Skocz do zawartości

darkc

Members
  • Postów

    80
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia darkc

  1. Wielkie sorki za archeologię. W mojej ostatniej brzeczce też było coś takiego dokładnie. Fermentowała długo bo 4 tygodnie bez przelania (czynniki niezależne). Potem dałem już do butelek z nadzieją, że to może nie infekcja. Niestety po 4 tygodniach widzę w butelkach rodzaj "łupieżu" który nie opadł - po części jest na powierzchni, po części wędruje. Czy u kolegi też takie zjawisko wystąpiło? Czy piwo w końcu było pijalne? Dodam, że był to mój pierwszy eksperyment z chmieleniem na zimno i miałem jeszcze nadzieję, że to kawałki granulatu chmieli wydostały się z utopionej pończochy... pozdr
  2. Witam, Po paru ładnych latach przerwy postanowiłem uwarzyć piwo (mam 3 warki z ekstraktu i 1 z zacieraniem zakończone sukcesem). Aby nie było mi przykro w przypadku porażki zamierzam na prośbę kobiety zmierzyć się z piernikowym tematem z ekstraktu. W związku z tym mam ideę i pytania o sensowność. Będę wdzięczny. Niestety zasoby mam ograniczone a egzekucja musi nastąpić jutro z powodu wyjazdu... Na ok 11 piwa w fermentatorze, przy użyciu 5l garnka 1.7 kg WES jasny (nie było ciemnego w sklepie) 100 g karmelowego ciemnego (nie znam parametrów, ma 4 lata ale było szczelnie zamknięte - nada się?) 80 g czekoladowego (j.w.) 80 g ziaren pszenicy palonej (j.w. - je się mieli przed użyciem?) zasyp - moczony ok 20 min w temp. ok 70-75 (minimash?) na herbatkę w 5L wody w "skarpecie", Chmielenie: 20 g Sybilla na 50 min. (??) nie chce żeby było zbyt chmielowe/gorzkie... Przyprawy na ostatnią minutę gotowania (i zostawiam w fermentacji?) wzorując się na podpowiedziach: http://www.piwo.org/topic/15294-piwo-piernikowe-z-ekstraktow-prosba-o-porade/?hl=piernikowe +100 g miodu (to dobry pomysł?) Chłodzę i dodaję 6-7 L przegotowanej/schłodzonej wody Powinno dojść do 13Blg (ale nie wiem czy dobrze czytam Brewtarget) Drożdże S04 Co mogę poprawić nie wychodząc poza zasoby? Dzięki wielkie, Darek
  3. robiłem w takiej temperaturze - czasem zakręcenie kaloryferów nie jest możliwe (popsute albo kobita zabrania:) mi wystarczyło pudło po odkurzaczu, obklejone z obu stron pianką pod wykładzinę (cokolwiek!) - godzina roboty. Potem wymiana wkładów do lodówki turystycznej (lub butelki z lodem) raz lub 2 razy na dobę...
  4. może gęstościomierz troszkę oszukuje, bo z ekstraktów WES miałem zawsze 1blg, a może to wpływ alkoholu i niższej temperatury przy 2gim pomiarze (brzeczka chłodzona lodem - ok. 18-19 st.) a wyższej przy pierwszym (zadanie drożdży ok 23-24 st.) - o ile nie powinno być odwrotnej zależności Czyli, że jednak w praktyce przerwa dekstrynowa zazwyczaj daje dodatkowe cukry niefermentowalne MIMO długiej maltozowej? Chodzi mi o to, czy aby uzyskać nieco "gęstsze" piwo trzeba mocno kontrolować długość przerwy maltozowej, czy w praktyce nie (w granicach przyzwoitości oczywiście). Niezależnie od łącznej wydajności zacierania wyrażonego w Blg brzeczki. pozdr
