Witam szanownego autora Moim zdaniem ten akapit wprowadza w błąd, co do istoty procesu. W żywności celem mikrofiltracji jest usunięcie niepożądanej mikroflory bez użycia wysokich temperatur, które niekorzystnie wpływają na zawarte w produkcie związki termolabilne np. niektóre witaminy. Proces ma więc na celu uzyskanie produktu finalnego o cechach jakościowych zmienionych w minimalnym stopniu. Co do samej treści:
"Polega ona na przepuszczeniu piwa przez wąskie membrany, z sitem o wielkości poniżej 10μm."
To jest ogólna definicja mikrofiltracji. Jestem pewien, że nikt nie filtruje piwa przez membrany o wielkości porów nawet o połowę mniejszej. Np w przypadku mikrofiltracji mleka wykorzystuje się membrany z otworami o średnicy mniej więcej 1.4 µm, co powoduje usunięcie około 99,9-99,99 % drobnoustrojów. Zakładam więc, że w przypadku piwa wielkość porów będzie zbliżona (strzelam 0,5-1,6 ?).
"Wypłukiwane są w ten sposób drobnoustroje, ale także białka i inne związki cenne dla piwa i mogące wpływać na jego smak."
Chciałbym wiedzieć, jakie białka i inne cenne związki są "wypłukiwane" i przy jakiej wielkości porów membrany. Otóż poziom retencji składników zależy od tego jakiej membrany użyjemy. W związku z tym, można kontrolować, co i w jakiej ilości przechodzi przez membranę poprzez zmianę wielkości porów - oczywiście w pewnym zakresie. W przypadku mleka osiąga się bardzo dobre rezultaty pomimo, że zawartość białka jest tam zdecydowanie większa niż w piwie. Problemem są natomiast cząsteczki tłuszczu ponieważ, ich wielkość odpowiada wielkości komórek niektórych drobnoustrojów.
To tak na szybko moje przemyślenia w tym temacie.