg), gotowałeś, chmieliłeś... Po takim czasie może jakieś dzikusy by się dobrały czy cholera wie co i trochę niżej by zeszło... 

    Zapytam otwarcie - Mamy trola? 

     

    W żadnym wypadku nie trolluje :) zrobiłem łącznie 4 warki, 2 pierwsze wyszły dobrze, jedna mi skisła - zakładam że coś zakaziłem gdzieś, no i teraz mam przytrafił mi się taki kłopot.

     

    Jeżeli jakimś cudem, czego szczerze mówiąc nie podejrzewam, jakoś w trakcie dnia spadła mi temperatura w mieszkaniu i drożdże się uśpiły to można jeszcze coś próbować robić? Mówiąc, że temperatura była stabilna, pokojowa w okolicy 19 stopni mówię o temperaturze o godzinie 7 i o 19, co się w międzyczasie stało, to nie wiem.

    Wrócę do domu i sprawdzę ten patent z pomiarem wody z rozpuszczonym cukrem.

  4. Dziwny przypadek. Żeby rozwiać wątpliwości związane z pomiarem zrób, jak radził jkx6, 5% wagowo roztwór cukru i sprawdź ile ci wskaże spławik.

    Powiedz jeszcze, czy napowietrzałeś brzeczkę? Czy uwadniałeś drożdże, jeśli tak to do wody o jakiej temperaturze wsypałeś drożdże?

     

     

    Drożdże uwadniałem do wody w temperaturze pokojowej, takiej samej jak brzeczka była, nie wiem jaka dokładnie była temperatura. Brzeczki jakoś specjalnie nie napowietrzałem tyle co przy przelewaniu z chmielenia na ostygnięcie do temp. pokojowej.

  5. Na pewno już wiem, że muszę robić dokładniejsze pomiary i wszystko dokładnie spisywać, wówczas będzie łatwiej. Teraz jednak, ponosząc ciężar popełnionego błędu, zastanawiam się czy coś da się jeszcze zrobić i ewentualnie co mogło być przyczyną takiego stanu rzeczy, żeby błędu nie powtórzyć.

     

    Pzdr.

     

    E.

  6.  

    Jeżeli chodzi o bulgotanie to przez pierwsze kilka dni dosłownie co kilka minut był bulgot, który gdyby nie było kapelusika na rurce, wyrzucałby wodę z rurki.

     

    Co kilka minut? to raczej bardzo rzadko u szczytu burzliwej...

     

     

    A jak długo trwa szczyt burzliwej fermentacji? Jeżeli kilka lub kilkanaście godzin to całkiem możliwe, że przypadł on na czas, kiedy akurat nie było mnie w domu i tego nie zaobserwowałem.

     

    Pzdr.

     

    E.

  7. Miałem podobny problem przy pierwszym piwie. Napisz jak zacierałeś. Ja zaufałem kociołkowi z Lidla, w efekcie wsypałem słód do wody o temp. 75 st. C. Efektem było zatarcie na słodko, przez do drożdże (S-04) zeżarły tylko 1 Blg.

     

    Rożnica jest taka z tym co piszesz, że u mnie czuć było to w smaku. Nie była to słodycz, ani wyklejanie, ciężko opisać ten smak.

     

    Ja zacieram przy użyciu gara i kuchenki dwupalnikowej elektrycznej - niestety nie mam gazowej. Składniki miałem z twojbrowar.pl razem z instrukcją zacierania, tam są podane temperatury, nie mam jej teraz przy sobie ale starałem się ich trzymać przy użyciu termometra piwowarskiego. Samo zacieranie trwało dłużej niż opisane w instrukcji (załóżmy że w instrukcji było 40 min w temp X i 20 min w temp Y) to samo ustalenie temeperatury do X lub Y trochę trwało, później trzymałem zacier w okreslonej temperaturze przez czas wskazany w instrukcji.

     

    Pzdr.

     

    E

  8. ...
    1. co to znaczy stabilna temperatura
    2. ile to jest około
    3. co to znaczy że rurka bulka - tj. jak mocno, często etc.

     

     

    Niestety znam już swój pierwszy błąd - nie robienie dokładnych pomiarów. W miejscu gdzie stał fermentor temperatura utrzymywała się w okolicach 19 stopni, prawdę mówiąc nie wiem jakie były odchylenia ale fermentor stał w kuchni, także pewnie przy gotowaniu mogła temperatura o 2 stopnie skoczyć. Nie mam niestety dokładnych pomiarów i ten błąd już rozumiem.

     

    Jeżeli chodzi o bulgotanie to przez pierwsze kilka dni dosłownie co kilka minut był bulgot, który gdyby nie było kapelusika na rurce, wyrzucałby wodę z rurki. W mojej ocenie to dość mocne bulgotanie. Później stopniowo ustawało, jak podjąłem decyzję o przelewaniu na chichą to jeżeli bulgoty były to pod moją nieobecność. Po przelaniu na cichą, następnego poranka, pokrywa fermentora była nieco wypchnięta tak jakby pod wpływem ciśnienia, co po 1-2 dniach wróciło do normy.

  9.  

    Edyta: Przyszło mi jeszcze jedno do głowy. Czy aby na pewno masz wystarczająco dużo piwa w tej menzurce? Areometr może opierać się o dno. Mam identyczny sprzęt i pamiętam, że trzeba dość solidnie napełnić cylinder.

