Witam, od pewnego czasu chodzila mi po glowie chec uwarzenia wlasnego piwa i w koncu zdecydowalem sie na to. Zamowilem zestaw z browamatora (superstart + Prawdziwy stout 12 blg z ekstraktow, zesrutowany dry stout 12 blg, 2x zesrutowany 10l AIPA 15,5 blg) Do tego troche dodatkow (duzo amerykanskiego chmielu, laktoza) i jako pierwsze piwo chcialbym uwarzyc Stouta z ekstraktow lecz nieco zmodyfikowanego. Bardzo chcialbym uwarzyc cos specyficznego, wiec pomyslalem o tym zeby dodac laktoze, 3 laski wanilii, 30g Simcoe, 30g East Kent Golding na goryczke, 30g Cascade i 30g Amarillo na aromat, Tu nasuwa sie moje pierwsze pytanie: Czy jest sens "tuningowac" piwo z ekstraktow? Moze lepiej zabrac sie za czystego stouta, a laktoze i amerykanskie chmiele uzyc do nastepnych warek (mam jeszcze spory zapas)? Dzieki za odpowiedz i przepraszam za brak polskich znakow.