jakiś czas temu uwarzyłem IIPA, pisałem już o tym, ale jestem w kropce i nie wiem co robić. Załączam poprzednie posty żeby naświetlić całą sytuację, a na dole pod wszystkim będą pytania
Skłoniła mnie prosta zasada, tydzień burzliwej, dwa tygodnie cichej. Fermentuję w wiadrze z kranikiem(z reduktorem osadów)więc przy przelewaniu nie otwierałem wiadra, tylko wyciągnąłem rurkę(nie zauważyłem piany od razu)i zacząłem przelewać do drugiego wiadra zanim spojrzałem na menzurkę z areometrem. Gęstwy już nie mam, było jej ogólnie dosyć mało. Mam zamiar zostawić to piwo na jeszcze tydzień, czyli łącznie dwa tygodnie cichej. Za pare dni zmierzę blg, powinno spaść.
ale czekam jeszcze na odpowiedź na pytanie, czy taka sytuacja zaszkodzi w jakiś sposób piwu? Czy sypnięcie 40g chmielu przy przelewaniu na "cichą" zaszkodzi jakoś reszcie drożdży które sobie tam jeszcze hulały?
a skąd mam niby wiedzieć że osiągnęło minimalny poziom nie mierząc go?
wiem, że/gdzie popełniłem błąd, następnym razem tego błędu nie popełnię.
Następny pomiar zrobię 3 dni przed planowanym rozlewem, kolejny w dniu rozlewu, jeśli się nie zmieni to leci w butelki
Chcę się tylko dowiedzieć, jaki wpływ będzie to miało na gotowe już piwo
tak, dałem 40 gramów, kolejne 30 dorzucę kilka dni przed planowanym rozlewem
Otóż, planuję rozlew w sobotę/niedzielę(trzy tygodnie po warzeniu, tydzień-burzliwa, dwa tygodnie-cicha), zmierzyłem dzisiaj ekstrakt, wynosi 7 BLG i nie zanosi się żeby zeszło niżej. Od razu zaznaczę, że wiem gdzie popełniłem błędy, nie musicie tego mi pisać. Mam tylko pytanie, czy dorzucić teraz resztę chmielu na zimno i jeżeli blg nie spadnie to lać w niedzielę w butelki? Czy jest jeszcze jakaś opcja żeby to piwo dofermentować?
*balingomierz wskazuje dobrze(woda 0 blg), piwo nie ma infekcji, smakuje dobrze ale słodko, jest trochę mętne, temperatura fermentacji 19-20 stopni