Cześć,
Ostatnio uwarzyłem American Witbiera (moja druga warka) z zestawu surowców do zacierania. Własnie zakończyłem refermentację i przełożyłem piwo do chłodnej piwnicy na leżekowanie, ale kontrolnie otworzyłem dwie butelki. Piwo nie ma żadnych wad (oprócz delikatnego aromatu mokrej szmaty, co chyba w przypadku zielonego piwa jest normą), ale piana buduje się dosyć niska, pomimo dość srogiego nagazowania (które naprawdę czuć), utrzymuje się kilkadziesiąt sekund, żeby opaść praktyczie do zera. Bardzo mnie zastanawia powód takiego czegoś - nie przelewałem piwa na cichą, ale trzymałem w fermentorze tylko dwa tygodnie, więc chyba to nie może być autoliza? Podczas zacierania jednak zdażyła mi się rzecz, której nie do końca się spodziewałem. Receptura odnosńie tej czynności wyglądała następująco:
52 stopnie przez 20 minut
63 przez 60min
72 przez 25minut, potem wygrzew
(w zestawie było 0,8kg pszenicy, której nie kleikowałem).
Zauważyłem, że podczas pierwszych 20 minut i przy 52 stopniach praktycznie wszystko mi się zatarło... następne etapy robiłem przy negatywnej próbie jodowej (co nie wiem czy miało sens w ogóle, skoro nie było już żadnej skrobii). To by chyba mogło wskazywać na winowajce tak słabej piany? Jednak trzymałem się receptury i nie wiem czy to była moja wina i co zrobiłem źle... Czy miał ktoś kiedyś taki problem?
Pozdrawiam.
edit: podaję pełny zasyp słodów pilzneński 2,5kg
pszeniczny 0,5kg
pszenica 0,8kg
owsiany 0,3kg