Cześć
Mam dziwny problem już z którąś warką z kolei. W piwie pojawia się "medyczny" posmak kojarzący się z dentystą lub apteką. Czasami wyczuwalny jest zaraz po burzliwej, czasami pojawia się dopiero parę miesięcy po zabutelkowaniu.
Gdy zdarzyło się to po raz pierwszy stawiałem na infekcję dzikimi drożdżami (smak był wyczuwalny zaraz po burzliwej). Druga taka sytuacja pojawiła się bardzo podobnie, zaraz po burzliwej. Tym razem jednak smak był mniej intensywny, ale wyczuwalny. Trzecia sytuacja dopiero w butelkach, parę miesięcy po rozlaniu.
Drugim moim podejrzeniem była zbyt nachlorowana woda, dlatego zacząłem do warzenia używać wody zabutelkowanej. Jednak wczoraj zlewam piwo na cichą i znów poczułem ten smak, choć zdecydowanie mniej intensywny niż w poprzednich trzech przypadkach.
Wątpię by było to zakażenie, bo staram się zachować środki ostrożności, tzn. dezynfekcja, wyparzanie, wszystko książkowo.
Wpadło mi do głowy jeszcze coś, czy możliwe żeby taki posmak dawały drożdże? Wszystkie piwa, w których się pojawił były robione z drożdżami US-05. Zrobiłem jeszcze parę warek, w których posmak się nie pojawiał, a robione były na innych drożdżach.