Cześć!
W sumie mam podobny problem co kolega, ale mam nieco bardziej skomplikowaną sytuację.
Korzystając z ostatnich chłodnych nocy oraz dobrodziejstw piwnicy gdzie jest stała temperatura w okolicach 12-14 stopni uwarzyłem Portera Bałtyckiego, którego kilka lat temu robiłem w podobnych warunkach i wyszedl wyśmienity.
20 Marca nastawiłem 20 litrowy fermentor z warką ok 19 st. BLG (drożdże: 2 paczki suchych BOHEMIAN LAGER M84 Mangrove Jack's). Burzliwa fermentacja ruszyła bez problemu. Po około 14-17 dniach po odfermentowaniu do ok 11 st przelałem go na cichą fermentację. Po następnych dwóch tygodniach sprawdziłem BLG i spadło 9 st. Dałem mu jeszcze dwa tygodnie i BLG spadło do 7. Dziś ponownie zmierzyłemi BLG i dalej utrzymuje się na tym samym poziomie (7BLG). Rurka co jakiś czas 'bulga' co wcześniej utwierdzało mnie w przekoniu że fermentacja dalej trwa tylko mocno wyhamowała. Lecz teraz prawdopodobnie fermentacja ustała i piwo się tylko wygazowywuje. Balingometr jest dobry ( w tym samym czasie w tej samej piwnicy warzyłem Cesky Lezak który jest juz od 3 tyg zabutelkowany i przy tej warce balingometr wskzywał dobrze. Sprawdziłem też przy wodzie w temp pok. i wskazuje 0 st). Piwo w smaku jest bardzo dobre, jest tylko delikatna słodycz i jest troche za bardzo kawowe. Boję się go jednak butelkować przy 7 BLG bo przy długim leżakowaniu portera obawiam się że granaty będą murowane. Nie chcę go też dlużej trzymać i co chwilę sprawdzać stopień odfermentowania. Czy macie jakieś złote rady co robić żeby uratować warkę?
Pozdrawiam