Skocz do zawartości

franek_1986

Members
  • Postów

    95
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez franek_1986

  1. Widzę, że rozmowa zeszła na inny tor, więc dodam jeszcze coś od siebie. Uwarzyłem ponad 30 warek na Klasteinie (bez pompy) z kadzią filtracyjną; cyrkulowałem miską - tzn przy podnoszeniu temperatury odbierałem brzeczkę kranikiem i wlewałem od góry miską do kadzi. Za każdym razem miałem włożone dwa termometry z sondą (plus termometr w dnie gara) i rozbieżności były koszmarne - np miałem 70 stopni na górze kadzi, 62 w młócie, które leży na jej dnie, podczas gdy termometr w dnie gara pokazywał 73 C. Podnoszenie temperatury z 62 do 72 w całej objętości trwało 40 minut...

    Kiedy postanowiłem wywalić kadź i zacierać z filtratotrem rurkowym, okazało się że przy analogicznych piwach zacieranych 30/30 mam 70% odfermentowania, podczas gdy przy zacieraniu z kadzią miałem 80% - czyli wychodzi na to, że tak wolne podnoszenie temperatury powodowało zatarcie każdego piwa na wytrawnie. Masakra.

    Co do innych aspektów wymiany kadzi na filtrator rurkowy:

    - czasowo tak samo - szybsze zacieranie (podnoszenie temperatury z 62 do 72 w mniej niż 10 minut) za to filtracja i wysładzanie do wiadra, więc dłuższe grzanie do zagotowania

    - wydajność - lepsza i stabilna, bo w zacieraniu w kadzi były niespodzianki - np brzeczka zamiast 12 BLG miała 9.

    - kontrola temperatury zacierania - kompletnie bez porównania

    Szczerze - nie włożę już kadzi do gara. W ogóle myślę nad zmianą sprzętu.

  2. 17 godzin temu, Ununul napisał:

    Miałem to samo wczoraj. Stout owsiany z zestawu home brewing. 800 g płatków zakleiło mi kociołek, mimo, że dałem więcej wody do zacierania. Recepta prosta - rozluźniać zacier wodą aż do momentu jak puści. I może na taką lepkość lepiej zamienić kosz zacierny na filtrator przykręcony do kranika no i mieszadło cały czas chodzi.

    Zastanawiam się też nad wcześniejszą ekstrakcją z płatków owsianych. Na przykład zamiast dodawać do zacieru płatki, namoczyć je przez noc i do zacierania wlać tylko wodę, a papkę wywalić. Albo wypiekać płatki zalane wodą w piekarniku i odcedzić wodę do zacierania. Bo z tymi płatkami jest naprawdę problem. Jak Wy sobie radzicie z tym?

    Jakiś czas temu zrezygnowałem z kosza w Klarsteinie na rzecz filtratora rurkowego. Dotychczas byłem zadowolony z filtracji, teraz faktycznie nie pomyślałem by po prostu rozrzedzić zacier wodą.

    W dniu 25.11.2022 o 22:04, anteks napisał:

    25% płatków = problem z filtracją :)

     

    Czy to właściwość wszystkich płatków czy tylko owsianych? Robiłem jakiś czas temu witbiera, gdzie w zasypie miałem 50 % płatków pszenicznych i problemów z filtracją nie miałem. 

  3. Dzisiaj warzyłem coś a'la grodziskie z zasypu:

    3 kg - pszeniczny dymiony

    1 kg - płatki owsiane błyskawiczne

    0,2 kg - łuska ryżowa

    wszystko wsypane do 15 litrów wody o temperaturze 64C

    Zacieranie 30/30, próba jodowa negatywna, potem mash out do 78 C i odczekanie 10 minut.

    Po 20 minutach rozpocząłem filtrację (filtrator rurkowy w kadzi zaciernej, wielokrotnie wcześniej sprawdzony) i rozpoczął się dramat. W godzinę wykapał może litr mętnej brzeczki. Zacier miał konsystencję rzadkiego kisielu.

     

    Czy coś zrobiłem nie tak - czy po prostu taki zasyp nie ma prawa bytu? Czy przyczyną były białka, czy wcześniej przeprowadzona przerwa białkowa rozrzedziłaby zacier i filtracja poszłaby tak jak powinna?

