Witam Panie i pewnie większą ilość Panów.
Po 3 normalnych piwach przyszedł czas na eksperyment. Generalnie celuję w damskie (żeby nie użyć słowa na "pe") piwo, oparte będzie ono o dodatek soku malinowego i pomarańczowego oraz miodu, potrzebuję kilku porad. O tym, że to nie będzie dobre piwo możemy porozmawiać potem, bo problem jest natury technicznej
Aktualnie w trakcie burzliwej robi mi się 20 litrów american wheat 12,5 blg (50% pszeniczny, 35% pilzneński, 5% carapils, 5% płatki owsiane, 5% płatki pszenne), które docelowo podzielone zostaną na 4-5 osobnych fermentorów (którymi będą plastikowe butelki po wodzie o pojemności 6 litrów, dopiero planuję inwestycję w małe wiaderka fermentacyjne) na czas "cichej" fermentacji. Cicha w cudzysłowie, bo przebieg będzie raczej burzliwy.
Po tygodniu czasu trwania fermentacji bazowego piwa (będzie to w sobotę) zamierzam dodać roztwór: 2 syropy malinowe (420 ml), 1 syrop pomarańczowy (420 ml), 1,2 litra wody oraz drugi roztwór: ok. 600g miodu rozpuszczonego w 1 litrze wody. Syrop malinowy w części zastąpię chyba naturalnym sokiem z malin, który mam w lodówce (nie wiem dokładnie ile tego zostało). Według moich wyliczeń podbije to ogólny ekstrakt do ok. 15,3 blg a ilość piwa do 24 litrów, natomiast tutaj pojawia się kluczowe dla mnie pytanie.
Czy to piwo przerobi mi dodatek cukrów? Konkretnie: czy mogę zebrać gęstwę (FM50 Kłosy Kansas), a drożdże zawieszone w piwie zjedzą co im podane na talerzu? Bardzo by mi to ułatwiło pracę, bo te 4-5 piw ma mieć różny dodatek chmielu na zimno oraz innych dodatków (skórki pomarańczy itp), zbieranie gęstwy i dodawanie jej osobno do każdego fermentora to kupa okazji do zainfekowania piwa.
No i jeszcze taka kwestia - nawet zakładając że piwo sobie poradzi, to czy zmieści się w tygodniu czasu? Czas na zabawę z piwem mam tylko w weekendy, a i wtedy często jest go nie za wiele, oczywiście będę starał się sprawdzać odfermentowanie (w tym stosując trik z przelaniem częsci piwa do małego pojemnika i trzymanie w ciepłym). Refermentacja będzie normalnie w 0,5-litrowych butelkach (prawdopodobnie do refermentacji ponownie użyję syropu/miodu).
Na kolejny weekend planuję też kolejną warkę (prawdopodobnie klasyczny american wheat), więc drożdże się przydadzą.