    Patrząc na zdjęcie masz rację. Wydaje mi się, że cukromierz sięga na zdjęciu akurat do miejsca, które kojarzę z wkładają go do pustej menzury.

     

     

     

    Przy tamtym pomiarze spławik nie dotykał dna. Dla pewności jeszcze powtórzyłem z pełną menzurką, tak że po wsadzeniu spławika się piwo wylewa i dalej jest to samo. Próbka całą noc stała.

  10.  

     To skąd niby to bulgotanie w rurce się bierze? Drożdże sobie pierdzą?

     

    Dokładnie tak! :) Jedzą i wydalają alkohol i CO2. A bulkanie to nie wyznacznik fermentacji... Ja niektóre piwa robię z lekko otwartym fermentorem i mi nic nie bulka :P Eber, jakieś oznaki fermentacji miałeś? Piana, zapach z rurki, osad drożdżowy i chmielowy ponad taflą piwa, zmętnienie? 

     

    E: Na biowinowskich spławikach jest taka podziałka informująca i ilości g cukru na litr.. Gdyby było 11 to byłoby OK :)

     

     

    Przyznam szczerze, że jedyny raz jaki otwierałem fermentor to przy przelewaniu z burzliwej na cichą. Jakoś bałem się, że otworzenie w trakcie może spowodować jakieś zakażenie czy coś. Wówczas były małe jakieś bąble na tafli piwa ale nie było piany nie było. Zapach z rurki był hmmm - drożdżowy, po przelaniu z burzliwej na cichą był gęsty osad na dnie fermentora, piwo do teraz jest dosyć mętne. Z

     

    Odczekałem ze 3h i dalej spławik pokazuje tyle co pokazywał. Zastanawiam się nad dwiema rzeczami - czy coś jeszcze mogę zrobić i jeżeli nie, to co mogło pójść nie tak żeby to mi się następnym razem nie przytrafiło.

     

     

     

    Pzdr. 

     

    E.

  11. Witam,

     

    Mam problem z moją warką. Zamierzałem uwarzyć Pale Ale z Twojegobrowaru.pl, zacieranie przeszło chyba dobrze, uzyskałem zakładane 12 blg. Zadałem drożdży Fermentis US-05 i piwo stało w temperaturze pokojowej około 19 stopni. Żadnych większych wahań temperatury nie było. Stało 9 dni na burzliwej, ciągle bulgotała rurka fermentacyjna, po czym praktycznie przestało się cokolwiek przez rurkę wydobywać. Przelałem na cichą, niestety nie mierząc wówczas blg, piwo stało 7 dni i dzisiaj mam około 11 blg. NIc się nie ruszyło praktycznie. Da się coś z tym fantem jeszcze zrobić czy kiszka?

     

    Pzdr.

     

    E.

  12. Dr2 - 12 BLG mi wyszło więc chyba dobrze. Zacierałem wszystko zgodnie z instrukcją z twojbrowar.pl, którą mi dołączyli tj wszystkie 3 stopnie temperatur a wyszło jak wyszło :-(

     

    Erikos - najpierw węża z oplotu ale nie szło filtrowanie po sciągnięciu brzeczki przedniej. Później całe młóto podzieliłem pi razy oko na 5 części i filtrowałem przy użyciu gazy i durszlaka. Jak samo młóto przestawało kapać to delikatnie dodawałem wody, którą miałem odłożoną do wysładzania w temp. ~78c. Starałem się trzymać proporcje tj. żeby każdy durszlak wysładzać taką samą ilością wody. Przy pierwszej warce jaką robiłem bez problemu udało się zrobić wszystko wężykiem, teraz nie szło.  

     

     

    Pzdr.

     

    E.

  13. Właśnie termin ważności był ok - do września 2015 roku. Na mące zachowuje się podobnie tj. od razu jak kropla upada to robi się ciemno granatowy, jak trochę poruszam to widać stróżki fioletu. 

     

    Po tych wszystkich godzinach zacierania zdecydowałem się pójść za radą Krugeriusa i to wyfiltrować/wysłodzić. Niestety tu pojawił się kolejny problem tj. po ułożeniu się złoża filtrującego byłem w stanie spuścić najwyżej 1,5 l brzeczki przedniej a dalej nic nie leciało ani nic. Mam wrażenie, że to przez to, że te młóto było już totalną papką :/ Ostatecznie zmuszony byłem użyć durszlaka i gazy bo inaczej nic nie szło. Zobaczymy co z tego wyjdzie. 

     

    Do następnej warki kupie świeży wskaźnik skrobi, żeby już nie było żadnych wątpliwości. 

     

    Pzdr.

     

    E

  14. Czołem Piwowarzy!

     

    Jestem w trakcie robienia swojej drugiej warki - tym razem padło na prawdziwe przeniczne (składniki kupione w twojbrowar.pl). Problem polega na tym iż zacieram słód zgodnie z instrukcją tj. najpierw 15 min w 46 st., pozniej 26 min w 63 a teraz od 3,5 h utrzymuje 72st (zgodnie z instrukcją powinno być około 40 min) i dalej uzyskuje pozytywną próbę jodową. I to nie tylko tyle, że jest ona lekko widoczna ale kropla płynu na próbkę zacieru od razu zmienia kolor na ciemno granatowy a sam płyn na czystym podstawku ma kolor brązowo/czerwony. 

     

    Czy mam to grzać do skutku? Czy może wysłodzić teraz i zignorować próbę jodową? Dzięki za wskazówki

     

    Pzdr.

     

    E.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.