     

     

  4. Dziś rano wsadziłem piwo z powrotem do lodówki. Jak wróciłem z pracy to FFT miała już postać kisielu a zawartość fermentora wydawała się jeszcze spoko. Zadałem nowe drożdże i czekam... Dam znać czy się udało:)

    PS. Czy zdarzyło się Wam już kiedyś, że drożdże nie ruszyły? Zastanawiam się jakie jest prawdopodobieństwo, że drożdże są trefne... To moja trzydziesta warka i zawsze postępuję tak samo - uwadniam w temperaturze 27C, chłodzę do temperatury brzeczki, wlewam do niej i kołysze ze dwa razy po zamknięciu wieka - chyba nie ma tutaj błędu?

  5. 47 minut temu, Suchejroo napisał:

    Zostawić w ciepłym, a drozdże były w terminie? Czemu aż do 14 stopni wrzuciłes? 

     

    EDIT: rozumiem że drożdże zadałeś w sobotę? Bo te obliczenia nijak się zgadzają. 

    Oczywiście drożdże (nieprzeterminowane) zadałem w sobotę a nie w niedzielę, przepraszam za pomyłkę:)

    Dlaczego do 14C - taką mam lodówkę albo 13 - 14C, albo temperatura pokojowa - na szczęście jest teraz chłodniej, więc w garażu mam 20C. Dotychczas nie miałem problemów ze startem w temperaturze 14C, nawet ostatnio BE134 ruszały bez problemu w takich warunkach.

    Nic, czekam do rana i zobaczymy.

  6. Cześć wszystkim, proszę o pomoc. W niedzielę o godzinie 20.00 zadałem uwodnione drożdże Gozdawa US West Coast do 25l brzeczki 13 BLG o temperaturze 16C. Do słoiczka po uwodnionych drożdżach pobrałem próbkę do FFT. Brzeczkę wstawiłem do lodówki 14C a FFT pozostawiłem w temperaturze pokojowej. Dziś rano, tj. po 36 godzinach od zadania drożdży nie było oznak fermentacji ani w fermentorze ani w próbce FFT. Wyjąlem fermentor z lodówki, zakołysałem nim i zostawiłem w temperaturze 20C. Teraz mija 46 godzin od zadania drożdży i nic się nie dzieje - na refraktometrze też brak zmian.

    Mam trzy opcje:

    1. zostawić w tych 20C i jeszcze czekać do jutra rana, albo do powrotu z pracy tj do 16.00 i w zależności od sytuacji zadać nowe drożdże

    2. włożyć z powrotem do 14C i czekać jak wyżej i w zależności od sytuacji zadać nowe drożdże

    3. zadać nowe drożdże już teraz

    Co robić?

     

  7. 3 godziny temu, kaktusr napisał:

    Za dużo ? Ostatnio dałem 200g na 18l i nadal za mało :D, nie padło tutaj ważne pytanie po jakim czasie jest ten posmak, zły smak i w jaki sposób nalewane, przelewane jest piwo do butelek ? Podejrzewam to samo co u mnie czyli utlenienie się chmielu. Prawda jest taka że piwa chmielone na zimno najlepiej było by fermentować i przenosić do butelek pod "osłoną" co2. ale to już grubszy temat. Spróbuj do piw chmielonych na zimno dodawać kwas askorbinowy który pomaga przy utlenianiu.

     

     

    Zlewam piwo wężykiem do wiadra do rozlewu na roztwór cukru do refermentacji. Wężyk leży na dnie więc nic nie rozchlapuje. Później delikatnie mieszam łygą by mieć 100% pewności, że jest dobrze rozmieszane, ale to dosłownie dwa-trzy ruchy łygą. Rozlewam przez zaworek grawitacyjny. Ten posmak jest od razu, przy pierwszej próbie po tygodniu od rozlewu. Może trochę z czasem łagodnieje ale jest i po trzech miesiącach.

    A czy ten efekt może być spowodowany za wysoką temperaturą chmielenia na zimno (22-23C), bo szczerze mówiąc to obstawiałem?

  8. 6 minut temu, x1d napisał:

    Może za dużo chmielu?

    Inna opcja to nieodfiltrowane chmieliny, one mają taki  gryzący posmak.

    120 g / 25 litrów to za dużo? Widziałem, że inni piwowarzy dodają znacznie więcej!

