Witam serdecznie w moim pierwszym wątku. Chciałem pochwalić się moim nowym sprzętem.
Piwo warzę już od ładnych kilku lat. Pierwsze 2-3 warki wiadomo - brewkity, potem już po bożemu zacieranie ze słodów. Do niedawna działałem na klasycznym chyba 30 litrowym garnku emaliowanym, chmielenie w woreczkach, filtracja w plastikowym fermentorze przez ramkę z nacinanych rurek PCV chłodzenie "w wannie", fermentacja zwykły fermentor. Przez kilka lat zabawa była przednia, od delikatnie mówiąc "mniej udanych", po ostatnie już "bez lipy" warki wszystko było pracowicie spijane przez całą rodzinę, szczególnie teścia (piwosz z ogromnym "doświadczeniem"), który szczególnie za Foreign Extra Stouta (receptura pani Doroty Chrapek, moja ulubiona) dałby się pokrajać (szacunek pani Doroto), na wakacyjnych zjazdach piwo na początku budziło sensację ("jak to sam zrobileś?"), potem tylko tylko pytania "czemu tak mało?". Właśnie to ostatnie pytanie skłoniło mnie do pierwszej poważnej zmiany, naczytałem się na forum i decyzja zapadła. Kegerator!
Temat dotyczy głównie dalszych zmian więc tylko krótko: robiłem go około 1 miesiąca, zawieziony na wakacje (do dzisiaj nie wiem jak się zmieścił w samochodzie razem z resztą bagaży) wywołał aplauz na stojąco. Obecnie stoi u teścia (u mnie brak miejsca, więc zaraz będę kupował schładzarkę Lindra), niestety znaczną część czasu stoi... pusty.
Na zdjęciach kegerator i wykonana przeze mnie kolumna (z czarnych rur stalowych 2 calowych).
Dlatego postanowiłem jak to się mówi "zwiększyć wybicie". Główkowałem długo, czytałem na tym forum i tych zagraniczych, no i nabiłem sobie głowę pomysłami.
Założeń było kilka:
1. Wybicie 2 x większe
2. Garnek ze stali nierdzewnej
3. Zacieranie i filtracja w jednym garze, bez przelewania
4. Wbrew temu co się pisze na forum cała warka (40 litrów) fermentowana w jednym pojemniku
5. Szybkie chłodzenie
6. Żadnych gwintów omywanych brzeczką (jedyny akceptowalny to w garze - tam i tak będzie się gotować).
7. Chmielenie bez woreczków
No to przejdźmy do szczegółów.
Kadź zacierna to Stalgast 70 litrów. A co tam, szarpnąłem się, tak jak czytałem nie ma szans go zniszczyć. Chłodzenie to płytowy wymiennik ciepła (30 płyt, 0,69 m2), filtrator to oplot 150 cm, po lekturze amerykańskich forów (oni to "mają rozmach ...syny") nabiłem sobie głowę złączami tri-clamp i ... poszedłem tą drogą.
Kupiłem na eBay 3-częściowy zawór kulowy 3/4 cala ze złączami tri-clamp (używka, chyba domowego piwowara, bo po otrzymaniu przesyłki i rozkręceniu ładnie pachniały karmelowe nuty słodu), dwie tulejki do spawania 3/4 cala ze złączkami tri-clamp oraz dwie pasujące uszczelki z teflonu. Pozostałe akcesoria do złączy (obejmy i króciec na wąż ze złączem tri-clamp) kupiłem w firmie Ticon w podpoznańskim Swarzędzu (pracuję blisko, więc odebrałem osobiście) no voila.
Filtrator (końcówka zakuta kawałkiem rurki nierdzewnej)
Jedna z tulejek przyspawana do nypla 3/4 cala (do wymiennika)
Garnek z przyspawaną drugą tulejką na zewnątrz...
... i nyplem 1/2 cala wewnątrz
Zawór, obejmy, uszczelki, króciec z gwintem 3/4 cala (do wymiennika) z nałożonym wężem oraz jeszcze raz tulejka przyspawana do nypla. (Zapomniałem dodać, że zawór nie miał rączki, sam dorobiłem, problem był jedynie z dokręceniem nakrętki, oryginalnej nie było a tam jest amerykański gwint NPT, no ale cóż, trochę siły ... i gwinty się zgodzą).
Wymiennik z gwintami 3/4 cala. Na linię "zimną" nakręcone złączki do węży ogrodowych, na "gorącą" mufy mosiężne, które nie mają kontaktu z brzeczką. W mufy wkręcam na wlocie nypel z przyspawaną tulejką (którą podłączam do zaworu) a na wylocie pokazany wcześniej króciec z wężem spustowy. Między króćce wymiennika a wkręcane w mufy elementy wkładam uszczelki silikonowe i brzeczka nie ma kontaktu z mufą ani z gwintem.
Na tym zdjęciu widoczne znane już elementy. Z nowych rzeczy drugi wąż (do filtracji) z króćcem ze złączem tri-clamp oraz hop-stopper (własnej roboty, rurka miedziana, siatka ze stali nierdzewnej o oczku 0,25mm).
Teraz relacja z działania. Tutaj zacieranie na taborecie gazowym, filtratoror na razie w górze.
Tutaj filtracja.
A tutaj chłodzenie.
A to beczka 60 jako fermentor.
To tyle jeśli chodzi o fotorelację. Jak widać na zdjęciach jestem po inauguracji sprzętu. Czy jestem zadowolony? Szalenie. Gar stalowy to trwałość i łatwe mycie. Złącza tri-clamp to naprawdę super komfort, szybkość i trwałość łączenia no i higiena. Filtrator sprawdził się super o hop-stopperze nie wspominając. Największy przełom to jednak wymiennik ciepła. Do około 28 stopni schłodził w około 10-12 minut (nie sprawdzałem z zegarkiem). Żona, która dzielnie asystowała mi przy budowie sprzętu i nie robiła problemów przy zakupach już chciała zapytać "ile tej wody pójdzie" ale ... nie zdążyła.
Jak widać uwarzyłem oczywiście Foreign Extra Stout by dori. Za tydzień kolejna warka.
To mój pierwszy wpis na forum. Czekam na opinie i słowa krytyki. W razie wątpliwości wyjaśnię co i jak.
Proszę nie komentować, że zamiast Stalgastu można było użyć kega, że zamiast tri-clamp można było zainwestować w automatykę, bo właśnie automatyki chciałem uniknąć, lubię mieszać łychą w garze, wąchać, patrzyć jak się dokonuje "cud zacierania".
Pozdrawiam