Witajcie!
Podepnę się w temacie. Świat przedstawiony w utworze jest następujący.
Moja 4 i 5 warka - Hefeweizen i Dunkelweizen. Zasyp na bazie Hefeweizen'a od BA - podzielony na dwie mniejsze części i do drugiej (ciemnej) dodane odpowiednie ciemne słody.
Drożdże FM41 - starter przygotowany dzień wcześniej na bazie słodu jasnego w proszku (BLG ~9 stopni, 1.2l). Bez mieszadełka, mieszany "ręcznie" kilka razy dziennie. Zadany do jednej i drugiej warki (po 600ml) - po upływie ~18 i 24 godzinach od wlania fiolki do schłodzonej wody, przegotowanej wcześniej w kolbie 2000ml.
Zadałem drożdże i położyłem się spać. Na drugi dzień weizen jasny ruszył jak oszalały (rurka normalnie chciała wyjść z siebie). Natomiast w dunkel'u nie było ruchu w ogóle - i taki stan utrzymywał się przez cały czas. Po ~3 dniach już w obu rurkach nie było ruchu więc otworzyłem pokrywy żeby sprawdzić co się wyprawia (tak, wiem z czym się to wiąże ). W obu była dość solidna piana na powierzchni, przy czym jeszcze w dunkel'u czułem bardzo nieprzyjemny zapach - kwaśno-kanalizacyjny. Uznałem, że infekcja.
Natomiast 2 dni później dla jaj sprawdziłem w dunkelu BLG i ku mojemu zdziwieniu okazało się że jest 3 blg i w dodatku całkiem fajnie to smakuje.
Czy ktoś jest w stanie uzasadnić jakoś ten fenomen? Skąd ten smród w trakcie i jak to jest możliwe, żeby brzeczka przefermentowała jak nie było ruchu w rurce?
Załączam zdjęcie jak obecnie wygląda powierzchnia dunkel'a. Czy uważacie że jest ok? W poprzednich warkach nie widziałem takich złogów piany więc to dla mnie nowość.