    Co do chmielin - po wyjęciu siatki z chmielem (może coś tam się przedostaje przez oczka 200 mikronów...) piwo ląduje w lodówce i po kilku dniach do butelek. Po 3 tygodniach piwo nalewam do szklanki klarowne, nigdy też nie miałem gushingu, więc to chyba nie to.

  9. Chciałbym prosić o pomoc w kwestii chmielenia na zimno. Uwarzyłem w ostatnim czasie 4 piwa dość mocno chmielone na zimno i ze wszystkich nich nie jestem zadowolony. Wszystkie, mimo użycia różnych chmieli, mają taki sam posmak. Nie jestem wprawny w opisie wrażeń degustacyjnych, nie wiem czy jest to gryząca gorycz, czy trawiastość czy jeszcze coś innego, ale w każdym z tych piw jest ten sam ostry posmak. 
    Wszystkie piwa były robione podobnie - fermentacja na US-05 (brzeczka schłodzona do 15-17 C) i fermentacja w 14-16 C. Po zakończeniu fermentacji (ok. 2 tygodniach) fermentor bez zlewania na cichą przenoszony do domu (22 C) na "dofermentowanie" na kolejne dwa tygodnie i w tych warunkach dodawany był chmiel na zimno w ilości 90-130 g na 25 litrów. Chmielenie na zimno było przeprowadzane w obciążonej nylonowej siateczce, chmiel był wyciągany po 3-4 dniach, potem cold crash w 2-3 C i butelkowanie.
    Dodam, że każde piwo robię tak samo i te niechmielone na zimno wychodziły okej a i te chmielone na zimno w mniejszych ilościach (50 g na 25 l Simcoe, Cascade, Oktawia) tez były ok.
    Co do 4 wymienionych wadliwych warek były to:
    1. IPA 14 BLG, 55 IBU (Rager), na zimno Zula + Iunga łącznie 120g
    2. IPA 15 BLG, 50 IBU, na zimno Oktawia + Puławski łącznie 130 g
    3. APA 12 BLG, 40 IBU, na zimno Amarillo + Mosaic + Equanot łącznie 90 g
    4. IPA 15 BLG, 50 IBU, na zimno Centennial + Chinook łącznie 120 g

    Pierwotnie obstawiałem polskie chmiele, ale po dwóch ostatnich piwach wiem, że to nie to. Teraz zastanawiam się, czy te 22 C to nie za wysoka temperatura chmielenia na zimno (?)

  10. W dniu 10.02.2022 o 06:41, wizi napisał:

    Ten kalkulator ma sens jak warzysz piwa z tym samym zasypem. Wtedy możesz porównywać wyniki i na tej podstawie wyciągać wnioski, która metoda zacierania i wysładzanie jest lepsza.

    Każdy słód ma inną ekstraktywność, a podlinkowany kalkulator traktuje wszystkie tak samo

    Jasne, oczywiście ten kalkulator to pewne przybliżenie. Robię z reguły piwa jasne, z max 10 % jakiegoś jasnego karmelu, więc, jak dla mnie, to dobre porównanie. Nie chodzi mi tu o liczby, chciałem tylko podzielić się ze sposobem jak zwiększyć wydajność przy zacieraniu w kociołku - sam nie znalazłem nigdzie pomocy, więc mam nadzieje, że moja metoda komuś się przyda.

    Właśnie uwarzyłem piwo skracając jeszcze o połowę czas wysładzania - 6.5 kg słodu (pilzneński Viking Malt) zacierane w 26 litrach wody -> zlanie 12l brzeczki i dodanie 12l wody o T=78 -> przerwa 30 min ->zlanie 6 litrów brzeczki -> odczekanie 15 minut -> kadź filtracyjna do góry i filtracja. W fermentorze już po chmieleniu mam 28 litrów brzeczki 14 BLG. Wg "mojego" kalkulatora to 64 % (licząc na brzeczkę we wiadrze, a ok litr został jeszcze w chmielinach) - to ok 30 % lepsza wydajność niż uzyskiwana z wysładzaniem z podniesioną kadzią filtracyjną zaraz po mash out.

  11. 5 godzin temu, Krzyżak napisał:

    Nie porównuj twojego sposobu wysładzania do wysładzania ciągłego. To dwie różne bajki.

    Wydajność wysładzania a wydajność całego procesu, to też dwie różne bajki.

