Czołem! Mam kilka obaw co do mojej 4-tej warki. Jest to PIPA 15BLG. Użyłem drożdży od BioWinu (akurat takie miałem, ale raczej więcej ich nie użyję). Na początku prawdopodobnie za słabo natleniłem brzeczkę i fermentacja nie chciała ruszać. Po dwóch dniach straciłem cierpliwość i natleniłem porządnie brzeczkę, dodając drugą saszetkę drożdży. Następnego dnia wieczorem burzliwa fermentacja trwała w najlepsze (obfita piana, regularne bulkanie). Początkowo niepokoił mnie wygląd piwa. Chodzi o duże zmętnienie i kolonie wyglądające na drożdżowe pływające jak kry po powierzchni brzeczki po opadnięciu piany. Lektura tego tematu mnie jednak uspokoiła w tych sprawach. Wyglądało to tak jak tutaj:
To nie moje zdjęcia tylko innych użytkowników piszących w tym temacie, ale tak to wyglądało. Swoje piwo przelałem już na cichą. Co mnie wciąż niepokoi: - głębokie odfermentowanie - BLG spadło z 15 do 2 (zacierałem jednotemperaturowo w 70C więc spodziewałem się wyższego końcowego BLG)
- ocena organoleptyczna - smakuje jak pszeniczniak wypity z osadem drożdżowym
- na ściance fermentora pozostał cieniutki, biały nalot, tam gdzie miał kontakt z płynem. Wydaje mi się, że nie ma ewidentnych oznak infekcji, przynajmniej bakteryjnej. W smaku nie ma kwachu, żadnych błon na powierzchni, które wyglądają na kolonie bakterii. Mogą to być jakieś dzikusy? Może to przez zbyt dużą ilość drożdży? (dwie saszetki po 7g w sumie) Najbardziej martwi mnie BLG... Wylać zawsze zdążę więc zobaczę jak się zachowuje na cichej. Tak czy inaczej ktoś ma podobne doświadczenia? Któryś z objawów może świadczyć o infekcji?