Dobra no to zreflektuję się na temat tego co otrzymałem...
po dwóch tygodniach piwo od refermentacji, po trzymaniu w chłodzie, spróbowałem (kilka sztuk) i wyszło bardzo drożdżowe, mętne ale bardzo orzeźwiające...wśród znajomych duży zachwyt ale osobiście mam sporo zarzutów do tego drożdżowego i aromatu i smaku... ale nie wyszła jakaś tragedia... jak na pierwszy raz i jak na pierwszą pomyłkę w doborze drożdży to jestem zadowolony...
w między czasie zbiłem czy tam skleiłem skrzynię ze styropianu...
w chwili obecnej leży i dochodzi kolejny brewkit, tym razem - Muntons Irish Stout - użyłem do niego S-04, początkowe blg 10,5*, burzliwą zakończyło i zeszło do 4*... postanowiłem zabutelkować, tydzień stało w temperaturze pokojowej i teraz stoi pierwszy tydzień w ok. 8* i będę chciał jeszcze schłodzić... spróbowałem po refermentacji, do której użyłem cukru do butelek po ok. 3g/szt i niestety ale w ogóle się nie pieni, nawet po 'zakręceniu' w pokalu, powstaje tylko coś na wzór piany...do tego w każdej z butelek ślady drożdży, małe kłębki...
pytanie:
1) co z tą pianą? coś źle zrobiłem czy po prostu czasem wyjdzie z nią, a czasem bez
2) macie jakiś sprawdzony sposób żeby nie zlewać z resztkami zbitych drożdży? dodam tylko że piwo fermentowało w fermentorze z kranikiem, bez zlewania dodatkowo na cichą
z góry dzięki