    Licząc recepturę wpisuje wydajność na 80%. Docelowo wychodzi lepiej.

    No to liczymy inaczej. W metodzie, którą stosuję nie można osiągnąć więcej niż 80% bo tyle jest skrobii w słodzie. http://www.beer-calc.pl/wydajnoscZacierania

    Jaka wg tego wychodzi Tobie wydajność?

  12. 12 godzin temu, Krzyżak napisał:

    30min, cały czas podgrzewając do gotowania, uzyskując bezproblemowo wydajność nieporównywalnie lepszą.

     Hmm, to może tutaj czas też można skrócić bez strat na wydajności. Może następnym razem spróbuję.

    Jaką masz wydajność przy warzeniu w garnku? Konkretnie z 5 kg słodu ile uzyskasz dwunastki w fermentorze?

     

  13. W dniu 7.02.2022 o 19:53, Krzyżak napisał:

    @franek_1986kolejny postu, utwierdzający mnie w przekonaniu, żeby nigdy nie kupować automatu :)

    A ile czasu wysładzasz swoją metoda warząc w garnku? 

     

    W dniu 7.02.2022 o 21:34, skazi napisał:

    To już lepiej dodać kilo słodu więcej, tak jak napisał x1d, niż tak się bawić.

    No nie do końca - to jest 30% słodu więcej, jak by nie patrzeć. Nie ma problemu jak robisz dwunastkę, ale jak chcesz zrobić większa ilość mocniejszego piwa, to limituje cię pojemność gara.

  14. Po kilkunastu warkach w kociołku, kombinując na różne sposoby, odkryłem w końcu sposób na poprawę wydajności. Otóż nie podnoszę już kadzi filtracyjnej od razu na koniec zacierania, tylko nie ruszając jej odbieram 12 litrów brzeczki do wiadra, a do kadzi filtracyjnej nalewam (na talerzyk, by nie wzruszyć młóta) 12 litrów wody do wysładzania o temperaturze 78 C. Po 40 minutach zlewam do wiadra 4 litry brzeczki, po kolejnych 20 minutach kolejne 4 litry brzeczki i po kolejnych 20 minutach wyciągam kadź filtracyjną do góry i czekam aż ocieknie. Później dolewam do kociołka to co mam we wiadrze. Wydajność od pierwszej próby skoczyła mi od ok. 50 % do nawet 65 % (wydajność liczę na to co trafia do fermentacji). Polecam spróbować tego sposobu, tym co borykają się z niska wydajnością w kociołkach.

  15. A jak u Was wygląda kwestia wydzielania się gazu w teoretycznie dofermentowanym piwie? Kilka ostatnich warek po zakończeniu fermentacji przeniosłem do domu do temperatury pokojowej i w każdym przypadku, mimo niezmiennego BLG przez kilkanaście (czy nawet ponad 20) dni ciśnienie we wiadrze było podwyższone a rurka co jakiś czas bulgotała. Czy to normalne zjawisko? 

  16. 41 minut temu, Łachim napisał:

    Najlepiej się wymiesza jak następnym razem wlejesz syrop do piwa, które następnie przelejesz do wiadra do rozlewu. Bujanie fermentorem to na tym etapie nie metoda na mieszanie syropu, tylko co najwyżej na utlenienie piwa lub ewentualnie pobudzenie drożdży do pracy. 

    Bujam fermentorem po zlaniu znad drożdży - oczywiście nie z drożdżami na dnie. Wiadomo, piwo troszkę może się natlenić (tym bardziej, że zawsze robię cold crash a rozpuszczalność tlenu w zimnej wodzie jest większa), ale nie odnotowałem dotychczas wad smakowych związanych z utlenieniem... Może to tlen aktywuje drożdże, jednak boję się też, że cukier nie rozmiesza się dokładnie... I jeszcze jedna sprawa - nie robię cichej a piwo staram się zlać do końca, więc zaciągam też minimalna ilość osadu z dna.

     

    Tak czy owak, czegoś tu nie rozumiem - skoro dany szczep drożdży fermentuje tylko pewne cukry, to jak BLG stoi przez kilka dni, to znaczy, że nie ma już co jeść. Co się dzieje, że drożdże dojadają nagle jeszcze 0,5 czy 1 BLG w butelce? Czemu nie dojadły tego wcześniej.