  5. Hej, Po rocznej przerwie postanowiłem zrobić swoje 2gie piwo z zacieraniem:) Niestety full-spontan to też full błędy, ale to inna historia.. Moje pytanie odnośnie zacierania. Postanowiłem uwzględnić 2 przerwy w temperaturach (jeśli wierzyć termometrowi) a) 61-63st. ok 60 min b) 70-72st ok. 25 min. Naszła mnie jednak myśl, że przerwa niskotemperaturowa scukrzyła całą skrobie i właściwie to w drugiej nie było już czego scukrzać... Nie wiem, czy dobrze rozumiem proces. Czy w pierwszej przerwie wykorzystywany jest "inny surowiec" niż w drugiej? Czy ten sam i w pierwszym etapie mogłem już osiągnąć krańcową wydajność... Pytam, bo właśnie minęło 8 dni fermentacji (jest cicho od 4 dni), otworzyłem pojemnik a tam brak piany i blg = 2. Moje poprzednie zacieranie jednotemperaturowe skutkowało w takim czasie fermentacją do 0,5 blg. OT: Pewnie mnie perfekcjoniści zbesztają za to co napisze, ale: to zabawne, że nie mając praktycznie sprzętu można zrobić pijalne piwo z zacieraniem Użyto garnka, fermentatora, durszlaka (duże sito było lepsze), gazy 1m, siatki na chmiel (do ostatniego filtrowania z chmielu), termometru, wanny. Czas łącznie 8,5 godz. Na razie infekcji nie czuć/widać. Oczywiście następnym razem będę udoskonalał technikę, nawet o lodówce do zacierania myślę... Brzeczka 11L z resztek z zimy i dokupionego pale ale Pale Ale - 2,5 kg czekoladowy - 35 g (myślałem że mam karmelowy, ale było za późno więc użyłem garści tego) Lubelski - 2 g (okazało się że tylko tyle było w zamrażarce), 10 min. Marynka - 7 g, 60 min. Blg na starcie = 11,5 Ciekawe jaki się smak ułoży... Pozdro
  6. z tego co pamiętam, to pamiętanie to jedyne zadanie piwowara, resztę załatwia czysta źródlana woda i kąpiące się w słońcu szyszki chmielu:) może pod ciśnieniem, warzenie hiperbaryczne
  7. raczej fermentacji - bo jak pamiętam piwo to wali spirytem/bimbrem
  8. Dziś się dowiedziałem że Dębowe Mocne dzięki PODWYŻSZONEJ TEMPERATURZE WARZENIA ma wyjątkowo głęboki smak:) wystarczy samemu zrobić 1 warkę w życiu i reklamy piw nabierają nowego wymiaru:)
  9. na wypadek, gdy ktoś z szacownego grona nie czytał Forbes między kolejnymi warkami:cool2: http://www.forbes.pl/artykuly/sekcje/strategie/zemsta-maluchow,9558,1
  10. Czy ktoś w Warszawie znalazł to piwo? Na stronie jest lista sklepów, rozumiem że tam "prawie na pewno" je znajdę? pozdr
  11. ja trzymałem 2 tygodnie, z czego ostatnie 3 dni silnie schłodzone (na pewno poniżej 16st.). Drożdży nie było na powierzchni, ładnie się ubiły na dnie. Została tylko kleista piana na ścianach. Ale patrząc na zdjęcie to ja bym jeszcze potrzymał fermentację, chyba że naprawdę jesteś pewny że nie ma już cukru - wtedy bym spróbował schłodzić mocno i potrzymać w takim stanie parę dni, może pomoże....
  12. otworzyłem tą butelkę, bo nie mogłem się doczekać nie sądziłem, że z jednego słodu, z tak marnym osprzętem wyjdzie coś takiego. Kolor jasny, zero zmętnienia, gaz ok, smak lekki chmielowy, super (zaskakująco głęboki), tylko gdzieś z tyłu czai się "kiełbasiany/skarpetowy" posmaczek (coś jak w kiepskich piwach, albo jabolach), no i wiadomo - wulgarna goryczka jeszcze. Teraz mam dylemat, bo został mi jeszcze ekstrakt i muszę go zużyć, a palę się już do zacierania...
  13. ja za każdym razem w pewnym etapie fermentacji (czy piwa, czy wina) zdaje mi się, że czuję jakby zgniłe jaja. Za pierwszym razem panikowałem, potem już nie. Nic z tego aromatu nie zostaje - znika najpóźniej w chwili przelania/rozlania.
  14. chyba racja, mi po filtracji wyszła szara strasznie mętna zupa (nie wierzyłem, że tak to ma wyglądać). Ale po fermentacji (2 tyg.) miałem bardzo klarowny płyn, sam nie wierzyłem....
  15. nie no spoko, wiem że to lepsza metoda, ale teraz chodzi mi konkretnie, czy rzeczona butelka mi wybuchnie:)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.