  17. 18 godzin temu, punix napisał:

    Może niedokładnie umyte i zdezynfekowane butelki? W jaki sposób dodajesz cukier na refermentację?

    To raczej nie jest przyczyna, myję dokładnie i wyprażam w piekarniku.

    Cukier rozpuszczam w wodzie, dekantuję na to piwo i przelaniu całego zamykam wiadro i kołyszę nim dokładnie.

     

    13 godzin temu, anteks napisał:

    butelkowanie przy 6brix?

    Tak.

  18. Do 5,4 BRIX czyli ok. 2 BLG wg kalkulatora.

     

    Zdążyłem napisać poprzedni post, nagle żona mówi: "coś chyba wy.....o w garażu". Idę sprawdzić - pod skrzynka zabutelkowanego 1,5 miesiąca temu Polish Ale kałuża. Otwieram inną butelkę z tej warki - piwo siedzi w środku, może po minucie - dwóch piana podnosi się do brzegu szyjki. Mierzę BRIX - ok 4.5 (zaburzony przez gaz) a przy butelkowaniu było 6.0  utrzymujące się bez mian przez co najmniej 5 dni (fermentowane łącznie 29 dni bez cichej z czego ostatnie 13 w temperaturze pokojowej). Wiadomo, że cukier na refermentację (140 g na 27 l) zmienił trochę odczyt, ale BRIX nie spadł chyba od tego od 1.5 jednostki... 

    Co jest grane? Mam 11 zabutelkowanych warek, z czego w 3 miałem po jednym granacie. Nie spieszę się z butelkowaniem, sprawdzam refraktometrem, więc pomiar jest dokładny a mimo to w części piw drożdże ruszają w butelce... A może to kwestia butelek? Większość mam bezzwrotnych, po Perle, Nałęczowie, Budweiserze i piwach kraftowych.

  19. Skoro nikt nie odpowiedział, to sam odpowiem, może komuś się przyda. Zrobiłem BPA na tych drożdżach z zasypu:

    3.7 kg pale ale

    1,5 kg monachijski

    0,5 kg cookie

    0,3 kg carabelge

    zacierane 30/30, chmielone Iungą na goryczkę na 25 IBU i Styrian Golding 30 g na 15 min i 20 g na 5 min. Temperatura fermentacji 22 C na początku do 25 C w momencie maksymalnej temperatury (temp. brzeczki). Piwo odfermentowało z 11.5 do 3,5 BLG. Nie mam doświadczenia w degustacji, ale piwo po 3 tygodniach w butelce jest bardzo dobre. Dominują raczej aromaty owocowe, przyprawowych za bardzo nie czuję.

  20. Czy jak w piwie nie zmienia się BLG (czy BRIX mierzony refraktometrem) przez np. tydzień to można bezpiecznie butelkować, mimo, że na powierzchni jest odrobina piany a wieko fermentora (z rurką) dociśnięte na maksa unosi się po kilkunastu godzinach? Mam piwo, w którym od tygodnia nie zmienia się BRIX a na powierzchni jest trochę pianki

    IMG_20211108_202950.thumb.jpg.5668a4ede877d2c725fdbe8202a7c7a6.jpg

    i występuje w/w zjawisko. Piwo miało 13BLG i fermentuje już sześć tygodni, z czego trzy dofermentowuje w domu w temperaturze pokojowej. Drożdże US-05.

  21. Tytułem podsumowania - cold crash trwał 10 dni w temperaturze 1 C. Przez te 10 dni wyklarowało się mniej więcej 3/4 fermentora. Do butelkowania piwo zostało zlane znad osadu razem z mętną warstwą. Piwo po 10 dniach w butelkach jest prawidłowo nagazowane i, co ciekawe, zupełnie klarowne. Jedyna rzecz co różni to piwo od poprzednich warek to to, że po opróżnieniu butelki nie da się jej wypłukać do czysta. Ścianki i dno są obklejone mgiełką osadu i butelka wymaga mycia szczotką.

  22. Mam pytanie do tych, którym udało się zrobić dobre BPA ma drożdżach BFSAY - w jakiej temperaturze najlepiej prowadzić fermentację? Robiłem Saisona na tych drożdżach i mimo, że wyszedł smaczny, to jest dość neutralny - fermentowany w temperaturze 21 podnoszonej do 24 (temperatura otoczenia).

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.